Bestseller ,,New York Timesa"
Książka roku według ,,Guardiana"
Nagrodzony Oscarem aktor z chwilami szokującą szczerością mówi o sobie i pełnym zwrotów akcji życiu. Opowiada o przemocy w dzieciństwie, barwnej rodzinie, wychowaniu w głębokim Teksasie, pierwszych rolach filmowych i mozolnym pięciu się na szczyt kariery. Życie porwało go ze Stanów do Australii, gdzie spędził rok w bardzo dziwnym domu, do Mali, gdzie w wiosce Dogonów musiał zmierzyć się z zapaśniczym czempionem, i do Peru, gdzie pływał w Amazonce. W czasie tych podróży wiele przeżył i jeszcze więcej pojął. W Zielonych światłach dzieli się więc mądrością i uczy, jak czerpać z życia więcej satysfakcji.
Te autentyczne i zaskakujące wspomnienia zachęcają do przyjrzenia się także sobie: do sięgnięcia w przeszłość, do refleksji i zadumy, a także do wyjścia na zewnątrz - przeżycia przygody, podejmowania ryzyka i szukania marzeń. Do wyruszenia w drogę, która pomoże nam zrozumieć siebie i to, co nas otacza.
Odkryj zmieniające życie wspomnienia, które zainspirowały miliony czytelników. I dowiedz się, jak powstawały kultowe już dziś role: Rustina Cohle'a z Detektywa, Rona Woodroofa z Witaj w klubie czy Marka Hanny z Wilka z Wall Street.
McConaughey to człowiek renesansu. Zielone światła są mistyczne i duchowe, ale przede wszystkim po prostu cudowne. To natchniony pamiętnik, który sławi ideę, że to podróż daje spełnienie, a nie cel.
Michael Connelly, autor Prawnika z lincolna
Nie powinno was zdziwić, że ta książka jest dobra, ale zaskoczy was, jak bardzo. To mądry i zabawny, a zarazem inspirujący pamiętnik i poradnik jednego z wielkich wyjętych spod prawa filozofów i artystów naszych czasów.
Ryan Holiday, autor Stoickich ścieżek życia
McConaughey jest utalentowanym aktorem i świetnym pisarzem, ale w sztuce życia jest absolutnym geniuszem. Podchodzi do niego z radosną zaciekłością. To szalenie nieoczekiwana i zachwycająca książka, której nie można po prostu przeczytać - trzeba jej doświadczyć.
Lawrence Wright, autor Drogi do wyzwolenia
Książka McConaugheya - niezachwianie szczera i niezwykle otwarta - zachęca do zmierzenia się z lekcjami z jego życia. I do przekonania się, że nigdy nie chodzi o wygraną, ale o zrozumienie.
Mark Manson, autor książki Subtelnie mówię F**k! Sprzeczna z logiką metoda na szczęśliwe życie
Matthew McConaughey - laureat Oscara za rolę w Witaj w klubie. Jest żonaty, ma trójkę dzieci, jest także lojalnym synem i bratem. Samozwańczy szczęśliwy człowiek. Z zawodu uważa się za gawędziarza, pisze wiersze i jest początkującym dyrygentem (ale hej, ma jeszcze czas). Jest doskonałym towarzyszem w podróży, uważa, że w drodze do świątyni można wypić piwo i że lepszy z niego człowiek, gdy jest na nim całodzienny pot. W 2009 roku Matthew i jego żona Camila założyli j.k. livin Foundation, zajmującą się organizowaniem zajęć pozalekcyjnych, które pomagają zagrożonym dzieciom dokonywać zdrowszych wyborów: umysłu, ciała i ducha. W 2019 roku McConaughey został profesorem na Uniwersytecie Teksańskim w Austin, swojej macierzystej uczelni, gdzie prowadzi autorskie zajęcia Script to Screen. Oprócz bycia właścicielem drużyny MLS Austin FC jest także Ministrem Kultury/M.O.C. przy Uniwersytecie Teksańskim, ambasadorem marki w Lincoln Motor Company i dyrektorem kreatywnym Wild Turkey, gdzie współtworzył swój ulubiony bourbon, Longbranch. Woli zachody od wschodów słońca.
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2022-05-18
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 304
Tytuł oryginału: Greenlights
Każdy człowiek staje przed różnymi wyborami, w których musi dokonać czasem życiowych decyzji, które zaważą na jego dalszym losie. Każde działanie w określonej sytuacji niesie ze sobą ryzyko porażki, lecz rozsądna analiza dostępnych wariantów, może je dosyć zmniejszyć na korzyść danej osoby. Oczywiście każdy prędzej, czy później się pomyli, ale to daje doświadczenie, z którego można wyciągnąć odpowiednie wnioski na przyszłość.
Treść
Książka to autobiografia Matthew McConaugheya zaczynająca się już od najmłodszych lat. Najpierw otrzymujemy informacje dotyczące jego rodzeństwa, a także rodziców, a następnie brniemy przez jego życiorys, który odznaczał się mnóstwem przygód zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych. Jedne jego wspomnienia są mniej, a inne bardziej prawdopodobne, natomiast wszystko to jest obleczone w jego przemyślenia, które spisywał w swych pamiętnikach. W książce znajdziemy zdjęcia dotyczące jego oraz mu najbliższych, a ważne myśli/cytaty są odpowiednio wyszczególnione za pomocą grafik przedstawiających urywki kartek. Całość jest dosyć ciekawa i może wspomóc czytelnika w mądrym dokonywaniu życiowych wyborów.
Wrażenia
Sięgając po tę książkę byłem bardziej nastawiony na to, że otrzymam autobiografię znanego aktora obfitującą w ciekawe przygody, których doświadczył w życiu. Tymczasem owszem znajduję się to w tej pozycji, ale z naleciałościami filozoficzno-religijnymi, co w moim odczuciu jest niepotrzebne, aż w takiej ilości. Moim zdaniem takie przemyślenia pasowałyby do książki skupiającej się nad sensem istnienia oraz tego jakie decyzje podejmować w życiu. Owszem wiele z tych wskazówek jest mądrych i może odmienić życie uważnego czytelnika, ale niestety nie każdy jest na to gotowy sięgając po wspomnienia znanego aktora. Do tego dołóżmy fakt, iż niektóre wspomnienia są mało istotne i mogłoby ich nie być, gdyż moim zdaniem nie są, aż tak ciekawe i raczej mało są odgrywające ważne role w życiu autora, by o nich czytać.
Podsumowanie
Czytałem w życiu różne biografie i autobiografie, które były mniej lub bardziej ciekawe i ten przypadek traktuję jako średnio udany. Taką książkę bogatą w różne wskazówki dotyczące życia zalecałbym czytać powoli, by na spokojnie zrozumieć sens danych słów. Mała czcionka jest zdecydowanym minusem utrudniającym lekturę pozycji. Okładka przedstawiająca aktora, którego dotyczą wspomnienia jest dobrym rozwiązaniem, gdyż przykuwa wzrok i od razu wiadomo o kogo chodzi. Mogę polecić tę interesującą i mądrą pozycję nie tylko fanom aktora, ale przede wszystkim tym, którzy poszukują drogowskazów do tego, by rozsądnie postępować w życiu.
Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją książki Zielone światła. Jest to autobiografia aktora Matthew McConaughey. Biorąc tę książkę do ręki spodziewałam się, że przeczytam o tym jak wyglądała droga przez życie Matthew. Totalnie zaskoczyło mnie to ile emocji przyniosła ze sobą ta lektura. Były elementy humorystyczne, inspirujące, wzruszające oraz trzymające w napięciu jak niejeden dreszczowiec. Matthew zaprosił nas do swojego świata i pokazał siebie jako chłopca, syna, brata. Przedstawił nam środowisko, w jakim się wychowywał i metody wychowawcze swoich rodziców. W końcu dane jest nam dowiedzieć się jaką drogę przebył McConaughey, aby znaleźć się na szczycie i zostać jednym z bardziej rozpoznawalnych aktorów na świecie. Towarzyszymy mu również w najważniejszych chwilach jego życia, w których stawał się mężem i ojcem. Urzekł mnie nie tylko sam Matthew, ale i forma, w jakiej wydana została jego autobiografia. Nie mamy tu ułożonych chronologicznie suchych faktów, ale fajną pamiętnikową kreację okraszoną mnóstwem notatek, złotych myśli, cytatów czy pytań jakie aktor sam sobie zadawał. Zielone światła mają ponadto piekną szatę graficzną i znajdziemy w książce mnóstwo zdjęć uzupełniających historię, jaką autor chciał nam przedstawić. Wiele smaczków, znajdą też dla siebie miłośnicy podróży. Nie jestem wielką fanką biografii, ani autobiografii, ale ta wypada zdecydowanie na plus. Polecam.
Matthew McConaughey to świetny, ceniony aktor. Zdobywca Oscara dla najlepszego aktora pierwszoplanowego w filmie "Witaj w klubie". Artysta, który potrafi wiele poświęcić, by stworzyć genialną postać. Uwielbiam jego rolę w serialu "Detektyw". To syn, brat, wspaniały mąż i fantastyczny ojciec.
Aktor przez wiele lat prowadził notatki o tym, co mu się w życiu przydarzyło, o chwilach radosnych i smutnych, o swoich sukcesach i porażkach oraz podróżach. Zapisywał rzeczy, jak sam napisał po to, żeby móc o nich zapomnieć. Są to historie, myśli, wiersze, doświadczenia, przemyślenia, ale też odpowiedzi na ważne pytania, które sobie zadawał.
Niedawno wrócił do swoich pamiętników i udał się do pustelni na pustyni, żeby napisać "list miłosny. Do życia".
Matthew McConaughey w swojej książce "Zielone światła" odsłania się przed nami. Pokazuje nam, jak wyglądało jego dzieciństwo, dojrzewanie, stawanie się mężczyzną, aktorska droga, poszukiwanie miłości na całe życie.
Autor wnikliwie opisuje swoje relacje z ojcem, matką i rodzeństwem. Pisze o szalonych podróżach, nałogach i przygotowaniach do ról filmowych. Dzieli się z nami swoją życiową mądrością.
W swojej książce jest szczery, autentyczny, nie owija niczego w bawełnę. Jego zapiski są przejmujące, prawdziwe, mocne.
Całość dopełniają zdjęcia z prywatnych archiwów Matthew.
Ten pamiętnik to wspaniała podróż przez życie, pełna wyzwań. Może czytelnika zainspirować, zaskoczyć, zainteresować, pomóc, rozśmieszyć i wzruszyć.
"Zielone światła" to świetna, mądra książka, ubrana w piękną szatę graficzną. Polecam.
Na koniec zostawiam wam cytat, który zapamiętam na dłużej: "Niektórzy szukają wymówek, żeby COŚ zrobić. Inni szukają wymówek, żeby nie robić NIC."
Sporym zaskoczeniem było dla mnie, w jaki sposób sam Matthew postrzega swoje już ponad 50 lat życia i czym są dla niego owe tytułowe "zielone światła". To nie jest zbiór suchych faktów, śledzących po kolei każdy rok życia. Ta książka to zbiór gawędziarsko opowiedzianych, szczególnie ważnych zdarzeń w życiu McConaugheya. A w dodatku tworzone na bieżąco podsumowania własnych decyzji, ogromną refleksyjność i otwartość na widoczny rozwój samoświadomości i poglądów, momentami autoterapia. Niesamowita historia, którą mogłaby posłużyć za scenariusz filmu, gdzie od toksycznego dzieciństwa udało się dotrzeć do poukładanej dorosłości i i ukierunkowanej realizacji celów i marzeń. Niesamowite i inspirujące doświadczenie. Graficznie jestem też pod wrażeniem tej książki - jest rewelacyjnie skonstruowana, lekturze towarzyszą zdjęcia, stylizowane kartki z myślami, wierszami, czy wspomnieniami. Doskonale oddaje to ducha Matthew, który ujawnia się w książce. Polecam, nawet tym, którzy średnio lubią biografie - ta Wam sie spodoba :)
Matthew McConaughey, osoba której wielbicielom kina nie trzeba przedstawiać, zdobywca wielu nagród, w tym tej najważniejszej Oskara - za rolę pierwszoplanową w ,,Witaj w klubie" w 2014r.
Muszę przyznać, że dla mnie McConaughey to atrakcyjna twarz, dołączona do jeszcze bardziej atrakcyjnego ciała, nigdy nie poświęcałam uwagi jego poza ekranowym dokonania. A jak się okazuje, McConaughey ma całkiem ciekawe poza ekranowe życie, o czym przekonałam się podczas lektury ,,Zielona światła", wydanego nakładem Wydawnictwa Marginesy bestsellera New York Times'a.
Na 304 McConaughey pokazuje nam swoje życie i swój rozwój począwszy od 1974 r. aż do roku 2020. Jeśli liczycie na typowe wspomnienia, to na szczęście ta książka nimi nie jest. To raczej zbiór opowiadań, a raczej gawęd, wierszy, zapisków z podróży zarówno tych duchowych, jak i ,,tradycyjnych" - geograficznych, to również zapis poszukiwania siebie, tak aby żyć najlepiej. McConaughey dzieli się z czytelnikami swoimi dobrymi i złymi momentami i robi to z dużą gracją. Jak sam przyznaje, część ,,Zielonych świateł" została stworzona w drodze, kiedy siedząc za kierownicą vana GMC Savana z 1996 z wiernym psem Panią Hud podróżował po USA. W książce znajdziemy wręcz dobre wskazówki, jak osiągnąć szczęście. Do mnie przemówił ten cytat:
,,mniej imponowania
więcej zaangażowania
Im szybciej przestanie nam imponować życie, nasze osiągnięcia, nasza kariera, nasze związki, stojące przed nami szansy - tym szybciej zaangażujemy się w te rzeczy i staniemy się lepsi. Z faktu, że tu jesteśmy musimy nie tylko się cieszyć."
Ciekawie było obserwować ewolucję aktora od nastolatka uganiającego się za dziewczynami, przez początkującego aktora, gwiazdę filmową po odpowiedzialnego partnera i ojca.
McConaughey ma w sobie coś z telewizyjnych kaznodziei, tak popularnych w USA, a jednocześnie nie jest świętym (opowieść o aresztowaniu, kiedy nagi grał na bębnach w środku nocy, jest naprawdę zabawna).
Zanim polecę Wam tę pozycję, pozwólcie na jeszcze 2 uwagi. 1. Tłumacz zrobił naprawdę dobrą robotę, wspomnienia Matthew (nie Matta) czyta się naprawdę dobrze. 2. Oprawa graficzna, z zielonymi stronami rozpoczynającymi każdy rozdział, ze stronami w kropki, gdzie jak zakładam, można wpisać własne przemyślenia, po zdjęcia McConaughey'ego i jego rodziny. To wszystko stwarza unikalną pozycję, do której zapewne będę jeszcze wracała.
Podsumowując: po przeczytaniu ,,Zielonych świateł" inaczej spojrzałam na tego aktora, zobaczyłam w nim człowieka o dużym intelekcie, wielkim poczuciu humoru i dużym dystansie do siebie, człowieka z krwi i kości z jego wszystkimi zaletami i wadami. Człowieka, który może dać kilka niezłych rad i którego mogłabym polubić. Radą, która ze mną zostanie jest ,,uprość, skup się, oszczędzaj siły, żeby się wyzwolić"
Serdecznie polecam wam tę autobiografię niebędącą typową autobiografią, niezależnie czy lubicie Matthew McConaughey'ego czy nie. Po przeczytaniu zrozumiecie, dlaczego ta autobiografia była nr 1 na liście NY Times.
Książka dostępna w aplikacji @empikgo
jako #ebook
Tym razem Matthew McConaughey pokusił się o napisanie autobiografii. Kilkadziesiąt lat, które zamknął w swoich notatkach, uwagach, spostrzeżeniach, postanowił zebrać w jedną książkę.
Powiem Wam, że wyszło pysznie.
Tytuł jest niezwykle znaczący, ale wyjaśnienie znajdziecie w komentarzu, będzie to po prostu cytat.
Autor bez wstydu i fałszywej skromności prowadził mnie przez swoje życie. Mówił mi o rzeczach nie raz bardzo trudnych i przykrych, ale i o tym co dobre i budujące, a wszystko to w tak spójny i przyjemny sposób. Szwendałam się z nim po jego życiu zawodowym, ale i osobistym. Poznałam przyjaciół, ich zasługi, ale i tych, których lepiej może nie spotykać.
McConaughey ma niezwykły sposób narracji, usiadłam do książki i weszłam w monolog, którego nie chciałam przerywać. Mnóstwo myśli, spostrzeżeń, tak trafnych, tak uderzających idealnie w punkt.
To nie jest człowiek, który bezmyślnie płynie przez życie, to ktoś kto ma potrzebę zrozumienia siebie, swoich potrzeb i oczekiwań, ale to również ktoś, kto z otwartym sercem podchodzi do innych.
Ta książka jest jak rodzaj idealnego poradnika, dzięki niej można zrozumieć, że zielone światło jest ważne, a my decydujemy jak często je zobaczymy.
Doskonała lektura!!! Dała mi rozrywkę, śmiech, refleksję... Polecam i to bardzo!!!
Yaaden
"Powiedz tak", "Jak stracić chłopaka w 10 dni" kto nie zna tych komedii romantycznych? I kto nie kojarzy aktora grającego tam główną rolę, Matthew McConaugheya? Myślę, że kojarzycie go wszyscy. Pewnie większości, tak jak i mi znany jest głównie z komedii romantycznych, jak sam je nazywa rom-komów. Po lekturze jego wspomnień jest mi trochę głupio, że nie widziałam poważniejszych filmów z nim w roli głównej, ale wszystko jest do nadrobienia ;)
Zielone światła to zbiór wspomnień aktora o jego życiu, poczynając od lat dzieciństwa, a kończąc na czasie obecnym. Aktor wspomina tu o swojej rodzinie w Teksasie, o relacjach z braćmi, z ojcem, mamą, a także o skomplikowanym i burzliwym uczuciu między jego rodzicami, szczerze, bez pudru opowiada ze swadą o swoim życiu. Opowiada o swoich marzeniach zawodowych, o pragnieniu bycia prawnikiem, które z czasem zmieni się w marzenie o byciu aktorem. Przybliża nam swoje początki na drodze filmowej, o tym jak przygotowywał się do roli, jak wczuwał się w daną postać, niektóre historie wywołują uśmiech, a inne pokazują poświęcenie aktora dla roli, opowiada o swoich podróżach do Peru i Mali, a których przyczyną były jego specyficzne sny, opowiada o poznaniu swojej żony, o narodzinach dzieci, o przeprowadzkach, o zmianie frontu w karierze i odrzucaniu dobrze płatnych propozycji zagrania w komediach romantycznych, gdy postanowił grać w poważniejszych filmach, o uporze, cierpliwości i wierze w to, że jego poświęcenie nie pójdzie na marne, o wsparciu najbliższych w tym czasie. I w końcu o roli w "Witaj w klubie" do której schudł do 61 kg i otrzymał za nią Oscara, który jest marzeniem każdego aktora czy aktorki w Hollywood.
Wszystko to przeplatane jest zdjęciami z osobistych zbiorów aktora, jak także jego wierszami, czy przemyśleniami, które czyta się z ciekawością i które skłaniają do myślenia, zastanowienia się nad własnym życiem. Wspomnienia aktora czyta się świetnie, widać, że aktor jest doskonałym gawędziarzem i czytając masz wrażenie jakby ktoś ze znajomych snuł opowieści przy ognisku. Czytało się to doskonale, a szczególnie podobały mi się te wstawki z wierszami, bo uwielbiam poezję w każdej postaci.
Czy polecam Wam Zielone światła ? Jak najbardziej, bo to nie tylko wspomnienia, ale także zbiór mądrych myśli, doświadczeń człowieka, który dzieli się nimi z nami, byśmy mogli i my z nich w jakiś sposób czerpać, korzystać. Ja bawiłam się przy tej książce wyśmienicie i z czystym sercem ją Wam polecam !
Za egzemplarz do recenzji dziękuję #5WHYPROMOTION i wydawnictwu Marginesy.
Z czym kojarzy Ci się "zielone światło"?
Mi z sygnalizatorem mówiącym że można jechać.
I tak autor porównuje niektóre sytuacje że swojego życia - jak okazję, możliwości pójścia dalej. A światła pomarańczowe i czerwone to ostrzeżenia.
Aktor opisuje swoje życie w dość przykuwający uwagę sposób. Uroku dodają skany notatek, zdjęć, cytaty, złote myśli pasujące do opisywanej sytuacji.
Książka napisana z humorem chociaż czasem aż włos się jeży czytając co się działo w życiu aktora.
Świetne podsumowanie 50 lat z życia autora.
Jestem pod wrażeniem wydania tej książki. Nie znajdziecie tutaj tylko pustych słów, jakichś tam nakazów, czy też surowego tekstu, który ciężko jest przyswoić, a co dopiero zrozumieć. Znajdziecie tutaj mądre przesłania, zdjęcia, które potrafią rozbudzić nawet waszą wyobraźnię, czy też wspomnienia o których wydawało wam się, że zapomnieliście. Będziemy mieli wklejki z przesłaniem, wydrukowane zapiski i dużo zielonego koloru dającego nadzieję czytającemu.
,,To jest książka o podejściu. Jestem tutaj, żeby podzielić się historiami, spostrzeżeniami i przemyśleniami, które można obiektywnie rozgryźć, a jeśli uznacie, że warto- subiektywnie je zaadaptować i albo zmienić swoją rzeczywistość, albo zmienić sposób, w jaki ją postrzegacie".
Przeczytamy tutaj o naukach, które wzięły się z przypadków. Były śmieszne i smutne, aczkolwiek można było coś z nich wyciągnąć. Najważniejsze w życiu to to, by uczuć się na własnych błędach, które popełniał nasz autor. On opowiada tutaj o własnych przeżyciach, tych odległych i tych aktualnych. Wierzy, że dla każdego świeci słońce, tylko trzeba unieść głowę wystarczająco wysoko. Trzeba podążać za marzeniami idąc za ich głosem, robić rzeczy, które nas do nich naprowadzą. Samo myślenie nie sprawi, że się ziszczą. Tutaj chyba nawet nie muszę wspominać, że styl jakim operuje pisarz jest bardzo poetycki. Miałam wrażenie, że nie tylko poezja przez niego przemawia, ale i samo dobro. Czytałam ją już późno i byłam nieco zmęczona, ale jego przesłania sprawiły, jakbym nagle obudziła się z własnego letargu. Ukierunkował moje myśli tak, że chciało mi się chcieć. To, co wydawało mi się nic nie warte zyskało nowe podejście, jakby otworzył mi nie tylko oczy, ale i umysł.
Przeczytacie tutaj o podejściu do życia nie tylko autora, ale i jego bliskich. To jak reagowali na wieść o dziecku i przyszłości jaką sobie dla własnych dzieci wymarzyli. Ludzi na świecie jest wielu, jednak najważniejsze, by nie słuchać ich, tylko głosu własnego serca, bo tylko ono podpowie nam jak osiągnąć szczęście:-)
Ocena: 4, Przeczytałam,
Jakiś czas temu na rynku wydawniczym ukazały się wspomnienia aktora znanego z takich filmów jak „Interstellar”, „Witaj w klubie”, „Mroczna wieża”, „Uciekinier” czy „Wilk z Wall Street”. Mowa tu o Matthew McConaughey'u i książce „Zielone światła. Wspomnienia”. Podobno „bestseller”. Seler to nie jest moje ulubione warzywo, chociaż zdarza mi się suróweczkę z niego zrobić. Jednak trochę uważałam na lekcjach angielskiego i wiem, że „the best” znaczy najlepszy, więc Asia myśli sobie: „może warto”. W takim razie sprawdzam, czy Matthew McConaughey faktycznie wyhodował taki pyszny seler.
Z pozoru czytelnicy otrzymują autobiografię, ale nie do końca. „To jest książka o podejściu. Jestem tutaj, żeby podzielić się historiami, spostrzeżeniami, które można obiektywnie rozgryźć, a jeśli uznacie, że warto – subiektywnie je zaadaptować i albo zmienić swoją rzeczywistość, albo zmienić sposób, w jaki ją postrzegacie.”* tak pisze o książce autor publikacji. Uprośćmy trochę jego słowa. W „Zielonych światłach” znajdziemy historie z życia aktora, ale wzbogacone są one o serię przemyśleń o – jak ja to mówię - „o życiu, trwaniu, przemijaniu”. Matthew McConaughey trochę opowiada o sobie, trochę filozofuje, a cały ten wywód utrzymany jest w gawędziarsko-kaznodziejskim stylu. Może bez religijnego „alleluja”, ale facet ewidentnie chce wyciągnąć jakaś naukę ze swoich doświadczeń i nieść ją ludziom.
Matthew McConaughey to postać o wyjątkowo ciekawym życiorysie, co sprawia, że jego wspomnienia fantastycznie się czyta. Co prawda ja wolałabym je w wersji zbeletryzowanej, bo taką formę biografii najbardziej lubię. Nie do końca też interesuje mnie co akurat ta osoba myśli o „sensie życia”, chociaż nie zaprzeczę, że można z tego wyczytać co nieco o charakterze aktora. Niemniej publikacja zachwyciła mnie językowo. Począwszy od kompozycji, po (czasami) nieco zawoalowane zdania, ale jednak pięknie zbudowane i mające w sobie coś liryczno-magicznego.
To jak z tym selerem? - zapytacie się. Brać czy nie brać? Jest to niezłej jakości produkt. Matthew McConaughey to ciekawa postać nie tylko na gruncie filmowym. Do tego potrafi wspaniale się wypowiadać. Jego „Wspomnienia” balansują pomiędzy autobiografią a luźnym wywodem. Wielu czytelników może uznać tę formę za interesującą. Ja daję „Zielonym światłom” zielone światło.
* Matthew McConaughey , „Zielone światła. Wspomnienia”, przeł. Adam Pluszka, wyd. Marginesy, Warszawa 2022, s. 11.