MIŁOŚĆ, KTÓRA NIE UMRZE.
ZEMSTA, KTÓRA NADEJDZIE.
TRZY RODZINY, KTÓRYCH LOSY NA ZAWSZE SIĘ ODMIENIĄ.
Caly z trudem znosi konsekwencje decyzji, które podjęła. Na szali położyła całe swoje dotychczasowe życie i teraz z niecierpliwością czeka na ceremonię, w której otrzyma drugą połowę serca. By umocnić swoje miejsce na dworze i udowodnić lojalność wobec Świetlistych będzie jednak musiała poślubić Aureliusa...
Na domiar złego wciąż prześladuje ją wspomnienie o Malumie Mendaksie, księciu Mrocznych.
Gdy tylko zostaje sama, widzi cień jego sylwetki, czuje jego wzrok. A przede wszystkim... dotyk.
Caly nie wie, że to, co ją prześladuje, to coś więcej niż tylko wspomnienie. Mendax powrócił, by ukarać swoją ukochaną i tych, którzy mu ją odebrali.
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2024-09-18
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 352
Tytuł oryginału: What Did You Do?
„Adrenalina i strach w połączeniu z jego bliskością tworzyły stan niebezpiecznego podniecenia. Skrzydła księcia nocy rozpościerały się szeroko majestatyczną płachtą czarnego dymu”.
Caly wykonała zadanie, teraz czeka na swoją nagrodę, czyli drugą połowę serca. Przybycie na dwór Świetlistych to miał być początek jej nowego, pełnego życia. Niestety królowa stawia przed nią nowe wyzwanie, a mianowicie poślubienie Aureliusa. Kolejny raz będzie musiała udowodnić swoją lojalność.
Czy podda się nowej roli? Jak zareaguje na wieść o pewnej porażce?
Po zakończeniu pierwszego tomu nie mogłam się doczekać kontynuacji losów bohaterów. I zamiast otrzymać konkretne odpowiedzi. To dostałam kolejne pytania. I dalszą ciekawość co do tego, jak to się skończy. Ech a miało być tak miło.
Zaskakującą postacią jest nadal dla mnie Calypso. Wszyscy myślą, że wiedzą kim jest i co potrafi, lecz prawda jest o wiele bardziej zawiła. Nasza główna bohaterka skrywa wiele mrocznych tajemnic, a ich odkrycie dostarczy niemałych wrażeń.
„-Jesteś uwodzicielską różą z ukrytymi kolcami. Kroplą deszczu, która pragnie koić pragnienie i zatapiać”.
Dałam się porwać fabule, która ciekawiła i wcale mnie nie nudziła. Z wielką przyjemnością czytałam kolejne rozdziały. I nie chciałam za szybko kończyć czytanej historii. Nie dało się jednak spowolnić akcji, która wciąga na całego.
Plusem w tej części są rozdziały z perspektywy innych bohaterów oraz rozdziały ukazujące przeszłość. Pozwala nam to spojrzeć na wiele wydarzeń z innej strony, a prawda okazuje się zaskakująca.
Szczerze mówiąc, nie zdołała bym zgadnąć, że akcja potoczy się w tym kierunku. Autorka zdecydowanie wie jak zachęcić czytelnika do sięgnięcia po kolejną część.
Zakończenie zostawia nas w takim momencie, że nie wiem co, wydarzy się dalej, a chciałabym już wiedzieć.
Polecam, jeśli nie straszne są Wam mroczne elfy, które potrafią zabijać i liczy się dla nich tylko władza. Nie dajcie się zwieść. To mroczne i podstępne istoty, które nie cofną się przed niczym.
„Sądziła, że jestem straszny, gdy jej nienawidziłem. Wkrótce się dowie, jaki potrafię być okropny, gdy ją kocham.”
Pisząc recenzję pierwszego tomu serii „Światło i mrok” pt.: "How does it feel?" stwierdziłam: „Finał mnie w pewnym sensie zawiódł, ale nie dlatego, że był zły, ale dlatego, że spodziewałam się zupełnie innego wyjaśnienia tego, co przeżywała bohaterka i jakie podjęła działania.” Wówczas autorka pozostawiła nas z wieloma pytaniami, na które teraz podaje odpowiedzi, ale nie wprost, tylko poprzez to, co dzieje się na ponad 350 stronach drugiego tomu zatytułowanego „What did you do?”. To wydaje się niewiele, jeżeli chodzi o objętość, ale seria została wydana w dużym formacie, więc de facto treści jest na co najmniej 500 stron zwykłego formatu.
Nie będę za bardzo rozpisywać się o fabule, gdyż trudno tu napisać cokolwiek, by nie zdradzić zbyt wiele. Na podstawie opisu na okładce można wywnioskować, że Caly jest przekonana, że dobrze wykonała zadanie, więc ma nadzieję na umocnienie swojej pozycji na Świetlistym Dworze. Z niecierpliwością czeka, więc na ceremonię, w której ma odzyskać drugą połowę swego serca. Jednak wciąż ma dziwne wrażenie, że Mroczny Książę Elfów jest obok. Pojawia się w jej snach, myślach, a cień jego sylwetki i smużki dymu pojawiające się w jej otoczeniu nie pozwalają jej zapomnieć o nim i o tym, co zrobiła. Wkrótce przekonuje się też, że nawet w świecie, w którym króluje światło, też pojawia się mrok i nie wszystkie elfy mają uczciwe, szczere intencje.
„What did you do?” to przede wszystkim powieść fantasy z elementami romansu, ale sceny typowe dla gatunku romansu erotycznego i pojawiające się wulgaryzmy zupełnie nie pasowały mi w tej historii, gdyż psują wrażenie bajkowości. Są zbędne, niewprowadzające jakiegoś szczególnego znaczenia i bardziej są zbliżone do typowych, współczesnych erotyków, niż gatunku fantasy, dlatego można je pominąć i pójść dalej, bo poza tymi elementami, historia jest interesująca i oryginalna. Jak wiecie, nie mam nic przeciwko erotycznym scenom, ale nie w tym przypadku.
Ogromnym plusem tej serii jest umiejętność autorki w kreowaniu światów, w jakich dzieje się historia. W pierwszym tomie dała mocno poczuć mrok oplatający Mroczne Elfy, a teraz sugestywnie nakreśla przed naszymi oczami wizje fantazyjnej rzeczywistości będącym przeciwstawnym biegunem mroku, czyli Świetliste Królestwo. Wydaje się, że tutaj nic złego nie powinno stać się bohaterce, ale jak to bywa, nie ma światła, bez ciemności, więc i tutaj te dwie energie się przeplatają.
Druga część jest bardziej dynamiczna, obfitująca w wiele wydarzeń, a przy tym pojawiają się nowe postacie mające wpływ na kolejne wydarzenia. Nieco inaczej wygląda forma fabuły, która też jest podzielona na rozdziały, ale nie mają one tytułów, lecz jedynie opatrzone zostały imieniem osoby, która w danym momencie opowiada o sobie i tym, co się wokół niej dzieje. Rozdziały kończą się często w sposób zagadkowy, intrygujący i zdumiewający. Są to często stwierdzenia w postaci jednego zdania, refleksji, czy pytania, jakie zadaje sobie osoba wypowiadająca się w tym momencie. Taki zabieg wzbudza zainteresowanie i ukazuje wcześniejsze zdarzenia w innej sytuacji. Sugeruje, że w tym wszystkim jest drugie dno.
Przez poszczególne epizody i wątki prowadzi nas potrójna narracja przydzielona Mendaxowi, Calypso, czyli Caly i Saracen, królowej Świetlistego Dworu. Callie, znana z pierwszego tomu i Calypso to ta sama osoba, która teraz używa swojego prawdziwego imienia. Zostało to wykorzystane do oznaczenia poszczególnych rozdziałów i czasoprzestrzeni. Otóż, gdy bohaterka wspomina wcześniejsze swoje doświadczenia, rozdziały oznaczone są pełnym imieniem Calypso, natomiast, gdy opowiada o tym, co dzieje się obecnie, wówczas rozdział jest oznaczony imieniem w formie skróconej, czyli Caly.Trzecią osobą narracyjną jest Saracen, królowa Świetlistego Dworu, która ujawnia swój punkt widzenia i to, czego dokonała w przeszłości, więc dowiadujemy się, co działo się przed tym, zanim Caly trafiła do świata Mrocznych Elfów. a to z kolei wiele wyjaśnia i pokazuje to, czego wówczas nie wiedzieliśmy.
Nie jest to lektura dla wszystkich, jak ostrzega autorka w swoim słowie wstępnym, pisząc, że jest ona mroczna, więc z pewnością nie jest odpowiednia dla osób wrażliwych i że każdy ryzykuje na własną odpowiedzialność. Nie jest jednak tak źle, mimo że występują zagadnienia, jak toksyczne relacje, przemoc, brutalność, ale nie ma ich aż tyle, by być przerażonym. Ja zaryzykowałam i nie żałuję, pomimo kilku kwestii, które mnie „uwierały”.
Zatem warto sięgnąć po obie części, tym bardziej, że nie jest to jeszcze koniec tej historii, gdyż mają powstać jeszcze dwie kolejne części. Na stronie amazon.com jest już zapowiedź trzeciego tomu pt.”Where did you go” czyli „Gdzie poszedłeś?”, ale w wersji audio, więc pozostaje mi jedynie zachować cierpliwość, by poczekać na kolejne dwa tomy serii „Światło i mrok” i dowiedzieć się, jak to wszystko się skończy.
Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem JAGUAR
,,What did you do?" to drugi tom ,,Światło i mrok". W tej części Cali w końcu może zamieszkać na Świetlistym Dworze. Ale zanim to zrobi musi poślubić Księcia Aureliusa. Oboje przyjaźnią od lat. Czy będzie im dane poczuć do siebie coś więcej? Aby było tego mało, Cali nie może zapomnieć o ukochanym. Czuje jego obecność koło siebie. A może tylko jej się to wydaje?
Muszę przyznać, że ten tom o wiele bardziej mi się podobał niż pierwsza. Autorka potrafiła mnie zaskoczyć i to nie jeden raz. Narracja tutaj prowadzona jest z punku widzenia różnych bohaterów. Są tutaj również rozdziały, które zabiorą nas w przeszłość. Książka posiada mroczny klimat, który jak dla mnie musi być obowiązkowo w fantastyce. Wszystko to sprawia, że książkę czyta się bardzo przyjemnie i szybko.
W tomie pierwszym bardzo przeszkadzał mi język. Za dużo wulgaryzmów. Pomimo to, postanowiłam dać szansę tej serii i przeczytać drugi tom. I nie żałuję. Wulgaryzmów tutaj jest o wiele mniej przez co lepiej się czyta.
Jeśli chodzi o fantastykę, to bardzo lubię w niej wątek miłosnych. I seria ,,Światło i Mrok", pod tym względem spełniła moje oczekiwana. Bardzo lubię również Elfy i gdy tylko zobaczyłam, że są oni bohaterami tej serii to bez wahania ją wzięłam.
"What did you do" to drugim tom serii "Światło i mrok". Podobnie jak przy pierwszej części, trudno było mi się wczytać w tę książkę. Początkowo się z nią trochę męczyłam, ale trwało to o wiele krócej niż przy poprzednim tomie.
Tytuł ten miał pewne wady, mimo to podobał mi się i to nawet bardziej jak "How does it feel". Wciągnęłam się w lekturę. Muszę przyznać, że wiele się tutaj dzieje, książka potrafi zaskoczyć, chociaż chwilami było zbyt chaotycznie i nie wiedziałam do końca o co chodzi. Było widoczne również takie niezdecydowanie co do treści historii. Gubiłam się.
Pojawił się tutaj również wątek za którym nie przepadam, a mianowicie trójkąt miłosny Caly, Aurelius, Mendaks. Było chwilami dziwnie.
Pierwszy tom zakończył się na śmierci Mendaksa. Caly, a właściwie Calypso okazała się wyszkoloną do tego zadania zabójczynią, a wykonała to zadanie gdyż pragnie odzyskać połowę swojego serca. Ale czy aby na pewno wypełniła swoją misję?
Nie do końca wiem co sądzić o tej pozycji. Z jednej strony ma dosyć dużo minusów, a z drugiej dobrze się przy niej bawiłam, chociaż nie trafi do moich ulubieńców.
Jeśli lubicie elfickie romantasy, myślę, że ten tytuł przypadnie Wam do gustu.
Przeczytane:2024-11-16, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2024, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2020 roku,
straciła. Szkoda, że autorka obrała taki tor, ponieważ mogła wyjść z tego bardzo ciekawa historia, gdyby tylko na pierwszy plan nie zostały tak mocno wysunięte romanse bohaterów. Czy sięgnę po kontynuację? Na ten moment naprawdę nie wiem, patrząc na zakończenie, to niezbyt mnie zachęciło, obawiam się, że znów zostanie zaserwowana miłosna papka, jednak intryguje mnie wątek wygnanych elfów. Jak to mówię, wyjdzie w praniu. Na razie jestem mocno zawiedziona, ponieważ po pierwszej połowie, gdzie uważałam, że książka niszczy dosłownie głowę i to co serwuje autorka jest miazgą, pochłania na dobre, tak niestety wszystko poszło w złym kierunku i czar prysł.