o miał być najpiękniejszy dzień w jego przestępczym życiu. Gdy po ślubie całe życie Sebastiana wali się jak domek z kart, mężczyzna postanawia dowiedzieć się kto za tym stoi.
Doskonale wie, że w świecie mafijnych porachunków i nielegalnych interesów nie wolno ufać nikomu. Krąg podejrzanych ciągle się powiększa, a prawda ukryta jest o wiele głębiej niż się wydawało.
Cierpienie i ból mają swoją cenę. Gdy nie ma się już nic do stracenia, wszystkie chwyty są dozwolone...
Adrian Bednarek - urodzony w 1984 w Częstochowie. Zapalony fan sportu żużlowego. Uwielbia tworzyć historie, w których głównymi bohaterami są skomplikowane czarne charaktery. Seryjni mordercy, gangsterzy, psychopaci, zbrodnie doskonałe, to jego chleb powszedni. Autor docenionej przez czytelników serii thrillerów o Kubie Sobańskim, prawniku i seryjnym mordercy z Krakowa, trylogii o Oskarze Blajerze oraz kilku jednotomowych powieści. Pisanie uważa za swój największy nałóg.
"Nigdy nikomu nie ufaj". To przesłanie Bednarka pokazuje kryminalny świat takim jaki jest. Brutalny, odarty z uczuć i skrupułów. Mocna książka o świecie przestępczym! - Jan "Majami" Fabiańczyk
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Data wydania: 2021-01-13
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 334
Język oryginału: polski
Myślałam, że to nie będzie nic specjalnego, ale mocna książka.
Dobra, aczkolwiek można było lepiej przyłożyć się do korekty. Przykład: podłoga może być wyłożona klinkierem, a nie kinkietem ;)
Prowadzenie fabuły bardzo podobne do "Wywiadu z wampirem", ale mnie to nie przeszkadzało.
Historia jest mocna i momentami aż ciary przechodziły po plecach, zwłaszcza jeśli człowiek uświadamia sobie, że takie rzeczy dzieją się w realnym świecie. Nie wszystko jest fikcją. Życie dla niektórych jest o wiele brutalniejsze. Mało kto żyje w bezpiecznej bańce.
"Wybrałem interesy i właśnie to czyni mnie złym człowiekiem".
Zastanawiam się co jest trudniejsze - odmalowanie skomplikowanej psychiki zdeprawowanego umysłu psychopaty, czy też ukazanie drogi od zwykłego człowieka po pozbawionego skrupułów gangstera? Z pewnością jedno i drugie wymaga od pisarza nadzwyczaj rozwiniętej wyobraźni oraz znajomości ludzkiej natury. Wymaga także brutalizacji świata przedstawionego, której w "Złym człowieku" jest aż nadmiar.
Adrian Bednarek to urodzony w 1984 r. w Częstochowie, absolwent Akademii Ekonomicznej w Katowicach. Autor od wielu lat fascynuje się tematyką kryminalną, w tym postaciami seryjnych morderców i II wojną światową. Jest także fanem żużlu. Zadebiutował dobrze przyjętą przez czytelników książką pt. "Pamiętnik diabła" (2014 r.), by następnie wydać trzy kolejne tomy tej serii. Jego największym nałogiem jest pisanie.
Sebastian, pseudonim Mutant to boss mafii zwanej Grupą Pokoju. Gdy dzień jego ślubu z ukochaną Mambą staje się niespodziewanie największym koszmarem, postanawia dowiedzieć się, kto stoi za tym, co go spotkało. Zdrajcy szuka wśród swoich najbliższych współpracowników, jednocześnie odkrywając przed pewnym blogerem kulisy powstania jego przestępczej potęgi. Ta swoista spowiedź gangstera odkrywa mroczne zakamarki ludzkiej natury.
Adrian Bednarek przyzwyczaił mnie do literackich wędrówek po najmroczniejszych zakamarkach umysłów różnej maści psychopatów, dlatego też byłam bardzo ciekawa, ile frajdy przyniesie mi tym razem poznawanie natury gangstera. I muszę przyznać, że było to zupełnie inne doznanie, gdyż świat przestępczy, pomimo ogromu zła, jakie sobą generuje, nie jest aż tak intrygujący jak socjopatyczny umysł, któremu przyświecają zupełnie inne cele niż pieniądze. Autor chyba doskonale zdawał sobie sprawę z tych różnic, gdyż w swojej najnowszej książce przedstawił obraz brutalnego i bezwzględnego świata, który od zera zbudowali zwyczajnie ludzie. I to jest chyba najbardziej przerażające.
Mutant opowiadając blogerowi całą historię powstania Grupy Pokoju ukazuje w pełni proces kompletnego upadku ludzkiego sumienia, którego kupiły pieniądze i poczucie bezkarności. Adrian Bednarek odsłania tym samym kulisy powolnego osaczenia złem, które pozwala bohaterom przekraczać kolejne granice – od porwania niewinnej nastolatki do podtapiania niemowlaka. Nie będę ukrywać, że niezwykle realistyczne i jednocześnie makabryczne opisy niektórych zabójstw członków Grupy Pokoju, mroziły krew w moich żyłach. Jednak najbardziej zapadającymi w pamięć są sceny dotyczące małych dzieci, które trudno było mi czytać.
Wydawałoby się, że boss grupy przestępczej winien być postacią, która wywoła najwięcej negatywnych emocji i jednocześnie zaintrygowania. I tak w istocie jest, jednak moją uwagę obok Mutanta zwróciła także kreacja Wiewióry – kobiety pozbawionej grama empatii, nie mającej litości nad nikim. To chyba najbardziej ohydna osobowość wśród wszystkich bohaterów tej historii, plugawa i w swojej istocie upiorna. Nie chciałabym jej nigdy spotkać na swojej drodze.
Adrian Bednarek swoją najnowszą powieścią drażni się ze swoimi czytelnikami. Jak bowiem inaczej nazwać fakt, że bezwzględną grupę przestępczą nazywa Grupą Pokoju, a miejsce jej działania to Częstochowa – miasto pielgrzymek, kojarzące się jednoznacznie z katolikami. Warto także wspomnieć o tym, że Mutant cofając się w czasie do końca lat 90. i do początku XXI wieku, przemyca do fabuły barwnie odmalowaną rzeczywistość tamtych lat – pierwsze telefony komórkowe, pierwsze butiki i pierwsze luksusowe samochody na ulicach. Ta swoista wędrówka w przeszłość to taki bonus dla czytelników pamiętających tamte szalone czasy.
Wiele dzieje się w "Złym człowieku", jednak to właśnie w Epilogu zostałam najbardziej zaskoczona. Losy Mutanta, Britney, Pływaka, Wiewióry i Rembrandta po nieszczęsnym ślubie potoczyły się bowiem zgoła inaczej, niż zakładałam. I za takie niespodzianki uwielbiam prozę autora. Adrian Bednarek w swojej najnowszej książce odmalował wszystkie barwy gangsterskiego życia, w którym tylko jedno jest pewne - nie można ufać nikomu.
https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/
,,Zrobiłem to.Postawiłem na dobra materialne.Wybrałem interesy i właśnie to czyni mnie ZŁYM CZŁOWIEKIEM".
To miał być najpiękniejszy dzień w jego przestępczym życiu.
Ślub z ukochaną Malwiną.
Ale to,co nastąpiło potem sprawiło,że życie Sebastiana zawaliło się jak domek z kart.
Teraz mężczyzna,który doskonale zdaje sobie sprawę,że w świecie nielegalnych biznesów nie ma czasu na sentymenty i nie można ufać nikomu,postanawia dowiedzieć się,kto stoi za tym,że jego prywatny raj pękł jak mydlana bańka.
Podejrzanych ma mnóstwo,a do stracenia NIC.
Dlatego postanawia podzielić się z kimś swoją historią.
A uwierzcie-jest o czym opowiadać...
Po raz kolejny @adrian_bednarek_autor pokazał,że potrafi przejrzeć umysł nawet tak wytrawnego gracza,jakim jest Sebastian.
Historia jego życia,o której tutaj usłyszymy, będzie smutna,momentami piękna,z pewnością fascynująca i przerażająca.
Mocna i dosadna.
Czyli taka,jaka powinna być,abyśmy nie rozstali się z książką nawet na chwilę.
A im głębiej w nią wchodzimy,tym mocniej autor naciska guziczki,by na koniec wypuścić w świat bombę atomową!
Nie takiego zakończenia się tutaj spodziewałam.
A spodziewałam się naprawdę wszystkiego.
Po raz kolejny zrobiono z mojego mózgu papkę,dlatego śmiem twierdzić,że ta bardzo zła opowieść jest naprawdę znakomita i nie wyobrażam sobie,abyście jej nie przeczytali!!!
Mając za sobą audiobook książki "Skazany na zło" Adriana Bednarka, sięgnęłam po kolejną jego powieść pt. "Zły człowiek". Nie do końca przekonała mnie ta historia i ten pomysł na fabułę. Chyba głównie dlatego, że nie przepadam za wątkami mafijnymi w powieściach, a tutaj główny bohater to właśnie mafioso. Dobrnęłam jednak do końca, ale mam nadzieję, że pozostałe książki tego autora, które czekają w kolejce, będą się opierać na innych pomysłach.
Nastoletni Sebastian z kilkoma przyjaciółmi postanawia wkroczyć w niebezpieczny świat mafii. Wspólnie budują Grupę Pokoju, której celem jest przejęcie władzy w lokalnym światku przestępczym. Lwia część powieści to "spowiedź" Sebastiana, czyli Mutanta, którą nagrywa pewien dziennikarz. Droga na szczyt, morderstwa, porwania, przejmowanie kolejnych terenów, porachunki mafijne i to by było na tyle, jeśli chodzi o opis fabuły.
Nie porwała mnie ta książka, za to przy okazji lektury przekonałam się, że nadal kompletnie nie kręci mnie wątek mafijny.
W mojej kolejce czekają już inne powieści autora i liczę na to, że będzie lepiej.
Dzięki wrodzonemu sprytowi Kubie Sobańskiemu udaje się przetrwać więzienie. Nowa rzeczywistość na wolności nie przypomina jednak raju. Kuba nie może wykonywać...
Przekonaj się, ile zaryzykuje morderca, który zbyt długo tłumi swoje żądze Życie na wolności jest pełne pokus. Kuba Sobański dobrze wie, jak trudno się...
Przeczytane:2023-12-04, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2023,
Okładka przedstawia mężczyznę z bronią za plecami. Z pewnością jest to Mutant lub inny bohater tej książki. Ciemna kolorystyka wprowadza nas w specyficzny klimat. A uwierzcie mi, że jest to powieść inna od pozostałych, tu jest bardzo dużo mafii! Niestety nie posiada skrzydełek, które stanowiłyby dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. Stronice są kremowe, czcionka wystarczająca dla oka, odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane. Podzielona została na rozdziały, które nie są ani długie ani krótkie.
Moje kolejne, wyczekane spotkanie z Adrianem Bednarkiem. Niesamowicie się cieszę, że mogłam sięgnąć po ten tytuł, bowiem to... majstersztyk! Nie czytam często mafijnych książek, ale ten kryminał ma sporo tego typu powiązań, a mnie się to podobało i to jeszcze jak! Wprawne pióro autora świetnie lawirowało między wydarzeniami, bohaterami, wprowadzając czytelnika w ich świat, który jest pełen niebezpieczeństw...
Byłam tam zaintrygowana, że z trudem odkładałam książkę na bok. Najchętniej, gdybym miała na tyle czasu, pochłonęłabym ją na raz. Niezwykle wciąga i to już od pierwszych stron, bowiem opisana jest tak świetnie, że uwierzcie mi, że też będziecie mieli problem z jej odłożeniem.
Co prawda jest tu wiele przemocy, przekleństw, scen niezbyt przyjemnych, ale chłonęłam to wszystko jak gąbka. Tak polubiłam styl Bednarka, że każda książka jest dobra czy świetna chociaż jeszcze żaden bohater nie przebił mojego kochanego Kubusia Sobańskiego i nie będzie to łatwe, gdyż spędziłam z nim sześć tomów, siódmy przede mną, a jest też nadzieja na ósmy, więc już w ogóle będę w raju. :) Nie jest to pozycja dla osób o słabych nerwach. Jeśli nie lubicie mocnych kryminałów, gdzie jest przemoc, śmierć, przekleństwa - lepiej sobie darujcie czytanie, bo nie przebrniecie przez nią. Mnie to nie przeszkadzało, mimo iż jestem wrażliwa, niemniej jednak uwielbiam kryminał i thrillery więc nie mogłam sobie odpuścić.
Akcja zaczyna się od ślubu głównej postaci, Sebastiana, zwanego Mutantem i Malwiny vel Mamby. Mamy dosyć dramatyczne wydarzenia zaraz na następny dzień. A później poznajemy wszystko od początku. Skąd wzięła się Grupa Pokoju? Kto ją tworzył? Na spokojnie, rozdział po rozdziale autor odsłania historię dojścia na sam szczyt władzy Sebastiana. Każdy z postaci jest specyficzny i skłamałabym twierdząc, że ich lubiłam. To bohaterowie z charakterem, z czynami jakich się dopuszczają, kompletnie odmienni niż ja, nie potrafiłabym im ufać, oj nie... Niemniej jednak są solidnie stworzeni, niczego im nie brakuje, a każdy z nich jest inny. Ma swoje za uszami, i lepiej z nimi nie zadzierać. Bardzo mi było przykro w niektórych momentach, bo jednak przeszłość stworzyła ich na takich a nie innych ludzi... Mogło być inaczej. Ale nie było...
Przeżyłam świetną opowieść, pełną zwrotów akcji. Plot twisty w najmniej spodziewanych momentach, sama końcówka... Czapki z głów. Naprawdę. Cały czas zastanawiam się, skąd autor czerpie inspiracje, by stworzyć TAKĄ FABUŁĘ! Bo drugiego takiego jak Adrian, czy jego historie, to absolutnie nie ma. Jestem wciąż zszokowana i gdzieś tam z tyłu głowy roztrząsam wszystko, co miało miejsce. Z drugiej zaś strony karma dopada wszystkich, no prawie... Autor pokazuje nam, jaki ten świat potrafi być bezwzględny, wyrachowany, bez sumienia. Liczy się tylko wpływ, pieniądz, pozycja na mieście... A jeśli komuś już ufać, to tylko i wyłącznie sobie...
ZDECYDOWANIE POLECAM. Ja się nie zawiodłam.