Dlaczego Rosja kocha Putina?
Nowa książka reporterki cyklu ,,Szerokie tory" i autorki bestsellera Nie ma jednej Rosji
Co Rosjanie myślą o swoim prezydencie?
Kiedy narodził się nowy rosyjski nacjonalizm?
Jak Rosja wstaje z kolan?
Wreszcie: kim naprawdę jest Władimir Putin?
Barbara Włodarczyk, doświadczona reporterka, wieloletnia korespondentka polskiej telewizji w Moskwie, nie boi się wyruszyć ani na daleką syberyjską prowincję, ani na salony oligarchów. Wie, z kim rozmawiać, kogo słuchać i jak zajrzeć za kulisy wydarzeń, aby oddać to, co myślą, czują i jak żyją Rosjanie oraz ich niepodzielny władca Władimir Putin.
Na swoich rozmówców i przewodników po dzisiejszej Rosji autorka wybiera zwykłych ludzi. Jest wśród nich sprzedawca figurek, kołchozowy kierowca czy szefowa fundacji. Pod pewnymi względami są przeciętni, a równocześnie charakterystyczni - reprezentują postawy i cechy mocno obecne w rosyjskim społeczeństwie. Barbara Włodarczyk dzieli się też osobistymi doświadczeniami, w tym relacją z bezpośredniego spotkania z Putinem.
Z jej fascynujących, lekkich i uwodzicielskich w formie reportaży wyłania się złożony obraz rosyjskiego społeczeństwa i rosyjskiej duszy.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2021-01-27
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 320
Czemu może posłużyć dieta? Możemy dzięki niej utrzymać nienaganną sylwetkę i świetny wygląd do późnej starości? Owszem. Ale nie tylko. Odpowiednia dieta...
Ortografia na szóstkę to doskonała propozycja dla uczniów szkoły podstawowej, którzy chcą w ciekawy, przyjemny i łatwy sposób opanować reguły ortografii...
Przeczytane:2021-11-19, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2021,
Reportaż o Rosji, a raczej o tym jak przeciętni Rosjanie postrzegają Putina. Lektura tej książki wywoływała u mnie jednocześnie uśmiech, jak i irytację, bowiem dla większości Rosjan sen o potędze i imperium jest ważniejszy niż wolność, prawda, demokracja, czy dobre warunki życia, szczególnie na prowincji. Historia zaś postrzegana jest przez nich bardzo wybiórczo, bądź jak sami mówią najlepiej zapomnieć o przeszłości, bo po co rozdrapywać stare rany.
"- Niech pani poda choć jedną datę, kiedy Rosja na kogoś napadła.
- Na nas napadła. Na Polskę. Siedemnastego września tysiąc dziewięćset trzydziestego dziewiątego roku.
- Tak?! - szczerze dziwi się emerytka.
- Tak, na mocy paktu Ribbentrop-Mołotow - wyjaśniam.
- W trzydziestym dziewiątym?! Wiem, że przed Wojną Ojczyźnianą były walki z Finami, ale żeby była jakaś wojna z Polską, to nie słyszałam..."
Bardzo dobrze mi się czytało, choć raczej nie dowiedziałam się niczego odkrywczego, ale jednak warto przeczytać.