Dziewczęcy Bildungsroman i zarazem powieść autobiograficzna pióra jednej z najważniejszych szwedzkich pisarek. Narratorka/bohaterka, która bawi się perspektywą, używając to pierwszej, to znów trzeciej osoby liczby pojedynczej, jest córką profesora matematyki i pianistki. Ta porzuca karierę muzyczną na rzecz rodziny i popada w depresję. Jej choroba sprawi, że dla córki pozostanie właściwie nieobecna, a dziewczyna będzie zmuszona gdzie indziej szukać oparcia i wzorca kobiecości. Znajdzie je w siostrze ojca – ciotce Ricki, architektce, matce samotnie wychowującej syna, pasjami czytającej filozofów, kobiecie niezależnej. Autorka pisze lekko, pięknie, ale i konkretnie, nie unika szczegółów, zdaje się brać czytelnika za rękę i pokazywać mu wszystko wokół. Tworzy opowieść o przyjaźniach bohaterki z innymi dziewczętami, o pierwszych kontaktach z chłopcami, o chorobie i zarażeniu się manią czytania, o uciekaniu w lektury, o próbach rozmowy na tematy seksualności, o marzeniu o wolności i pisaniu. Rzadki w literaturze obraz dziewczyńskości, sugestywny zapis młodzieńczych niepokojów i wewnętrznego rozedrgania.
Wydawnictwo: Karakter
Data wydania: 2016-10-26
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 256
To przede wszystkim bardzo smutna dziewczynka i bardzo samotna. Podoba mi się naprzemienne używanie dwóch form - raz wspomienia pisane są z pozycji "ja" (pewnie wtedy autorka czuje związek, identyfikację, siebie samą w tych wydarzeniach), a innym razem z pozycji "ona - dziewczynka" (to wówczas, gdy opisuje fakty, zachowania, myśli dziewczynki, ale nie odnajduje już ich w sobie, jako w dojrzałej kobiecie). Nawet w wywiadach dość często używa określenia "dziewczynka czuła, dziewczynka, która we mnie była". Bardzo ciekawy zabieg, spójny z rozważaniami o wiarygodności wspomnień w ogóle. Natomiast książka jako całość nie wzbudziła we mnie większych emocji. Czytałam te migawkowe krótkie zdania, rejestrowałam ciąg zdarzeń, mysli i uczuć dziewczynki, ale nie poruszały mnie. Były jak sprawozdanie z czyjegoś życia. Rozumowo wiem, że brakowało jej ciepła, akceptacji, miłości, że przeżywała rozstanie rodziców, że jak większość dzieci w takich sytuacjach, czuła się winna, że matka obarczała ją swoim nieszczęściem i poczuciem zmarnowanego życia. Wiem, ale tego nie czułam. Może dlatego, że nie miałam takich doświadczeń. Jedyne, co mnie z "dziewczynką" łączy to miłość do książek. Ale przeczytam drugą część: Zapach mężczyzyny. Może będzie lepiej.
Nowy przekład legendarnej powieści. Bronisław - pełen wdzięku, choć nieco próżny antropolog. Staś - niespokojny artysta, w którym ,,chłód bezustannie...
Czy dla pisarki istnieją jakieś tabu? - zastanawia się Agneta Pleijel w ostatniej części swojej autofikcjonalnej trylogii i podejmuje kolejną odważną próbę...
Przeczytane:2018-07-18, Ocena: 4, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2018 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu, Książki XXI wieku,
Książka w opisie nazwana zosała Bildungsroman czyli powieścią o formowaniu, dorastaniu. Akcja dzieje się w Szwecji. Widzimy dosyć uniwersalne problemy dziewczynki w wieku szkolnym, potem nastolatki i młodej kobiety: rówieśnicy (profesorska posada ojca zmuszała rodzinę bohaterki do przeprowadzek), budząca się seksualność, problemy z religią i brakiem realnego duchowego przewodnika, fascynacja wróżbiarstwem i innymi zjawiskami paranormalnymi, poszukiwanie żeńskiego wzorca (w osobie ciotki, siostry ojca), konflikty z matką, stosunek do ojca, który zdradzał matkę i ostatecznie porzucił rodzinę i być może wynikające z tego problemy w późniejszych związkach uczuciowych bohaterki.
Skandynawska proza psychologiczna, jak się już wielokrotnie przekonałam, jest równie dobra jak pochodzące stamtąd kryminały.