Wydawnictwo: Zielona Sowa
Data wydania: 2017-03-29
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 208
Ilustracje:Joanna Rusinek
Nowa powieść autora książki Saga, czyli filiżanka, której nie ma. Brawurowa, przewrotna opowieść o jednej z najstarszych i zarazem najsłynniejszych...
"Pesel 890604..." to jedenaście nowel, jedenaście dramatycznych ludzkich losów. Ich akcja dzieje się w Polsce na przestrzeni ostatnich lat, od...
Przeczytane:2017-06-14, Ocena: 5, Przeczytałam, 80 książek 2017,
Gdy umiera bliska osoba, świat staje się beznadziejny. Nie widzimy sensu w niczym, a uśmiech ewakuuje się z naszej twarzy w podskokach. Podobnie jest w przypadku Tekli, której mama wpadła pod samochód. Wszystko zdaje się być beznadziejne - nawet jej imię.
- Są chyba straszniejsze rzeczy, niż mieć na imię Tekla! - No oczywiście. Na przykład to, że rok temu moją mamę przejechał samochód.
Tekla jest dość naburmuszoną (Co za beznadziejne słowo...) dziewczynką, negatywnie nastawioną do świata. Jej ukochana mama umarła, a jej tata - no cóż... Tata to nie to samo, co mama, prawda? Nie mają wspólnych pasji ani rytuałów i choć oboje się starają, nie potrafią uzupełnić pustki po utracie najbliższej osoby. Nasze uśmiechy na zawsze poleciały za nią do nieba. Życie Tekli wywraca się do góry nogami za sprawą Pani z Billbordu, która ucieka z miejsca pracy i... ukrywa się u niej w domu. Z początku wydało mi się to wyjątkowo absurdalne, ale - wraz z treścią - pomysł ten nabrał kształtów i okazał się strzałem w dziesiątkę. W zasadzie - uciekająca Pani z Billboardu nie jest jedyną surrealistyczną postacią w owej książeczce, aczkolwiek pokochałam ją najbardziej. Jest idealnym przykładem samotności i mroków sławy, a także zapominania o tym, co w życiu ważne... - Nikt się o panią nie martwi? - Nikt. (...) - Dobre - odparowałam. - Ma pani tylu przyjaciół na zdjęciach i jest pani sama? - No tak już jest.
Książka nie tylko upstrzona jest czarnym humorem, wzruszeniami i przekazem, ale i niezwykle wartką akcją, rodem ze scenariusza sensacyjnego filmu. Znajdziemy tu pościg, korporację, porachunki, nie zabraknie również broni palnej, bowiem Panią z Billbordu chcą zaczarować (w skrócie - sprzątnąć). Lektura trzyma w napięciu do samego końca i nie pozwala oderwać się od lektury, a wtrącenia ściśle związane z polską mentalnością i celebrytami bawią niekiedy do łez. Nawet nutka romansu znalazła tu dla siebie miejsce... - Zawsze marzyłem... khm... pani starsza aspirant, żeby mnie pani... khm... przesłuchała. Ale tak porządnie. Khm. Tak dogłębni. - Dogłębnie? - Powiem wszystko. Wyśpiewam wszystko. Tylko niech mi pani spojrzy prosto w oczy.
Uśmiech jest fenomenalną opowieścią od pierwszych do ostatnich stron. Zakochałam się w narracji prowadzonej przez Teklę, której świat - z początku ponury - nabiera stopniowo barw. A koloruje go nowa przyjaźń, doświadczenia i uśmiech, który stopniowo wraca na twarz naszej bohaterki. Odzyskuje go również Pani z Billbordu, tata Tekli i... pozostali bohaterowie! Jak? Przeczytajcie koniecznie! Polecam serdecznie!
Ci, co rozśmieszają ludzi, cenniejsi są od tych, co każą im płakać.