Żółwi dziennik, opublikowany w Londynie w 1975 roku (w 1985 roku powieść sfilmował John Irving według scenariusza Harolda Pintera, w rolach głównych wystąpili Glenda Jackson i Ben Kingsley) to historia dwojga zupełnie przeciętnych z pozoru ludzi. Naera H., czterdziestokilkuletnia autorka książek dla dzieci, samotna i zgorzkniała oraz William H., równie samotny, w podobnym wieku, rozwodnik, lokator nędznego pensjonatu, na co dzień pracujący w księgarni, natrafiają na siebie z racji dziwnych zaint
Informacje dodatkowe o Żółwi dziennik:
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: b.d
Kategoria:
ISBN:
978-83-89642-14-1
Liczba stron: 198
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Przeczytane:2022-04-24, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 26 książek 2022, 12 książek 2022, Wyzwanie - 40 książek 2022 rok,
Książka jest klimatyczna i zdecydowanie nie dla każdego. Akcji tu mało. To proza psychologiczna. Bohaterami jest dwoje obcych sobie ludzi, William G. i Neaera H., których samotność i ból istnienia zagnały do żółwi morskich w zoo. Oboje mieli tyle empatii dla stworzeń, które nie potrafią się skarżyć, gdy im coś uwiera, że postanowiły je wypuścić do morza. I o tym, co się w nich działo przed wypuszczeniem i po jest ta książka. To książka zdecydowanie dla wrażliwców. William G. to rozwodnik, który pracuje w księgarni i mieszka w wynajętym pokoju z kilkorgiem innych obcych sobie ludzi. On w żółwiach widzi wolność, której im brakuje i zapominanie. Rozmyśla, patrząc na za małe dla nich klatki, o tym, jakie życie by wiodły na morzu, gdyby płynęły nie bojąc się rekinów. To przeciwieństwo jego, któremu kiedyś zawaliło się życie. Stracił żonę, dzieci, pracę w agencji reklamowej, dom. Wykoleił się. Jego życie zostało mu zabrane. To co teraz jest to dla niego namiastka, ersatz. Nie ma siły do snucia planów, nie jest usatysfakcjonowany. Patrzy na żółwie i wie, że one na morzu wykorzystałyby pełnię swoich niesamowitych zdolności. Płynęłyby do celu. A on tego celu nie ma.
Z kolei Neaera H. to kobieta samotna, autorka książek dla dzieci, która woli zwierzęta niż ludzi. Jej samotność jest inna niż samotność Williama G. To samotność pustki, to wymyślanie historyjek dla dzieci, to alienacja i życie w świecie fantazji. W żółwiach widzi ich ogrom umiejętności, które tylko na wolności mogą być zrealizowane, a nie w ciasnych dla nich klatkach.
Właściwie to oni oboje są jak te żółwie morskie w zoo. Zamknięte za szklanym akwarium. Pozbawione bodźców z zewnątrz, wrogów, ale i celu, sensu ich istnienia. A ich sensem istnienia jest ocean, woda, odległości i przestrzeń.
Mocno przeżyłam tę w sumie niewielką książkę. Jestem zdumiona, że autorowi udało się oddać te wszystkie stany psychiczne obojga bohaterów. Pokazać ich od wewnątrz. A poza wszystkim to książka, która uczy wrażliwości na cierpienie zwierząt.
Polecam.