Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2014-03-05
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 208
„Zerwana wieź” to historia pięknej przyjaźni, zamienionej na chorą, uzależniającą miłość, z której trudno się wyzwolić.
„Czasami spotykamy na swojej drodze ludzi, którzy zmieniają nasz świat.”
26-letnia Agata na dzień przed planowanym ślubem odnajduje przypadkiem swój pamiętnik, w którym opisywała wydarzenia ze swojej wczesnej młodości. Od kiedy w jej życiu pojawił się Piotr – kilkanaście lat starszy kuzyn, życie dziewczyny nabrało kolorów. Wcześniej dzieciństwo Agaty było trudne i bolesne za sprawą despotycznej rodziny. Agata odnalazła w Piotrze – dorosłym, zamężnym mężczyźnie – brata, przyjaciela, więcej… pokrewną duszę. On zapełniał lukę w jej dotąd smutnym życiu, wypełniał je radością i spokojem. Z czasem mężczyzna zdał sobie sprawę, że jego więź z dużo młodszą kuzynką zmienia się i przeradza w miłość – zakazane uczucie, na które nie powinien pozwolić. I choć dziewczyna nadal traktuje go tak samo, Piotr zaczyna popadać w obłęd niespełnionej miłości, która opanowała bez reszty jego umysł i zaczyna kierować jego życiem. Od tego czasu Agata stara się zerwać kontakt z Piotrem, ale jej się to nie udaje. Ciągłe huśtawki, niezdecydowanie, zmiany zdania świadczą o ogromnej niedojrzałości dziewczyny, która nie potrafi być konsekwentna, ani w stosunku do siebie, ani swojego kuzyna. On natomiast nie potrafi i nie chce o niej zapomnieć, co tworzy chore sytuacje i staje się powodem cierpienia wielu osób.
Muszę przyznać, że czuję się rozczarowana tą powieścią. Może gdybym miała kilkanaście lat mniej, mój odbiór byłby inny, a tak moja ocena tej książki wypada przeciętnie. Męczyła mnie bezgraniczna naiwność i niezdecydowanie bohaterki, jej kłamstwa, brak konsekwencji i ciągłe zmiany zdania doprowadzały mnie do mdłości. Chwilami zapiski Agaty przeradzały się w chaotyczny, mało zrozumiały bełkot. Starałam się odbierać go przez pryzmat młodego wieku bohaterki, ale na niewiele się to zdało. Mimo to dokończyłam tę książkę mając nadzieję, że może na zakończenie mile się rozczaruję. Powiem szczerze, że do ostatniego zdania nic się nie zmieniło, a 26-latka jakoś nie dorosła. Jedyna refleksja jaka mi się nasunęła po zakończonej lekturze jest taka, że przyszły mąż bohaterki będzie miał ciężkie życie, ponieważ… nie jest Piotrem. Mnie powieść nie zachwyciła, ale jeśli chcecie sami się przekonać, co znaczy chore, zaborcze uczucie i jak Agata próbuje sobie z nim radzić to sięgnijcie po tę książkę. Lektura nie wymaga wielkiego zaangażowania, czyta się szybko, choć nie należy nastawiać się na wiele.
Przeczytane:2014-05-20, Ocena: 4, Przeczytałam, Czytam regularnie w 2014 roku, Mam,