Poena - księżniczka z rodu królewskich wampirów, Fuebo - następca tronu elfów, oraz Marvia - ludzka księżniczka będą musieli pokonać uprzedzenia i wbrew swoim toczącym wojnę rodzinom połączyć siły w walce przeciwko nadciągającemu potężnemu złu.
Łączy ich jedynie to, że są dziedzicami władców, dzieli kultura, doświadczenia, dążenia i charaktery. Czy każde z nich na pewno ma dobre intencje? Czy zrozumieją, że sami muszą zdecydować, kim chcą być i po której stronie stanąć? Czy będą potrafili porozumieć się ze sobą i sobie zaufać?
Lepiej, żeby waśnie między rodami nie przesłoniły faktu, że istnieje wróg większy niż wojna. Nuwar, pan umysłów, potężny władca żywiołów, dążąc do zdobycia panowania nad światem z lubością wykorzysta słabości bohaterów przeciwko nim. Zdążył już zgładzić prawie wszystkich druidów, z których rodu się wywodzi. Jeden z ostatnich, Xulius, może pomóc młodym dziedzicom pokonać wroga. Jednak czy pan umysłów na to pozwoli?
Fantastyczna opowieść drogi, pełna miejsc i istot jak ze snów. Drogi tej nie można przejść bez podjęcia trudnych decyzji, a te odkrywają prawdziwy charakter bohaterów. Legendy okazują się realne, a zmysły mogą zwieść na manowce, zaś źle ulokowane zaufanie oznacza kres...
Jedno jest pewne: stojąc na krawędzi, możemy zawrócić, ale kiedy zrobi się krok w przepaść, nie ma odwrotu.
Więcej
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2022-05-16
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 384
Język oryginału: polski
Trzy skłócone rasy i jeden świat do uratowania. Marvia – księżniczka ludzi, Poena – księżniczka wampirów i Fuebo – następca tronu elfów będą musieli stawić czoła panu umysłów. Czy jeden wróg zjednoczy skłócone królewskie rody? Czy wspólna walka przerwie sieć intryg, kłamstw, wzajemnej nieufności? „Czy jednak możliwy jest pokój między istotami tak różnymi jak ogień i woda, jak wiatr i ziemia?”* Co przeważy interes świata, interes rodu, czy interes jednostki?
„Zaufać wrogowi” to klasyczne przygodowe fantasy. W pierwszych opiniach na temat tej powieści padły zarzuty, że początek jest zbyt monotonny. Fakt, że autorzy nie zaczynają książki jakimś mocnym akcentem. Zamiast tego spokojnie przedstawiają bohaterów, świat oraz relacje w nim panujące, istoty/źródła niechęci i konfliktów. Moim zdaniem robią to w ciekawy sposób. Szczędzą nam długich opisów, zamiast tego przy udziale spokojnie płynącej akcji wprowadzają nas do historii. Nie jest to może zbyt spektakularne, ale tez nie jest nużące. Mi takie wprowadzenie odpowiada. Udało mi się dzięki niemu przygotować na czekającą mnie przygodę.
W końcu akcja się rozkręca. Bohaterowie wyruszają na kolejne misje. Przed nimi wiele trudnych decyzji do podjęcia. Antagonista, z którym przyjdzie im się zmierzyć będzie wymagającym przeciwnikiem. Zabawi się w „kotka i myszkę” z młodymi następcami tronów, a także czytelnikami.
Do powieści fantasy często dodawane są różnego rodzaju mapki, żeby odbiorca mógł zorientować się w opisanym świecie, szczególnie, kiedy postacie sporo po nim wędrują. Zrobiono to również w tej książce. Jest ona tak bardzo „niespecjalna”, że muszę o niej napisać. Wygląda mniej więcej tak, jakby Halina Elżbiecie drogę do drogerii narysowała. Kilka kresek, góry, drzewka i czcionka tak maleńka, że bez lupy nie podchodź. Drodzy wydawcy i autorzy, nie róbcie czegoś takiego. Czytelnicy fantasy to bardzo wymagająca estetycznie grupa. Oni są zalewani pięknymi wydaniami, a taka prowizorka, w najlepszym razie, ich rozbawi. Do tego mapka ta nie ma żadnego wymiaru praktycznego, bo fatalnie się z niej korzysta. Dodać natomiast muszę, że dla mnie wystarczające były opisy zawarte w książce. Były na tyle czytelne, że ramię w ramię z bohaterami wędrowałam przez świat i historię z powieści.
Może macie mi za złe, że tak niewiele napisałam o fabule, ale ja staram się być oszczędna w słowach opowiadając o powieściach przygodowych. Wychodzę z założenia, że taka książka porwać czytelnika niczym wodny wir. Zakręcić mu w głowie i wciągnąć w „fabularne odmęty”. K. Goldman i P. Herman całkiem nieźle zakręcili tym co im się w głowach zrodziło. Powieść „Zaufać wrogowi” ma lepsze i gorsze momenty, ale ostatecznie okazała się dość zajmującą lekturą.
* K. Goldman, P. Herman, „Zaufać wrogowi”, wyd. Alternatywne, Poznań 2022, s. 7.
Ostatnio zdarza mi się czytać książki po kilka dni, zwłaszcza te, które nie tyle są grube, ile gdzie występuje ogromny natłok informacji. Tutaj właśnie jest taki początek książki, jakby od razu chciano nam przekazać kto z kim, czym i dlaczego, a później nastąpiło tego rozwinięcie. Ale jeśli już przez to przebrniecie, to później książka się rozluźnia treściowo, ale za to napina fabularnie:-)
W prologu znajduje się jakby ogólny zarys fabuły, bardzo skrótowo opisany, ale dający nam obraz całości. Następne informacje będą nam się objawiały w formie księgi i jej numeru. Czytajcie ją dokładnie, gdyż bywa, że jeden wątek jest rozpoczęty, a dopiero później bywa skończony. W treści będą się objawiały siły zła z którymi przyjdzie walczyć Poenie, Fuebo i Marvi. Przyjdzie im połączyć moce i siły i nie będzie to takie proste. Mamy bowiem księżniczkę z rodu wampirów, następce tronu Elfów i ludzką księżniczkę. Przyznajcie zatem, że jest to dość niespotykany dobór postaci. Niby różni, ale mają ten sam cel. Łączy ich fakt bycia następca tronów i zgładzenia wroga. Niby proste, ale z powodu uprzedzeń niekoniecznie sobie ufają. Nie ułatwi również tego fakt, że władca umysłów będzie robił wszystko co w swojej mocy, by ich podzielić. Zjawi się jednak ktoś, kto będzie mógł im pomóc, ale za jaką cenę?
Oj tutaj to dopiero się działo. To było jak wyprawa w wyobraźnię, gdzie wszystko jest możliwe! No i postacie są jakby ludzcy, ale nie z tej planety. Przygody niczym teleturniej Prawda czy Fałsz, gdzie jeśli odpowiesz prawidłowo możesz iść dalej, ale negatywna nie klarowała się jedynie cofnięciem wstecz. Nie zawsze co widać jest tym na co patrzą, a bywało, że potrafiło to zmylić nawet mnie:-)
Książka jest naprawdę świetną fantastyką, zamysł na fabułę nie był kopią, tylko oryginałem. Poza tym natłokiem początkowych informacji byłaby idealna!
Przeczytane:2022-05-29, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Hej☺. Dzisiaj przybywam do Was z książką, która absolutnie nie jest moim gatunkiem a która absolutnie skradła moje serce 🧡.
Jeden dzień. Tyle mi zajęło czytanie tych prawie czterystu stron. Stron, które wprowadziły mnie w magiczny świat wampirów, elfów oraz ludzi. Świat trzech zwaśnionych ras.
Ale czy aby na pewno nie ma jeszcze jednej czwartej rasy?Rasy, która może zawładnąć ich umysłami?
Czy w obliczu zagłady te trzy zwaśnione światy będą w stanie połączyć siły? Czy dwie księżniczki i jeden książę zdołają przekonać swoje rodziny, swoje królewstwa, że razem mogą więcej?
Kochani, wiecie, że nie czytam fantastyki. Jednak uważam, że teraz to się może zmienić. "Zaufać wrogowi" mnie zafascynowało, oczarowało i jestem pod wielkim wrażeniem tej powieści. Czytając niejednokrotnie wpadłam w podziw"jakie to jest dobre".Ani razu nie pogubiłam się w tym magicznym świecie, a wręcz przeciwnie. Ja w nim byłam. Wszystko widziałam, przeżywałam przygody razem z bohaterami.
Zaufajcie mi. Tak jak ja zaufałam Fuebo, Poenie oraz Marvii wkraczając do ich świata. To jest naprawdę świetna lektura i ją Wam gorąco polecam.