„Zaginione z Willowbrook” to oparta na faktach historia o znanym z nadużyć i zaniedbań ośrodku dla dzieci z niepełnosprawnościami intelektualnymi.
Rosemary zmarła na zapalenie płuc. Sześć lat później jej siostra bliźniaczka Sage wciąż bardzo za nią tęskni. Ich matka zginęła w wypadku, więc Sage została sama z ojcem. Ojcem, który skrywa przed nią tajemnicę.
Sage przez przypadek dowiaduje się, że jej siostra Rosemary jednak żyje i przebywa w Instytucie Willowbrook na Staten Island. To specjalistyczna placówka dla osób z niepełnosprawnościami intelektualnymi. Podsłuchując rozmowę telefoniczną ojca, Sage domyśla się, że Rosemary kilka dni wcześniej zaginęła. Postanawia ją odnaleźć.
Gdy Sage pojawia się w ośrodku, personel jest przekonany, że to Rosemary, której już wcześniej zdarzało się uciekać. Dziewczyna zostaje wbrew swojej woli zamknięta w instytucji, która okazuje się piekłem na ziemi. Stara się zachować zimną krew i wymyślić sposób, by wydostać się z koszmaru, a także odkryć, co się stało z jej siostrą.
„Zaginione z Willowbrook” ukazuje koszmar pacjentów ośrodka. To miejsce ze skorumpowaną administracją, lekarzami przeprowadzającymi eksperymenty medyczne i byłymi przestępcami odpowiedzialnymi za codzienne życie mieszkańców.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2023-06-28
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 370
Tytuł oryginału: The Lost Girls of Willowbrook
Tłumaczenie: Ewa Borówka
Już wcześniej przekonałam się, że książki Ellen Marie Wiseman wywołują wielkie emocje. Zwłaszcza dlatego, że autorka opowiada nam historie oparte na autentycznych wydarzeniach. Tak było i tym razem. "Zaginione z Willowbrook" to opowieść o państwowym ośrodku dla dzieci z niepełnosprawnościami umysłowymi.
Sage jest szesnastoletnią i zbuntowana nastolatką, mieszka z ojczymem. Jej rodzice rozwiedli się, a ojciec nie odwiedzał po rozwodzie swoich córek. Sage miała siostrę bliźniaczkę, jednak Rosemary zmarła sześć lat temu na zapalenie płuc. Dziewczynka bardzo to przeżyła, były ze sobą zżyte i po odejściu siostry cały świat jej się zawalił... Matka również już nie żyje i Sage mieszka z ojczymem. Przypadkowo podsłuchuje rozmowę ojca z kolegą i dowiaduje się, że przez sześć lat matka i ojczym okłamywali ją. Jej siostra żyje, nie umarła...
"Poprzedni wieczór, kiedy to dowiedziała się, że jej siostra bliźniaczka żyje, nadal jawił jej się jako sen albo scena z filmu. A gdyby nie znalazła się w odpowiednim miejscu i odpowiedniej porze, nigdy nie dowiedziałaby się prawdy."
Sage nie potrafi zrozumieć dlaczego matka umieściła Rosemary w ośrodku dla chorych dzieci, okłamując jednocześnie wszystkich, że ona umarła. Przecież nawet był pogrzeb...
Nie jest zdziwiona tym, że ojczym tak postąpił, ale matka? Przecież to matki powinny najbardziej kochać swoje dzieci. I nawet nikt nie odwiedzał Rosemary w tym ośrodku.
Okazało się, że Rosemary zaginęła razem z kilkoma innymi dziewczynami z ośrodka, i tylko dlatego Sage dowiedziała się o tym, że w Willowbrook przebywała przez sześć lat jej siostra. Dyrekcja zadzwoniła do Alana z informacją o tym, lecz nie oczekują od niego pomocy w poszukiwaniach dziewczyny. Jednak Sage nie może przejść nad tym do porządku dziennego. Skoro ojczym nie chce jechać do Willowbrook, to ona sama tam pojedzie, może z chłopakiem lub przyjaciółkami..., ale wie, że musi odszukać siostrę.
Sage po kłótni z chłopakiem i przyjaciółkami postanawia nikomu nic nie mówić, załamana dziewczyna jedzie sama do ośrodka. Gdy zjawia się bez dokumentów w Willowbrook, od razu zwraca na siebie uwagę pracowników. Lekarz z pielęgniarzem biorąc ją za zaginioną Rosemary, siłą zamykają w ośrodku. Nie przyjmują żadnych jej wyjaśnień, mówią, że często robiła takie zamiany swoich imion. I nikt z nich nie słyszał o tym, żeby miała siostrę naprawdę. Gdy trafiła na oddział, na którym przebywała jej siostra, dotarło do niej, że trudno będzie się stąd wyrwać. Nikomu przecież nie powiedziała, że jedzie tutaj. Nikt nie będzie jej szukał...
"Sage, oniemiała i przejęta grozą, stała jak wryta. Willowbrook - placówka, w której zamknięto jej ukochaną siostrę na sześć lat - przypominało obóz koncentracyjny."
Sage nie ma już siły udowadniać, że nie jest Rosemary, poddaje się niejako, próbując wymyślić jakiś plan ucieczki. Skoro Rosemary zaginęła, to znaczy, że znalazła stąd jakieś wyjście.
Ośrodek już z zewnątrz stwarzał makabryczne wrażenie, lecz dopiero w samym środku, w salach, w których przebywają pacjenci, można było przeżyć nawet szok. To, co się tam dzieje, przechodzi ludzkie wyobrażenia, dzieci odurzane ciągle lekami, zastraszane, niedożywione, karmione tylko jakąś breją, która jedzą bez żadnych sztućców, przebywają we własnych odchodach, których nawet nie kontrolują...
Sage zastanawia się, jak jej siostra potrafiła tu wytrzymać sześć lat...
Czy uda się odnaleźć Rosemary? Czy Sage wróci do domu? Co jeszcze kryją mury ponurego Willowbrook?
Ta historia jest wręcz zatrważająca, ale mimo to bardzo wciągająca. Trudno się od niej oderwać. A na dodatek świadomość, że taki ośrodek istniał naprawdę, po prostu przytłacza...
Mimo to polecam te lekturę. Warto ją poznać.
„Zaginione z Willowbrook” to historia, która przyciąga czytelnika nie tylko okładką, ale również opisem. Ellen Marie Wiseman, autorka „To, co zostawiła” i „Dla jej dobra”, tym razem na kartach swojej powieści chce nam przybliżyć historię Willowbrook State School, ośrodka dla dzieci z niepełnosprawnościami intelektualnymi. Fabuła powieści „Zaginione z Willowbrook” oparta jest na kanwie prawdziwych wydarzeń, wstrząsa, porusza i nie pozwala o sobie zapomnieć.
Szesnastoletnia Sage od sześciu lat żyła z myślą, że jej siostra bliźniaczka zmarła na zapalenie płuc. Wszystko się zmieniło w chwili, kiedy podsłuchała rozmowę ojczyma, z której dowiedziała się, że jej siostra żyje. Rosmery do niedawna przebywała w Instytucie Willowbrook na Staten Island, jednak kilka dni temu zaginęła. Sage nawet przez chwilę nie zastanawia się, jakie kroki podjąć, wyrusza do Willowbrook, by pomóc w poszukiwaniach siostry. Nie wie jednak, jaki koszmar czeka ją za drzwiami ośrodka. Personel nie zważa na jej protesty, pewni siebie lekarze i pensjonariusze, że Rosmery wróciła do ośrodka, siłą zamykają Sage na oddziale. Dla dziewczyny rozpoczyna się prawdziwy koszmar. Willowbrook okazuje się szkołą tylko z nazwy. Po przekroczeniu drzwi ośrodka, Sage odkrywa, że ma do czynienia z prawdziwym okrucieństwem. Czy uda jej się wydostać z Willowbrook? Czy odkryje prawdę, co stało się z jej siostrą?
Rozpoczynając lekturę „Zaginione z Willowbrook” doskonale wiedziałam, czego się mogę spodziewać. Dwie poprzednie książki Ellen Marie Wiseman bardzo mi się podobały i były ogromnym zaskoczeniem. Podskórnie czułam, że to nie będzie łatwa lektura i nie pomyliłam się. Autorka na kanwie prawdziwych wydarzeń stworzyła historię pełną bólu, okrucieństwa i przede wszystkim niesprawiedliwości. Historia Sage i jej siostry Rosmery poruszyła moje najczulsze struny serca. Nie pamiętam, kiedy ostatnio czytałam książkę, która sprawiła, że chciałam wejść w karty powieści i zmienić bieg jej wydarzeń. Kartkując kolejne strony, można domyślić się, jak ta powieść się zakończy. Jednak autorka ma w sobie niezwykły dar, potrafi zaangażować czytelnika i sprawić, że do samego końca chłoniemy karty powieści w niesamowitym napięciu.
„Zaginione z Willowbrook” to moje trzecie bardzo udane spotkanie z twórczością autorki. Wiem, że sięgając po jej książki, nigdy się nie zawiodę, dlatego z niecierpliwością będę wyczekiwała kolejnych powieści spod jej pióra. Historia, którą przelała na papier Wiseman jest niezwykle emocjonująca, a fakt, że wydarzenia opisane na jej kartach miały miejsce w przeszłości, dodatkowo pobudza wyobraźnię czytelnika i skłania do refleksji. Dlatego, jeżeli jeszcze nie mieliście okazji poznać pióra autorki, to nie zastanawiajcie się dłużej. Każda jej książka jest niezwykle ciekawa i jestem pewna, że przypadnie do gustu każdemu, bez względu na to, po jaki gatunek literacki sięgacie na co dzień.
Szpital w Willowbrook w USA istniał naprawdę i pensjonariuszami w nim przeważnie były dzieci chore psychicznie, niechciane przez rodziców, wyrzutki czy z pewnymi defektami fizycznymi. Warunki tam panujące były przerażające i nieludzkie. Chociażby to, że szpital przepełniony był do granic możliwości, brak wykwalifikowanego personelu, znęcanie się psychiczne i fizyczne, zaniedbane sale, przeprowadzanie eksperymentów na chorych, to i wiele innych koszmarów zgotowano pacjentom. Wielu z nich umierało z powodu niedożywienia, chorób związanych z brakiem nieodpowiedniej higieny, czy przemocy. To właśnie w tym strasznym miejscu miała miejsce akcja tej historii, opowiedzianej przez jedną z bliźniaczek, szesnastoletnią Sage.
.
Sage dowiaduje się, że jej siostra Rosmery uważana za zmarłą, tak naprawdę przez ten cały czas była zamknięta w szpitalu psychiatrycznym w Willowbrook. Niestety wychodzi też na jaw, że siostra zniknęła w niejasnych okolicznościach i nikt z personelu szpitala nie wie, co się z nią stało. Sage postanawia tam jechać i dowiedzieć się, co dokładnie się stało i gdzie jest Rosmery. Personel bierze ją za zaginioną siostrę bliźniaczkę i tym samym Sage trafia do zakładu dla chorych. Tam przychodzi się jej żyć w niewyobrażalnie okropnych warunkach i walczyć o przetrwanie i wolność.
.
To, co najważniejsze i przyciągnęło mnie po sięgnięcie po tę książkę, to była historia zainspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Po takie książki lubię sięgać najbardziej, one potrafią wywołać największy wachlarz emocji. Wstrząsająca i poruszająca, momentami wywołująca obrzydzenie i wstręt. Opowieść mocna, momentami wręcz nie do uwierzenia, że takie rzeczy mogły mieć miejsce. Niestety szpital ten istniał naprawdę i przynosił gehennę dla osób tam przebywających. Krótkie rozdziały, które szybko się czyta. Jedna z lepszych książek, jakie czytałam w tym roku i która tak mnie poruszyła. Ta historia z pewnością na długo pozostanie w mojej głowie i Wam ją polecam🖤
Słyszeliście kiedyś o Willowbrook State School?
Zakład nazywany szkołą, którą tak naprawdę nigdy nie był, stał się „więzieniem” dla wielu pensjonariuszy. Instytucja dla dzieci z niepełnosprawnością, dla osób, które potrzebowały pomoc, ale czy tę pomoc uzyskały?
W 1972 roku, po tym jak Gerald Rivera w swoim materiale telewizyjnym przedstawił jak nieludzkie warunki tam panują 5000 rodziców owych „mieszkańców” tego miejsca złożyło pozew zbiorowy przeciw władzom Stanu Nowy York, ponieważ placówka ta była wspierana przez państwo. Zanim jednak to nastąpiło, przez wiele lat działy się tam niemalże dantejskie sceny. Brud, smród, brak odpowiedniej opieki, głód to tylko skrawek góry lodowej.
Do tej właśnie rzeczywistości zaprasza czytelnika Ellen Marie Wiseman i bazując na prawdziwej historii przedstawia losy Sage, która została bezprawnie umieszczona w Willowbrook, ponieważ pomylono ją z jej siostrą bliźniaczką, która od wielu lat próbowała przeżyć ten koszmar…
Od pierwszych stron nie mogłam uwierzyć, w to co czytałam: „Wiele dziewcząt miała na sobie albo tylko tetrowe pieluchy, albo jakiś szczątkowy ubiór, wiele leżało nago. Wszystkie były wychudzone … Skórę miały pokrytą sińcami i zadrapaniami”. Nikt nigdy nie powinien znaleźć się w takim miejscu, w miejscu gdzie nie ma szacunku dla drugiej osoby, personel traktuje pacjentów, jak… nie bójmy się tego powiedzieć, jak zwierzęta, pojawiło się nawet porównanie do obozów koncentracyjnych.
Szok, niedowierzanie i ogromny ból cały czas towarzyszyły mi podczas lektury. I Sage, dziewczyna, która chciała pomóc swojej siostrze, a została „skazana” na czyste zło. Przetrwanie w takim miejscu to coś nie do pomyślenia. Czy udało się jej?
Pomimo strasznych opisów, które cały czas się pojawiały brnęłam w paszczę lwa z coraz większym zaciekawieniem… musiałam się dowiedzieć co się kryje za murami tego zakładu, w każdym jego zakamarku.
Po przeczytaniu tej historii szukałam różnych materiałów na temat Willowbrook i to co zobaczyłam… jest nie do opisania, jest zatrważające…
To świetna, choć straszna historia o tym, jak ludzie potrafią być bezwzględni i jak mogą złamać każdego, a manipulacja staje się nadrzędną kwestią.
Książka, która wstrząsa. Dość podobna w tematyce do "To, co zostawiła". Główna bohaterka początkowo nie wzbudziła we mnie sympatii: 16-latka pali, lubi imprezować na całego, ale na pewno nie zasugiwala na to, co przeżyła. Nikt nie zasługuje na takie traktowanie, nawet jeśli byłby uposledzony czy obłąkany jak pensjonariusze tego okropnego miejsca.
?Książka trudna pod względem emocjonalnym. Przedstawione wydarzenia wstrząsające. Opisuje fikcyjne wydarzenia w prawdziwym miejscu. Willowbrook było latach siedemdziesiątych ośrodkiem-szkołą w USA, który opiekował się dziećmi z deficytem intelektualnym. Był jednym z wielu takich ośrodków na terenie całego kraju. Niestety, słowo- szkoła było tylko w nazwie. Była to po prostu przechowalnia, gdzie dzieci najbardziej potrzebujące,były maltretowane, molestowane, zaniedbane, leżące nago we własnych odchodach. Wybuchł skandal, po którym ośrodek został ostatecznie zamknięty.
?Szesnastoletnia Sage przyjeżdża do Willowbrook w poszukiwaniu Rosemary, swojej siostry bliźniaczki,która zaginęła. Opiekunowie biorą ją za Rosemary i zamykają w ośrodku. Dziewczyna za wszelką cenę musi wydostać się z tego "więzienia" a jednocześnie odnaleźć swoją siostrę. Podczas pobytu w ośrodku odkrywa brutalną prawdę o tym miejscu.
?Należy nadmienić, że inspiracją dla postaci Sage była prawdziwa Sage Winters, wieloletnia pracownica opieki społecznej.
?Bardzo polecam. To był naprawdę bardzo dobrze spędzony czas.
,,Zaginione z Willowbrook" to opowieść niezwykle szokująca, trudna w odbiorze, a przede wszystkim inspirowana prawdziwymi wydarzeniami.
Fabuła książki opowiada o Willowbrook - państwowym ośrodku dla dzieci z niepełnosprawnościami intelektualnymi usytuowanym w Nowym Jorku. Niestety tylko z nazwy brzmi to tak pięknie, bo w rzeczywistości w miejscu tym działy się koszmarne rzeczy. Sam fakt, że historia oparta jest na faktach powoduje, że mam ciarki na skórze, a w mojej głowie kotłuje się wiele myśli. Historia Sage i jej siostry rozłożyła mnie na łopatki i potrzebowałam chwili wytchnienia, aby zebrać po niej myśli.
Autorka nie szczędzi od opisów bestialskiego traktowania ,,mieszkańców" Willowbrook i uświadamia nam jakim potworem może być człowiek dla drugiego człowieka, a słowa ,,Ludzie ludziom zgotowali ten los" po raz kolejny nabierają głębszego sensu. Każda strona książki kryje w sobie wiele smutku, strachu, złości, bezduszności, krzywdy... Fetor niesprzątanych miejsc, jęki podopiecznych... byłam w stanie sobie to dokładnie wyobrazić.
Autorka idealnie oddała gęsty i przerażający klimat Willowbrook. Eksperymenty medyczne, bestialskie praktyki i wynaturzone działania personelu, zwyrodniałe traktowanie chorych umysłowo młodych ludzi, w tym dzieci... To wszystko znajdziecie w ,,Zaginionych z Willowbrook", czyli książce o ogromnym ładunku emocjonalnym, którą koniecznie powinniście przeczytać.
Masz szesnaście lat gdy dowiadujesz się, że Twoja siostra bliźniaczka żyje. Do tej pory mówiono ci, że zmarła przed laty. Na dodatek przebywała w ośrodku dla osób niepełnosprawnych z którego uciekła. Twoje całe życie wywraca się do góry nogami. Masz tylko jedną myśl... chcę ją znaleźć.
#ellenmariewiseman napisała powieść opartą na prawdziwej historii, zabrała nas w podróż pełną ludzkiej tragedii i bólu. Trafiliśmy tam gdzie zło w czystej postaci ma twarz człowieka. Tam nie ma litości, współczucia czy zrozumienia. Tam jest tylko kat i jego ofiara.
Historia byłaby poruszająca nawet wtedy gdy byłaby fikcją. Jednak świadomość, że takie miejsce istniało naprawdę czyni tę opowieść najgorszym koszmarem. Tylko człowiek człowiekowi może urządzić takie piekło na ziemi.
Czuję się wstrząśnięta... Potrzebowałam po tej książce oddechu, poczuć, że świat jest również dobry.
Jednak co ważne, jest to również powieść o miłości, o uczuciu dla którego przejdzie się wiele by pomóc ukochanej osobie, w tym wypadku siostrze. Sage bohaterka tej historii pokazuje nam, że warto walczyć o swoje przekonania i o tych, których się kocha.
Czy informacja, że powieść jest oparta na prawdziwej historii to dla Was dodatkowa zachęta aby sięgnąć po lekturę? A może właśnie nie?
Moja ocena to 8+/10
Porywająca powieść o niszczycielskiej sile rodzinnych tajemnic Lata 30. XX wieku. Mała Lilly Blackwood jest inna niż reszta dzieci. Rodzice trzymają...
Fenomenalna historia o miłości, lojalności i granicach poświęcenia w obronie najbliższych osób rozgrywająca się w dwóch wymiarach czasowych Minęło...
Zgoda, śmierć Rosemary była straszna, ale jej siostra sama poprosiła Eddiego, żeby przerwał jej cierpienie. I Sage wiedziała, że choć zawsze będzie boleć nad utratą siostry, to jednocześnie w trudny do wyrażenia sposób jest wdzięczna za to, że położył kres jej katuszom.Tyle, że posunął się za daleko. Z anioła miłosierdzia przedzierzgnął się w bezlitosnego mordercę, I tego nie potrafiła mu darować.
Więcej