Słońce tego dnia było takie piękne. „Godzina śródziemnomorska" Jarosława Mikołajewskiego

Data: 2022-07-05 09:31:18 | artykuł sponsorowany | Ten artykuł przeczytasz w 5 min. Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet

Nad brzegiem morza podczas spaceru spotykają się Poetka i Dziennikarz. W sam raz w godzinie śródziemnomorskiej. To znaczy dziś i dawno temu, teraz i zawsze. Poza czasem. Nic więc dziwnego, że choć rozmawiają z postaciami sprzed wieków, mitologicznymi - Odyseuszem, Ariadną, Antygoną, Demeter, Ikarem czy Prometeuszem - odnajdują w nich siebie i sobie współczesnych; własne zmagania, pragnienia i dylematy. Snują przy tym refleksje o ponadczasowych wartościach: szczęściu, miłości, braterstwie, współczuciu, bohaterstwie, wolności.

Obrazek w treści Słońce tego dnia było takie piękne. „Godzina śródziemnomorska" Jarosława Mikołajewskiego [jpg]

Godzina śródziemnomorska nieśpieszna poetycka opowieść, mocno osadzona w tradycji europejskiej, przywodząca na myśl grecką tragedię, a jednocześnie dotykająca aktualnych problemów, pomaga lepiej zrozumieć wielką literaturę i jej znaczenie dla kształtowania postaw; rozbudza wrażliwość i empatię. To lektura skłaniająca do zadumy – z całą pewnością nie tylko dla młodych czytelników. 

Do lektury książki Jarosława Mikołajewskiego zaprasza Wydawnictwo Słowne Młode. Ostatnio na naszych łamach mogliście przeczytać pierwszy i drugi fragment publikacji, a dziś zachęcamy do lektury ostatniego fragmentu pochodzącego z książki: 

– Przepraszam – powiedział Dziennikarz. – Czy możesz, Ikarze, rozwinąć swoją opowieść? Pisałem kiedyś w szkole wypracowanie „Motyw Ikara w literaturze polskiej” i chciałbym sprawdzić, czy napisałem jak trzeba…

– Dobrze – odparł Ikar. – Ale muszę zaprosić kogoś jeszcze, żeby moja opowieść nie była jednostronna. Ojcze, ojcze!

Przed Poetką i Dziennikarzem stanął smutny brodacz o wyglądzie mędrca na emeryturze.

– To właśnie mój ojciec – powiedział Ikar.                        

– A to mój syn – rzekł Dedal.

– Żyliśmy sobie szczęśliwie na Krecie w pałacu króla Minosa – opowiadał Ikar. – Niczego nam nie brakowało, bo mój ojciec był królewskim inżynierem, aż pewnego razu żonie króla urodził się potwór.

– Niby o nikim nie można mówić, że jest potworem – wtrącił Dedal – ale tym razem chyba można.

– Bo nie o to chodzi – sprecyzował Ikar – że urodził się Minotaur, byk z głową człowieka, czy też człowiek z głową byka. To jeszcze można by znieść.

– Problem w tym – rzekł Dedal – że ten pół byk, pół człowiek zjadał ludzi. I chciał zjadać ich coraz więcej i więcej. Król Minos sam bał się tego potwora, więc kazał mi zbudować dla niego więzienie. I zbudowałem, ale nie takie zwykłe więzienie, tylko labirynt. Siatkę dróżek i bezdroży, z których Minotaur nie mógł znaleźć wyjścia. Co wchodził w jakiś korytarz, okazywało się, że prowadzi donikąd.

– Problem w tym – ciągnął Ikar – że gdy labirynt był ukończony, Minos również nas w nim umieścił. A labirynt był tak kręty, że nawet mój ojciec nie mógł się tam odnaleźć.

– Cóż było robić. – Dedal rozłożył ręce. – Musiałem przecież ratować siebie i syna, czyli Ikara, bo gdybyśmy kiedyś w zaułkach labiryntu natrafili na Minotaura, wydarzyłoby się nieszczęście.

– Ojciec myślał przez wiele dni – kontynuował Ikar – aż wymyślił, że powinniśmy wydostać się z labiryntu górą, jak ptaki. I zbudował nam skrzydła. Z wosku, do którego powtykał pióra.

– Tyle razy prosiłem Ikara – rozpłakał się starzec. – Tyle błagałem, przestrzegałem: „Nie leć wysoko do słońca, bo słońce roztopi wosk, spadniesz i się zabijesz”. Ale czy dzieci

chcą słuchać ojców?

– Słońce było takie piękne, takie ciekawe! – zawołał Ikar z zachwytem. – Tak bardzo chciałem zobaczyć je z bliska…

– I wiecie już, co się stało, prawda? – szlochał Dedal. – Wzbiliśmy się w górę i poczuliśmy się wolni. Wolni jak ptaki.

– I ja od razu poczułem – gorączkował się Ikar – że chcę dotknąć słońca.

– Wołałem do niego, aby nie leciał tak wysoko – usprawiedliwiał się Dedal.

I wtedy syn wtulił się w ojca. 

– Nie słyszałem, ojcze – wyszeptał. – Słońce tego dnia było takie piękne.

– Szkoda, synku. – Dedal przytulił Ikara.

– No szkoda, ojcze – przyznał Ikar. – Ale byłem tak blisko słońca i nikt mi już tego nie odbierze.

Godzinę śródziemnomorską kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Godzina śródziemnomorska
Jarosław Mikołajewski0
Okładka książki - Godzina śródziemnomorska

Nad brzegiem morza podczas spaceru spotykają się Poetka i Dziennikarz. W sam raz w godzinie śródziemnomorskiej. To znaczy dziś i dawno temu, teraz i zawsze...

dodaj do biblioteczki
Wydawnictwo
Recenzje miesiąca
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Kobiety naukowców
Aleksandra Glapa-Nowak
Kobiety naukowców
Szpital św. Judy
M.M. Perr
Szpital św. Judy
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Smugi
Małgorzata Starosta ;
Smugi
Krypta trzech mistrzów
Marcin Przewoźniak
Krypta trzech mistrzów
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Pokaż wszystkie recenzje