Ucieczka z Auschwitz

Ocena: 4.6 (5 głosów)

Oparta na faktach powieść uciekiniera z Auschwitz. Bohatera, którego odwaga uratowała życie dziesiątków tysięcy ludzi.

Wiosną 1944 roku, po niemal dwóch latach nieustającego strachu, głodu, bestialskich mordów i nieludzkiego traktowania, dwóch słowackich Żydów uciekło z Auschwitz. Zabrali ze sobą dokumenty - plany obozu, krematoriów i komór gazowych, spisy tysięcy ludzi skazanych na śmierć tylko dlatego, że urodzili się w niewłaściwym kraju lub niewłaściwej rodzinie. Obaj wiedzieli, że bez twardych dowodów nikt nie uwierzy w to piekło na ziemi. Najbardziej przekonująca okazała się etykieta zerwana z kanistra z cyklonem B, początkowo służącego do odkażania baraków i odzieży, później używanego do szybkiej i efektywnej eksterminacji więźniów.

Dzięki nim świat po raz pierwszy zyskał niepodważalne dowody na koszmar panujący za pilnie strzeżonym ogrodzeniem z drutu kolczastego.

Ucieczka z Auschwitz to sfabularyzowane - ale nadal w pełni prawdziwe - wspomnienia Alfréda Wetzlera z lat katorgi. Fragment historii ludzkości, o którym wszyscy chcieliby zapomnieć, ale każdy ma obowiązek pamiętać. Wstrząsające świadectwo zła oraz dowód ludzkiej siły, wiary i niezłomności.

Film na podstawie tamtych wydarzeń jest słowackim kandydatem do Oscara.

W czasach, kiedy ,,szczepionka II wojny światowej" powoli przestaje działać, a miejsca związane z Zagładą stają się tłem do radosnych selfie, ta książka - opowiadająca o autentycznym bohaterstwie Żydów podczas pobytu w obozie Auschwitz i brawurowej ucieczce, oparta na własnych przeżyciach - jest arcyważnym świadectwem czasów minionych, oby nigdy niezapomnianych.

Karolina Korwin-Piotrowska, dziennikarka

Powieść Wetzlera niesie w sobie moralne przesłanie o odwadze człowieka, który przeciwstawia się złu nawet w najcięższych czy na pozór beznadziejnych sytuacjach... I zawiera jeszcze jedno ponadczasowe stwierdzenie: Holokaust nie rozpoczął się wtedy, gdy jego ofiary zapędzano do wagonów w pociągach deportacyjnych, czy też wtedy, gdy stanęły one pod bramami obozów zagłady i komorami gazowymi. To był kolejny etap procesu, który rozpoczął się od ataków słownych, ostracyzmu i prześladowania określonej grupy obywateli, których wkrótce uznano za wrogów narodu, państwa i całej ludzkości...

Ivan Kamenec

Alfréd Wetzler był prawdziwym bohaterem. Jego ucieczka z Auschwitz oraz raport, który pomógł stworzyć i w którym po raz pierwszy przekazał prawdę o tym obozie koncentracyjnym, przyczyniły się bezpośrednio do uratowania życia 120 000 Żydów z Budapesztu, którzy mieli zostać deportowani na śmierć. Żaden inny czyn jednostki podczas II wojny światowej nie uratował tylu Żydów przed losem, jaki zaplanowali dla nich Hitler i funkcjonariusze SS.

sir Martin Gilbert

Minęło ponad pół wieku lat od dnia, w którym świat po raz pierwszy usłyszał o udanej ucieczce Rudolfa Vrby i Alfréda Wetzlera z Auschwitz. Ich ucieczka i świadectwo o hitlerowskich obozach śmierci zmusiły przedstawicieli demokratycznego świata, by spojrzeli w oczy prawdzie, w którą wielu nie chciało uwierzyć, nawet po wojnie. Dzięki Vrbie i Wetzlerowi zbrodnie i zakres nazistowskiego ,,ostatecznego rozwiązania" są dziś powszechnie znane.

Václav Havel

Alfréd Wetzler (1918-1988). Jeden z dwunastu więźniów, którym udało się uciec z Auschwitz. Jako pierwszy, razem z Rudolfem Vrbą, opowiedział i opisał pod koniec kwietnia 1944 roku zbrodnie, których był tam świadkiem. Po wojnie pracował jako redaktor, robotnik, zajmował się także handlem. Był świadkiem podczas drugiego procesu oświęcimskiego we Frankfurcie, a także na procesie Adolfa Eichmanna w Jerozolimie. W 1946 roku przygotował Osviecim, hrobka štyroch miliónov ľudí (Auschwitz, grobowiec czterech milionów ludzi), który składał się ze świadectw niektórych uciekinierów z obozu oraz więźniów, którzy dotrwali do wyzwolenia Auschwitz. Pośmiertnie zostały mu przyznane wysokie słowackie odznaczenia państwowe: Order Ľudovíta Štúra II klasy oraz Krzyż Milana Rastislava Štefánika I klasy. Został też honorowym obywatelem Trnavy, a marszałek województwa trnawskiego uhonorował go pamiątkowym medalem in memoriam.

Ucieczka z Auschwitz ukazała się po raz pierwszy w 1964 roku pod pseudonimem Jozef Lánik - na to nazwisko Wetzler otrzymał dokumenty po ucieczce. Wkrótce została przetłumaczona na węgierski, niemiecki i angielski. Została także zekranizowana - w międzynarodowej koprodukcji w reżyserii Petera Bejbaka wystąpili m.in. Wojciech Mecwaldowski, Jacek Beler, Kamil Nożyński i Ksawery Szlenkier.

Informacje dodatkowe o Ucieczka z Auschwitz:

Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2021-01-27
Kategoria: Historyczne
ISBN: 9788366671072
Liczba stron: 392
Tytuł oryginału: Čo Dante nevidel

Tagi: seryjni mordercy bóg

więcej

Kup książkę Ucieczka z Auschwitz

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Ucieczka z Auschwitz - opinie o książce

10 kwietnia 1944 roku dwóch słowackich Żydów: Alfred Wetzler i Rudolf Vrba, uciekło z obozu Auschwitz - Birkenau, by opowiedzieć o tym, co dzieje się za bramą z napisem "Arbeit Macht Frei".  

 

Wetzler swe wspomnienia po raz pierwszy w formie fabularyzowanej powieści wydał w 1964 roku pod pseudonimem Jozef Lanik (na to nazwisko otrzymał dokumenty po ucieczce).                           Dużą zaletą tego wydania jest znajdujący się na końcu dodatek - szczegółowe sprawozdanie obu mężczyzn opatrzone fotografiami, planami obozu, krematoriów i komór gazowych, spisami ludzi skazanych na śmierć. 

 

Podczas czytania cały czas udziela się czytelnikowi niedowierzanie. Najpierw to, które towarzyszyło ludziom, którzy mieli przecież jechać tylko do pracy, a przez niemal dwa lata pobytu w obozie doświadczyli głodu, nieludzkiego traktowania, byli świadkami niewyobrażalnych mordów. Później to mieszające się z napięciem, kiedy ukryli się w kryjówce, w momencie opuszczania obozu i ucieczki na Słowację. I w końcu to zespolone z niedowierzaniem, które ogarnęło osoby słuchające ich relacji. Trudno również nie zatrzymać się nad pytaniami zadawanymi sobie przez więźniów obozu, m.in.: "Jakie to dziwne miejsce, rozrasta się choć ludzie się w nim nie rodzili, tu się tylko umierało. Ilu już zginęło przez te dwa lata? Można zmierzyć objętość gazu, w którym zabijali. Można zważyć złoto i kamienie szlachetne, odzież i żywność, które ukradli, a nawet popiół, kości i włosy, które zostały po ofiarach. Ale jak zmierzyć lub zważyć zadane tu już cierpienia i te, które jeszcze czekają na ludzi?"; "Czy może oszaleć, stracić rozum, rozsądek i człowieczeństwo niemal cały naród jednocześnie?"; "Co im powiedzieć? Jak wytłumaczyć, co czuje w tej chwili? Jakimi słowami przekonać, że usłyszeli prawdę? Jak opisać straszne cierpienia, bezgraniczne nieszczęście? Śmierć tylu starców, kobiet, dzieci, mężczyzn? Jakimi metodami unaocznić im straszną nędzę tysięcy ludzi, którzy ciągle jeszcze harują tam we krwi, w pocie i moczu i których dniem i nocą naziści nadal zwożą w transportach? Jak, skoro ludzka wyobraźnia ma granice?"; "Kto uwierzy potem, gdy faszyści zatuszują wszystkie ślady zbrodni?" 

 

Zanurzając się w ponurej atmosferze, dużą część książki czyta się z mozołem, ale pamiętajmy, że bardzo trudno jest inaczej opisać tak traumatyczne doświadczenia, emocje i nadzieje. Poddając swe wspomnienia beletryzacji, Weltzer pragnął w moim odczuciu wzbudzić empatię dla ofiar, zachować ich człowieczeństwo oraz pamięć o zamordowanych, byśmy nigdy o nich i tym, co się tam działo nie zapomnieli. Dlatego proszę nie kręćcie głową czytając słowa "oparta na faktach". Suchy, faktograficzny zapis znajduje się w dodatku. Jedyne, czego mi zabrakło, to chociażby krótkiej notatki opisującej, czym zajmował się po wojnie i kiedy zmarł Rudolf Vrba, gdyż notatkę o autorze możemy przeczytać na przednim skrzydełku.   

 

Dzięki tym dwóm mężczyznom, którzy uciekli z Auschwitz - Birkenau, by ratować własne życie, lecz przede wszystkim, aby po zdaniu osobistej relacji, jak i dostarczeniu niepowtarzalnych dowodów, potwierdzających informacje z raportów innych uciekinierów (np. Raport W. Pileckiego) - kraje walczące z faszyzmem w końcu dały wiarę, i natychmiast zatrzymały tę świetnie działającą machinę śmierci. Wdrożone "ostateczne rozwiązanie", skrzętnie ukrywane przez Niemcy przed światem, nawet przed odwiedzającymi obozy koncentracyjne przedstawicielami Czerwonego Krzyża.                                                        To autentyczni bohaterowie, którzy dzięki odwadze, determinacji, niezłomności, wierze oraz niezwykłej sile i woli przetrwania przyczynili się do uratowania 120 000 Żydów z Budapesztu przed śmiercią w komorach gazowych.    

 

Zachęcam Was do sięgnięcia po to świadectwo fragmentu historii ludzkości, gdyż jest naprawdę warte polecenia. Do obejrzenia ekranizacji nominowanej do Oscara pt. "Raport z Auschwitz" (z udziałem m.in. Wojciecha Mecwaldowskiego i Jacka Belera), na razie nie mogę Was skusić, ponieważ jeszcze jej nie oglądałam.

Link do opinii

Książka "Ucieczka z Auschwitz" Alfreda Wetzlera to sfabularyzowane, ale w pełni prawdziwe wspomnienia. Na pewno jest to całkiem inna forma wspomnień, niż dotychczas czytałam, co nie oznacza, że gorsza. Choć nie każdemu czytelnikowi może odpowiadać, lektura nie jest łatwa i typowa. 

 

 

Alfred Wetzler- słowacki Żyd - spędził blisko dwa lata w obozie koncentracyjnym Auschwitz. W kwietniu 1944 roku wraz z kolegą uciekli z tego piekła na ziemi. Zabrali ze sobą dokumenty- plany obozu, krematoriów, komór gazowych oraz spisy tysięcy osób skazanych na śmierć. 

 

 

Alfred Wetzler tak opisał pierwsze spotkanie więźniów w Auschwitz:

 

"Z mgły wychodzą dziwaczni ludzie. Takich jeszcze przybysze nie widzieli. Chudzi, anemiczni, jak cienie, przeraźliwe cienie kościotrupów w pasiastych łachmanach, w pasiastych czapkach na ogolonych na łyso głowach, na nogach mają drewniaki. Straszydła, które chyba powstawały z grobów, bojaźliwe i apatyczne..."

 

 

A tak witano w obozie nowoprzybyłych:

 

 "Zapomnijcie o imionach i nazwiskach. To zbędne obciążenie. Nazwisko może być wulgarne i śmieszne, ale numer jest zawsze poważny i dokładny. Staliście się numerami. Zgodnie z umową przyjechaliście tu, żeby pracować. Przyjechaliście do pracy, a nie do jakiegoś sanatorium.Jesteście w niemieckim obozie koncentracyjnym..."

 

 "Holokaust nie rozpoczął się wtedy, gdy jego ofiary zapędzano do wagonów w pociągach deportacyjnych, czy też wtedy, gdy stanęły one pod bramami obozów zagłady i komorami gazowymi. To był kolejny etap procesu, który rozpoczął się od ataków słownych, ostracyzmu i prześladowania określonej grupy obywateli, których wkrótce uznano za wrogów narodu, państwa i całej ludzkości..."

 

Na końcu książki jest dodatek: SPRAWOZDANIA ALFREDA WETZLERA I RUDOLFA VRBY.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Anna1990
Anna1990
Przeczytane:2021-05-01, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2021,

Całkiem niezła. Wstrząsająca. Poruszająca. Nie dla każdego, bo porusza dramatek jaki spotkał wiele milionów ludzi. A sama ucieczka niewiarygodna. I smutne, że chociaż świat już coś się w tym okropnym miejscu dzieje, bo to nie tylko oni ,,powiedzieli'' o tym światu nikt nic nie zrobił. Nie podobało mi się tylko jak pisano ,,Polska'' jako kraj. Niby wiadomo kto jest zbroniarzem, ale jakby Polacy mieli wtedy normalny kraj. A to nie prawda. Ja wiem, że jestem wyczulona na tym punkcie, ale potem za granicą wychodzą cuda-wianki.

Link do opinii
Avatar użytkownika - mojdrugiswiat
mojdrugiswiat
Przeczytane:2021-02-20, Ocena: 5, Przeczytałam, ROK 2021,

Poruszajaca, oparta na faktach historia ucieczki 2 zydow slowackich z piekla... udalo im sie uciec z miejsca, skad wg Niemcow mozna bylo wyjsc tylko jedna droga...przez komin...
zabralize soba determinacje i nadzieje, ktorej nie zdolali zniszczyc Niemcy, zabrali fakty...sami nimi byli, by pokazac swiatu, by swiat uslyszal...
wielokrotnie zastanawialam sie coby byo dzis, jak dzis zareagowalibysmy...tak sao jak inni, niedowierzajac?? przeciez posylamy paczki, pomagamy....
nikt nie widzi ,nie wie co dzieje sie za zamknieta bramo obozu Auschwitz...ale tez innych obozow
Bardzo polecam 

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy