Wszyscy ludzie generała

Ocena: 4.5 (4 głosów)
Wstrząsający portret elit, które stanowią otoczenie Donalda Trumpa. Przejmująca kronika świata, który zmierza do szaleństwa. „The Daily Beast” Szokujący obraz elity amerykańskiej armii , której przyjrzał się jeden z najzdolniejszych reporterów młodego pokolenia . Generał McChrystal przez współpracowników nazywany był Gwiazdą Rocka, Papieżem, Big Stanem. Kierował operacją wojskową w Afganistanie, prowadząc pełne ekscesów życie, a jego wielkim marzeniem było zostanie celebrytą. Otoczył się ludźmi odjazdowymi, zuchwałymi i bezczelnymi, którzy ponad wszystko kochali władzę i dobrą zabawę. Michael Hastings jeździł z nimi na niebezpieczne patrole i chodził do hotelowych barów, gdzie przy jednym stol e popijali wojskowi, szpiedzy i luksusowe prostytutki. Obraz ekipy generała, który Hastings przedstawił w tej książce , wstrząsnął Białym Domem i doprowadził do jednej z najbardziej spektakularnych dymisji w dziejach USA. Rzeczywistość dopisała do tej historii zaskakujące zakończenie: dziś ludzie McChrystala są ludźmi prezydenta Donalda Trumpa . Z książki dowiesz się między innymi, dlaczego obecny doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Mike Flynn był nazywany przez koleg ów „szczurem na kwasie”. Sam Michael Hastings kró tko po wydaniu książki zginął w wypadku, którego okoliczności budzą kontrowersje. Pośmiertnie uhonorowano go Norman Mailer Prize za „wybitne dziennikarstwo”.

Informacje dodatkowe o Wszyscy ludzie generała:

Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2017-04-24
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN: 978-83-240-3666-0
Liczba stron: 480

więcej

Kup książkę Wszyscy ludzie generała

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Wszyscy ludzie generała - opinie o książce

Choć ani historia ani wojna nie są moimi ulubionymi tematami to muszę przyznać, że coraz częściej sięgam po książki o tejże tematyce i to z coraz pozytywniejszym rezultatem w czytaniu. robię to chętniej i z większą przyjemnością. To co tym razem przykuło moją uwagę to dopisek: "Wstrząsający portret elit, które stanowią otoczenie Donalda Trumpa". Ciężko nie zwrócić na to uwagi i tym bardziej nie zgłębić tematu. Na wstępie zaznaczę jednak, że recenzja ta będzie zupełnie obiektywnym punktem widzenia. Czego my jako ludzie, jako społeczeństwo i jako naród ( nie ważne czy tu chodzi o Polaków, Amerykanów, Japończyków czy Rosjan) oczekujemy od głowy państwa oraz armii? Ja mówiąc za siebie odpowiem tak: adekwatnie do swojej pozycji oczekuję: rozsądku w podejmowaniu decyzji oraz odpowiedzialności za te już podjęte oraz za państwo na czele którego stoją, które reprezentują i którego bronią. Z doświadczenia wiemy, że oczekiwania, a realia to dwie strony medalu, a raczej dwie różne bajki. Coś jak oczekiwanie fantastycznej bajki, a otrzymanie tragedii pełnej grozy... Autor, który przy okazji jest ( a raczej był, ale do tego wrócę*) dziennikarzem dostaje się do elity armii amerykańskiej. Został przyjęty do grona generała Stanleya McChrystala zwanego Big Stanem, Papieżem czy Gwiazdą Rocka. Miał okazję usłyszeć i zobaczyć wszystko sam. A to czego miał możliwość doświadczyć i uświadczyć zszokuje i przerazi chyba każdego - nawet tych wytrzymałych. Ja byłam pewna, że spodziewać się można wszystkiego, a co za tym idzie nic mnie nie zaskoczy. Jakże człowiek się może mylić... Stan miał niewiele czasu na zorganizowanie swojego sztabu najbliższych ludzi, a jednak udało mu się to zrobić bez problemu. Chociaż nie. Problem był. W jego otoczeniu znaleźli się specyficzni ludzie. Zuchwali, odjazdowi i bezczelni. Bezprecedensowi kochali władzę, ale i dobrą zabawę. Czyli rzecz biorąc byli bardzo, ale to bardzo podobni do McChrystala. Michael Hastings miał przewagę nad innymi reporterami. Był, widział i słyszał. Mógł notować - z pojedynczymi zastrzeżeniami czego publikować mu nie wolno. Czego w takim układzie był świadkiem? Tego między innymi tego jak w hotelowym barze generał ze swoja elitą pili w towarzystwie szpiegów i luksusowych prostytutek. Oczywiście to tylko maleńkie wydawało by się przewinienie z ich strony. To co ukrył na kartach tej książki dziennikarz jest dużo bardziej szokujące. Niestety nie tylko. Ja czytając momentami świetnie się bawiłam i śmiałam - do pewnych momentów, mianowicie za każdym razem, gdy było coraz zabawniej uświadamiałam sobie - "Kobieto to nie jest komedia! To fakt! To dzieje się na prawdę!". I dobry humor pryskał jak bańki mydlane, a mnie dopadły wyrzuty sumienia, ale i złość - Jak można kogoś takiego postawić jako dowódcę armii! Jak ktoś taki może mieć taką władzę... Generał Stanley McCrystal w pewnym sensie sam prosił się o tak spektakularną dymisję jakiej został poddany. No, bo powiedzmy sobie szczerze kto mądry dopuszcza dziennikarza do takich rzeczy nawet jeśli "obiecuje" dochować tajemnicy w momentach, gdy rzekomo go o to się prosi? Kto zabiera reportera na spotkania i narady dotyczące spraw tajnych? Michael jak najbardziej przystał na nie pisanie tego o co prosili, ale jeśli tyczyło się to tylko pojedynczych spraw to czemu nie mógł w takim układzie wykorzystać całej reszty? I choć dziś Big Stan poddał się do dymisji, którą przyjął jeszcze prezydent Barack Obama to jego współpracownicy mi. Mike Flynn pracuje nadal. To dokładnie on był doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta Donalda Trumpa. Jego kadencja była najkrótszą w historii biura - trwała zaledwie 24 dni. Podsumowując na tylnej okładce widzimy napis: "Przejmująca kronika świata, który zmierza do szaleństwa". Czy aby na pewno? Czy do szaleństwa może zmierzać coś co jego granice już przekroczyło? Czy szaleństwo w ogóle może mieć granice? *Wspomniałam, że Michael Hastings jest, a raczej był dziennikarzem. Dlaczego zmieniłam na był? Ponieważ on już nie żyje. Zginął w niewyjaśnionych okolicznościach w wypadku samochodowym dzień po tym jak skontaktował się z prawniczką demaskatorskiego portalu WikiLeaks. Mało tego kilka godzin wcześniej wysłał przyjaciołom i współpracownikom e-maila sugerującego, że jest na celowniku FBI. Do dziś nie wiadomo co tak na prawdę się stało. Czy to był wypadek czy może jednak celowe działanie osób trzecich? Tak jak wspomniałam książka czytała mi się szybko i w pewien sposób przyjemnie. Najgorsze, że świetnie się przy niej bawiłam do czego dojść raczej nie powinno. Nie, gdy pozycja porusza tak ważne tematy i prawdziwe problemy. Nie zmienia to faktu, że Hastings miał fantastyczne pióro i cieszę się, że pozycja znalazła się w moich rękach. Więcej na: www.swiatmiedzystronami.blogspot.com
Link do opinii
Avatar użytkownika - Bialy_Notes
Bialy_Notes
Przeczytane:2017-04-27, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
Generał Stanley McChrystal to urodzony 14 sierpnia 1954 roku absolwent Akademii Wojskowej Stanów Zjednoczonych. W latach 2009 -2010 pełnił funkcję dowódcy wojsk USA w Afganistanie. Jako głęboki zwolennik doktryny przeciwpartyzanckiej (COIN), został mianowany na stanowisko mimo niejasności w przebiegu kariery (podejrzewano go m. in. o tuszowanie przyczyn śmierci Pata Tillmana). Bezkompromisowy i charyzmatyczny generał zebrał wokół siebie grupę oddanych współpracowników, których prawdziwą twarz opisał Michael Hastings w książce "Wszyscy ludzie generała". Michael Hastings, dziennikarz magazynu "Rolling Stones", wybiera się do Francji na trzydniowy wywiad z generałem Stanem McChrystalem. Kilka czynników sprawia, że Hastings zostaje przy generale przez miesiąc, odwiedzając z jego ekipą Berlin oraz Kabul. Reporter jest świadkiem nagannych zachowań McChrystala oraz jego otoczenia - przygląda się alkoholowej libacji i słyszy szydercze uwagi, kierowane pod adresem ludzi na najwyższych szczeblach władzy. Poznaje także prawdę o bezsensowności amerykańskiej wojny w Afganistanie. "Wszyscy ludzie generała" to wspaniały przykład wciągającej, emocjonującej i szokującej literatury faktu. Książka w odważny sposób ujawnia realne oblicze działań wojennych, ich ścisłe skondensowanie z polityką i potrzebą kreowania dobrego wizerunku. Z powieści dowiadujemy się, że ludzie stojący na straży bezpieczeństwa, ludzie, dla których priorytetem powinno być dbanie o dobro narodu, kierują się zgoła innymi pobudkami. Chociaż doskonale zdają sobie sprawę z bezcelowości swoich działań oraz z ich negatywnego wpływu na państwo, nie dopuszczają do siebie logicznych argumentów i każdy krok planują pod kątem własnych korzyści. Najbardziej przerażający jest zaś fakt, że zasada ta tyczy się nie tylko głównych bohaterów książki, ale większości urzędników Pentagonu czy Białego Domu. Ekipa Stana McChrystala początkowo rysuje się jako zbiór sympatycznych, bezkompromisowych postaci, którze naprawdę troszczą się o losy wojny i biorących w niej udział żołnierzy. Z czasem jednak czytelnik przekonuje się, że drużyna generała traktuje zagrożenia dość beztrosko, szukając w nich okazji do mocniejszego promowania swojego zwierzchnika. Są gotowi zamiatać pod dywan każde jego potknięcie, a ich oddanie graniczy z fanatycznym wręcz uwielbieniem. Generał zaś z maniakalnym uporem kontynuuje politykę przeciwpartyzancką, całkowicie ignorując gniewne i nieprzychylne nastroje wojska. Jak sam przyznaje, zdaje sobie sprawę z bezcelowości takiej formy prowadzenia misji oraz samego stacjonowania na terenie Afganistanu, ale nie robi nic, aby wyplątać USA z błędnego koła doktryny COIN. Jak to się zatem stało, że tak dbająca o przełożonego ekipa dopuściła do wydania książki (a wcześniej artykułu) godzących w wizerunek generała? Winne było tu poważne zaniedbanie i nieustalenie warunków przeprowadzenia wywiadu, które Michael Hastings sprytnie wykorzystał. Jego teksty wywołały burzę w Waszyngtonie i doprowadziły do kilku spektakularnych dymisji. Odwaga dziennikarza nie przeszła jednak bez echa. W 2013 roku zginął on w budzącym kontrowersje wypadku samochodowym. Czy wypadek był przypadkowy i czy mogli w nim maczać palce ludzie McChrystala - tego nie wiemy. Wiadomo jednak, że ci sami skompromitowani ludzie stanowią obecnie otoczenie prezydenta Donalda Trumpa. "Wszyscy ludzie generała" to lektura mocna, wstrząsająca, brutalnie prawdziwa. Chociaż traktuje o wojnie amerykańskiej, chociaż nie jest bezpośrednio związana z Polską, to warto po nią sięgnąć. Warto mieć świadomość. Warto wiedzieć. Polityka w każdym kraju rządzi się podobnymi prawami i łatwo wychwycić kilka analogii. Jeśli nie jesteście zwolennikami literatury faktu, jeśli przeraża Was ilość podawanych w tym gatunku informacji, to bez obaw - książka podzielona jest na szereg krótkich, dynamicznych rozdziałów, które nie przytłaczają i które w przystępny sposób tłumaczą opisywane wydarzenia. "Wszystkich ludzi generała" gorąco Wam polecam!
Link do opinii
Avatar użytkownika - kochamciemojezycie
kochamciemojezycie
Przeczytane:2017-04-25, Ocena: 4, Przeczytałem, Mam,
Ciężko mi jednoznacznie odnieść się do tej książki, bo nie znam się do końca, na takiej literaturze. Tak czy inaczej, książka zdecydowanie warta polecenia. Nawet dla takiego laika jak ja :) Forma reportażu przypadła mi do gustu. Dość krótkie rozdziały odpowiadający konkretnym sprawą, jak wycinki z gazet, dawała trochę poczucie, jakbyśmy śledzili reporterskie zapiski. Pomieszane w czasie, ale skutecznie i systematycznie przed nami odkrywane, utworzyły genialny i wstrząsający dokument. "Wszyscy ludzie generała" odkrywa, przed czytelnikiem kulisy ponad 35 letniej wojny domowej w Afganistanie, wspieranej nakładami pieniężnymi i ofiarami w ludziach przez Amerykę. Michael Hastings przeniknął do środowiska grupy elity amerykańskiej armii, której obraz szokuje coraz bardziej, w miarę czytania tej książki. Nie dziwi więc fakt spektakularnych dymisji, jakie po publikacji tej książki odbyły się w Białym Domu. Głównym bohaterem tej historii, staje się Generał McChrystal, który kierował operacją wojskową. Jego życie odpowiada stylowi amerykańskiemu i kojarzy się z celebrytami. Ludzie, którymi się otaczał podejrzewani byli o niebezpieczne kontakty z Rosją, o nieczyste intencje i działanie na szkodę armii. Co ciekawsze historia kołem się toczy i zaufani współpracownicy Generała McChrystala, obecnie doradzają prezydentowi Donaldowi Trumpowi. To wiemy. Zastanawia to co autor wiedział poza tym co opublikował i nad czym jeszcze pracował. Dziennikarz, krótko po wydaniu książki, zginął bowiem w wypadku o dość niecodziennych okolicznościach. Jeden z rozdziałów książki został zatytułowany "Pewnego dnia, ta wojna się skończy". Nie mam jednak takiej pewności... Książka mam wrażenie jest dowodem na to, że wojna w przedstawionym wydaniu, raczej końca nie dobiegnie... Polecam Wam tą książkę. Zdecydowanie daje do myślenia. Autor został pośmiertnie uhonorowany nagrodą Norman Mailer Prize. A na podstawie książki powstał film War Machine, produkcji Netflix. W rolach głównych wystąpią Brad Pitt i Tilda Swinton. www.kochamciemojezycie.blogspot.com
Link do opinii
Avatar użytkownika - anka920
anka920
Przeczytane:2018-02-27, Ocena: 4, Przeczytałam, 26 książek 2018, Książki XXI wieku,

Otrzymujemy schemat powiązań dotyczący wojska, polityki, decyzji itd. Nie do konca w książce odnalazłam to czego oczekiwałam. Jednak przesłanie które płynie jest moim zdaniem takie, że powiązania są wszędzie w każdym kraju a co dopiero w tak ogromnym jak USA.

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy