Wózkiem przez świat

Ocena: 5.2 (10 głosów)

"Wózkiem przez świat" to opowieść o podróżowaniu przez życie i świat na czterech kółkach ale nie pięknym i wygodnym autem. To kulanie się na "małym" 150-kilowym elektrycznym wózeczku inwalidzkim. Wbrew utartym schematom i z pełnym uśmiechem na twarzy. Wszystko to przesiąknięte radością z życia ale i ciężkimi chwilami walki z niezwyciężona choroba. 
Wyprawy, które między innymi znajdziesz w tej książce:
Egzotyczna Japonia, Dolina śmierci, Za kołem polarnym,
Wiecznie żyjący Nowy Jork czy Rzym lub Paryż.

Informacje dodatkowe o Wózkiem przez świat:

Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2017-12-20
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN: 978-83-8126-315-3
Liczba stron: 296

więcej

Kup książkę Wózkiem przez świat

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Wózkiem przez świat - opinie o książce

Avatar użytkownika - seven7books
seven7books
Przeczytane:2019-01-02, Ocena: 3, Przeczytałem,

To byłaby najzwyklejsza książka podróżnicza, gdyby nie jej autor - Zbigniew Graczyk, który jest osobą niepełnosprawną. Pokazuje, że warto mieć marzenia, że warto je spełniać, i przede wszystkim, że MOŻNA je spełniać. Bo to, że ktoś chce, jeszcze nic nie zmienia. Niesamowite chęci, zaangażowanie, zdeterminowanie pokazują, że nasze ograniczenia siedzą tylko w głowie.
Książka wzbogacona została o fotografie z podróży, które umilają lekturę. Autor zwraca uwagę na wiele aspektów podróżowania z wózkiem inwalidzkim, dzieli się z nami historiami szczęśliwymi, radosnymi, ale też ciężkimi momentami w trasie.
"Długo się zastanawiałem, dla kogo będzie przeznaczona ta książka. I dziś to wiem. Dla leniwych. Żeby im się chciało chcieć..."

Link do opinii
Avatar użytkownika - Esclavo
Esclavo
Przeczytane:2019-02-03, Ocena: 6, Przeczytałam,

Pan Zbyszek jest osobą niepełnosprawną, porusza się na wózku, ale z jego osoby bije ogromna charyzma, której nie jeden z nas może mu pozazdrościć. "Wózkiem przez świat" to dowód na to, że wszystkie bariery znajdują się tylko w naszej głowie.

Jest to książka podróżnicza pokazujaca wielką determinację w spełnianiu swoich marzeń. Bardzo podziwiam Pana Zbigniewa, że w swojej chorobie potrafi zarażać optymizmem i uśmiechem. Relacje z podróży czytało się bardzo dobrze, wszystko było spójne i przemyślane. Mocno dawało do myślenia, że my, zdrowi i silni, wolimy spędzić wolny czas przed telewizorem czy w galerii, kiedy świat czeka na odkrycie.

Uważam, że takie publikacje powinny się pojawiać częściej, nie tylko w formie e-booka, żeby nam, leniwym bardziej się chciało.

Za możliwość przeczytania dziękuję portalowi czytampierwszy.pl

Link do opinii
Avatar użytkownika - zaczytanalala
zaczytanalala
Przeczytane:2019-11-30, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,

Niezwykła książka poruszająca tematykę podróżniczą, ale w sposób szczególny, dotychczas rzadko spotykany, gdyż pisania jest z perspektywy osoby niepełnosprawnej fizycznie, poruszającej się na wózku inwalidzkim. 
Autor książki w ciekawy sposób opisuje wiele z podróży po całym świecie, które odbył, a które w jego przypadku nie były tak bezproblemowe, jak dla osoby w pełni sprawnej. Odwiedził on między innymi Amerykę, Japonię oraz wiele europejskich krajów, a co najbardziej godne podziwu - większość swych wypraw zorganizował samodzielnie, co wydaje się być wręcz niemożliwym do zrobienia w jego przypadku, natomiast na każdej karcie książki przekonywał coraz bardziej, że nie ma rzeczy niemożliwych. 
Uważam, że książka jest warta przeczytania przez każdego, tym bardziej zdrowego człowieka, gdyż pokazuje, że jeżeli tylko mamy marzenia to możemy je spełniać. Autor nie poddaje się mimo przeciwności losu, jak sam mówi "Mam świadomość, że nigdy nie będę taki sam, jak osoby sprawne fizycznie. Ale w pełni to akceptuję. I nigdy nie miałem z tym problemu. Być może dlatego, że przychodzi to bardzo naturalnie, wraz z postępem choroby. Nie znam innego życia. Tak, jak człowiekowi przybywa lat, tak u mnie nasila się choroba. Jestem z nią zżyty. I w ogóle się w tej chwili nad tym nie zastanawiam". Wiele z jego słów daje do myślenia i sądzę, iż powinno się nad nimi pochylić i głębiej je przemyśleć. 
Książka zawiera wiele przydatnych rad podróżniczych oraz informacji, jak można zakupić chociażby bilety wstępu do pewnych turystycznych atrakcji w taki sposób, aby zamiast czekać w ciągnących się kilometrami kolejkach, wejść znacznie szybciej. Poza tym książka uczy człowieka pokory. Ja czytając słowa pana Zbigniewa wiele razy zastanawiałam się nad tym, jak dużo posiada w pełni zdrowy człowiek, a jak bardzo jest to przez nas niedoceniane. Jego podejście do życia powinno stanowić wzór do naśladowania, ponieważ powinno się cieszyć z każdej chwili życia, a mało osób w rzeczywistości to potrafi. 
Kolejną ważną kwestią poruszaną w tej pozycji jest stopień tolerancji niepełnosprawności w poszczególnych kulturach. Niestety z żalem muszę przyznać, że na tle innych wymienianych tutaj krajów Polska wypada bardzo słabo. Niestety wciąż traktujemy osoby niepełnosprawne w okrutny sposób, niejednokrotnie naśmiewając się z nich, a wręcz zamiast okazać pomoc wolimy często utrudnić im życie lub odwrócić wzrok.Oczywiście zdarzają się wyjątki, jak choćby przyjaciele z dzieciństwa czy towarzysze podróży pana Zbigniewa, których poznajemy na kartach tej historii. Uważam, ze ich postępowanie jest jak najbardziej godne podziwu, a wręcz powinno stanowić wzór do naśladowania. 
Podsumowując - polecam tę książkę każdemu nie tylko w roli podróżniczego poradnika, ale także jako poradnik życiowy w kwestii stosunku i postępowania w odniesieniu do osób niepełnosprawnych.

Link do opinii
Avatar użytkownika - edytaj7
edytaj7
Przeczytane:2018-08-28, Ocena: 5, Przeczytałam,

Jestem fanką podróżniczych książek. Uwielbiam czytać o przygodach,
przeżyciach podróżników niezależnie czy przemierzają niezbadane dzikie knieje, czy też zmagają się z wielkimi aglomeracjami. W przypadku tej książki moją uwagę zwróciło to, że w tym przypadku podróżnik jest może trochę niezwyczajny.

Zbigniew Graczyk jest naprawdę ciekawą postacią. Mimo wszelkich
przeciwności losu, mimo tego, że jest niepełnosprawny – nie poddaje się. Walczy o swoje. Jest podróżnikiem, blogerem, youtuberem a książka „Wózkiem przez świat” jest jego, można by rzec – autobiografią.

Ciężko w kilku słowach napisać o czym można tu przeczytać. Na pewno jest to książka podróżnicza. Autor pisze o swoich przeżyciach z Włoch, Francji, USA, Meksyku czy Japonii. Oczywiście widzimy wszystko z perspektywy wózka. Graczyk opowiada, które miejsca są przyjazne dla niepełnosprawnych. Chociaż wszyscy możemy dowiedzieć się co warto gdzie zobaczyć a jakie atrakcje są przereklamowane. Z drugiej strony między kolejnymi opowieściami z podróży, autor wspomina dzieciństwo, przyjaciół z podwórka. Pisze również o rozwoju choroby i o powodach emigracji do Szwecji.

„Wózek wcale nie musi być utrudnieniem. (…) Można by rzecz, że dzięki niemu mogłem je przeżywać bardziej, ponieważ realizowałem swoje podróżnicze cele.”

Jestem pod wrażeniem postawy pisarza. Mimo wszelkich przeciwności losu nie poddaje się. Wybiera cel do zrealizowania i realizuje go. W trakcie czytania zapominałam nieraz o tym, że Graczyk jest podróżnikiem na wózku. Przejechał drogę 66, był w Dolinie Śmierci, widział Zaporę Hoovera. Wybrał się do dalekiej Japonii, gdzie dołożył wszelki starań by choć w pewnym stopniu zrozumieć mentalność Japończyków. Nie zrażała go postawa ludzi, którzy chcieli go zniechęcić do wypraw. Jego działalnością można by było obdzielić kilku ludzi.

Skończyłam czytać z uśmiechem na ustach. Chciałabym mieć możliwość spotkania z pisarzem.

Polecam tę książkę wszystkim – dużym i małym, zdrowym i chorym. Dlaczego? Bo mówi o ważnej rzeczy. Najważniejsze przesłanie – NIGDY NIE PODDAWAJ SIĘ.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Jetekote
Jetekote
Przeczytane:2018-12-05, Ocena: 5, Przeczytałem,

Na początku, kiedy nadarzyła się okazja do przeczytania książki Zbigniewa Graczyka pod tytułem "Wózkiem przez świat", byłem naprawdę bardzo zmieszany. Czytałem kilka biografii i przyzwyczaiłem się do tego, że w tego typu powieściach jest mnóstwo dat. Kto lubi czytać non stop o datach, których po kilku chwilach nie będzie już pamiętał? Dla mnie to zwykła strata czasu. W przypadku tej książki tak nie było. Były tam co prawda elementy biografii samego autora, ale książka ta jest głównie przygodowa. Ja takie uwielbiam, jest to jeden z moich ulubionych gatunków, więc bardzo przyjemnie mi się czytało tę pozycję. Oprócz tego można ją także zaliczyć do poradników, gdyż autor przekazuje nam, w jaki sposób najtaniej i co zwiedzić w danym miejscu.
Przybliżę teraz dla tych, którzy nie czytali, o czym jest książka.
Jest to zbiór kilku opowieści o podróżach Zbigniewa Graczyka. Niestety, Pan Zbigniew jest chory, przez co nie może chodzić i musi poruszać się na 150-kilowym wózku inwalidzkim. Pomimo choroby, autor nie traci humoru i radości z życia. Wręcz przeciwnie- kieruje się zasadą "Carpe diem" i czerpie z życia pełnymi garściami, niezważając na trudności.
Warto również wspomnieć o tym, że książce uroku dodają wspaniałe zdjęcia z albumu Pana Zbigniewa.
Jeszcze tak poza recenzją dodam, że Zbigniew Graczyk prowadzi bloga i kanał na YouTube'ie. Nazywa się tam "Rullaman" i mówi o swoich podróżach, jakie trudności stają mu na drodze i jak sobie z nimi radzi. Ja osobiście uwielbiam i czytać, i oglądać jego twórczość, więc i Wam polecam.
Za książkę serdecznie dziękuję portalowi czytampierwszy.pl

Link do opinii
Avatar użytkownika - Patt
Patt
Przeczytane:2019-03-10,

Czytając tę książkę byłam w szoku. Dlaczego? Dlatego że jej autor udowodnił wielu ludziom, ale przede wszystkim jednak sobie, że można osiągnąć wszystko, jeśli się czegoś bardzo chce i za wszelką cenę dąży do postawionego celu. Pomimo ciężkiej choroby i konieczności poruszania się na wózku udowadnia, że można. Bariery, które człowiek posiada są wyłącznie w jego głowie. Nikt nie powiedział, że podróże, które są ogromną pasją autora, stanowią atrakcje jedynie dla ludzi sprawnych. Zbigniew Graczyk przekonuje i zachęca do tego, aby się nie bać i spełniać swoje marzenia. Dzięki swojej odwadze zwiedził ponad 20 krajów, m.in.: Francję, Hiszpanię, Włochy czy Przylądek Północny - Nordkapp. Sama powieść napawa optymizmem. Często nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak ogromne mamy szczęście, że jesteśmy zdrowi, możemy się poruszać wszędzie tam, gdzie chcemy. Ta książka otworzyła oczy na życie takich ludzi, którzy niestety - takiego szczęścia nie zaznali, ale pomimo tego - zarażają swoim optymizmem, uśmiechem innych ludzi, a co najważniejsze i bardzo imponujące - akceptują siebie i cieszą się każdym kolejnym dniem. Książka jest piękna - dająca motywację, stanowiąca stanowiąca swoiste źródło informacji dotyczących różnych miejsc, np. jakie są najbardziej przyjazne dla osób z niepełnosprawnościami, opisy różnych kultur, zwyczajów. To właśnie jedna z tych książek wartych przeczytanie i skłaniająca do refleksji.
Zatem, aby "nam się chciało chcieć"!

Gorąco polecam wszystkim podróżnikom!

Link do opinii
Avatar użytkownika - Natalka00
Natalka00
Przeczytane:2018-07-26, Przeczytałem,

Często spotykamy się z niepełnosprawnością na ulicach, w sklepach, w swoim otoczeniu. Czy na pewno dostrzegamy osoby, które potrzebują pomocy, czy patrzymy na nich, jak na przybyszy z kosmosu? Czasami nie dostrzegamy swojego egoistycznego postępowania w wielu sytuacjach. Pan Zbigniew w swojej książce "Wózkiem przez świat" ukazuje nam swoje otoczenie z własnej perspektywy, osoby z niepełnosprawnością. Przedstawia nam zachowanie otoczenia, w którym możemy zobaczyć również siebie. 

Pan Zbigniew w swojej książce opisuje swoje piękne, szczęśliwe życie, którego nie ogranicza wózek. Jest osobą brnącą ku celowi. Wie, że jeśli chce, to może. Osoby zdrowe uczy wiary w spełnienie marzeń. Wszystko jest możliwe. W świetny sposób ukazuje miejsca, które odwiedził, dzięki czemu możemy poznawać pewne kraje i ich obyczaje. Opisuje też chwile ze swojego dzieciństwa i postępowanie choroby, przez którą został zmuszony do jeżdżenia na wózku.

Nie gustuję w autobiografiach, jednak to jest fenomen. Każdy powinien przeczytać tę książkę, aby poczuć się, jak jej autor. Jest pełna wzruszeń i zabawnych chwil. Nie spodziewałam się, że zrobi na mnie tak ogromne wrażenie. Książka zawiera zdjęcia, które wizualnie przybliżają nam postać autora. Dzięki lekkiemu językowi bardzo szybko się ją czyta. Książka pomaga docenić siebie i osiągnąć wymarzony cel.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Blanka94
Blanka94
Przeczytane:2019-03-10,

„Wózkiem przez świat” to autobiografia Zbigniewa Graczyka, który pokazuje, że choroba i poruszanie się na 150-kilowym wózku, nie musi oznaczać zamknięcia w czterech ścianach, ba, udowadnia, że można nawet zwiedzać świat.

„Zwiedziłem ponad dwadzieścia krajów, cztery kontynenty, przebyłem dziesiątki tysięcy kilometrów” (s.116).

Książka bardzo mi się podobała. Pokazuje, że kiedy chcemy realizować swoje marzenia, to nic nie jest w stanie nam przeszkodzić, a ograniczenia istnieją tylko w naszej głowie. Warto też zaznaczyć, że Pan Graczyk wcale nie jest osobą zamożną i to nie pieniądze są narzędziem w realizacji jego pasji, a upór i determinacja. Z lektury można się wiele dowiedzieć, np. które miejsca na świecie są przyjazne osobom niepełnosprawnym, jakie panują zwyczaje w danej kulturze itp. Autor posługuje się prostym językiem, przez co książka nie jest męcząca i czyta się ją z wielką przyjemnością. Ogromny plus także za umieszczenie zdjęć z poszczególnych podróży.

„Długo się zastanawiałem, dla kogo będzie przeznaczona ta książka. I dziś to wiem. Dla leniwych. Żeby im się chciało chcieć...” (s.300).

Ja również polecam leniwym. Nieważne czy pełnosprawnym, czy też nie, ponieważ myślę, że książka powinna podziałać w sposób niezwykle motywujący na każdego. Naprawdę, podziwiam i jednocześnie zazdroszczę Panu Graczykowi podejścia do życia. Człowiek zaczyna doceniać także to, co ma. Myślę, że tę książkę powinno przeczytać jak najwięcej osób, dlatego bardzo gorąco wszystkim polecam!

Link do opinii
Avatar użytkownika - patrissa
patrissa
Przeczytane:2019-03-10,

Dzieki Czytam Pierwszy zamówilam te pozycje w formie ebooka i to byl blad.
Sama forma jest dla mnie mniej przyjemna niz papierowa, do tego musialam zainstalowac aplikacje w telefonie.
Ksiazka to spisane przez autora wspomnienia z jego podrózy po swiecie, którym towarzysza przyjaciele oraz jego 150kg wózek elektryczny.
Zbigniew Graczyk jest niepelnosprawny prawie od poczatku swojego zycia, ale pomimo to walczy i stawia na swoim. Wydziera sie chorobie i udowadnia, ze nie ma dla niego granic. Chyba, ze jego wózek nie moze sobie z czyms poradzic. Autor odkrywa przed nami, pewnie nie bez obaw, swój świat. Swoją zależność od innych traktuje jak coś naturalnego- jestem pod wrażeniem.
Z lekkością wprowadza nas w swoją chorobę, opisuje jakby dotyczyła kogoś innego. Nie jest zgorzkniały, nie ma do nikogo pretensji.
Zbigniew Graczyk czerpie z życia tyle ile jest w stanie.
'Nie jestem fizycznie samodzielny, trzeba to jasno powiedzieć. Straciłem władzę w nogach, w rękach. Sam nigdy bym nie mógl przemierzyć tylu kilometrów.[...]Jestem ograniczony fizycznie, ale mam w pełni sprawną głowę.'
Moją jedyną ułomnością jest moje lenistwo i odkładanie rzeczy na później, dlatego z niezdrową ciekawością chciałam dowiedzieć się jak wygląda świat z perspektywy czterech kółek.
Całość określiłabym jako pamiętniki z podróży, podoba mi się ogólny styl autora. Sposób w jaki pisze i opisuje rzeczywistość jest bardzo przyjemny. Anegdotki potrafią rozbawić, ale także wzruszyć- gdy na drodze do marzeń staje ułomność.
Wiele ciekawostek, wręcz wskazówek podróżniczych sprawiają, że jest to dosyć smaczny kąsek. Osobiście marzyłam o Norwegii, teraz dopisałam koło podbiegunowe do tej listy i Teneryfę. Myślę, że skorzystam z polecanych miejsc i wystrzegę się przed tymi, których oglądanie jest stratą czasu.
'Na teneryfie, jak w każdym miejscu, na turystów czyhają... pułapki, czyli przereklamowane miejsca i obiekty, do których tłumy ciągną, nie wiadomo po co.'
Zdjęcia pejzazy dodają kolorytu.
Jedyne co mi przeszkadzało to brak takiej informacji od strony technicznej, na co zwrócić uwagę przy organiacji podróży. Co jest koniecznością, a co przeszkodą.
Zapraszam Was na blog i kanał youtube autora.

Link do opinii
Avatar użytkownika - LifeOnMars
LifeOnMars
Przeczytane:2018-10-17, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2018, Książki XXI wieku,

Ze wstydem muszę przyznać, że bez zbytniej ciekawości przystępowałam do czytania "Wózkiem przez świat". Niestety, ale okładka kompletnie nie przypadła mi do gustu i bałam się, że z treścią będzie podobnie. Pomyliłam się i to bardzo! Cieszę się, że to, co znalazłam w środku, przewyższyło moje oczekiwania. Pan Zbigniew z taką pasją opisuje poszczególne kraje, że chce się rzucić wszystko i jechać w dane miejsce.

"Człowiek dzięki podróżom staje się coraz bogatszy w doświadczenia i szczęśliwszy. 
Ten stan osiągałem, wracając z kolejnych wycieczek. Czułem się wtedy spełniony. 
A przecież wszyscy niepełnosprawni mają prawo tak się czuć. 
My, podobnie jak reszta społeczeństwa, też jesteśmy turystami, 
a przynajmniej bardzo chcielibyśmy nimi być."

Sama mam naturę podróżnika*, więc "złapałam" doskonały kontakt z Autorem. Przeżywałam jego sukcesy i porażki, dobre i gorsze momenty. Dobrze było oczyma wyobraźni zobaczyć stada reniferów, biegające swobodnie po norweskich ścieżkach, czy spróbować japońskiej egzotyki. Być może kiedyś będę miała okazję doświadczyć tego osobiście, na razie musi mi wystarczyć opis w książce.

Byłam natomiast w Stanach Zjednoczonych, ale nie udało mi się dotrzeć do Doliny Śmierci, Miasta Duchów, Parku Sekwoi... Nawet nie spodziewałam się, że przy czytaniu opowieści o tych miejscach, tak bardzo będzie mi się chciało tam być. Pan Zbigniew ma bardzo plastyczny sposób wypowiedzi, nie trzeba wyjątkowo wybujałej wyobraźni, by zobaczyć opisywane miejsca.

Dużym plusem jest to, że książka jest także miniporadnikiem, Zawiera informacje, które w dużym stopniu mogą ułatwić podróż nie tylko osobom niepełnosprawnym, ale także i każdemu w pełni zdrowemu turyście. Znajdziemy informacje o godnych polecenia miejscach noclegu czy restauracji oraz wręcz przeciwnie: od czego lepiej trzymać się z daleka.

"Jestem zwykłym chłopakiem z sąsiedztwa, który zawsze miał pod górkę, 
a mimo to ciągle jest na samym szczycie. Szczycie swoich możliwości."
  
Nie da się ukryć i nie można przemilczeć faktu, że Autor jest osobą niepełnosprawną. Choruje na zanik mięśni i jego choroba wciąż postępuje. W chwili pisania "Wózkiem przez świat" był w stanie poruszać jedynie głową i ręką. Jak jest w tej chwili – nie wiem (mam szczerą nadzieję, że jest dobrze). Gdy o tym przeczytałam, przypomniał mi się bohater książki, z którą zetknęłam się dopiero niedawno. Mam na myśli Willa z "Zanim się pojawiłeś". Po przeczytaniu historii Jojo Moyes pomyślałam, że właściwie to nawet rozumiem tego chłopaka i decyzję, którą podjął. Po przeczytaniu "Wózkiem przez świat" widzę, jak bardzo głupie było moje myślenie i jak głupi był Will! Przecież pan Zbigniew pokazuje, że niepełnosprawność to nie kara śmierci. Wbrew wszystkiemu żyje normalnie: spełnia marzenia, pracuje, ma rodzinę, przyjaciół – żyje jak każdy z nas. A nawet zaryzykuję stwierdzenie, że żyje bardziej niż niektórzy z nas. Fantastyczny człowiek.

"W 2012 i 2014 roku pobiegł tam [w ultramaratonie w Dolinie Śmierci] człowiek, 
którego osobiście nie znam, jednak trochę nas łączy. To niepełnosprawny Darek Strychalski 
z małej miejscowości pod Białymstokiem. Jako dziecko wpadł pod ciężarówkę. 
Przeszedł kilka operacji, był w śpiączce, ma jedną nogę krótszą, niesprawną rękę, 
nie widzi na jedno oko. A jednak dwukrotnie pobiegł wraz z setką innych biegaczy z całego świata, od granic słonego jeziora Badwater aż po sam szczyt Mount Whitney,  na wysokość 2530 m n.p.m. Bez znajomości angielskiego, bez tysiąca dolarów na wpisowe, 
bez własnych pieniędzy na wyjazd i noclegi. I wszystko udało się jakoś zorganizować.
Czasem tak sobie myślę, ile w nas, niepełnosprawnych, jest wiary, motywacji, niezłomności. 
A ile lenistwa, rezygnacji, marudzenia – w całkiem sprawnych osobach..."

Czy Wy to czujecie? Dla mnie to jakiś kosmos... I przy tym fragmencie znowu zrobiło mi się wstyd i chyba byłam na siebie trochę zła. Bo mam dwie zdrowe ręce, dwie zdrowe nogi, na nic nie jestem chora, a jakże często zdarza mi się powiedzieć "nie da się". Jak to dobrze, że są tacy ludzie jak pan Darek i pan Zbigniew, którzy pokazują nam, w pełni zdrowym ludziom, że wszystko się da.

"Dziś wiem, że prawdziwą, niczym nieograniczoną wolność nosi się w sobie. 

To nie horyzont wyznacza nam granice, ale własne myślenie."

Pan Zbigniew udowadnia, że kiedy chcemy realizować swoje marzenia, to nic nie jest w stanie nam przeszkodzić, a ograniczenia istnieją tylko w naszej głowie."Wózkiem przez  świat" to opowieść o sile ludzkich marzeń, o ogromnej determinacji i walce o swoje. Myślę, że pan Zbigniew Graczyk to człowiek, który niejednego pełnosprawnego człowieka mógłby nauczyć bardzo wiele.

Minusy książki?

Według mnie zdecydowanie jest nim okładka. Wolałabym albo całą rysunkową, albo całą "realną", żeby zamiast szkicu Big Bena czy Statuy Wolności były prawdziwe zdjęcia. Coś mi ewidentnie nie gra w tej okładce.

Poza tym – minusów brak.

Bardzo, bardzo polecam tę książkę. Zwłaszcza marzycielom, którzy często wmawiają sobie, że spełnianie marzeń jest niemożliwe, niewykonalne, nierealne albo jeszcze inne "nie". Pan Zbigniew udowadnia, że "nie da się" nie istnieje.

Link do opinii

Za ta książkę złapałam ze zwykłej, babskiej ciekawości. Myślałam, że książki podróżnicze nie są dla mnie, ale mimo wszystko musiałam się przekonać jak pan Zbigniew radził sobie będąc przykutym do wózka, nie miejcie mi za złe, że tak to określam, ja po prostu podziwiam ludzi, którzy z podniesioną głową łamią stereotypy i są wzorem do naśladowania.

Poznajemy historie autora, który za dziecka zapadł chorobę, która polega na zanik mięśni. I mimo to nie poddał się, a wręcz przeciwnie! Jest to jeden z moich największych idoli – człowiek, który pokazując swoją determinację i zaangażowanie w to co robi, a nie użala się nad sobą jest naprawdę godne podziwu! Ten człowiek znalazł sobie tyle siły, by nie widzieć przeszkód, by odwiedzić Nordkapp, Japonię, Paryż, Rzym czy Londyn! To nie lada wyzwanie i nie jeden zdrowy człowiek temu by nie podołał, a jednak pan Zbigniew to zrobił!

Podobało mi się niesamowicie, że Autor zadbał o graficzną stronę tejże pozycji. Gdzieniegdzie trafiamy na zdjęcia – to reniferów, to z krajobrazu Alp, to znowuż Hiszpanii. Opowieść, w której Rullman opowiada, że są miejsca dostosowane dla każdego, w szczególności dla osób niepełnosprawnych napawa wiarą, że może kiedyś w każdym zakątku świata, będą takie możliwości i opcje dla ludzi, którzy mają problem poruszać się samodzielnie. 

Historia dla mnie zdecydowanie jest autobiografią, dodatkowo humor i dystans do siebie to zdecydowanie główny atut! Ja jestem zupełnie na TAK! Czytajcie, bo naprawdę warto!

Link do opinii
Avatar użytkownika - RudaRecenzuje
RudaRecenzuje
Przeczytane:2018-01-10,

„Wózkiem przez świat” to opowieść o ludzkiej sile, determinacji i niezłomności. To połączenie autobiografii z książką podróżniczą, okraszone głębokimi wątkami motywacyjnymi. To powieść, w której każdy znajdzie coś dla siebie, szczególnie, że jej autor, Zbigniew Graczyk, to postać, od której wiele moglibyśmy się nauczyć.

Graczyk od małego zmaga się z niepełnosprawnością. Choć ogranicza go ona pod wieloma względami, nie złamała jednak jego hartu ducha, a może nawet wręcz przeciwnie? Mężczyzna podróżuje, spełnia się zawodowo i prywatnie, ma plany na przyszłość i wie, że jeszcze wiele przed nim.

O odwiedzonych krajach opowiada ciekawie, nie szczędząc nam szczegółów i ciekawostek. Pod tym względem książka przypomina nieco poradnik, w którym znajdziemy wskazówki dotyczące tanich sposobów podróżowania i poruszania się w konkretnych miejscach, hoteli i moteli, jakie warto wybrać oraz cennych atrakcji turystycznych, również mniej znanych. Niektóre spośród informacji zawartych w książce szczerze mnie zaskoczyły. Nie spodziewałam się na przykład, że istnieją biura podróży przeznaczone dla osób niepełnosprawnych i miejsca gdzie takie osoby rzeczywiście mają swój azyl, jak choćby Teneryfa, a tam hotele przystosowane dla osób z różnymi ograniczeniami czy mieszkania przygotowane specjalnie z myślą o niepełnosprawnych.

Prowadząc swoją historię Graczyk porównuje te miejsca z Polską, a ich mieszkańców z rodakami. Za granicą o wiele łatwiej o tolerancję, ludzie chorzy są szanowani, przygotowuje się dla nich odpowiednie przestrzenie. A w Polsce? Wciąż nie wygląda to najlepiej. Przypomniało mi to wydarzenia z mojej własnej przeszłości, krzywe spojrzenia, którymi obdarzali mnie przechodnie, kiedy wyszłam na spacer z moją niepełnosprawną przyjaciółką. Cóż.

Graczyk opowiada o swoich ułomnościach, bardzo szczerze i prostolinijnie, nie powołuje się na żadne tabu, nie tworzy sobie w tych opowieściach granic. Bez wątpienia trzeba się przy tym wykazać odwagą, by tak bezpośrednio mówić o problemach ciała- zanikach mięśni, brakach możliwości poruszania, konieczności wykorzystywania ludzkiej pomocy. Potrzebne jest mu duże wsparcie na co dzień, a co dopiero na dłuższy i dalszy wyjazd. Dla nas to zwykłe wakacje, dla niego prawdziwa eskapada. A jednak to robi. Można? Można.

„Jestem zwykłym chłopakiem z sąsiedztwa, który zawsze miał pod górkę, a mimo to ciągle jest na samym szczycie. Szczycie swoich możliwości”.

Mężczyzna chętnie opowiada o swojej codzienności i powraca do przeszłości. Niektóre fragmenty zaskakują, choćby opowieść o próbowaniu narkotyków. Co ciekawe, chętnie porównuje się on do ludzi zdrowych i to u nich dostrzega problemy i ułomności, jak na przykład fakt, że nie potrafią się cieszyć tym, co mają, nie dostrzegają, jak wiele dostali od losu. A on dostał niewiele, ale do wszystkiego doszedł ciężką pracą. Dziś prowadzi swój kanał na youtube, gdzie publikuje relacje z wypraw, współpracuje z polonijnym internetowym radiem, publikuje artykuły w czasopismach podróżniczych. I wie, że jeszcze wiele przed nim.

Graczyk sprawia wrażenie osoby zadowolonej z życia, podkreśla, że nie ma do nikogo żalu, cieszy się z tego, co ma. Postęp choroby przełożył się na jej akceptację. W książce pojawiają się jego zdjęcia na wózku, nie wstydzi się swojego wyglądu i swoich problemów zdrowotnych. Jest sobą. I to mu wystarczy.

„Im trudniejszą pokonuję drogę, tym osiągam większą satysfakcję”.

Autor posługuje się prostym językiem, można by odnieść wrażenie, że opowiada coś znajomym. Dzięki temu książkę czyta się lekko i szybko.

Moim zdaniem to wartościowa lektura, której warto poświęcić trochę wolnego czasu. Zobaczyć świat oczami Graczyka. A i samego Graczyka warto lepiej poznać.

Link do opinii
Avatar użytkownika - marcinkowskapatr
marcinkowskapatr
Przeczytane:2018-09-17, Ocena: 6, Przeczytałam,

„Wózkiem przez świat” Zbigniewa Graczyka, to genialna autobiografia człowieka, który pomimo wielu sprzeczności spełnia swoje marzenia pokazując całemu światu, że da radę. Jestem pod ogromnym wrażeniem determinacji Pana Zbigniewa, wielu z nas schowałoby głowę w piach i powiedziało „to nie dla mnie” czy „nie dam rady” Książka to 13 rozdziałów życia i podróży autora, opisane w bardzo lekki, przyjemny i zabawny sposób. Autor ma bardzo duży dystans do siebie, opisuje swoje relacje z rodziną i przyjaciółmi. Pan Zbigniew pokazuje nam, że choroba nie musi kończyć się zamknięciem w czterech ścianach, a wręcz przeciwnie, na 150 kilowym wózku można zwiedzać świat!  Bardzo fajnym elementem w książce są fotografie Pana Zbigniewa z podróży, stanowią super „dodatek” do tekstu J Zdecydowanie jest to opowieść o wielkiej determinacji i sile. www.czytampierwszy.pl

Link do opinii

Wózek to nie wyrok, jak się okazuje po przeczytaniu książki Zbigniewa Graczyka Wózkiem przez świat, którą zdobyłam na portalu Czytam Pierwszy.

Autor to narrator i bohater w jednym. Od dziecka choruje na zanik mięśni, ale dzięki rodzicom umie sobie poradzić w życiu ze wszystkim. Nawet z podróżami po świecie, bo to jego pasja od dziecka. Od czterokołowego rowerka, przez czerwony manualny wózek inwalidzki po ten 150-kilowy elektryczny. Po zdobyciu Nordkapp narodziło się marzenie, by przemierzyć świat wzdłuż i wszerz. Na wózku. Z pomocą asystentów.

"Spełnienie marzeń przecież nie ma ceny".

W książce autor opisuje swoje podróże po Europie, USA, Japonii. Realistyczne i barwne opisy tych miejsc same zapraszają do zobaczenia ich na żywo, bo ta książka to swoisty przewodnik turystyczny naszpikowany ciekawostkami. Autor opowiada o interesujących miejscach, informuje, jak się do nich dostać, jak się poruszać, gdzie warto zamieszkać i za jaką cenę. To specjalny poradnik dla wszystkich, jak podróżować daleko i za niewielkie pieniądze. Autor dzieli się nabytą wiedzą, podpowiada, podaje rozwiązania, co zrobić, aby pojechać w wymarzoną podróż. Uczy czytelnika, jak przez komputer planować podróż z dużym wyprzedzeniem, korzystać z różnych stron w Internecie, być przygotowanym na różne opcje, a na miejscu zaopatrzyć się w swobodny dostęp do Internetu i lokalny numer komórki.

"Niepełnosprawność nie może być przeszkodą w podróżowaniu".

To także nauka samego siebie. Zdobyte doświadczenie z samorozwoju autor przekazuje czytelnikowi – jak pokonywać bariery nie tylko turystyczne, swoje słabości i toczyć walkę z samym sobą, a także podnosić poprzeczkę, mimo postępowania choroby i bólu. Uczy determinacji i dążenia do celu. Udowadnia sobie i innym, że jeśli się chce, to można, a podróżowanie na wózku inwalidzkim jest możliwe. Uczy czytelnika także bycia szczęśliwym tu i teraz, z tym co się ma. Zaraża optymizmem i radością życia! Zaraża przygodą!

Ta książka to też krytyczne spojrzenie na niepełnosprawność w Polsce i na świecie. Autor porównuje postrzeganie osób niepełnosprawnych przez pryzmat wózka, przystosowania miejsc dla nich, pomoc ludzi oraz niepełnosprawnych ze sprawnymi.

„To nie horyzont wyznacza nam granice, ale własne myślenie!” – autor to wielokrotnie udowadnia, bo nawet ciężki wózek nie jest przeszkodą dla niego w spełnianiu marzeń. A nawet przyczynia się do spełniania innych, takich jak ta książka, w której dzieli się z czytelnikami tym, co zdobył dla siebie. Autobiograficzno-podróżnicza książka napisana jest przystępnym stylem, a kolorowe zdjęcia uzupełniają treść i są dowodem na to, że elektryczny wózek inwalidzki jest w stanie dojechać wszędzie.

Link do opinii
Avatar użytkownika - olywka
olywka
Przeczytane:2018-01-07, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 26 książek 2018, 52 książki 2018,

„Wózkiem przez świat” to autobiografia Zbigniewa Graczyka, który pomimo swojej niepełnosprawności, nie poddaje się i zwiedza świat. 
Na przekór trudnościom, jakie musi pokonywać każdego dnia, zdecydował się pielęgnować swoje pasje. Opowiada on o ciekawych zakątkach świata oraz o tym, jak dany kraj jest dostosowany do jego potrzeb.
Jego historia jest niezwykła i skłania nas do refleksji nad tym, jak mogą czuć się osoby niepełnosprawne w otoczeniu, które jest głównie dostosowane do ludzi w pełni sprawnych. Ta książka uświadamia nam, jak wiele trzeba jeszcze naprawić. Myślę, że każda osoba powinna ją przeczytać i zyskać swego rodzaju świadomość społeczną. Może, nawet jeśli książka dotrze do szerszego grona, to będzie ona stanowiła pewnego rodzaju rewolucję. Kto wie... Ja szczerze w to wierzę, że ludzie w końcu otworzą oczy i zaczną szerzej postrzegać świat, który ich otacza.
Pan Graczyk potrafi wzruszyć, zainspirować i zmobilizować nas do działania. Jak dla mnie jest on niezwykłą osobą i darzę go naprawdę sporym szacunkiem, za to co robi.

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy