Dla jednych renegatka, kolaborantka i zdrajczyni. Dla drugich - bohaterka, wybawicielka, dzielna przywódczyni Polaków w ZSRR. Opinie o Wandzie Wasilewskiej zawsze były skrajne, a jej zwolennikom i krytykom nigdy nie udało się dojść do porozumienia. Aleksander Wat opowiadał o niej: ,,Niezbadana jest dusza kobiet fanatycznych, świętych Teres komunizmu. To są mistyczki, które nie widzą rzeczywistość, raczej widzą inną rzeczywistość, której my nie widzimy". Jak więc wyglądała rzeczywistość Wandy Wasilewskiej?
Jej droga do komunizmu była nietypowa - urodziła się w inteligenckim domu wywodzącym się z kresowej podupadłej szlachty. Bez względu na epokę i ustrój jej rodzina nienawidziła Rosji, a Wandę i jej siostry wychowano w kulcie Józefa Piłsudskiego. Ją jednak z czasem, na przekór ojcu, coraz bardziej fascynował Związek Radziecki. Z postępowej przedwojennej socjalistki i emancypantki zrodziła się twarda komunistka. I choć jako jedna z nielicznych kobiet w polityce niejednokrotnie trafiła na szklany sufit, dzięki zaciekłości, dyscyplinie i ślepemu oddaniu dostała się do grona najbardziej zaufanych ludzi Stalina. Założycielka Związku Patriotów Polskich, negująca zbrodnie w Katyniu, nienawidząca wszystkiego, co wiązało się z przedwojenną Polską, z AK-owskim podziemiem i emigracyjnym rządem premiera Sikorskiego. Wasilewska robiła wszystko, by służyć stalinowskiemu reżimowi. Jednak im bliżej było końca wojny, tym mniej zdawała się potrzebna, a jej bezgraniczne oddanie stało się przekleństwem. I choć w czasach Gomułki trafiła do politycznego czyśćca, ,,Sowietką" pozostała świadomie do końca życia.
Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 2023-08-16
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 328
Wzrost: 1,65 m; postać: wysmukła, silna; włosy: gęste, miękkie, ciemnoblond; twarz: zdrowa, okrągła; czoło: średnie; oczy: niebieskie, normalne; usta:...
„Geniusz i świnie” to reporterska opowieść o Jacku Karpińskim (1927−2010), który w latach 70. minionego wieku zbudował w Polsce...
Ocena: 4, Przeczytałam, 2023,
Troszkę więcej oczekiwałam. Chciałam przede wszystkim zrozumieć, jak dziewczyna pochodząca z inteligenckiej rodziny, gdzie nienawiść do ZSRR była kwintesencją poglądów jej rodziców, stała się fanatyczną wyznawczynią Stalina. Autor próbował dać odpowiedź na to pytanie, ale nie do końca się udało, a może po prostu nie może się udać. Bunt przeciwko ojcu? Poszukiwanie nieobecnego tatusia w dyktatorze? Bardzo spodobał mi się tytuł artykułu o Wasilewskiej w Gazecie Wyborczej: ""Wanda Wasilewska była jak młodzi lewicowcy, cierpiący z ofiarami Balcerowicza za pieniądze rodziców", którzy, gdy tylko wpadała w tarapaty, jej pomagali. Ale jeszcze bardziej przerażające jest, jak była zamknięta na fakty o okrucieństwie tego systemu, o biedzie, morderstwach dokonywanych w imię tej chorej ideologii. Widać, że nie mogła znieść dysonansu poznawczego pomiędzy swoimi przekonaniami, a rzeczywistością. Ale to dość częsty mechanizm, że ludzie nie potrafią pogodzić się z tym, że podejmowali złe decyzje i uparcie tkwią w błędzie. Nie mają odwagi do skonfrontowania się z prawdą, bo musieliby przyznać, że część ich życia, to jakie podejmowali działania, jak niszczyli innych była złem. Osobowości autorytarne tego nie potrafią. A taką miała z dużym prawdopodobieństwem Wanda Wasilewska.