Życie to pasmo szczęśliwych i smutnych zdarzeń – przekonują się o tym bohaterowie najnowszej książki Anki Sangusz Niepokorni. Chłopak znikąd.
29 stycznia miała miejsce premiera najnowszej książki Anki Sangusz – Niepokorni. Chłopak znikąd. To drugi tom wyjątkowego cyklu Niepokorni, stworzonego z myślą o młodzieży.
W nowej książce przedstawione zostają dalsze losy dwójki młodych ludzi z ciężkim bagażem doświadczeń. Kamila leczy zranione serce, jednocześnie musi jednak podjąć decyzję, czy Kacper zasługuje na drugą szansę. Tymczasem do chłopaka powraca trudna przeszłość, a skrzętnie skrywane przez niego sekrety zaczynają wychodzić na jaw.
Kamila i Kacper są jak ogień i woda, muszą jednak nauczyć się, że czasem nawet i miłość wymaga poświęceń.
Powieść czyta się błyskawicznie. Liczącą dwieście pięćdziesiąt stron książkę można spokojnie przeczytać w dłuższe popołudnie i wieczór lub też zarywając kawałek nocy. Wydarzenia pędzą w bardzo szybkim tempie, sytuacje, w jakich znajdują się bohaterowie, zmieniają się jak w kalejdoskopie, co sprawia, że książkę trudno odłożyć, nie doczytawszy kolejnego (i następującego po nim) rozdziału.
- recenzja książki Niepokorni. Chłopak znikąd
W ubiegłym tygodniu zaprezentowaliśmy Wam premierowy fragment książki Niepokorni. Chłopak znikąd. Dziś czas na kolejną odsłonę tej historii:
Czekałem na moją dziewczynę, umówiłem się z nią u niej w domu. Jej matka pogodziła się z tym, że znowu się spotykamy, ale widziałem, że traktowała mnie z rezerwą. No i zrozumiałe, sam bym się tak traktował. Kamila wysłała mi około dwunastej w południe wiadomość, że jest już w domu i czeka na mnie. Poszedłem normalnie, od frontu, nie wchodziłem przez ogród, kiedy jej matka była w domu. Otworzyła mi i widziałem, że jest zdenerwowana.
– Słyszałam, że jedziecie na Hel? – Powiedziała w odpowiedzi na moje „dzień dobry”.
– Zgadza się.
– Uważajcie na siebie. I… nie róbcie nic głupiego.
– Nie ma obawy. Wszystko będzie dobrze.
– Kamila jest na górze. Jest bardzo wzburzona.
– Dobrze, dziękuję.
Pobiegłem po dwa stopnie na górę, zapukałem, a gdy usłyszałem jej cichy głos, wszedłem do pokoju. Który kiedyś należał do mnie. Za każdym razem, gdy tutaj wchodziłem, czułem ukłucie w żołądku. Przygniatające uczucie żalu i tęsknoty. Ale teraz ważniejsze było to, co czuła moja dziewczyna. A ona siedziała na podłodze, obejmowała ramionami kolana i płakała.
Momentalnie znalazłem się przy niej.
– Kochanie, co się stało? – Objąłem ją, a ona wtuliła się we mnie i cichutko załkała. Coś ścisnęło mnie za gardło. Chciałem krzyczeć i coś rozwalić, bo wiedziałem, że ktoś ją zranił. Nie chciałem już nigdy widzieć łez w jej ślicznych zielonych oczach.
– Już wiem, dlaczego on tutaj przyjechał. – Kamila zaniosła się płaczem. Wytarłem jej mokre policzki i złapałem jej twarz w swoje dłonie.
– Spokojnie, już, skarbie. Jesteśmy tylko we dwoje. Weź głęboki oddech, tak, tak…
Kiedy zaczęła się uspokajać, podałem jej chusteczki. Wydmuchała nos, napiła się wody i spojrzała na mnie z żałością.
– Mam brata i siostrę. I ten brat jest chory. Zaczęło się od bolącego kolana… W każdym razie ma białaczkę. Teraz jest na chemioterapii. Ale on szuka potencjalnego dawcy szpiku. Tylko dlatego mnie znalazł.
– Och, Kama… – Przytuliłem ją, całowałem po włosach, a ona znowu się rozpłakała.
– To jest straszne… On ma dwadzieścia dwa lata. A mnie zabolało to, że ojciec… że on… – Kamila rozpaczliwie łkała. – On odszukał mnie tylko dlatego. Tak to w ogóle nie chciałby mnie znać. Jest mi przykro, że ten Allan, mój brat… że jest chory. Ale to mnie wszystko przybiło. To takie cholernie smutne…
– Wiem, wiem, kochanie. Bardzo mi przykro. Powinien cię szukać wcześniej.
– Teraz nie wiem nawet, czy inaczej by do mnie przyjechał. Pojawił się, namieszał mi w głowie, a teraz oczekuje mojej pomocy.
Kamila odzyskiwała równowagę. Wiedziałem, że musiała to wypłakać, byłem tutaj dla niej. Byłem… zły, ale i cieszyłem się, że jest przy mnie, że ja jestem przy niej. To była miłość. Kochałem ją. A ona kochała mnie. Tak dawno nikt mnie nie kochał.
– Co zrobisz? – Spytałem, patrząc w jej zapłakaną twarz.
– Będę musiała mu pomóc. Na razie pobiorą wymaz i sprawdzą zgodność. To mnie wiele nie kosztuje. I tak chciałam się zarejestrować w tym DKMS. Wiesz, to ta fundacja, w której można się zgłosić jako potencjalny dawca szpiku.
– Wiem, wiem.
– Czy ja jestem egoistką? – Kamila zacisnęła dłonie na moich ramionach. Jej szeroko otwarte oczy wpatrywały się we mnie z obawą.
– Kama, co ty w ogóle mówisz?
– Bo płaczę dlatego, że mój ojciec nie szukał mnie dla mnie samej.
– Tego do końca nie wiesz. Wszystko zbiegło się w czasie. Może znalazłby cię i tak. – Nie wiedziałem, jakie miał intencje. Generalnie nie wierzyłem w dorosłych, ale przecież teraz nie chodziło o to, żebym ją jeszcze dobił.
– Może… – Kamila z powrotem wtuliła się we mnie. – Dobrze, że cię mam, Kacper.
Pocałowałem ją we włosy.
– A ja ciebie. Nie martw się. Wszystko się ułoży, damy radę.
– I nie znikniesz już?
– Nie. Nie zniknę. – Odparłem szeptem, tuląc ją z całej siły. I zdałem sobie sprawę, że naprawdę muszę dać radę i zakończyć wszystkie moje zobowiązania raz na zawsze. Bo miałem dziewczynę, siostrę i przyszłość. Pojawiłem się znikąd, ale teraz… byłem tutaj i teraz. I zmierzałem, dokądś zmierzałem.
Książkę Niepokorni. Chłopak znikąd można kupić w wielu księgarniach internetowych: