Wiem, że tu jesteś

Ocena: 3.67 (3 głosów)

Po wypadku w górach, który pogrążył ją w śpiączce, Elsa nie czuje już ani zimna, ani głodu, ani strachu. Dla kobiety wszystko jest już skończone. Nigdy się nie obudzi.

Tymczasem Thibault nie może się pogodzić ze świadomością, że jego brat potrącił śmiertelnie dwie dziewczynki.  Nie potrafi przekroczyć progu sali, w której ten leży.

Pewnego dnia po odwiezieniu matki do szpitala Thibault wchodzi przez pomyłkę do sali Elsy. Przysiada na chwilę, żeby się zdrzemnąć. Nie ma obawy, że Elsa w tym stanie go wyda. Milczenie staje się wszakże kłopotliwe, nawet w obecności osoby, która pozostaje w śpiączce. Dlatego mężczyzna zaczyna mówić - nie oczekując odpowiedzi.

I chociaż lekarze, przyjaciele i rodzina dawno stracili wiarę, że Elsa kiedykolwiek powróci do żywych, Thibault buduje z nią relację. Czyżby sam był aż w tak silnej rozpaczy? A może dostrzegł w niej coś, czego nikt nie widzi?

,,Uwielbiam tę prostotę narracji i ogromny ładunek emocjonalny". Suzie Doore, brytyjski wydawca książki

Informacje dodatkowe o Wiem, że tu jesteś:

Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2016-10-26
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788379996469
Liczba stron: 304

więcej

Kup książkę Wiem, że tu jesteś

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Wiem, że tu jesteś - opinie o książce

Avatar użytkownika - AgnieszkaKaniuk
AgnieszkaKaniuk
Przeczytane:2016-11-11, Ocena: 4, Przeczytałam, Posiadam, Recenzenckie ,
Gdy już nikt nie daje Ci szansy zjawia się ktoś, kto walczy o Ciebie do końca. Nie wiem jak to się dzieje, ale jeśli o mnie chodzi często bywa tak, że kiedy każdego miesiąca odwiedzam strony internetowe wydawnictw robiąc research ich zapowiedzi wydawniczych jeszcze zanim zapoznam się z opisami prezentowanych pozycji czuję, co chcę przeczytać. A to wszystko dzięki ich okładkom. Tak, wiem zapewne teraz pomyślicie sobie,że nie powinno się oceniać książki po okładce lecz prawda jest taka, że z książką jest jak z poznawaniem drugiego człowieka. Zanim mamy szansę poznać kogoś bliżej pierwszym zmysłem którym odbieramy się wzajemnie jest wzrok. A jeśli w odniesieniu do książki za jej przyciągającą wzrok okładką idzie w parze intrygujący opis to nie pozostaje nic innego jak tylko przystąpić do lektury. Tak właśnie stało się w przypadku książki ,,Wiem że tu jesteś" autorstwa Clelie Avit. Po prostu wiedziałam, że muszę ją przeczytać, Tego czy moje zainteresowanie owym tytułem było słuszne oraz czy oczekiwania jakie miałam wobec niego zostały spełnione dowiecie się w dalszej części recenzji. Cała historia rozpoczyna się niezwykle smutno, bo oto trafiamy do szpitala, na oddział dla osób pozostających w śpiączce, gdzie poznajemy główną bohaterkę Elsę. Młoda, pełna życia i pasji dziewczyna w jednej chwili staje się rośliną. To właśnie pasja stała się przyczyną tragedii, która odebrała jej szansę na piękne życie, które jeszcze pięć miesięcy temu stało przed nią otworem. Ogromną miłością dziewczyny od zawsze była wspinaczka wysokogórska i to właśnie podczas jednej z takich wypraw w góry nieszczęśliwy wypadek zbiera tragiczne żniwo. Na tym samym oddziale kilka sal dalej leży mężczyzna, który prowadząc pod wpływem alkoholu pozbawia życia dwie nastolatki. Zarówno Elsę jak i mężczyznę odwiedzają najbliżsi. Zapewne teraz zastanawiacie się, co jest punktem wspólnym tych obu historii. Otóż właściwe pytanie nie brzmi co lecz kto nim jest? Osobą ta jest Thibault - brat wspomnianego mężczyzny. Chłopak nie może pogodzić się z faktem, że ten przez swoją skrajną nieodpowiedzialność pozbawił życia dwie osoby. Nie chce znać brata ani przekraczać progu jego sali. Jedyne, co robi to przywozi matkę do szpitala, by ta mogła odwiedzać swojego syna. * ,, -Proszę cię, daj mi spokój! - Nigdzie nie pójdziesz, dopóki go nie odwiedzisz. - Zostaw mnie! Próbowałem już piętnaście razy, ale to niczego nie zmienia. On jest wstrętny, ohydny,wulgarny i ordynarny. Zupełnie jak zła kreskówka. To mnie nie interesuje. - To Twój brat, do cholery! - To był mój brat, zanim wjechał w tamte dziewczynki. Przynajmniej nie uszło mu to na sucho. Pewnie byłoby lepiej, gdyby zdechł, tak jak one, ale ogólnie dostał niezłą nauczkę...." Pewnego dnia Thibault przez pomyłkę trafia na salę Elsy. Między tą dwójką rodzi się wyjątkowa więź. Więź, która wydaje się nierealna, niemożliwa, a wręcz nierzeczywista. Nie oczekując odpowiedzi zagłuszając krępującą ciszę nieznajomy gość młodej kobiety zaczyna do niej mówić. Niestety wszystko wskazuje na to, że dziewczyna nigdy się nie obudzi. Jej rodzina staje przed bolesnym dylematem czy pozwolić swojej córce, siostrze i przyjaciółce odejść. Lekarze nie pozostawiają żadnej nadziei nawet na cud. Jednak ten ,,Ktoś", kto tak niespodziewanie wkroczył w życie naszej bohaterki pozostaje niezłomny i walczy o nią do końca. Dlaczego walczy, a przede wszystkim czy walka okaże się zwycięska tego musicie dowiedzieć się sami. Jeśli miała bym powiedzieć o czym jest ta pozycja to zdecydowanie o niezwykłej sile więzi jaka może zrodzić się w najbardziej nieoczekiwanym momencie naszego życia, o walce o życie przyjaźni, miłości. Ale również o konieczności dokonywania trudnych wyborów i podejmowania jeszcze trudniejszych decyzji obciążonych często dylematami moralnymi. Polecam i zachęcam do sięgnięcia po ten tytuł gdyż bezsprzecznie jest to bardzo dobra książka, która porusza emocjonalnie czytelników skłaniając do zastanowienia i przemyśleń jednak po jej przeczytaniu czuję niedosyt. Według mnie wiele rzeczy nie zostało dopowiedzianych do końca, a ja chciałabym wiedzieć co dalej stało się z bohaterami. Jak potoczyły się ich losy. * Fragment pochodzi z książki. Dlatego moja ocena to 7/10, a mogło by być więcej. Pozdrawiam, Agnieszka Kaniuk
Link do opinii
Avatar użytkownika - Ivy
Ivy
Przeczytane:2023-09-16, Ocena: 2, Przeczytałam, 52 książki 2023,
Dla mnie ta historia jest zupełnie nieprawdopodobna, aczkolwiek, nie wątpię, iż tak obmyślona, by dosadnie grać na najtkliwszych ludzkich emocjach. Jednak ja spodziewałam się zupełnie czegoś innego po opisie tej książki. Myślałam, że skoro Thibault, nie potrafi rozmawiać ze swoim bratem, nie potrafi rozmawiać O TYM, co ten brat zrobił, nie rozmawia też o tym z matką, w ogóle z nikim. Więc myślałam, że będzie o tym mówił do Elsy... Że do niej będzie umieć... A on w towarzystwie Elsy tylko spał (w sumie nie pracował jakoś ciężko na nocki) więc czemu wiecznie odsypiał?? A jak nie odsypiał, to gadał jakieś bzdety. Tak właściwie to niewiele o nim wiemy, tylko tyle, że rzuciła go dziewczyna (nie wiadomo dlaczego) i że ma zaprzyjaźnioną parę młodych ludzi z dzieckiem, którym zazdrości... O Elsie wiemy jeszcze mniej. Ma rodziców, siostrę i lubiła biegać po lodowcach. No i ta niby relacja, którą podobno Thibault z Elsą " i "zbudował", a w końcu się nawet zakochał, trochę mnie to śmieszy, bo: "Miłość to istna chemiczno-biologiczna reakcja łańcuchowa! Aby między dwojgiem ludzi ,,zaiskrzyło", musi zadziałać w odpowiedniej kolejności cały system zewnętrznych bodźców oraz wewnętrznych procesów biochemicznych." Jakoś nie wierzę w tę miłość, w ogóle w tę całą sytuację. Jednak czegoś się z tej książki dowiedziałam. Dowiedziałam się, co to jest "gra paragrafowa". Nie gram w takie gry, więc nie miałam zupełnie pojęcia, że coś takiego istnieje. A w tej książce to pojęcie jest powtórzone kilkakrotnie. W sumie nie wiem po co?? Może po prostu Thibault jest bohaterem gry i akurat w tym momencie "zadecydował", że się zakocha i że właśnie taki, a nie inny będzie "obiekt" jego uczuć ?? W każdym razie, dla mnie to jakaś nierealna zupełnie historia... Właściwie to nie wie, po co ja tę książkę przeczytałam. Nic z niej nie wyniosłam...
Link do opinii
Avatar użytkownika - al-ks
al-ks
Przeczytane:2018-10-27, Ocena: 5, Przeczytałam,
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy