Obojętność to nie zbrodnia, czyż nie?
Thriller psychologiczny o traumie i relacji między terapeutą a pacjentem.
Ruth Harland jest dyrektorką przychodni terapeutycznej w Londynie. Jako psychoterapeutka z wieloletnim doświadczeniem jest bardzo poważana w środowisku. Ale jej życie rodzinne świadczyłoby o czymś innym - Tom, jej siedemnastoletni syn zaginął i od dwóch lat nie było z nim kontaktu. Ruth rozpacza po utraconym synu, starając się zrozumieć jego zniknięcie - czy zaginął, czy zginął?
Pewnego dnia Ruth zaczyna terapię z pacjentem, który bardzo przypomina jej zaginionego syna. Żal i poczucie winy wykraczają poza strefę profesjonalizmu. Ruth przestaje mieć kontrolę nad terapią i dochodzi do strasznego aktu przemocy.
Bev Thomas jest psychologiem klinicznym, ma 25 lat doświadczenia w pracy z pacjentami po przeżyciach traumy.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2019-09-18
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: Good Enough Mother
"Śmierć rozbudza w ludziach egoizm, a ten ostatecznie sprawia, że zatapiamy się w sobie, rozważając aspekty naszego własnego życia."
Powieść szczegółowo przybliża to, co się dzieje w głowach bohaterów, skąd wynikają wzorce ich zachowań, czym się kierują, jakie mają sposoby zaspokojenia potrzeb. Przyglądamy się obecnym zdarzeniom i zerkamy w przeszłość, na to, co ukształtowało osobowości. Sporo słownictwa z zakresu psychologii, jednak swobodnie przedstawionego i klarownie wyjaśnionego. Od razu widać, że autorka doskonale wie, o czym i dlaczego pisze. Podczas czytania niejednokrotnie łapałam się na tym, że analizuję nie tylko scenariusz zdarzeń z punktu widzenia bohaterów, lecz także robię wycieczki do wielu sfer praw rządzących psychiką i ludzkim postępowaniem. Dawno nie miałam w ręku tak bogatego pod tym względem thrillera. Fantastycznie się w nim odnalazłam i pochłaniałam w szybkim tempie, nawet kilkanaście przerw na dodatkowe przemyślenia nie rzutowało na wartki rytm zapoznawania się z tą jakże intrygującą opowieścią.
Podobało mi się, że każdy z wątków został z należytą uwagą i starannością dopracowany. Wchodzimy głęboko nie tylko w relacje terapeuty z pacjentem, ale również mocno wciągamy się w rodzinny dramat. Na każdym kroku towarzyszy nam mnóstwo emocji o szerokim spektrum zabarwienia, zmieniają się kierunki postrzegania tego, co się naprawdę wydarzyło, ciekawi nas, co doprowadziło do takich, a nie innych incydentów. Zastanawiamy się, czy faktycznie obojętność zwalnia nas ze słusznego moralnie działania, z poczucia wyrzutów sumienia? Czyż bierność w obliczu krzywdy innych nie jest w równym stopniu winna jak przestępstwo, a nawet zbrodnia? Co dzieje się, kiedy zwodzeni wyparciem nie przepracujemy dramatycznego przeżycia, jakie wiążą się z tym konsekwencje dla jednostki, grupy i rodziny? Dlaczego dopiero patrząc wstecz dostrzegamy coś, co było na pierwszym planie i co wcześniej powinno przykuć naszą uwagę?
Ruth Harland walczy o każdy dzień odkąd bez śladu zaginął jej siedemnastoletni syn. Za wszelką cenę stara się prowadzić życie bez zbędnych zmian, tak aby zachować niezbędne pozory szans na powrót do normalności. Doskonale wie, że powinna wziąć wolne od życia zawodowego, ale nie potrafi się na to zdecydować, praca stała się jedynym lekarstwem na rozpacz i tęsknotę. Jako najlepsza londyńska terapeutka udziela pomocy innym, gorzej z oswojeniem własnych lęków. Wydaje się, że przyjęty sposób działania sprawdza się na czas przetrwania najgorszego, lecz kiedy w gabinecie pojawia się młody mężczyzna, tak podobny do jej syna, misternie ułożony plan z kart pozorów nagle zawala się, a gruzy udowadniają, że do nieszczęścia tak naprawdę niewiele potrzeba. Jestem nieco zawiedziona samym zakończeniem, liczyłam, że nie wszystko znajdzie wyjaśnienie, tak by mi bardziej pasowało, pozwoliło na wypełnienie przestrzeni własnymi wyobrażeniami, jednak pisarka zdecydowała się odsłonić wszystkie aspekty zagadki. Odbiorcy preferujący wyprowadzenia od a do zet z, pewnością zinterpretują to na korzyść książki.
bookendorfina.pl
Ocena: 3, Przeczytałam,
Thriller psychologiczny, który rozczarowuje.
Ruth Harland jest szefową poradni terapeutycznej w Londynie: Jako psychoterapeutka ma wiele lat doświadczenia i jest bardzo poważana w środowisku.
Natomiast w życiu prywatnym osiągnęła spektakularną klapę:Tom, jej 17-letni syn zniknął i od dwóch lat nie było z nim kontaktu. Kobieta nie wie czy zaginął, czy zginął.
Psycholog ciągle rozważa, co stało się z chłopakiem, gdy pewnego dnia w drzwiach jej gabinetu staje młody człowiek łudząco podobny do Toma. Bohaterką targają emocje, które w jej zawodzie nie powinny mieć miejsca.
Co się wydarzy, do czego przyczyni się rozpacz matki?
Książka zapowiadała się obiecująco, a tu sromotna porażka. Dlaczego? Fabuła jest nudna jak przysłowiowe flaki z olejem, dialogi kołkowate i pretensjonalne. Choć okładka i zapowiedź brzmiały obiecująco: Thriller psychologiczny o traumie i relacji między terapeutą a pacjentem, to mocno zawodzi.Terapeutka, która jest do bólu nieprofesjonalna, ponadto pozwala sobą manipulować.
Ubolewam, że tak to wyszło, oczekiwałam czegoś lepszego, zważywszy na to, że autorem Terapeutki jest fachowiec, psycholog kliniczny z 25-letnim doświadczeniem. Zatem wydawało się, że nie pisał jej laik, a jednak...
Przekonajcie się sami.