To miał być najszczęśliwszy dzień w ich życiu…
Ernest Doroszewski ma świetną pracę i piękny dom w malowniczej Pszczynie. Przed nim najważniejszy dzień w życiu – narodziny dziecka. Gdy w drodze do szpitala dochodzi do usterki, pomoc w nagłej sytuacji oferuje nieznajomy mężczyzna. Marta, żona Ernesta wsiada do samochodu, aby jak najszybciej dotrzeć do szpitala. To ostatni moment, kiedy Ernest widzi swoją żonę…
W sprawę zaginięcia Marty Doroszewskiej włącza się emerytowany profiler. Prowadząc śledztwo, dostrzega coraz więcej sprzecznych informacji w zeznaniach osób mających styczność ze sprawą. To jednak nie chęć powrotu do służby oraz tajemnicze zaginięcie kobiety motywują go do pracy. Okazuje się, że Marta jest niezwykle podobna do jego ukochanej żony, która zaginęła przed laty…
Czy Ernest dowie się, co się stało z jego żoną?
Kto skrywa tajemnice i dlaczego? Komu można zaufać?
Skomplikowane śledztwo doprowadzi do przerażającego odkrycia…
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Data wydania: 2021-05-05
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 367
Język oryginału: polski
„W złej wierze” Jacka Piekiełki to było pierwsze zetknięcie z piórem autora i muszę przyznać, że wypadło naprawdę dobrze. Fabuła opiera się na zaginięciu żony bohatera w momencie, kiedy ta była w drodze do szpitala – zaczął się już poród. Wydarzenia przedstawione są z punktu widzenia dwóch postaci, którzy stoją do siebie w dużym kontraście – Ernest to mąż zaginionej, szalejący w poczuciu niewiadomej, szukający każdego najmniejszego punktu zaczepienia. To on dostarcza nam rollercoaster emocji i zapewnia dynamikę i pędzącą, pełną zwrotów akcję. W opozycji do tego charakteru stoi emerytowany profiler, który jest konsultantem przy sprawie zaginięcia Marty. On na chłodno, skrupulatnie zbiera wszystkie informacje i je analizuje. Jego postać zrobiła na mnie wrażenie, to naprawdę świetnie wykreowany bohater! Ernest zresztą też, bo dzięki spojrzeniu w jego głowę, możemy tak naprawdę zastanowić się co przeżywają najbliżsi osób zaginionych. To była ciekawa, emocjonująca lektura. Na pewno jeszcze sięgnę po inne tytuły tego autora!
Ta historia wydarzyła się naprawdę!1996 rok. Rosja. W rzece Aba zostaje znaleziony kawałek dziecięcej czaszki. Po intensywnych przeszukiwaniach terenów...
Poznaj historię ostatniego bandyty ZSRR, wychowanego przez zakłady karne. Człowieka, który w całym dorosłym życiu tylko siedemnaście miesięcy spędził na...
Przeczytane:2021-05-07, Ocena: 5, Przeczytałam, czytam z Legimi 2021, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2021, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu - edycja 2021, 52 książki 2021,
Ernest i Marta Doroszewscy spodziewają się dziecka. Po drodze do szpitala, gdy zaczyna się akcja porodowa, psuje się ich samochód, a rodzącą kobietę na porodówkę podwozi przypadkowy mężczyzna, który akurat przejeżdżał obok. Okazuje się jednak, że Marta nie dotarła do szpitala. Zaginęła? Została porwana? Uciekła? Możliwości jest wiele, każda prawdopodobna, podejrzanych wielu. Z każdą przeczytaną stroną przybywa możliwych rozwiązań, sprawa się komplikuje, a zakończenie jest kompletnie nieprzewidywalne i zaskakujące!
Ależ ja lubię takie historie! Zakręcone, poplątane i do samego końca trzymające w napięciu! Tu oprócz thrillera mamy też głębsze spojrzenie na traumę, na życie po zaginięciu bliskiej osoby, na radzenie sobie ze stresem. Jak żyć po stracie ukochanej osoby? Czy czekać na jej powrót, czy uznać, że zginęła i próbować się z tym pogodzić?
„W złej wierze” to świetnie skonstruowana zagadka, ciekawe postaci (również te drugoplanowe) i temat, zmuszający do refleksji.
Bardzo polecam! Dajcie się porwać tej historii!