Zdeptane kwiaty. Tom 2

Ocena: 5 (4 głosów)

Nienawiść i strach potrafią łączyć równie mocno, co miłość

Choć od II wojny światowej minęło już wiele lat, niemieckie pochodzenie wciąż jest przyczyną nieszczęść, jakie spotykają coraz mocniej podupadających na zdrowiu Erikę i Bernarda Lotzów oraz ich dorastające córki. Bolesne sprawy z przeszłości nadal są źródłem wzajemnych żalów i rodzinnych konfliktów.

Erika traci nadzieję, że kiedykolwiek pozna tajemnice ukrywane przez starsze pokolenie. Spośród jej trzech córek jedynie najmłodsza – Basia – podziela zainteresowanie matki. Pozostałe zachowują, każda na swój sposób, bardziej pragmatyczne podejście do życia. Co wybiorą: pamięć o doznawanych przez lata krzywdach czy ulgę zapomnienia i wolność od dawnych rodzinnych traum?

Informacje dodatkowe o Zdeptane kwiaty. Tom 2:

Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2022-12-14
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN: 9788383132785
Liczba stron: 606

więcej

Kup książkę Zdeptane kwiaty. Tom 2

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Zdeptane kwiaty. Tom 2 - opinie o książce

To już chyba koniec perypetii rodziny Lotze nad czym bardzo ubolewam ,
gdyż z miłą chęcią dowiedziałabym się jak potoczyły się dalsze losy bohaterów, oraz czy udało się Basi rozwikłać rodzinne sekrety, tak umiejętnie skrywane przez dalszych krewnych.

Wiem, że ta powieść zostanie ze mną i we mnie na długo bo to właśnie z nią spędzałam ostatnio każdą wolną chwilę, zaniedbując swoje obowiązki. Ta historia była dla mnie jak magnes, nie pozwalała zapomnieć o sobie nawet na chwilę zaprzątając moją głowę każdorazowo gdy byłam z dala od książki. Czułam jak mnie przyciąga, jak mnie woła. A gdy znów mogłam się zanurzyć w jej literki miałam wrażenie,że ponownie wciskam play. Czytanie jej było jak oglądanie filmu. Widziałam każdego bohatera, każdą opisywaną sytuację. Przeżywałam razem z nimi ich losy. Cieszyłam się ich szczęściem, ale też dzieliłam z nimi ich smutki. Łez ta historia też mi nie oszczędziła...

POLECAM oba tomy. Obie części mają u mnie mocne ⭐6/6⭐. Nie każdy bowiem potrafi tak umiejętnie i obrazowo przelać na kartki to, co chce nam przekazać. Autorce się to udało i jestem bardzo szczęśliwa, że mogłam poznać jej niełatwą, rodzinną historię... Do czego i Was gorąco zachęcam.

Link do opinii

Poznajemy dalsze losy rodziny Eriki i Barnarda Lotzów. Mijają lata, wojna dawno się skończyła, a ich życie nadal nie jest usłane różami. Córki dorastają, a wraz z nimi rosną wszelkie problemy. Rodzice coraz bardziej podupadają na zdrowiu, trudna sytuacja finansowa powoduje, że ciągle brakuje pieniędzy na leczenie. Jedna z córek zakłada rodzinę i wyprowadza się od rodziców. Dwie młodsze chodzą do szkoły, ale w ich życiu pojawiają się pierwsze miłostki. Relacje z rodziną Bernarda nadal są napięte, można śmiało stwierdzić, że cała rodzina się ich wyrzekła. Ta sytuacja jest bardzo niezrozumiała i trudna do zaakceptowania.

Erikę nadal nurtują rodzinne tajemnice z przeszłości. Stara się dotrzeć do źródeł i poznać skrywane od lat przez przodków fakty. Nikt nie chce z nią na ten temat rozmawiać, każdy z rodziny zasłania się jakąś wymówką, a to pamięć nie ta, a to pośpiech i brak czasu, a to rzekomo nic nie wiedzą. Jaka to może być tajemnica, że nie daje spokoju bohaterce? Co rodzice przed nią ukrywali? Dlaczego w tej kwestii panuje taka zmowa milczenia? Najmłodsza córka, Basia, ma charakter i zacięcie matki, i też nurtuje ją przeszłość rodziny. Może wspólnymi siłami uda im się poznać swoją prawdziwą przeszłość? Przekonajcie się sami, dlaczego dotarcie do prawdy było takie trudne i skomplikowane …

W tej drugiej części nadal są aktualne pytania stawiane w części pierwszej. Dlaczego rodzina jest taka skłócona? Jak można być tak niesprawiedliwym wobec bliskich i tak wzajemnie się nie krzywdzić? Gdzie miłość, więzy rodzinne i zrozumienie? Wzajemny szacunek i empatia?

Ta kontynuacja jak dla mnie zawierała zbyt wiele detali i szczegółów z życia rodziny. W zasadzie ta rodzina niczym się nie różniła od każdej innej rodziny. Ich bóle i smutki, radości i sukcesy są bliskie każdemu z nas. Mnie ta drobiazgowość trochę zmęczyła, fabuła się snuła powoli i leniwie. Brakowało mi pazura, efektu, który by mnie obudził i sprawił, że moje odczucia będą mocne i w pełnej gotowości. To nie jest lektura, w której można liczyć na szybie zwroty akcji, napięcie i ogromne emocje. To historia niemieckiej rodziny, która się osiedliła na Mazowszu i stara się zakorzenić tam na dobre. Nie mieli łatwo i my im towarzyszyliśmy w ich cierpieniu i walce z miejscowym społeczeństwem.

Pierwsza część historii była zdecydowanie ciekawsza, z ogromnym ładunkiem emocjonalnym. Mam takie osobiste przemyślenie, że ta kontynuacja została napisana trochę na siłę. Naprawdę całą opowieść można było śmiało zamknąć w jednym tomie i w moich oczach taka zwięzła relacja zyskałaby większą popularność. Trochę mnie znudził brak podziału treści na mniejsze części, np. rozdziały. Wszystko było napisane jednym ciągiem, zbite i stłumione. Nawet ciężko się czyta taką jednostajną opowieść.

Odczuwam ogromny niedosyt po zakończeniu. Liczyłam na wielkie zaskoczenie, ale się nie doczekałam. Ale czy warto sięgnąć po tę opowieść? Zdecydowanie tak. Jeżeli macie za sobą pierwszy tom, nie odpuszczajcie, będziecie później żałować. Bądźcie z bohaterami do końca, oni potrzebują waszej obecności, aby mieli z kim dzielić się swoimi trudnym, ale jestem pewna, że satysfakcjonującym życiem.

Link do opinii

"Zdeptane kwiaty" to dwa tomy wspomnień ale i opowiadań bliskich Renee Linn. Autorka na kartach prawie 1300 stron przedstawia historię swojej rodziny, która splata się z historią Polski choć niekoniecznie prawdziwą. Zresztą jak sama wspomina na początku pewne fakty pozostawiła dla siebie, zmieniła również nazwiska czy nazwy miejscowości.

Opowieść zaczyna się w niełatwych powojennych czasach. Zwłaszcza dla niemieckiej rodziny, która na każdym kroku jest napiętnowana czy szykanowana. Nie brakuje tu sekretów cz tajemnic rodzinnych. Widzimy jak łatwo stać się ofiarą pomówień czy plotek zwłaszcza gdy ma się nie niemiecki pochodzenie. Nie mają łatwego życia, a los niejednokrotnie mocno ich doświadcza.

Mimo, iż uwielbiam sagi rodzinne to ta niestety mnie nie porwała. Mimo, iż całość przedstawia dziesiątki lat pełnych radości, smutku, problemów i trosk życia codziennego to ja nie poczułam niestety tych emocji. Przytłoczyła mnie również ilość stron, a sam styl powieści był mocno nierówny. Myślę że swobodnie można byłoby ją skrócić i wtedy na pewno byłaby o wiele lepsza. Brak wyraźnie zaznaczonych rozdziałów powodował zlanie się wszystkiego w jedną całość. Pomocne byłoby również rozrysowanie drzewa genealogicznego, by odnaleźć się w tych wszystkich relacjach i powiązaniach.

Nie można odmówić autorce gruntownego zbadania i poznania dziejów własnej rodziny i ogromu pracy jaki w to włożyła. Autorka opowiada wprost o swoim niemieckim pochodzeniu ale i napiętnowaniu jakie ją z tego tytułu spotkały. Dla mnie niestety to za mało. Zdecydowanie nie tego oczekiwałam po historii wielopokoleniowej rodziny.

Link do opinii

"Nienawiść i strach potrafią łączyć równie mocno, co miłość."

 

Po przeczytaniu pierwszej części sagi ,,Zdeptane kwiaty" byłam ogromnie przejęta losami rodziny Basi Lotze. Nienawiść z powodu pochodzenia wylewała się tam dużymi strumieniami, niemal przygniatając swoim ciężarem. W części drugiej jest ona obecna także, ale jej ładunek emocjonalny jest mniejszy, chociaż odczuwalny. Uwaga skupiona jest w większości na relacjach rodzinnych, które nie przebiegają poprawnie. Niechęć z, wydawałoby się błahych powodów, bazujących na ludzkiej złośliwości i pomówieniach była dla mnie niezrozumiała i trudna do zaakceptowania. Już w poprzednim tomie zaznaczył się też ten wątek, gdy obserwowaliśmy losy Rose, siostry Eriki, która teraz wysuwa się na pierwszy plan i poznajemy jej ścieżkę życiową, problemy oraz kolejne wydarzenia.

 

Wchodzimy w fabułę drugiej części "Zdeptane kwiaty" w momencie, gdy Erika przygotowuje się na ślub brata Bernarda, Gabrysia. Rose unika kontaktów z rodziną, czego nie może zrozumieć Erika. Nurtuje ją cały czas sprawa dotycząca jej rodziców, zwłaszcza matki, ale nikt nie chce uchylić zasłony tajemnicy. Jej zaangażowanie podziela jedynie Basia, którą obserwujemy od chwili jej narodzin w 1970 roku, więc akcja drugiego tomu głównie toczy się w latach siedemdziesiątych i początkach osiemdziesiątych. Dokładnie trudno jednak określić ten zakres czasu, gdyż brakuje tutaj zaznaczenia konkretnych dat, tak jak to miało miejsce w części pierwszej. Można jedynie wyciągać wnioski bazując na podawanych od czasu do czasu wiek bohaterów. Wiadomo na przykład, że Henia wkrótce ma urodziny i skończy 18 lat, więc jest rok 1979 r., gdyż wiemy, przyszła ona na świat w 1961 roku.

 

Warto wiedzieć, że czytanie każdej z części tej sagi nie należy do szybkich, gdyż nie ma w niej wartkiej akcji, czy spektakularnych zwrotów sytuacyjnych. Poza tym obie części to dosyć spore objętościowo wydawnicze dzieła, więc należy sobie zarezerwować większą ilość czasu na ich lekturę. Do tego tekst ma małą czcionkę, co może być problemem dla osób ze słabym wzrokiem. Inną trudnością jest spora ilość postaci pierwszoplanowych i drugoplanowych oraz dalszych, więc można pogubić się w ich powiązaniach. Warto, zatem robić sobie notatki, by odnaleźć się w tych relacjach. Mimo tego historia zawarte w ,,Zdeptanych kwiatach" jest warta przeczytania, gdyż uświadamia jak ludzka podłość potrafi skrzywdzić inne osoby.

 

Autorka uświadamia, że nienawiść to choroba duszy, która pozostawia trwałe ślady po każdej stronie. Na przykładzie historii swojej rodziny stworzyła opowieść ukazującą obecność jeszcze do dzisiaj echa wojennego piekła, od którego minęło już wiele lat, pojawiły się nowe pokolenia, a niechęć i nienawiść do narodu niemieckiego jest cały czas żywa u wielu ludzi, którzy nie potrafią wyjść poza swój ograniczony umysł i postrzeganie rzeczywistości. Na szczęście kontrą dla nienawiści jest miłość, a ona łączy i wzmacnia rodzinę Eriki i Bernarda, którzy cierpią z powodu niesprawiedliwości, jakie spotykają ich ze strony rodziny, ale starają się trzymać razem i wspierać się w trudnych chwilach.

 

,,Zdeptane kwiaty" to saga bardzo życiowa, której wątki splatają ze sobą losy wielopokoleniowych rodzin o różnym pochodzeniu i wyznaniach. Swoim zasięgiem obejmuje kilkadziesiąt lat, więc jesteśmy świadkami chwil radości, smutku, dramatów, emocjonalnych przeżyć, trosk i problemów. Jedni się rodzą, inni odchodzą, zawiązują się przyjaźnie, pojawia się też miłość, która łączy, ale też rozdziela i bywa źródłem niesnasek oraz goryczy. Jest to, więc powieść rzeka, płynąca przez życie wielu osób, ukazująca przemiany światopoglądowe, społeczne, technologiczne i kulturowe.

 

Z tego, co zdążyłam się dowiedzieć z wywiadu przeprowadzonego na KOCHAM RAWĘ - jest już gotowa trzecia część, więc zostaje nam tylko poczekać na finał tej fascynującej trylogii rodzinnej.

 

Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu Novae Res

Link do opinii
Inne książki autora
Zdeptane kwiaty. Tom 1
Renee Linn0
Okładka ksiązki - Zdeptane kwiaty. Tom 1

Nazwisko i wyznanie da się zmienić, korzeni możesz tylko się wyprzeć Kilkuletnia Basia Lotze nie potrafi zrozumieć, dlaczego na każdym kroku musi zmagać...

Zdeptane kwiaty. Tom 3
Renee Linn 0
Okładka ksiązki - Zdeptane kwiaty. Tom 3

Ile poświęcisz, by wyzwolić się spod jarzma przeszłości? Lata osiemdziesiąte XX wieku. Czas nie jest łaskawy dla rodziny Lotzów: Erika i Bernard borykają...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy