Moje serce skradł mężczyzna, z którym nie wolno mi być.
Nazywa się Bastian Bishop.
Jest szorstki, surowy i nieprzewidywalny.
W jednym momencie cichy i opanowany, w następnym prawdziwy koszmar.
Ale nie to jest najgorsze.
Ten koleś jest nikim - to outsider bez pieniędzy, a dla takich nie ma miejsca w mojej rzeczywistości.
Choć on zdaje się tym nie przejmować.
Po jednej nocy lekkomyślnego buntu, wytatuowany tyran wciąż powraca, zakrada się do mojego świata i stwarza problemy, na które nie mogę sobie pozwolić.
Powinnam z nim skończyć, zanim mój ojciec odkryje jego istnienie i zrobi to za mnie, ale on do tego nie dopuści.
Mówi, że czy tego chcę, czy nie - teraz należę do niego. I nikt ani nic go nie powstrzyma.
Nawet ja...
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2024-03-27
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 592
Tytuł oryginału: Tempting Little Thief
„Złodziej mojego serca” to historia miłości, która nie miała prawa się wydarzyć.
Rocklyn to dziewczyna z bogatego domu. Bastian to chłopak bez pieniędzy. Połączyło ich ogromne pożądanie. Jednak na drodze ich szczęścia staje ojciec dziewczyny, który nie pozwoli by jego córeczka związała się z byle kim. Bastian doświadczony życiem, wie że musi mocno stąpać po ziemi. Chłopak bowiem nie miał w życiu łatwo, ale jego upór i determinacja sprawią, że świetnie sobie radzi.
W tej historii dzieje się bardzo dużo, czasami wątków i zwrotów akcji było aż za wiele, trochę mieszało mi to w głowie i ciężko mi było się skupić.
Fabuła sama w sobie bardzo ciekawa i intrygująca.
Lektura idealna dla fanów mocnych pozycji, jest tu dużo scen erotycznych, język bywa wulgarny, nie zabraknie także wątku przestępczego.
Dwa słowa o okładce, która moim zdaniem jest po prostu przepiękna i przyciąga wzrok.
RECENZJA
„ZŁODZIEJ MOJEGO SERCA”
AUTOR: MEAGAN BRANDY
Współpraca Reklamowa —
WYDAWNICTWO: LUNA
„NIEBO W TYM MIEJSCU DZIAŁA JAK NARKOTYK. SMOG Z MIASTA poniżej nie jest aż tak gesty, pozwala pokazać się gwiazdom, które mamią nas fałszywą nadzieją, szepcząc, że tam jest coś więcej i wszystko, co musisz zrobić, to po to sięgnąć.
Sięgam więc układam nieistniejące skały i wspinam się po niewidzialnych, niekończących się drabinach, ale nie zbliżam się do żadnej rzeczy, której pragnę”.
„Złodziej mojego serca” to zakazany romans pomiędzy bogatą dziewczyną a chłopakiem znikąd.
Zacznę od tego, że książka ma śliczną okładkę i szatę graficzną. Co do samej książki, mam mieszane odczucia, prolog zdecydowanie ciekawy intrygujący i wciągnął mnie, myślę, sobie to będzie świetna historia, ale potem coraz ciężej było mi się wciągnąć w fabułę książki. Jak dla mnie za dużo niepotrzebnych rozbudowanych opisów, które nic nie wnosiły do tej historii. Często zastanawiałam się, o co tu chodzi, kim jest tak naprawdę Rocklin.
Sam zamysł fabuły był ciekawy i intrygujący, a relacja pomiędzy głównymi bohaterami została nakreślona w ciekawy sposób.
Ale muszę przyznać, że po połowie książki, akcja przyspiesza i robi się dużo ciekawiej.
Książka pełna mroku, niebezpiecznych tajemnic i gorących scen. Fabuła książki pomimo swoich minusików, takich jak początkowe niejasności, zbyt rozciągniętych opisów, lekkiego chaosu i zagmatwania wciągnęła mnie.
Książka napisana jest z perspektywy głównych bohaterów Bassa i Rocklin. Dzięki czemu możemy poznać ich bliżej, zobaczyć świat ich oczami, poznać ich emocje.
Bohaterzy ciekawie wykreowani, różnorodni, na pewno wywołają wiele emocji, jedni zaintrygowali mnie swoją postacią, a inni wręcz irytowali tak jak zachowanie Rocklin.
Bohaterzy będą musieli wybierać między swoimi uczuciami a powinnościami wobec rodziny. Oboje pochodzą z dwóch różnych światów. Ich relacja była niepewna, napięta i pełna niedopowiedzeń.
Intrygującą i tajemniczą postacią był Bastian, który w jakiś sposób ujął mnie i zainteresował swoją osobą.
Basa to tajemniczy, szorstki, apodyktyczny, nieprzewidywalny chłopak znikąd, który niecofanie się przed niczym, aby dostać to, co chce. A chce jej bogatej dziewczyny. Nie pokazuje swoich kart, nic nie zdradza, jest niczym skarbiec. Robi rzeczy nie do końca dobre, ale też nie krańcowo złe. Samotny wilk w środku niebezpiecznego stada.
Rocklin ma osiemnaście lat, jest córką Raya Ravenawa, jednego z najpotężniejszych ludzi.
A ona jest elitą samą w sobie. Przebiegła, silna, inteligentna, utalentowana dziewczyna, która przywdziewa zbroję, którą nosi niczym jedwab.
Ma mroczne bajkowe życie pełne blichtru i przepychu. A Bass wdarł się w jej życie głęboko w najciemniejszą część jej duszy, który wypełnił pustkę swoją osobą.
„Takie Jest życie. Takie dostałem karty.
Żaden as nie został wsunięty do mojej kieszeni przy narodzinach, ale lepiej, kurwa, uwierz, że kiedy umrę, pochylam się tak, że nasze oczy są na równym poziomie, a jej dolna warga drży – będę miał całą pieprzoną talię w dłoniach, w tym królową, moją pieprzoną królową”.
Bastiana Bishopa poznajemy w wieku piętnastu lat, i wstrząsających okolicznościach, które pociągną za sobą wydarzenia i konsekwencje, które ukształtują go. Przyjmując propozycję nieznajomego mężczyzny, jego dawne życie idzie, w zapomnienie a on narodził się jako Bass Bishop.
Po czym zostajemy wciągnięci do Greyson Elite, jedynej w swoim rodzaju szkoły z internatem dla dzieci ludzi u władzy.
Jedno przypadkowe spotkanie, jedna noc z nieznajomym, który zakrada się do świata Rocklin, stwarza problemy, na które nie morze sobie pozwolić. Wie, że powinna z nim skończyć, zanim ojciec odkryje jego istnienie, ale to silniejsze od niej. Jest tylko jeden problem, Bassa nikt nie powstrzyma.
-Czy Rocklin, pozwoli sobie na uczucia?
-Czy Bass zrezygnuje z Rocklin?
-Kim okaże się zdrajca?
-Co chce ugrać ojciec dziewczyny?
-Czy mogą liczyć na szczęśliwe zakończenie?
Przeczytaj i oceń sam, czy ta książka pochłonie cię bez reszty.
"Złodziej mojego serca" to romans z wątkiem mafijnym, który można zaliczyć do grubasków. Licząca blisko 600 stron powieść, z przepiękną okładką i intrygującym opisem, niestety nie zachwyciła mnie tak, jakbym tego chciała. Zacznijmy od bohaterów... Rocklin to taka typowa książniczka, która swoim zachowaniem może miejscami irytować, ale jej połączenie z Bassem to mieszanka wybuchowa. Mężczyzna zaskrobił sobie moją sympatię. To typ człowieka kreującego się na złego i pozbawionego skrupułów, jednak w rzeczywistości ma dobre serducho. Zarówno jego zachowanie jak i charakter były tutaj "w punkt" i idealnie wpasowywały się w akcję. Akcje, której nie można odmówić dynamiki oraz zaskakujących i nieprzewidywalnych zwrotów - i to było również na plus. Minusem jest lekki chaos, który się tu wdał, i momentami ilość tajemnic i niedpowiedzeń wprawiały mnie w lekkie zdezorientowanie. Kolejna rzecz - ilość erotyzmów, w takiej dosyć wyuzdanej i pozbawionej głębi w relacji bohaterów, odsłonie. I jeszcze dialogi między bohaterami, które czasem były płytkie i nie wzbudzały głębszych emocji. Nie można odmówić autorce lekkiego stylu i ciekawego zamysłu fabularnego. Powieść w mojej ocenie ma w sobie duży potencjał, jednak nie został on do końca rozwinięty i wykorzystany. Nie oznacza to jednak, że nie zasługuje na uwagę. Relacja Bassa i Rocklin, pomijając sceny erotyczne i niektóre dialogi, rozwijała się naprawdę fajnie. I w połączeniu z zakończeniem książka pozostawiła po sobie przyjemne wrażenie. Może mnie nie zachwyciła, ale dosyć miło spedzilam czas z bohaterami. Dlatego zachęcam was do wyrobienia własnego zdania o tej książce 🥀.....
„Złodziej mojego serca’’ jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Meagan Brandy. Przepiękna okładka przyciągająca elegancją i subtelnymi zdobieniami. Jednak fabuła już nie jest taka delikatna i wyrafinowana, pikantna historia doprawiona gangsterskim klimatem. Autorka postawiła na zakazany romans z gorącymi i bardzo odważnymi scenami miłosnymi.
Starcie dwóch różnych światów: Rocklin silna, bezwzględna zmysłowa, a zarazem bogata dziedziczka, przed którą świat stoi otworem, bo już w młodym wieku staje się o wielkim znaczeniu personą. Bastian, biedny chłopak, bezkompromisowy, nieprzewidywalny, brutalnie doświadczony przez życie, borykający się z traumami z dzieciństwa. Bohaterowie z mocnymi charakterami, tu przez całą książkę czuć ciągłe napięcie między kochankami. Ta dwójka to jak odbezpieczony granat.
„Złodziej mojego serca” dynamiczna akcja z licznymi zwrotami, mroczna historia wywołująca całą gamę emocji. Mamy tu do rozwiązania zagadki, sekrety rodzinne, zdradę, pożądanie i …..?
[Reklama] Wydawnictwo Luna
Czy piękne okładki skrywają równie piękny środek? Historię zapierającą dech w piersiach, nad którą można rozpływać się w zachwycie? Niekoniecznie.
W przypadku powieści Meagan Brandy czuję się lekko oszukana. Zawartość nijak się ma do szaty graficznej. Był potencjał ale nie został wykorzystany.
Jeden wielki chaos. Oto co się tu dzieje. Fabuła jest zagmatwana i w moim odczuciu wątki nie zostały rozbudowane. Nie zostały odpowiednio rozpisane i nie dostarczyły odpowiedzi na pytania, siejąc totalny mętlik. Kreacja bohaterów też nie została utrzymana w ryzach. Nie mam zielonego pojęcia jacy tak naprawdę mieli być, bo dla mnie wyszli niesprecyzowani. I te wyrwane totalnie sceny uniesień. Bez wprowadzenia czy jakiejkolwiek większej chemii między nimi. I niektóre określenia związanymi z seksem, które dla mnie są niesmaczne.
Do około 240 stron czytałam i szukałam plusów. Czegokolwiek, czego tylko mogę się złapać aby uratowało tę książkę. Niestety później było jeszcze słabiej. Doczytałam do końca tylko dlatego, że książkę otrzymałam w ramach współpracy z wydawnictwem. Bez tego już dawno odłożyłabym ją na bok i nie męczyła się.
Nie ten styl, nie to prowadzenie wydarzeń. Nie te wątki i bohaterowie. Brak pożądanych emocji. Po prostu totalnie nie przypadła mi do gustu. A szkoda. Naprawdę. I jak zawsze w takich przypadkach zachęcam do wyrobienia sobie własnego zdania. To tylko moja prywatna opinia, z którą oczywiście nie musicie się zgadzać.
Śliczna okładka, ciekawy opis, dobre wydawnictwo.
Co mogło pójść nie tak?
A no niestety jednak coś mogło.
Nie lubię pisać negatywnych opinii i na szczęście tym razem nie muszę tego robić.
Przynajmniej nie do końca bo jednak ocena nie wyszła najgorzej.
Jednak muszę zwrócić uwagę także na minusy, które mi przeszkadzały na tyle, by obniżyć ocenę całościową książki.
Pomijając już to, że sceny e**tyczne były... dziwne i całkiem niesmaczne dosyć często, no tekst "ru*haczu" rozwalił mnie na łopatki.
Można nawet sprośnymi słówkami lepiej by oddać nastrój, już nawet elementy B*D*S*M w innych historiach tego typu brzmiały mniej odpychająco niż tutaj zwykły s**s.
To denerwowała mnie główna bohaterka.
Normalnie czasami miałam chęć odłożyć książkę albo jej nią przył*żyć.
Paniusia z dobrego domu, bogata i ambitna jednakże na każdym kroku musiała conajmniej kilkukrotnie podkreślć to, że ona osiągnęła sukces sama i wyniosła rodzinną firmę na wyżyny.
Ok zrozumiem raz czy dwa ale ona tyle razy to powtarzała, że aż mi się znudziło.
Bastian jest człowiekiem złożonym i prostym zarazem.
Był ofia*ą, nikim.
Potem przeszedł na ciemną stronę mocy a swoim sprytem zdobył ją - dziedziczkę imperium.
Fabuła miała dobry plan, ciekawy pomysł jednak niestety został przyćmiony zbyt prostackimi dialogami i płaskimi postaciami pozbawionymi charakteru.
Można by było bardziej rozwinąć ich relacje, zagłębić się w życie z przeszłości.
Wzbogacić dialogi o coś więcej niż głównie sprowadzanie wszystkiego do fizyczności lub pieniędzy.
Ogółem książkę czyta się dosyć szybko chociaż ze względu na wyżej wymienione minusy miałam z nią chwilowy zastój i zajęło mi jej czytanie kilka dni.
Następne kilka dni myślałam co napisać i dalej do końca nie mam pojęcia jak ubrać w słowa swoje odczucia.
Nie powiem, że książka jest tragiczna bo tak nie jest ale też mnie nie porwała, w ostatnim czasie przeczytałam mnóstwo książek o bliskiej tematyce, nawet z większą ilością spicy scen jednakże w porównaniu do nich Złodziej mojego serca jest wyraźnie słabszą historią.
Zastanawia mnie też kiedy postaci skradły sobie te serca i się zakochały, bo łączyła ich głównie fizyczność.
Przegapiłam ten moment a może to był grill?
No cóż, tym razem 6/10 z bólem serca.
Liczyłam na więcej, na coś bardziej emocjonalnego, głębszego a dostałam dosyć łopatologiczną historię o bad boyu i panience rozpieszczonej.
Tym razem książka nie zostanie w mojej pamięci na długo, zaraz zostanie wypchnięta innymi a ja liczę, że kolejnym razem już się nie zawiodę.
🌟Pierwsze spotkanie z twórczością autorki uważam za bardzo udane.Wszystko dzięki barwnym i ciekawym bohaterom.Rocklin-bogata dziewczyna z wysokimi ambicjami w stosunku do ojca oraz Bastian-biedny,tajemniczy i pełen sekretów chłopak pragnący „bagatej dziewczyny” z wzajemnością.Ich szalona,aczkolwiek pokręcona historia przenosi czytelnika w świat,który rządzi się swoimi prawami.
Bogaty świat jest też światem ciemnych interesów i walki o utrzymanie władzy.I wydawałoby się,że Bastian jest po drugiej strony prawa…a jednak swoją tajemniczością wzbudza jeszcze większe zainteresowanie swoją osobą!Nie sposób go odrazu odszyfrować i przekonać się,czy jest idealnym kandydatem dla bohaterki.Dzieki temu ich relacja jest bardzo,ale to bardzo niepewna i napięta…
🌟Powieść potrafi wielokrotnie zaskoczyć dzięki zmieniającej się fabule oraz drugoplanowym bohaterom,którzy zaskakiwali swoimi zachowaniem.Jest dynamicznie oraz ciekawie.Czyta się lekturę jednym tchem.Pragnąc poznać się jak najszybciej każdy szczegół z życia bohaterów oraz finalne decyzje dotyczące ich zakazanego romansu!
Niebezpieczeństwo czyha tuż za rogiem,a prawda będzie niemal oczyszczająca i szokująca.
🌟Kto okaże się kim i jaki wpływ będzie miała przeszłość na teraźniejszość i przyszłość?Tego dowiecie się sięgając po tę książkę.
P O L E C A M
Muszę od razu zacząć od okładki, bo jest cudowna! Mało kiedy jestem aż tak zachwycona szatą graficzną! A tutaj wydawnictwo spisało się na medal. Satynowa w dotyku, a napisy są wybite i śliskie. Feeria delikatnych, pudrowych odcieni sprawia, że aż chce się na nią patrzeć. Płatki kwiatów swobodnie plączą się również w środku, bowiem posiada skrzydełka, które stanowią dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi i również są pięknie wykończone. Na jednym z nich przeczytacie kilka słów o autorce. A każdy rozdział zaczyna się również zdobionej stronie, dlatego jeśli chodzi o wydanie, to strzał w dziesiątkę. Będzie się pięknie prezentować na półce, w ogóle w to nie wątpię! Stronice są kremowe, czcionka wystarczająca dla naszych oczu. Perspektywy mamy dwie, należące do głównych bohaterów. Literówka gdzieś jakaś się trafiła, ale nie przeszkadzała ona zbytnio w lekturze.
Jest to moje pierwsze spotkanie z książką autorki, z tego co wiem, kiedyś wydana była jej inna seria w wydawnictwie Filia, niemniej jednak nie miałam o tym pojęcia. Ta książka sygnowana jest za granicą jaką pierwszy tom z serii Girls of Greyson. Zobaczymy więc, czy doczekamy się dalszych części! Zazwyczaj nie czytam romansów, pomieszanych z erotyką. Musi mnie dana lektura bardzo zaciekawić. I tak się cieszę, że włączyła się we mnie sroka okładkowa i że dałam jej szansę. Jestem PRZEZADOWOLONA! Czyta się bardzo szybko, lekko i przyjemnie, nie ma jakichkolwiek blokad podczas poznawania kolejnych stron. Wciągnęłam się, może nie na samym początku, ale po kilkudziesięciu stronach wiedziałam, że przepadnę. Nie mogłam doczekać się, aż przeczytam jeszcze jeden rozdział, może coś się wyjaśni? Naprawdę jestem zadowolona, że zgłosiłam się do recenzji tej pozycji, dlatego będę chciała przekonać i Was, byście wrzucili tę opowieść do koszyka w sklepie internetowym lub stacjonarnym. Autorka wie jak posługiwać się zgrabnie piórem, by zgarnąć czytelnika w swoje sidła i wypuścić dopiero po ostatniej kropce.
Głównymi bohaterami są Rocklin i Bastian. Dwa światy, które teoretycznie nie powinny mieć ze sobą nic do czynienia. Niemniej jednak, jak dobrze wiecie, przeciwieństwa się przyciągają. Tak i ich do siebie coś przyciąga. Łączy ich nieco... toksyczna relacja, a bardziej bym powiedziała, że to on jest trochę toksyczny. Niektóre jego zachowania były dla mnie nie do wyobrażenia po prostu, nie godziłam się z tym co mówił, czy robił. Czy nawet sam jego sposób myślenia. Okej, jestem w stanie uwierzyć, że to, co spotkało go w przeszłości miało ogromny wpływ na to, jakim obecnie jest człowiekiem, niemniej jednak nie do końca jestem zgodna z nim. Czy go polubiłam? Trochę tak, gdyby nie to czasami jego zachowanie... ;)
Z kolei Rocklin jest bohaterką nie z mojego świata. Bogata, mająca wszystko, co zechce. A tu nagle pojawia się ktoś, kogo nie może mieć u swego boku... Na jej barkach ciąży ogromna odpowiedzialność i przyszłość. Jest postacią początkowo dla mnie oschłą, wyniosłą, obrzydliwie bogatą, bez krztyny uczuć. Później jednak, zmieniłam nieco zdanie. Stała się bardziej normalna, życiowa, nieco zrobiła się z niej buntowniczka, chociaż nie rozumiałam w niej tego, że nie zawsze umiała powiedzieć, to co czuje czy myśli, nie umiała się postawić i trochę to mnie drażniło. Niemniej jednak na sam koniec już totalnie straciła własne zdanie, co jest trochę przykre.
Sumując, bohaterów mamy tutaj wielu, głównie skupiamy się na tej dwójce. Wszyscy są wykreowani świetnie, niczego im nie brakuje. Każdy z nich jest inny, różni się od siebie, ma inny charakter.
Ile tu jest zwrotów akcji! To głowa mała, naprawdę! Nie spodziewałam się, że dostanę tak dynamiczną powieść, w której ciągle coś się będzie działo, więc jeśli macie zamiar po nią sięgnąć, musicie mieć na uwadze, że nie ma tutaj nudy, absolutnie! Chwilami ciężko nadążyć za postaciami. Czuć również chemię, jaka jest między Rocklin i Bastianem. Wszystko było tak świetnie opisane, że aż czuło się na sobie emocje. ALE! Jest to książka dla osób +18, ze względu na mnogość scen łóżkowych, które są dosyć dokładnie opisane. Jeśli nie lubicie takich pozycji, niestety może Wam to pasować, a jeżeli jesteście młodsi, to ta książka może być dla Was po prostu nieodpowiednia. Tak samo przekleństw nie brakuje, ani krwi czy przemocy. Musicie być odporni na takie rzeczy. Wprawdzie krew nie leje się strumieniami, ale jest, i uważam, że trochę treści jest krzywdzących dla młodszych czytelników.
Reasumując uważam, że jest to ŚWIETNY romans Young Adult, pozwalający na relaks, ale i w pełne wciągnięcie się w świat wykreowany przez autorkę. Trudno się po pewnym momencie oderwać, jednak uwierzcie mi, nie będzie żałować. Pomimo tego jednego minusa, w którym uważam niektóre zachowania za toksyczne, jest rewelacyjna. Godna polecenia. Taki romans zmieszany z sensacją oraz erotykiem. Jeśli pojawią się następne części, chętnie sięgnę! I Was serdecznie zachęcam do zapoznania się z tą pozycją, czasem warto zmienić sobie gatunek. :)
"Złodziej mojego serca" autorstwa Meagan Brandy to powieść, która zaplątała mnie w sieć tajemnic i emocji. Główna bohaterka znalazła się w niebezpiecznym tańcu z mężczyzną, którego jej świat nie akceptuje, a jednak ona nie potrafi się mu oprzeć.
Bastian Bishop jawi się jako szorstki i nieprzewidywalny, czasem jak koszmar, który wkracza do życia głównej bohaterki. Jednak mimo jego odrzucającej postaci, nie można się oprzeć jego magnetycznemu urokowi. Autorka sprawnie buduje napięcie między bohaterami, jednak haos całej fabuły, może pogubić.
W książce głównym motywem jest świat mafijny, co dodaje historii warstwy tajemnicy i niebezpieczeństwa. Jednakże, mimo obietnic mrocznej i tajemniczej atmosfery, niektóre postacie drugoplanowe oraz główna bohaterka mogą nieco rozczarować. Chociaż Rocklin miała być silna i zdolna do rządzenia mafią, to nie zawsze takie cechy były dobrze zarysowane, co mnie dezorientowało. Powieść wplata ogrom tajemnic, które kumulują się pod koniec, co sprawia, że momenty zaskoczenia są nieuniknione.
Mimo pewnych niedociągnięć, "Złodziej mojego serca" jest książką wartą uwagi dla miłośników tajemniczych historii z gęstą atmosferą i bohaterami, których nie da się okiełznać. Pomimo chaotycznego sposobu przedstawienia, sens całej historii jest zrozumiały i satysfakcjonujący.
Ostatecznie, jeśli lubisz mroczne motywy, zagadkowe historie i bohaterów, którzy nie pasują do standardowych schematów, "Złodziej mojego serca" może być książką dla Ciebie. Choć nie jest idealna, ma w sobie coś, co przyciąga i trzyma w napięciu aż do ostatniej strony.
On nigdy nie powinien znaleźć się w jej świecie.
Jest mężczyzną znikąd, który ma na swoim koncie okrutną zbrodnię i jeszcze większą traumę.
W wieku piętnastu lat podjął decyzję która na zawsze odmieniła jego życie na zawsze , a on sam przyjął nową tożsamość.
Rocklin jest córką Raya Ravenawa, człowieka tyleż potężnego, co bezwzględnego.
Ten mężczyzna nie rozumie słowa nie i nie nawykł do tego, że ktoś mu się sprzeciwia.
W Greyson Elitę, ekskluzywnej szkole z internatem nie ma miejsca na sentymenty.
Czy związek tej dwójki ma szansę przetrwać w środowisku w którym na każdym kroku czyha śmierć?
O tym musicie się przekonać.
Szczerze mówiąc do zamówienia tego tytułu zachęciły mnie trzy rzeczy.
Po pierwsze bardzo ciekawy pomysł na historię, w końcu zakazane uczucia są naprawdę wdzięcznym tematem. Poza tym urzekła mnie okładka i chciałam poznać twórczość nowej autorki.
Niestety ,choć już sam prolog mnie zaintrygował ,a nawet zszokował później sytuacja przedstawiała się nieco gorzej.
Długie opisy i chaos narracyjny sprawiały, że książkę czytało się bardzo trudno. Plusem natomiast były zbliżenia Bastiena z ukochaną napisane z dużym wyczuciem.
Mimo wszystko polecam sięgnąć, by samemu ocenić tę książkę. ?
?Recenzja?
Premiera 27.03.2024 r.
,,Złodziej mojego serca" - Meagan Brandy
Współpraca recenzencka @wydawnictwoluna
Elitarna szkoła, zagadki i walka o władzę, a w tym wszystkim namiętność bogatej dziewczyny i biednego chłopaka.
Bogata dziewczyna jest inteligentna i odważna, która w swoich dłoniach trzyma wielka władze. Razem z przyjaciółkami prowadzi elitarną grupę w szkole, która jest bardzo ważna i potrzebna. Zajmuje się czymś specjalnym i niebezpiecznym. Dziewczyna od małego jest wychowywana w przepychu i bogactwie. Normalne rzeczy są jej obce, ale mocno ją ciekawią. Jest bardzo temperamentna i już za pierwszym razem idzie do łóżka z prawie nieznajomym, co jak dla mnie jest zbyt szybkie i nieodpowiedzialne, ale kto bogatemu zabroni. Widać, że jest silna i żądna władzy. Ma wiele osób w swoich rękach. Bezkompromisowa i wiedząca czego chce od życia.
Bastian to biedny chłopak, który popełnił zbrodnię i żeby za nią nie odpowiedzieć zgadza się na plan pewnego tajemniczego faceta. W dorosłym życiu cały czas zajmuje się różnymi sprawami, ale jest tak cień, którego nikt nie widzi. Ma pewne zobowiązania, które musi spełnić, a nagroda za nie jest bezcenna. To facet, który musi mieć wszystko pod kontrolą i lubi dominacje. Ma być tak jak on chce. Z czasem ta zaborczość i dominacja staje się trochę irytująca. Bastian to bardzo zły chłopak z wierzchu, nie cofnie się przed niczym, ale ma też dobre cechy, które ujawniają się w nielicznych okolicznościach.
Ich spotkanie jest dosyć nietypowe, on wkrada się do jej domu. Od pierwszego spojrzenia dochodzi między nimi do ostrej wymiany zdań, a następnie przeradza się w namiętną scenę intymną. Akurat takie zapoznanie nie za bardzo mi się podobało. Po kilku słowach już lądują w łóżku. Następne spotkania wcale nie są lepsze. Widzą się , rozmawiają i znowu dochodzi do zbliżenia. Bardzo mało jest spotkań bez seksu. Dopiero pod koniec, kiedy dochodzi do najbardziej wyjaśniających i niebezpiecznych rzeczy wtedy jest czas na inne sprawy.
On ciągle pragnie dominować, a ona lubi być mu uległą. Takie zachowania bohaterów również nie zawsze były dla mnie zrozumiałe. On traktował ją niczym przedmiot. Same sceny zbliżeń były różne, bo jedne mi się podobały i były normalnie opisywane, a inne strasznie wulgarne i wyuzdane, a najbardziej przeszkadzało mi słownictwo. Odnoszenie się jego do niej podczas stosunku i jej totalna uległość. To nie moje klimaty kompletnie.
Sama fabuła jest dosyć specyficznie napisana. Miejscami ciężko było mi się wgryźć w ich szachrajstwa, szkołę dla bogatych i w ogóle tą całą otoczkę tajemnicy i walki o władzę. Było mi ciężko z początku, ale im dalej się zagłębiłam tym bardziej fascynował mnie świat jaki stworzyła autorka. Jest kompletnie różny od tego w innych książkach. Pełen mroku i niebezpiecznych tajemnic. Czasem wydaje się nam, że coś jest takie, atak naprawdę to jest coś innego. Nie warto ufać wszystkim, bo zdrajca może czaić się za każdym rogiem.
Emocji na pewno nie zabraknie, a głownie tych negatywnych. Namiętność również gra jedne z pierwszych skrzypiec. Bohaterami są nastolatkowie w których buzują młodzieńcze hormony, ale muszą stać się szybko dorosłymi. Na ich młodych barkach spoczywa wielka odpowiedzialność i potęga. A kobiety z tego grona to już w ogóle chcą pokazać, ze są godne i gotowe na przejęcie władzy. W ich świecie kobieta musi mieć ochronę, bo inaczej jest łatwym łupem dla mężczyzn.
Podsumowując podobała mi się ta historia, ale nie obyło się bez wad, które uwierały mnie w jakiś sposób. Jednak dla fanów dark romance myślę, że będzie istną gratką: dużo scen stosunków, mroczny bohater i niebanalna fabuła, która umie zakręcić w głowie.
6/10?
Ona - panienka z bogatego domu, która ma wszystko. Pieniądze, dobrą szkołę i przyjaciół.
On - jest mordercą. Oprócz siostry, dla której zrobiłby wszystko, nie ma nic. Życie na ulicy to jego codzienność, do której przywykł.
Dwa różne światy, dwa różne charaktery, które coś do siebie ciągnie.
Książkę ciężko jest ocenić jednoznacznie. Z jednej strony uwielbiam romanse, w których bohaterowie są z innych światów. Z drugiej strony czegoś w tej historii mi zabrakło. Wkradał się również mały chaos, z którym szczerze mówiąc nie poradziłam sobie. Są tutaj liczne przekleństwa, które mi przeszkadzały.
Główna bohaterka strasznie mnie irytowała. Miałam ją za pustą panienkę. Za to Bastian skradł moje serce. Pomimo, że był arogancki i porywaczy to bardzo go polubiłam. Jest to postać, która wie czego chce i sukcesywnie realizuje swoje cele.
W tej historii zabrakło mi rozwinięcia wątków dotyczących drugoplanowych postaci. Ciekawym bohaterem wydawał mi się ochroniarz Rocklyn. I szkoda, ze autorka nie poświęciła tej osobie więcej czasu.
Dużym plusem tej powieści są liczne zwroty akcji, które muszę przyznać, że mnie zaskoczyły. Nie sądziłam, że w romansie może być aż tyle zwrotów akcji. Należy tutaj również wspomnieć, że ze względu na liczne sceny łóżkowe, książka przeznaczona jest dla dorosłych czytelników.
Jak widać, książka posiada i plusy i minusy. Czy polecam? Owszem! Warto wyrobić sobie własne zdanie o tej książce. Na pewno znajdzie ona swoich zwolenników.
,,Dziewczyny takie jak ty, nie są mile przyjmowane w podobnych miejscach, więc się nie wychylaj i odwracaj wzrok". Powiedziała opiekunka społeczna, po...
DRUGI TOM SERII BRAYSHAW HIGH Żadne słowa wyszeptane w gniewie, nigdy nie brzmiały tak prawdziwie. Trzej Brayshawowie są królami, którym świat pada do...
Przeczytane:2024-05-27, Ocena: 1, Przeczytałem, Wydawnictwo Luna, Mam,
"Złodziej mojego serca" czyli książka Meagan Brandy - autorki serii Brayshaw High, którą bardzo polubiłyśmy przez co powyższej powieści wprost nie mogłyśmy się doczekać :) i jakie są nasze odczucia? No cóż...
Widząc falę słabych opinii o książce zaczęłyśmy się mocno zastanawiać jaki po jej przeczytaniu będzie nasz odbiór? Co z tą książką jest tak bardzo nie tak, że oceny są tak niskie? I kochani przyznajemy się Wam od razu, że po 1/3 książki i 4 tygodniach walki z nią poddałyśmy się i pierwszy raz w życiu zrobiłyśmy DNF. Nie byłyśmy po prostu w stanie przebrnąć dalej a nie chciałyśmy się dalej mordować. Książkę zarówno próbowałyśmy czytać w papierze jak i przesłuchać w audiobooku, który dostępny jest w abonamencie Legimi jednak nic z tego. Tą pozycję określić możemy jako połączenie scen 18+ z chaosem. Czytałyśmy, słuchałyśmy i w dalszym ciągu zastanawiałyśmy się o co to tam tak naprawdę chodzi i jaki jest sens tej historii bo nic z tego nie rozumiałyśmy...
Przykro nam bardzo bo naprawdę inne książki autorki, które czytałyśmy do tej pory przypadły nam bardzo do gustów w związku z czym liczyłyśmy także i tutaj na świetną zabawę. Niestety otrzymałyśmy coś zgoła innego. Nie będziemy natomiast Wam jej odradzać gdyż po 1. Nie skończyłyśmy jej czytać/słuchać a po 2. Uważamy, że każdy powinien samodzielnie sięgnąć po daną książkę aby przekonać się jakie będą jego odczucia. W końcu są gusta i guściki i każdemu ma prawo podobać się co innego :)