Mieszkańcy Bielska-Białej stworzyli w sieci wydarzenie, w którym apelują o zakupy w lokalnym antykwariacie. Istniejącej od lat książnicy grozi zamknięcie.
Nowy rok przyniósł wile nadziei. Jednak nie wszyscy mają powody do radości – pani Małgorzata, która związana jest ze swoim antykwariatem niemal od początku jego istnienia, obawia się o jego dalsze losy. Internauci próbują jej pomóc.
Antykwariat Naukowy rozpoczął swoją działalność w latach 70. jako księgarnia należąca do Domu Książki. Wówczas pani Małgorzata odwiedzała księgarnię jako zapalona czytelniczka. Rozpoczęła także studia, a niebawem dostała pracę w książnicy. Po zmianach ustrojowych i nabraniu doświadczenia – sama zaczęła prowadzić antykwariat.
Jak przyznaje właścicielka księgarni w rozmowie z lokalnym portalem beskidzka24.pl, najlepszy czas księgarni przypadł w latach 90. W kolejnych latach antykwariat z różnych względów zmuszony bywał do przeprowadzek. Każda z nich wiązała się z dodatkowymi kosztami, które pokryć musiała właścicielka.
W ostatnim czasie antykwariat miał coraz większe problemy ze spłaceniem swoich długów, dlatego urząd miast oraz administracja lokalu zdecydowały się czasowo obniżyć czynsz za wynajem lokalu pod księgarnię. Niestety wkrótce umowa na niższe stawki się kończy, a perspektywa zamknięcia księgarni jest coraz bardziej realna.
Kolejnej przeprowadzki już nie przetrwamy. Walczyłam o to miejsce od tylu lat, ale tego już mogę nie przeskoczyć. Pismo do ZGM-u z prośbą o przedłużenie ulgowej stawki na czas epidemii zostało rozpatrzone negatywnie, więc pozostaje tylko zwrócenie się z prośbą do władz miasta
– mówiła dziennikarzom beskidzka24.pl pani Małgorzata.
Na Facebooku ruszyła akcja „Ratujmy Antykwariat Naukowy”. W odpowiedzi na to wydarzenie na ten moment odpowiedziało nieco ponad 80 osób. To oddolna inicjatywa czytelników, którzy związani są z istniejącą od pół wieku książnicą. Czytelnicy proszą o zakupy w księgarni – stacjonarnie lub za pomocą strony internetowej: antykwariat.bielsko.pl.
Czas pandemii szczególnie uderzył w małe, niezależne księgarnie, które dotąd nie prowadziły sprzedaży internetowej. W ciągu kilku miesięcy niezależne księgarnie musiały dorównać księgarniom internetowym, sprzedającym książki w znacznie niższych cenach. Specjalną akcję promująca małe księgarnie uruchomił dystrybutor książek Azymut – „Książka na telefon”.