Współlokator brata

Ocena: 3.33 (3 głosów)

Anastazja Malinowska mieszka z nadużywającym alkoholu ojcem. Kiedy sytuacja staje się coraz bardziej nerwowa i dziewczyna doświadcza przemocy, starszy brat Fabian postanawia jej pomóc. Chłopak zabiera ją do swojego mieszkania.

Jednak Fabian nie mieszka sam, ale ze współlokatorem Maksem Zielińskim. Relacja między Anastazją a kolegą jej brata od początku przepełniona jest napięciem. Szczególnie kiedy chłopak nic nie robi sobie z prawa do prywatności siostry przyjaciela i bez problemu wparowuje do łazienki, kiedy dziewczyna jest w samej bieliźnie.

Takie incydenty zaczynają się powtarzać, co sprawia, że Anastazja coraz bardziej nie lubi Maksa. Jednak z czasem, ku swojemu przerażeniu, odkrywa, że współlokator zaczyna jej się podobać…

Książka zawiera treści nieodpowiednie dla osób poniżej szesnastego roku życia.

Informacje dodatkowe o Współlokator brata:

Wydawnictwo: NieZwykłe
Data wydania: 2023-07-26
Kategoria: Romans
ISBN: 9788383208107
Liczba stron: 315

więcej

Kup książkę Współlokator brata

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Współlokator brata - opinie o książce

   "Współlokator brata" to książka, która przyciąga wzrok swoją piękną okładką, czym kusi czytelników do zagłębienia się w historii, którą ma do przekazania. Jednocześnie jest to debiut Anastazji Walenty, a jak wiadomo, do takich tytułów większej zachęty nie potrzebuję, gdyż tak cudowne wydanie i możliwość poznania pióra kogoś nowego, to dla mnie sama przyjemność. Co prawda moje oczekiwania wcale nie maleją z powodu pierwszej wydanej książki Autorki, a jeszcze bardziej się nakręcam na dany tytuł, jednak staram się wtedy patrzeć na wszystko z przymrużeniem oka.

   W tej książce mamy wątek hate-love, który tak uwielbiam, jest pełno zadziorności w rozmowach bohaterów, mamy tajemnice, ciężką przeszłość i ból, ale jest też miłość do rodzeństwa, a później do partnera. Lubię takie historie, w których główni bohaterowie muszą mierzyć się z własnymi demonami, starać się przepracować jakoś swoją przeszłość, która nie jest kolorowa, jednocześnie próbując odnaleźć się w teraźniejszości. Ta historia taka właśnie jest. Anastazja wreszcie uwolniła się od ojca pijaka, z którym nie dawała już sobie rady. Z pomocą i ofertą zamieszkania przyszedł jej brat, jednak żeby nie było za kolorowo, to pierwszego dnia zapomniał o niej i nie odebrał jej ze stacji. Na domiar złego okazało się, że nie poinformował dziewczyny, że ma współlokatora...

   I tutaj moment poznania się Anastazji i Maksa zapowiada się naprawdę ciekawie. Ciągłe przekomarzania, robienie sobie na złość, jednocześnie czułość i opiekuńczość do drugiej osoby. Z czasem zaczyna pojawiać się ogień, przyciąganie tak silne, że ciężko jest się powstrzymać. Powiem Wam, że będzie się działo! Dodatkowo pojawia się pewna przeszkoda na drodze do ich szczęścia, która wzbudzi wiele niepewności podczas lektury.

   Historia, którą napisała Autorka, wzbudziła we mnie masę różnych emocji, tych cieplejszych i tych rozrywających serce, zwłaszcza na samym końcu. Cieszę się, że miałam okazję sięgnąć po tę książkę, gdyż bardzo mi się podobała i z chęcią przeczytam kolejne powieści spod pióra Anastazji Walenty.

   Dziękuję serdecznie Wydawnictwu jak i Autorce za tak przyjemną lekturę! Polecam gorąco! 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Anitka_170
Anitka_170
Przeczytane:2023-08-30, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2023,

„Przez moją głowę przemknęły setki myśli i wyjaśnień, ale nic z tego nie było dla mnie ani satysfakcjonujące, ani pozytywne. Ruszyłam do mieszkania, dopiero kiedy moje oczy zaszkliły się na tyle, że już i tak nie byłam w stanie nic zobaczyć”.

 

Anastazja przez sytuację z ojcem alkoholikiem zmuszona jest zamieszkać ze swoim bratem Fabianem. Na miejscu dowiaduje się, że oprócz brata będzie dzielić mieszkanie z jego współlokatorem. Maks od samego początku wydaje się podrywaczem, który nie przepuści żadnej dziewczynie, nawet siostrze najlepszego przyjaciela. Początkowa niechęć dwójki bohaterów przeradza się w zauroczenie.

 

Czy rozkwitnie miłość? A może to zupełnie inna bajka?

 

Zacznę może od tego, że urzekła mnie okładka książki. Sroka okładkowa odezwała się i nie mogłam jej przemówić do rozsądku. Co do wrażeń po lekturze, mam dosyć mieszane uczucia.

 

Bohaterowie nie przemówili do mnie zbytnio, zachowywali się momentami bardzo dziecinnie. Zamiast ze sobą porozmawiać, to jeden drugiego zamknął w pokoju i bez żadnych wyjaśnień nie chciał wypuścić z domu. Zmieniali swoje uczucia, w jednej chwili się nienawidzili a w drugiej byli w sobie zakochani. Nie pasowało mi to trochę, nie było płynnego przejścia w moim odczuciu z jednej relacji w drugą.

 

Do tego nachalne zachowania Maksa, mimo sprzeciwów dziewczyny on ciągle ją nachodził. Za chwilę obrót o 180 stopni, nagle Maks ignoruje i nie zauważa Anastazji. Bez żadnego wyjaśnienia, powodu. Bohaterowie byli bardzo niekonsekwentni w swoich postanowieniach. Drażniło mnie to w tym przypadku.

 

Fabuła sama w sobie również była trochę chaotyczna. Miałam wrażenie, jakby autorka próbowała przemycić zbyt wiele wątków do jednej książki. Niektóre zostały dobrze rozwinięte, a drugie z kolei pominięto. Np. Anastazja wyprowadziła się od ojca alkoholika i nawet w późniejszych rozdziałach nie było o tym mowy, wzmianki. Jakby problem był, a za chwilę go nie było.

 

Pomysł był dobry, lecz wykonanie już niekoniecznie. Jedyne co było zaskakujące to zakończenie. Totalnie się nie spodziewałam, miałam już swoją wizję finału a tu bum. Wszystko potoczyło się w zupełnie innym kierunku.

 

Wiadomo, że debiuty bywają trudne, lecz takie już ich prawo. Najgorsze jednak już za autorką, więc mam nadzieję, że kolejne pozycje będą już coraz lepsze. Trzymam kciuki za to.

 

A Wam polecam samemu sprawdzić historię.

Link do opinii
Avatar użytkownika - glinka_54_czyta
glinka_54_czyta
Przeczytane:2023-08-13,

🌺Recenzja🌺

Współpraca barterowa z @wydawnictwoniezwykle

Premiera: 28.07.2023 r.

„Współlokator brata” – Anastazja Walenta

Kiedy gdzieś jest Ci źle, dobrze, że ma się brata, który zawsze pomoże. Szkoda, że nawet słowem nie pisnął, że ma irytującego, ale strasznie przystojnego współlokatora.

Anastazja to młodziutka dziewczyna, która mieszka z ojcem alkoholikiem. Kiedy sytuacja staje się nie do zniesienia postanawia wyjechać do brata. Pragnie jedynie spokoju i bezpieczeństwa. Kocha swojego brata, ale jego współlokator ją denerwuje, ale Anastazja potrafi się bronić. Tylko dosyć szybko przestaje. Często gubi się w swoich uczuciach. Nie potrafi ocenić dobrze sytuacji, żyje mrzonkami. Jednak kiedy ktoś potrzebuje pomocy to chętnie jej udziela. Potrafi słuchać, ale chce też być wysłuchana.

Maks lubi zabawę i kobiety. Był w związku, ale z pewnych przyczyn musieli się rozstać. Staje się przez to zimny i gburowaty. Lubi denerwować Anastazje i często składa jej niemoralne propozycje. Pomimo, że ma się trzymać od niej z daleka to nie potrafi. Jest od niej dużo straszy, a również gubi się w tym coc czuje. Czasem bardziej od młodziutkiej Anastazji. Niby dorosły facet, a nie wie co powinien zrobić. Mota się między jednym a drugim. Niby czegoś chce, ale za kawałek już nie chce i tak wokoło. Ta cecha mnie bardzo irytowała

Co do ich relacji, to również mam wiele zastrzeżeń. To może od początku, najpierw był nieudany podryw i odpychanie się nawzajem, które zmienia się w coś więcej, ale potem znowu jest odpychanie. Wielka zazdrość i nie pozwalanie jej na spotkania z innym. Jednak bardzo szybko mówią sobie słowa „kocham Cię”, a ja w tym momencie zaczęłam się zastanawiać kiedy oni zdążali się w sobie zadurzyć. Bo rozmów między nimi było bardzo mało, głownie były kłótnie o to by nie wychodziła z pewnym facetem. A nawet gdy byli już razem to znowu dochodziło do odchodzenia, a potem szybkiego powrotu. Z mojej perspektywy było strasznie męczące i ogólnie się nie wczułam w to co ich połączyło.

Za to wątek poboczny bardzo przypadł mi do gustu, a chodzi o jej brata i jego byłą dziewczynę. Autorka bardzo ciekawie to wszystko przedstawiła. A pomoc Anastazji w tym wszystkim pokazała jak ona jest dojrzała. Nie brała strony brata, tylko obiektywnie wszystko analizowała. Do pozytywów mogę również zaliczyć nagły zwrot akcji, którego nigdy bym się nie spodziewała. Nadał fabule taki smaczek niepewności, który podsycił ciekawość. Szkoda tylko, że nie trwała ona długo, tylko się dosyć szybko wyjaśniła.
Ogólnie książka nie jest zła, ale mnie nie porwała. Nie poczułam fajerwerków ani żadnych innych uczuć. Gdyby ich relacja była bardziej rozwinięta i poświeciło by się jej więcej czasu, a głównie na rozmowy, a nie kłótnie i ciągłe wracanie i odchodzenia, to była by to naprawdę ciekawa historia. Bo autorka ma przyjemny styl, który czyta się szybko.
Gratuluje autorce, bo to jej debiut, który może nie skradł mojego serca, ale na pewno nie był zły. Miał swoje plusy i minusy.
5/10
❤️

Link do opinii

"Współlokator brata" autorstwa Anastazji Walenty to kolejny debiut literacki, który przykuł moją uwagę piękną okładką i interesującym opisem, po którego przeczytaniu liczyłam na naprawdę interesującą i chwytającą za serce opowieść. Czy po lekturze mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że tak właśnie było? Niestety nie, ale nie wyprzedzajmy faktów i zacznijmy od początku.

Główną bohaterką powieści jest niespełna osiemnastoletnia Anastazja Malinowska, która dotychczas mieszkała ze swoim nadużywającym alkoholu ojcem. Kiedy sytuacja wymknęła się spod kontroli, a dziewczyna doświadczyła przemocy domowej, jej starszy brat Fabian postanowił zabrać ją do siebie. Jednak, gdy Anastazja przybyła do Warszawy, okazało się, że jej brat dzieli mieszkanie ze współlokatorem -- Maksem Zielińskim, o którym dziewczyna nie miała zielonego pojęcia.

Relacja między Anastazją a Maksem jest napięta już od ich pierwszej interakcji. Mężczyzna, który również nie miał pojęcia, że jego najlepszy kumpel sprowadził do ich mieszkania swoją młodszą siostrę, z impetem wparowuje do łazienki, w której dziewczyna zaczęła się już przygotowywać do wzięcia prysznica. I w zasadzie można byłoby puścić ten incydent w niepamięć, gdyby mężczyzna zechciał opuścić zajmowaną przez nich przestrzeń bez zbędnych komentarzy i dwuznacznych propozycji.

Niestety ku niezadowoleniu dziewczyny, podobne sytuacje powtarzają się dość regularnie, co doprowadza ją do szewskiej pasji. Jednak z czasem, ku swojemu przerażeniu, Anastazja odkrywa, że zaczyna darzyć Maksa głębszymi uczuciami. Czy pomimo początkowych trudności i dość rozwiązłego życia mężczyzny, Anastazja i Maks staną się dla siebie kimś więcej niż tylko współlokatorami? Czy wszelkie wydarzenia z przeszłości obojga będą miały wpływ na ich wspólne życie? Odpowiedzi na te pytania, znajdziecie w najnowszej powieści Anastazji Walenty.

Muszę przyznać, że miałam naprawdę duże oczekiwania wobec tej publikacji, które bardzo szybko zderzyły się z literacką rzeczywistością. Niestety, ale książka straszliwie mnie wynudziła i dokończyłam ją tylko z tego względu, iż liczyłam, na naprawdę zaskakujący i spektakularny koniec. Czy go otrzymałam? Zdecydowanie nie.

W zasadzie oprócz obiecującego początku nie było w tej książce nic, co pozwoliłoby mi zapamiętać ją na dłużej. Autorka skupiła się na opisach codziennej rutyny bohaterów, więc w zasadzie mogę powiedzieć, że w kółko czytałam o tym, że chodzili spać, brali prysznic i pili kawę.

Relacja między głównymi bohaterami od samego początku była nijaka. W ogóle nie odczułam między nimi żadnej chemii i w zasadzie nie mam zielonego pojęcia, co sprawiło, iż zakochali się w sobie. Zresztą relacje między innymi bohaterami też pozostawiały wiele do życzenia.

Jedyne czego nie brakowało mi w tej książce to absurdy, ponieważ "Współlokator brata" jest nimi naszpikowany od początku do końca. Takie najciekawsze z nich to brak jakiejkolwiek reakcji ojca na to, że siedemnastolatka wyprowadza się z domu i nie daje znaku życia, czy chociażby fakt, że Fabian zapomniał, że kazał młodszej siostrze przeprowadzić się do niego i zamiast odebrać ją z dworca, poszedł sobie na melanż. Jednak bezapelacyjnie pierwsze miejsce wśród absurdów całej historii zdobywa jej zakończenie, które dosłownie rozbawiło mnie do łez.

Oczywiście jest to tylko i wyłącznie moja subiektywna ocena tego dzieła, więc mam świadomość, że wiele osób może nie zgodzić się z moją opinią o niej. Dlatego, aby dowiedzieć się, czy jest to książka, która przypadnie Wam do gustu, musicie przekonać się o tym sami.

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy