W 2005 roku nagrano ukrytym mikrofonem i kamerą 53-letniego dziennikarza, który proponował 16-latce zakup telefonu w zamian za seks. Zgodziła się bez zastanowienia. Niedługo po tym kilka dziewczyn z przerażającą szczerością opowiedziało, dlaczego to robią i co z tego mają. Reportaż radiowy stał się inspiracją filmu pt. Galerianki.
Artur został napadnięty, wywieziony i porzucony w przydrożnym lesie. Na skutek uderzenia w głowę, stracił pamięć. Został bezdomnym. Tylko żona nie wierzyła, że mógł tak prostu zniknąć, i nie przestała go szukać.
Kiedy Jacek przekazał Agnieszce wszystkie oszczędności i wziął dla niej kredyt, by ta rzekomo mogła uwolnić się od swoich sutenerów, kobieta zniknęła. Jacek postanowił, że tak tej sprawy nie zostawi. Jak bardzo trzeba pragnąć miłości, by zakochać się w prostytutce i dać się jej oszukać?
Dwie uznane dziennikarki, Hanna Bogoryja-Zakrzewska i Katarzyna Błaszczyk, powróciły do bohaterów najciekawszych, wielokrotnie nagradzanych reportaży i sprawdziły, jak potoczyły się dalsze losy tych osób. Czy reportaż znacząco wpłynął na ich życie? Jak zmienił same reporterki?
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2019-06-05
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 320
Książka jest świetną alternatywą dla wszystkich miłośników radia. Zebrane historie są zaskakujące, fascynujące i zapadają głębokowo w pamięci. Pokazują też jak powstają reportaże radiowe i ile pracy jest w to wkładane. Książka nie ma ograniczenia wiekowego, każdy znajdzie coś dla siebie :)
Przeczytane:2020-01-26, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam u siebie !, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2020, 52 książki 2020, 26 książek 2020, 12 książek 2020, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu - edycja 2020,
Kiedy wymyśliłam z Agnieszką (@bookmyhobby) akcję #nielubiealesproboje nie spodziewałam się, że reportaż, który zawsze sprawiał mi tak wiele trudu, tym razem porwie mnie w swoje sidła i niejednokrotnie wytarga ze mnie taki ogrom emocji. Przypadkowo trafiłam na książkę „Zdarzyło się na prawdę” – ot, jakaś dobra promocja na jednej z moich ulubionych księgarń internetowych. Zaraz potem zrodził się pomysł z akcją i żeby nie być gołosłowną, zabrałam się za lekturę pełną parą.
Co tam spotkałam? Tematy, które były głośne na swój sposób, które spotykamy do dzisiaj. Pierwszy reportaż dotyczył nastoletnich „szlaufów”, na podstawie którego, zostały nakręcone „Galerianki” – ja film znam, więc i wy na pewno też, a jednak to co wyczytałam szokowało mnie raz za razem.
Dowody miłości? Szantaż? Kobieta i miłość? Oszustwo aż z daleka śmierdzi. A jednak trafiają się panowie (i nie tylko!!), zwykli ludzie, spragnieni bliskości, uczucia (bo przecież kto nie chce być kochany?!), którzy wpadają w sidła oszustów i jeśli uda im się uwolnić to mogą nazywać się szczęściarzami.
Przyznaję się bez bicia, że o „Chustce” nie słyszałam nigdy. Z ciekawości wklepałam o wspomnianej Joannie hasło do Wuja Google i ukazał mi się blog młodej kobiety walczącej z rakiem. Reportaż, w którym wypowiadał się synek samej Chustki, łamał serce. Wtedy pierwszy raz popłakałam się przy tej książce, a nawet nie byłam w 1/3. Bo to jak, w prosty sposób można komuś pomóc, to coś niesamowitego.
Płakałam też czytając historię Agnieszki, która nie zaznała pomocy ze strony lekarzy przy porodzie. Przeżywałam z nią śmierć jej córeczki i późniejsze problemy przy drugim dziecku. To jak opowiada, że tłumaczyła sobie, iż nie mogła pokochać Bartusia, by przeżył, było o wiele mocniejsze niż roller – coaster. Wierzcie mi na słowo.
Nie spodziewałam się, że literatura, której na co dzień nie czytam, jest w stanie wzbudzić we mnie tak skrajne emocje. Niby zwykła akcja na internecie, a ja trafiam na książkę, która powala mnie na kolana i zachęca, by nie zapominać o takiej literaturze i by nie wmawiać sobie, że jeśli czegoś nie lubię czytać to nie znaczy, że nie ma wartości. A może właśnie dobrze jest przełamać się i dać sobie szansę?
#nielubiealeproboję – 1:0 dla literatury: reportażu.