Z mgły zrodzony


Tom 1 cyklu Ostatnie Imperium
Ocena: 5.23 (26 głosów)
Inne wydania:

Książka autora "Drogi królów" i "Słów światłości"

Przez tysiąc lat popiół zasypywał kraj, nie kwitły kwiaty. Przez tysiąc lat skaa wiedli niewolnicze życie w nędzy i strachu. Przez tysiąc lat Ostatni Imperator, "Skrawek Nieskończoności", posiadając władzę absolutną, rządził i stosował terror, niezwyciężony jak bóg. A kiedy nadzieja została porzucona już tak dawno, że nie pozostały z niej nawet wspomnienia, pokryty bliznami pół-skaa ze złamanym sercem odkrywa ją na nowo w piekielnym więzieniu Ostatniego Imperatora. Tam poznaje moce Zrodzonego z Mgły. Znakomity złodziejaszek i urodzony przywódca, wykorzystuje swoje talenty w intrydze, która ma pozbawić tronu i władzy samego Ostatniego Imperatora.

Informacje dodatkowe o Z mgły zrodzony:

Wydawnictwo: Mag
Data wydania: 2016-11-09
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788380820630
Liczba stron: 672
Tytuł oryginału: Mistborn
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Aleksandra Jagiełowicz

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Z mgły zrodzony

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Z mgły zrodzony - opinie o książce

Avatar użytkownika - LukasM
LukasM
Przeczytane:2017-03-19,
Książka pisana przyjaznym lekkim piórem. Mimo tego - być może są to błędy tłumaczy - znalazłem kilka bezsensownych zdań i skrótów myślowych, których w tekście być nie powinno. Wykreowany świat allomantów z ich specyficznymi zdolnościami przedstawiony bardzo dobrze i realistycznie - wszystko układa się w spójną całość. Jest to pierwszy tom całej serii zasmuciło mnie jednak zakończenie - aby nie spoilerować zostawię to zdanie niedokończone. Bohaterowie napisani w przekonujący sposób - dobrze pokazana jest ich przemiana/reakcja na wydarzenia jakimi są poddawani - zachowują się tak jak zachowywać się powinni. Osobiście irytuje mnie dość słabe "zainteresowanie" owych bohaterów własnymi mocami. Używają ich często - to prawda - lecz rzadko eksperymentują na ich miejscu nieco inaczej bym postąpił. Książkę polecam fanom fantastyki!
Link do opinii
Książka ta opowiada historie Kelsiera, ale na równi z nim także Vin. Grupa do której należą chce obalić Ostatniego Imperatora, który rządzi ponad 1000 lat. Powieść ta ukazuje stosunki międzyludzkie oraz zachowanie między rasami, że są te lepsze i te gorsze.
Link do opinii
Ostatni Imperator rządzi twardą ręką. Zabijanie skaa jest na porządku dziennym. Nie wszyscy jednak to akceptują. Zabicie Boga przy użyciu nieznanego dotąd 11 metalu wydaje się być dla Keislera i jego ekipy ciekawym wyzwaniem.
Link do opinii
Majstersztyk. Tyle na początek. Po przeczytaniu dwóch tomów "Archiwum Burzowego Światła" stwierdziłam, że Brandon Sanderson postawił sobie bardzo wysoką poprzeczkę. A ja, czyli żądny przygód mól książkowy, zdecydowałam, że znajdę książkę, która będzie lepsza od tych wyżej wspomnianych. Czy przypadkiem jest to, że trafiłam na powieść tego samego autora? Nie sądzę. Brandon Sanderson króluje na drugim miejscu moich ulubionych autorów fantasy (pierwsze miejsce od dwóch lat jest zajęte przez Brenta Weeksa). Przejdźmy teraz do konkretów. Ogromnym plusem jest doskonale wykreowany świat. Czerwone słońce, popiół i zepsute miasto. Niewolnicy skaa i rozpustna szlachta. A nad tym wszystkim pieczę trzyma Ostatni Imperator. Od tysiąca lat rządzi ziemiami Ostatniego Imperium, bezwzględnie niszcząc wszelki rebelie i powstania. Aż w końcu napotyka na wyjątkowo trudną do pozbycia się przeszkodę: Kelsiera. Złodziejaszka, Ocalałego z Hathsin. Złamanego. Zrodzonego z Mgły. Także bohaterowie, nie ważne czy główni, czy nie, zasługują na wzmiankę. Zacznę od Kelsiera, który jest jedną z najlepiej stworzonych postaci, jakie napotkałam w całej swojej czytelniczej przygodzie. Charyzmatyczny, silny, opryskliwy, sarkastyczny, przebiegły, okrutny, potężny Zrodzony. Czego chcieć więcej? Postać idealna, mimo że ma wady. Zaskakiwał mnie. I to bardzo. Za każdym razem. Ale nie będę wam spoilerować. Aby pojąć wspaniałość Kelsiera, trzeba najpierw się z nim spotkać. A na drugim miejscu jest Vin. Biedna szesnastolatka. Zagubiona, samotna neurotyczka. Jednak należało jej podarować choć trochę miłości, by stała się silną młodą kobietą. Potężną Zrodzoną z Mgły. Vin irytowała mnie bardziej niż Kelsier. Przede wszystkim denerwowała mnie jej ciekawość, która czasami przeradzała się we wścibskość. Brr. Valette, moja droga, nie słyszałaś nigdy, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła? Pewnie zadajecie sobie pytanie: "Valette? Jaka Valette?". Musicie przeczytać powieść, aby się dowiedzieć. Kolejną znaczącą zaletą jest nierzucający się w oczy wątek miłosny. A właściwie dwa wątki. Właściwie kibicowałam pewnej parze, aż sama siebie nie poznawałam. A co do drugiego... Czuję żal i głęboki smutek. To aż dziwne jak można przywiązać się do losu postaci. Jedyną wadą rzucającą mi się w oczy jest objętość powieści. Licząca prawie 680 stron powieść w mniej niż tydzień zdobyła moje serce. Reasumując: zdecydowanie i z czystym sercem polecam "Z Mgły Zrodzonego". Wybitna lektura dla wielbicieli fantasy. Odradzam jednak tę lekturą początkującym czytelnikom tego gatunku. Sądzę, że jest to pozycja dla osób obeznanych w fantastyce. Jednak zawsze warto spróbować, a ja przecież nikomu niczego nie odradzam, jedynie ostrzegam i daję dobre rady. Tak czy inaczej, molu książkowy, mam nadzieję, że kiedyś weźmiesz się za czytanie tej "perełki".
Link do opinii
Brandon Sanderson to autor, którego wielbicielom fantasy nie trzeba nawet przedstawiać. Napisał on m.in "Drogę królów", której choć nie miałam okazji przeczytać, to o której słyszałam wiele pozytywnych opinii. Jako, że sama jestem wielbicielką gatunku, którym się szczyci Sanderson, byłam bardzo podekscytowana, gdy Wydawnictwo MAG wznowiło wydanie "Z mgły zrodzonego". Jesteście ciekawi, czy zaliczam swoje pierwsze spotkanie z twórczością tego wybitnego pisarza do udanych? Odpowiedź brzmi: jak najbardziej tak! Przez tysiąc lat Ostatni Imperator rządził twardą ręką swoim wielkim Imperium. Nikt nigdy nie był zdolny, aby mu się przeciwstawić - przecież on był bogiem, prawdziwym i niezwyciężonym, rządzącym terrorem i siejącym strach. Jednak pewnego dnia pojawia się pewien mężczyzna, Zrodzony z Mgły, który chce położyć kres krwawemu panowaniu, gdzie skaa są niewolnikami szlachty. Zaczyna on intrygę, w której pomaga mu wiele osób, a wszystko po to, aby obalić władzę Ostatniego Imperatora... Czy mu się to uda, czy jego wysiłki są skazane na wierutną porażkę? "Z mgły zrodzony" to powieść, która liczy sobie prawie siedemset stron. Nie jest to zresztą nic dziwnego i zaskakującego, w końcu mamy tutaj do czynienia z prawdziwą fantastyką w swej najlepszej formie i wydaniu. Co zadziwiające - w trakcie lektury tego dzieła w ogóle nie odczuwałam, że jest to książka o takiej objętości, bo gdy przysiadałam do czytania, to oderwanie się przychodziło mi z ogromną trudnością. To w dużej mierze zasługa pomysłowości Sandersona, bowiem stworzone przez niego Ostatnie Imperium naprawdę mrozi krew w żyłach i wywołuje gęsią skórkę. Podobnie jest z popiołem spadającym z nieba i obecnością przerażającej mgły, gdy tylko zapada noc. Kwitnące kwiaty i zielone rośliny są niczym więcej jak mistyczną legendą, w którą wierzy niewielu ludzi. Jednak zdarza się, że budzą one nadzieję na lepsze jutro... Taką też nadzieję zaczyna budzić Kelsier, który chce wywołać w ciemiężonych skaa chęć do buntu i zawalczenia o swoje dobre życie. O to, aby przestać niewolniczo służyć szlachcie. Napisałam co nieco o pomysłowości autora, to dzięki niej pokochałam "Z mgły zrodzonego", jednak na całą, świetną całość nie składa się jedna rzecz. Na całokształt składa się kilka czynników, takich jak obrazowy warsztat pisarski, który przemawia do wyobraźni czytelnika, a także szczegółowa kreacja bohaterów. Styl pisania Sandersona jak wyżej napisałam, jest obrazowy, dzięki czemu przyswojenie wielu szczegółów związanych ze światem przedstawionych nie sprawiło mi żadnej trudności. Jednocześnie jest on też lekki i przystępny, a pisarz starał się, aby nie było w nim za dużo niepotrzebnych i nudnych informacji. Dlatego też myślę, że ta książka idealnie nadaje się dla laików, dla osób, które pozornie nie gustują w fantastyce. "Pozornie", ponieważ są to czytelnicy, którzy po prostu jeszcze nie mieli okazji przeczytać coś tak dobrego i tak dopracowanego. Bohaterowie zostali naprawdę dobrze wykreowani. Widać gołym okiem, że autor chciał tchnąć życie w papierowe postaci, chciał nadać im realności i udało mu się to w stu procentach. Najbardziej oczywiście intryguje Kelsier i jego chęć obalenia Ostatniego Imperium. Jego wola walki o zaprzestanie ciemiężenia skaa wzbudziła we mnie podziw. Kibicowałam temu celowi, miałam nadzieję, że mu się uda. Jeśli chodzi o główną postać, Vin, także nie umniejszam jej kreacji, bowiem przeszła ona sporą metamorfozę. Na początku lektury poznałam ją jako dziewczynę, która choć odważna, boi się zaufać komukolwiek. Tym bardziej jej przemiana na końcu jest godna podziwu. Zafascynował mnie także Ostatni Imperator, którego pobudek i chęci nie do końca potrafiłam zrozumieć. To osobowość, która została przed autora przedstawiona w sposób bardzo tajemniczy, wręcz mistyczny. Jestem ciekawa, czy w kolejnej części będę miała okazję dowiedzieć się o nim czegoś więcej. Brandon Sanderson zabiera czytelnika w niesamowitą podróż, w podróż jedyną w swoim rodzaju. Podróż, gdzie wszystko może się zdarzyć i niczego nie można być pewnym. Podróż pełną niespodziewanych zwrotów akcji i wydarzeń, które powodują szybsze bicie serca. Tak, jak się zapewne zorientowaliście, bardzo podobała mi się ta historia. "Z mgły zrodzony" to pierwszy tom cyklu Ostatnie Imperium, który zachwyci każdego. Nie ma tutaj miejsca na utarte schematy. Akcja jest wartka i dynamiczna, a czytelnik błyskawicznie wsiąka w świat stworzony przez pisarza. Gorąco polecam!
Link do opinii
Avatar użytkownika - gocha
gocha
Przeczytane:2015-07-31,
Całość poznajemy od strony półświatka, z perspektywy złodziei,  morderców, rzezimieszków zamieszkujących stolicę i starających się przeżyć kolejny dzień w okrutnym świecie. Punktem zapalnym akcji stają się przygotowania do wielkiej rebelii mającej na celu obalenie Ostatniego Imperatora lub przynajmniej jego osłabienia. Kreacje bohaterów, to prawdziwy majstersztyk. Po raz kolejny autor stworzył całkowicie oryginalny świat, w którym odpowiednikiem magii jest allomancja: mistyczna moc oferowana jakoby arystokracji przez Imperatora, a polegająca na spalaniu metali przez organizm obdarzony taka umiejętnością. Żelazo, cyna, miedź itd. każdy z tych metali potrafi sprawić, że Allomanta może wpływać na ludzkie uczucia, władać ogromną siłą,  poruszać się z niesamowitą prędkością, a nawet latać. p>Zaskakujący finał rani serce czytelnika, który zdążył polubić bohaterów i wiernie trzymał kciuki za powodzenie ich planów, jest jednak logicznym następstwem wydarzeń, które Sanderson układa sprawnie, niczym puzzle.
Link do opinii

Bardzo dobra historia z dynamiczną akcją, ciekawymi jej zwrotami i kilkoma bohaterami, z którymi można sympatyzować.

Zakończenie szokujące, chociaż autor podrzucał pewne poszlaki co do natury istot pojawiających się w powieści w charakterze antagonistów.

 

Główna bohaterka i wątek romansowy to trochę YA. Nie zaskoczy, ale i nie rozczaruje, jeśli tak się do tego nastawić.

Link do opinii

Pewnie niektórych to zdziwi, ale "Z mgły zrodzony" to dopiero pierwsza książka Brandona Sandersona, którą miałam okazję przeczytać. I szczerze powiedziawszy, gdyby ta publikacja nie została wylosowana, jako kolejna książka do przeczytania w ramach naszego klubu książki @czytaniezwiedzmami pewnie upłynęłoby jeszcze sporo czasu, zanim w ogóle zerknęłabym w stronę tego autora, ponieważ swoją zapowiedzianą na ten rok przygodę z fantastyką planowałam rozpocząć od nieco mniej wymagających pozycji.

W swojej książce Brandon Sanderson zabiera swoich czytelników do kraju, który przez tysiąc lat był zasypywany przez popiół, a mieszkający w nim skaa żyli w strachu i nędzy, będąc jednocześnie zmuszani do niewolniczej pracy. Powodem ich niedoli był posiadający władzę absolutną Ostatni Imperator, który rządził, stosując głównie terror. Uchodził za kogoś niezwyciężonego, porównywalnego do boga. Jednak kim był naprawdę?

W kraju, którym władał, wszyscy wyzbyli się nadziei. Nikt, nawet w marzeniach nie chciał sprzeciwiać się Ostatniemu Imperatorowi. Do czasu, ponieważ pewnego dnia ocalony z Czeluści Hathsin, pokryty bliznami pół-skaa na nowo rozbudził w nich nadzieję. Mężczyzna w wyniku traumatycznych wydarzeń nabył allomantyczne zdolności, które w połączeniu z jego złodziejskimi umiejętnościami, pozwoliły mu na objęcie stanowiska przywódcy rebelii, która ma pozbawić zarówno tronu, jak i władzy Ostatniego Imperatora. Czy Kelsierowi uda się wykonać to zadanie? Czy Ostatniego Imperatora w ogóle można pozbawić władzy? Po odpowiedzi na te pytania odsyłam Was do lektury.

Muszę przyznać, że początek tej historii był dla mnie trudny i nieco nudnawy. Było to głównie spowodowane tym, że porażała mnie ilość dialogów, które znacznie przewyższały ilość opisów. Jednak w miarę upływu czasu proporcje nieco się wyrównały, co pozwoliło mi bardziej wczuć się w stworzony przez autora świat. A naprawdę było czym się zachwycać, ponieważ wyobraźnia Brandona Sandersona naprawdę robi wrażenie.

Zresztą nie tylko wykreowany świat zasługuje na uwagę. Myślę, że same postacie, były równie interesujące. Nietuzinkowe, ambitne i przede wszystkim zaskakujące, ponieważ nigdy do końca nie było wiadomo, jak zachowają się w konkretnej sytuacji.

Bardzo podobał mi się również rozwój samej fabuły, ponieważ nawet to, co z początku wydawało się mało istotne, na końcu okazywało się bardzo ważne. Przyznaje, że autor niejednokrotnie zaskoczył mnie tym, jak poprowadził swoją historię. Pewnie dla tych, którzy znają jego twórczość lub, którzy czytają zdecydowanie więcej literatury z gatunku fantasy, nie było to nic odkrywczego, ale na mnie naprawdę zrobiło to wrażenie.

Tak jak już wspominałam, było to moje pierwsze spotkanie z autorem, ale już teraz mogę zapewnić, że z pewnością nie ostatnie, ponieważ chętnie sięgnę po kolejną część tej serii, aby dowiedzieć się, jak dalej potoczyły się losy bohaterów poznanych w tym tomie. A myślę, że w niedalekiej przyszłości pokuszę się również o przeczytanie innych historii stworzonych przez autora.

Link do opinii

Od tego typu książek oczekuję, że będzie fascynować swoim światem i zapewniać dobrą rozrywkę. Czy zawiodłem się? To solidne fantasy z ciekawym systemem magicznym. Jednak bez nowości i dość schematycznie. Klimat rodem z RPG.

Link do opinii
Avatar użytkownika - joseheim
joseheim
Przeczytane:2020-12-03, Ocena: 4, Przeczytałem, Mam, 52 książki 2020,

Daję 4 za garść pomysłów, które - jak zwykle u Sandersona - czasami naprawdę robią wrażenie. W ogólnym rozrachunku jednak czytając głównie miałam z tyłu głowy przemyślenia typu "Minęło trzysta stron... kiedy to się wreszcie stanie ciekawe?". Pod koniec (ostatnie 150 stron) wreszcie zrobiło się interesująco, ale nie na tyle, bym chciała sięgać po drugi tom cyklu. Może kiedyś, ale nieprędko.
Fabuła wlokła się dość wyraźnie, najciekawsze postacie są drugoplanowe (Sazed <3), a dalsze śledzenie losów Vin i Elenda cóż... nie pociąga mnie zbytnio.
Dla fanów Sandersona. Ewentualnie dla fanów niezłego fantasy, którzy mają cierpliwość do przyzwoicie skrojonych prawie 700-stronowych cegieł. Prawdziwym plusem jest to, że "Zrodzony" w pewnym sensie stanowi spójną całość i spokojnie można na nim zakończyć czytanie cyklu.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Shasoth
Shasoth
Przeczytane:2018-03-18, Ocena: 6, Przeczytałam,

Ci, którym nazwisko Sanderson nic nie mówi, niech żałują. Od tej książki zaczęłam. A potem to już poszło lawinowo. Jedna z najlepszych książek fanasy! Polecam każdemu, ale uwaga! Może się to skończyć Sandersonoholizmem.

Link do opinii
Inne książki autora
Ostatnie Imperium. Z mgły zrodzony. Audiobook
Brandon Sanderson0
Okładka ksiązki - Ostatnie Imperium. Z mgły zrodzony. Audiobook

Książka autora "Drogi królów" i "Słów światłości" Przez tysiąc lat popiół zasypywał kraj, nie kwitły kwiaty. Przez tysiąc lat skaa wiedli niewolnicze...

Śmiała
Brandon Sanderson0
Okładka ksiązki - Śmiała

Zapierające dech w piersiach zwieńczenie epickiego cyklu o młodej pilotce, która powędrowała do gwiazd i dalej, by ocalić przed zagładą świat, który znała ...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy