Pierwszy praktyczny przewodnik dla rodziców, którzy mają dość
Czujesz, że tradycyjny model szkoły nie wspiera dzieci w rozwoju tak, jak mógłby i powinien? Twoje dziecko ma dość nadmiaru sprawdzianów i prac domowych, a ty nie chcesz być jego nadzorcą?
W poszukiwaniu szkół, do których chce się chodzić, Maria Hawranek, mama i reporterka, przejechała całą Polskę. W Warszawie, Gdańsku, Bielsku-Białej, Radowie Małym czy Słupi Wielkiej znalazła wyjątkowe miejsca i ludzi, którzy zarażają entuzjazmem i udowadniają, że o szkole można myśleć inaczej.
Sięgają do metod Marii Montessori czy Celestyna Freineta, rezygnują z ocen, lekcje przenoszą w plener, do szkoły wprowadzają więcej wolności. Wszystko po to, by uczniowie odnosili sukcesy, nie tracąc z dzieciństwa tego, co w nim najważniejsze.
Oto pierwszy przewodnik, który pokazuje, jak w praktyce wyglądają przyjazne szkoły - prywatne, domowe i publiczne. W całej Polsce, na każdą kieszeń.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2021-09-01
Kategoria: Medycyna i zdrowie
ISBN:
Liczba stron: 400
,,Urugwajczycy kochają długie weekendy tak samo jak wolność" - mówi o rodakach José Mujica, były prezydent i najskromniejszy celebryta świata, który...
Przeczytane:2021-10-16, Ocena: 6, Przeczytałam,
Z tej książki dowiecie się, że to, do jakiej szkoły będzie chodziło wasze dziecko ma ogromny wpływ na to nie tylko jak się będzie uczyło, ale i na jakiego człowieka wyrośnie.
Jak zauważa przytoczona tu osoba, nawet w prywatnych szkołach dziecko niewiele się nauczy, tak jak i w państwowych potrafi być kujonem. Pytanie tylko brzmi, czemu stał się kujonem, dzięki tej szkole, czy dzięki sobie? Przytacza też wiele różnych historii w których wypowiadały się same dzieci. Zauważa, że wielkim błędem jest nauczać wychowanków tych samych nauk, co dwadzieścia lat do tyłu. Niby cały świat się rozwija, technologie idą do przodu, a czemu więc nauczyciele powielają te same schematy, co dawniej? Czy w ten sposób dobrze przygotowuje dziecko do życia? Czy ich nauki są aktualne?
W książce poznamy reporterkę, która zjeździła całą Polskę w poszukiwaniu najlepszych szkół pod względem przydatności w obecnych czasach. W każdej placówce spędziła jeden dzień, podczas którego bacznie obserwowała nie tylko nauczycieli, ale i uczniów. To z tej pozycji dowiedziałam się, że są przedszkola, gdzie dzieci mają lekcje na łonie natury. Nie w klasach:-) Pozwala im to bardziej i dokładniej rozwinąć wiele umiejętności o których w szkołach zwyczajnych tylko by usłyszały i niemal od razu zapomniały. Więcej nauczymy dziecka poprzez dotyk i wzrok, niż tylko sam słuch.
Co jeszcze niesamowite, znalazła szkoły niemal idealne, do których dzieci, czy też młodzież chodziła z ochotą i zadowoleniem. Wszystko poparte przykładami i scenami, które wydarzyły się naprawdę. Przeczytacie o różnicach, jakie dzielą szkoły nie tylko systemem nauczania, ale i samymi dziećmi. Bywają takie do których chodzą same przebojowe dzieci i takie, gdzie ich ilorazy inteligencji są nieco mniejsze. Wszystko po to, by dostosować nauczanie do dzieci, a nie odwrotnie.
Powiem wam, że ten reportaż dał mi wiele do myślenia. Pokazał, że atmosfera jaka jest w placówce ma ogromny wpływ nie tylko na naukę, ale i rozwój samego dziecka. Zawsze warto też wiedzieć gdzie znajdzie się szkołę, która będzie odpowiednią dla naszego dziecka:-)