Jedna wiadomość może zmienić los każdego z nas. Peyton MacGruder, dziennikarka "Tampa Times" otrzymuje od nieznanej kobiety kartkę z wiadomością pochodzącą z samolotu, który rozbił się przed kilkoma dniami u wybrzeży Florydy. Wiadomość to tylko pięć słów oraz inicjały imienia zamiast podpisu. Peyton rozpoczyna poszukiwania adresata, do którego skierowana była wiadomość. Wie, że ma świetny temat na artykuł i że może pozyskać wielu czytelników. Ale nie wie, że ta wiadomość zmieni całe jej życie. Na podstawie książki zrealizowano film, wyemitowany również w Polsce pod tytułem „Wiadomość z zaświatów".
Wydawnictwo: WAM
Data wydania: 2014-05-30
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 320
Opowieść o pięknie, które kruszy twarde serca tyranów.I o kobiecej sile, która musi pokonać zamieszkujące w nich demony.Beztroskie...
Powieść powstała na podst. scenariusza filmowego Mike`a Richa. Angela Hunt pragnie przybliżyć współczesnemu czytelnikowi ludzi, którzy żyli w czasie cudów...
Przeczytane:2014-09-02, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek 2014, Mam,
Niejednokrotnie bywa tak, iż jedna niepozorna rzecz, wydarzenie, wiadomość, odmienią całkowicie Nasze życie wbrew Naszej woli i Naszym intencjom. I chyba tak naprawdę możemy nazwać to kaprysem losu, gdyż zazwyczaj najczystszy przypadek sprawia, że to owe "coś" spotyka Nas pewnego dnia i od tej chwili nic już nie jest takie, jak wcześniej. Oczywiście czasami wychodzimy na tym lepiej, a czasami niestety gorzej, ale najciekawsze i jednocześnie najbardziej przerażające jest to, iż tak naprawdę to nie mamy żadnego wpływu na to, że to właśnie Nas spotka to niepozorne zdarzenie, nie dając Nam żadnego wyboru na to, czy chcemy się w ową sprawę angażować, czy też podążać swoją uporządkowaną ścieżką życia. O takim wydarzeniu opowiada powieść autorstwa Angeli Hunt, której tytuł brzmi "Wiadomość. Historia drugiej szansy".
Główną bohaterką książki jest trzydziestu kilkuletnia dziennikarka "Tampa Times" - Peyton MacGruder. Jej życie osobiste to pasmo klęsk i porażek, poczytność jej felietonów spada z każdym kolejnym wydaniem, a sama kobieta nie ma żadnego pomysłu na przyszłość, który by sprawił, iż wyglądała by ona w jaśniejszych barwach. I oto pewnego dnia trafia do jej rąk kartka, na której widnieje jedynie pięć słów oraz inicjały imienia i nazwiska. Nie jest to jednak zwykła wiadomość, gdyż pochodzi ona z samolotu, który kilka dni temu rozbił się u wybrzeżu Florydy, zaś jej autor najprawdopodobniej był jedną z ofiar, jakie poniosły śmierć w tej katastrofie. Peyton zdaje sobie sprawę, iż otrzymała swoisty dar od losu, który może raz na zawsze odmienić jej zawodowe życie, sprawiając iż od tej chwili jej kariera nabierze rozpędu. Dziennikarka postanawia odnaleźć adresata tej przejmującej wiadomości, a następnie opisać całą historię w gazecie. Od tej chwili Peyton rozpoczyna nowy rozdział w swoim życiu, który zaprowadzi ją tam, gdzie najmniej mogłaby się tego spodziewać..
Na wielkie słowa uznania zasługuje niezwykle interesujący pomysł, oparty co prawda na już wielokrotnie wykorzystywanym schemacie poszukiwania adresata pewnej wiadomości, lecz tym razem ujęty w zupełnie innych realiach. Oto bowiem wiadomość ta stanowi niejako "głos zza grobu", będący jednocześnie ostatnim elementem – łącznikiem, pomiędzy dwojgiem ludzi, z których to jedno zginęło w katastrofie, a drugie jest pogrążone w rozpaczy i być może zadręcza się tym, iż nie zdołał się pożegnać ze zmarłym. I właśnie ta krótka wiadomość stanowi to niezwykłe pożegnanie, które przyniesie, być może choćby w niewielkim stopniu, ukojenie i spokój duszy. Posłańcem tej wiadomości staje się główna bohaterka, która początkowo widzi w tym jedynie szansę na rozwój własnej kariery, zaś dopiero z czasem i coraz większym zaangażowaniem się w historię tych dwojga osób - adresata i nadawcy, uświadamia sobie że ma do spełnienia niezwykłą misję, która będzie dla Niej niezwykle emocjonalnym przeżyciem.
Musze przyznać, że czytając tę opowieść nie mogłam powstrzymać się od łez, których bynajmniej wcale się nie wstydzę. Bardzo rzadko bowiem zdarza się, iż do rąk czytelników trafia książka, która w tak mądry, niepowtarzalny i, mimo wszystko, ciepły sposób opowiada o tak trudnych i bolesnych sprawach jak śmierć w wyniku nieszczęśliwego wypadku. I chyba nie sposób nie zastanawiać się podczas lektury tej książki nad tym, jak bardzio niesprawiedliwy, ale także i nieprzewidywalny jest los, który często rozdziela dwoje ludzi po to, by połączyć miłością czy też przyjaźnią, dwoje innych ludzi. Autorce udało się ukazać tę przewrotność losu z niezwykłą gracją, inteligencją i zrozumieniem dla wszystkich tych pytań, żali, pretensji, które są nieodłączną częścią tragedii lotniczej.
Najmocniejsze wrażenie w tej książce wywarło na Mnie nie tyle nawet samo opisywanie owego poszukiwania tych dwóch postaci, które łączy owa wiadomość, a następnie ich dramatyczna historia, co sam proces "wchodzenia z butami" przez główną bohaterkę w życie rodzin ofiar katastrofy, których to Peyton musiała poznać, by dotrzeć do finału swych poszukiwań. Dziennikarskie śledztwo to jedno, lecz radzenie sobie z tymi wszystkim emocjami przez tę postać, to już zupełnie inna historia, która wskazuje na to jak trudny ale i niewdzięczny jest zawód dziennikarza. Przyznam szczerze, iż czytając kolejne rozdziały tej historii, wielokrotnie współczułam tej kobiecie jak i również zadawałam sobie pytanie, czy gdybym to Ja była na jej miejscu, to potrafiłabym i miała dość odwagi na to, by zmierzyć się z tym bólem i smutkiem tych wszystkich ludzi, którym w ciągu jednej chwili zostało odebrane, wraz ze śmiercią ich najbliższych, także ich całe przyszłe życie. I z całą pewnością mogę stwierdzić, iż na pewno bym temu nie podołała. Z drugiej strony pojawia się ta mała wątpliwość, czy aby na pewno wszystko jest na sprzedaż, i czy zawsze cel uświęca środki, kosztem uczuć innych ludzi. Ta książka w doskonały sposób umożliwia dyskusję nad tym tematem, i chyba dobrze by się stało, gdyby i polscy dziennikarze mogli ją przeczytać i nabrać pewnego dystansu do własnej pracy.
O dziwo, książka ta nie jest z pewnością typową opowieścią obyczajową, którą mogłaby zakończyć wielką miłością rodem z romansów z Hollywood. W tym przypadku mamy do czynienia zdecydowanie z bardziej mroczną opowieścią, w której to nie wszystko i nie zawsze kończy się tak dobrze, jakby mogło. Owszem, miłość, przyjaźń, przebaczenie - wszystko to tutaj odnajdziemy, ale oprócz tego otrzymujemy tutaj niezwykle mądrą lekcję życia, której głównym tematem jest to, że tak naprawdę zawsze można odmienić swoje życie, na lepsze. Szczególnie widoczne jest to właśnie w kontekście katastrofy lotniczej, która w jednej chwili kończy życie setek ludzi, pozbawiając ich szansy na poprawę własnego postępowania, wyeliminowania wszystkich tych złych cech, których to każdy z Nas ma dość ale wciąż odkłada ich "naprawę" na "później", czy też wreszcie realizacji wszystkich planów i marzeń, do spełnienia których zawsze brakowało Nam czasu lub odwagi. Nagła śmierć tak wielkiej liczy ludzi uświadamia nie tylko to, jak kruche jest ludzkie życie, ale także to, iż tak naprawdę to tylko od Nas samych zależy, jak je przeżyjemy. Ta prawda dociera do Peyton podczas jej podróży w poszukiwaniu adresata listu, i tak naprawdę to właśnie dzięki tej wyprawie i jej tragicznym wymiarze, odnajduje swoje własne miejsce w życiu. Właśnie o tym jest dla Mnie ta książka.
Dużo miejsca w tej lekturze, ku mojej pewnej obiekcji, zostało poświęcone roli Boga i Kościoła w życiu człowieka, zwłaszcza w ujęciu najbliższych ofiar katastrofy jak i również w przypadku samej głównej bohaterki, której to przemiana także jest związana z odnalezieniem drogi ku Bogu. Moim zdaniem stanowczo zbyt dużo zostało zawartych tutaj cytatów z Biblii, które nie do końca pasują do tej opowieści, a już z pewnością nie wkomponowują się płynnie i naturalnie w tekst. Oczywiście można ów kwestię traktować jako ścisły element fabuły, czyniący z tej opowieści historię obyczajowo - religijną, ale równie dobrze można pominąć zupełnie ten wątek, nie poświęcając mu specjalnie dużo uwagi, gdyż w żadnym wypadku nie uczyni to lektury tej książki mniej wartościową. Dla Mnie jest to przede wszystkim opowieść o prawdziwym życiu, ze wszystkimi jego tragicznymi i smutnymi odcieniami, wśród których to można zawsze odnaleźć promień nadziei na lepsze jutro.
Warsztat pisarski Angeli Hunt stoi na bardzo wysokim poziomie, co zresztą nie może dziwić w przypadku autorki, która ma na swoim koncie ponad 100 książek. Bardzo interesujący jest sam proces prowadzenia ścieżki fabularnej, która to bardzo często zaskakuje czytelnika w najmniej spodziewanych momentach, a już absolutnym zwieńczeniem tego zaskoczenia jest finał tej historii. Lektura tej książki to swoista trampolina emocji, która przenosi czytelnika raz po raz ze stanów ogromnego smutku i współczucia dla rodzin ofiar, aż do nadziei i radości z tego, iż główna bohaterka odnajduje w okruchach tych tragicznych wydarzeń, swoje szczęście. Autorka cały czas prowadzi czytelnika przez swoją misternie ułożoną ścieżkę wydarzeń, nie pozwalając mu chociaż przez krótką chwilę, na nudę czy tez znużenie tą opowieścią.
"Wiadomość. Historia drugiej szansy" to powieść zaskakująca, niezwykle mądra, ciepła i przepełniona emocjami, którym nie sposób nie ulec przy jej lekturze. Ktoś mógłby powiedzieć, że cała ta historia jest trochę zbyt naiwna i nieprawdopodobna, ale z drugiej strony nikt z Nas nie może stwierdzić z całkowitą pewnością, że te wydarzenia nie mogły mieć miejsca gdzieś na świecie, lub że któregoś dnia nie przeczytamy o nich w prasie..Bardzo zżyłam się z tymi bohaterami i ich życiem, i tego samego życzę wszystkim czytelnikom, którzy zechcą poznać tę niezwykłą opowieść o stracie, pustce, pokonywaniu własnych słabości i odnajdywaniu swojej drugiej szansy..