To poruszająca historia, której bohaterką jest Weronika, jest pielęgniarką na wschodzie Ukrainy, ma dwójkę dzieci, którymi, z racji tego, że jej mąż walczy na froncie, opiekuje się sama. Należy do kobiet, które dają sobie radę nawet w najgorszych momentach. Udało się jej oswoić samotność. Ale oswojenie strachu... to coś zupełnie innego.
Pewnego wieczoru po powrocie do domu Weronika odkrywa, że jej dziewięcioletni syn zaginął. Zrozpaczona matka wraz z nastoletnią córką próbują go odnaleźć. Obie są gotowe poruszyć niebo i ziemię, by trafić na jego ślad. Jedna kierowana młodzieńczą lekkomyślnością, druga - matczyną determinacją.
Jednak wróg jest obecny wszędzie. Weronika i Lilija nie mogą nikomu ufać. Razem próbują udaremnić ,,Symfonię potworów", rzeczywistość o wiele bardziej przerażającą niż fikcja. Czy koszmarna sytuacja zbliży je do siebie? Czy wspólnymi siłami uda się odnaleźć chłopca?
Słowo o książce od autora
,,To opowieść o odwadze, matczynej miłości, sile uczuć między siostrą i bratem. To opowieść, która mówi o nadziei i o sile wyobraźni. Pisałem ją pod dyktando bohaterów. Spotkanie Weroniki, Liliji i Wałentyna naprawdę wiele zmieniło w moim życiu. Uwiodła mnie ich walka, siła charakteru, wzajemne uczucie. Mam nadzieję, że zapoznacie się z tym, co przeżyli, i pokochacie ich tak, jak ja pokochałem".
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2024-02-28
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 0
SYMFONIA POTWORÓW to powieść iście sensacyjna, inspirowana prawdziwymi wydarzeniami, o siostrzanej i matczynej miłości i o wielkiej odwadze.
Francuski pisarz Marc Levy stworzył coś co wstrząsa, szoku i przesiąknięte jest mnóstwem emocji. Stworzył powieść sensacyjną, mocno osadzona w realiach, bo z akcją rozgrywającą się na terenie Ukrainy i Rosji, w rzeczywistym czasie. I to jest najstraszniejsze w tej powieści, ponieważ nie jest to wojna, która była w poprzedniej epoce, ale to wojna, która właśnie trwa.
W dodatku autor ubarwił fabułę wachlarzem odczuć, które doświadczałam wspólnie z bohaterami. Odczuwałam troskę i strach matki, determinację córki oraz dzielność syna, jak również chęć niesienia pomocy przez innych.
Wojna trwa za naszą wschodnią granicą już dwa długie lata. Doniesienia medialne nie są jednak w stanie tak trafić do naszych serc, tak wstrząsnąć, jak historie pojedynczych osób, rodzin dotkniętych okrucieństwem wojny. W swojej najnowszej powieści „Symfonia potworów” Marc Levy po mistrzowsku splata osobiste losy bohaterów z globalnymi wydarzeniami politycznymi i społecznymi obnażając bestialski proceder deportacji na szeroką skalę ukraińskich dzieci do Rosji rzekomo dla ich dobra i bezpieczeństwa. I to się dzieje naprawdę, teraz, tuż obok…
To okrucieństwo, o którym nie można milczeć, kolejny krok mający na celu systematyczne wymazywanie innego kraju z mapy świata. Wywózka z kraju, rozdzielenie z rodzinami i pełna indoktrynacja ma na celu wychowanie ukraińskich dzieci na lojalnych Rosjan. Ten projekt opracowany na najwyższych szczeblach władzy doprowadził do wydania nakazu aresztowania dla Wladimira Putina i rosyjskiej komisarz ds. praw dziecka przez Międzynarodowy Trybunał Karny.
Autor przez pryzmat jednej rodziny wciągniętej w wir dramatycznych zdarzeń ukazuje nie tylko cały proces, ale przede wszystkim skupia się na emocjach bohaterów – uprowadzonego dziewięcioletniego Wołyki, jego zdesperowanej matki Weroniki i zrozpaczonej nastoletniej siostry Lili. Mimo uczuć rozdzierających serce znajdujemy tu też te kojące i dające nadzieję. Niesamowitą odwagę, miłość i determinację. Złu i zezwierzęceniu przeciwstawione zostają ludzka bezinteresowna dobroć i solidarność.
Wystarczy świadomość, że ta historia jest inspirowana prawdziwymi wydarzeniami, wgląd w emocje żyjącej w kleszczach strachu, rozdzielonej wojną rodziny, by czasem pięści zaciskały się z wściekłości, a po chwili łza kręciła się w oku. Autor nie stara się jednak grać na emocjach czytelnika, nie epatuje brutalnością, dzięki czemu opowieść nie ciągnie w dół, a wręcz podbudowuje dając promyk nadziei.
To powieść nie tylko dla tych, którzy nie odwracają wzroku wobec krzywdy dotykającej najbardziej bezbronnych, ale również dla wszystkich miłośników pięknej i wartościowej literatury. Czytajcie, byście zgodnie z cytatem z okładki „nie powiedzieli, że nie wiedzieliście”.
Na pewno jest tutaj wiele osób, które lubią książki, których wydarzenia są inspirowane prawdziwymi wydarzeniami. Do takich osób należę i ja. I gdy tylko zobaczyłam ,,Symfonię potworów" wiedziałam, że muszę ją przeczytać.
"...w tym wypadku potwór nie żyje na kartach książki, a stoi przed nim, jest z krwi i kości, przerażająco rzeczywisty."
Tłem wydarzeń jest tocząca się wojna na Ukrainie. Poznajemy Weronikę, która jest pielęgniarką i żoną, której mąż wyjechał na front. Samotność i strach to jej codzienność. Jest również matką. Ma nastoletnią córkę i 10-letniego syna, który pewnego dnia znika. Obie robią wszystko by go odnaleźć. Chłopak zostaje uprowadzony przez Rosjan i oddany do ośrodka, który ma na celu wymazanie z pamięci kraju, z którego pochodzi.
,,Symfonia potworów" to przejmująca opowieść o matczynej i siostrzanej miłości. Jest to powieść o odwadze, relacjach pomiędzy matką i córką, bezinteresownej pomocy. Dostarcza ona ogrom emocji. Wstrząsa i przeraża. Bardzo mnie zszokowała i na pewno długo pozostanie w mojej głowie. Myślę, że warto przeczytać tę książkę, aby lepiej zrozumieć to co dzieje poza frontem. Napisana jest dostępnym językiem i pomimo trudnego tematu czyta się bardzo szybko. Polecam!
"Symfonia potworów" francuskiego pisarza Marca Levy'ego to książka, o której powinno być głośno. Autor pochylił się w niej nad zbrodnią okropną, która towarzyszy trwającej od końca lutego 2022 roku eskalacji konfliktu w Ukrainie. Chodzi o wywózkę ukraińskich dzieci do Rosji, ich indoktrynację i bezprawną adopcję przez rodziny rosyjskie hojnie nagradzane przez ich rząd. To cel autora - uświadomić społeczeństwo, by nikt na ten proceder nie mógł być obojętny. Swoją historię osadza w fikcyjnej rodzinie, w której dochodzi do takiego porwania - ofiarą pada 9letni chłopiec, niemowa. Jego ojciec jest na froncie, w domu, w tej smutnej wojennej codzienności ostrzeliwanego miasta została matka i siostra. I one obydwie wykazują się odwagą i niezłomnością, ta tragedia jest dla nich siłą napędzającą do działania. Na swojej drodze trafiają na osoby dobre, uczynne, które bezinteresownie są skłonne im pomóc, co przy tak bestialskim temacie jest dobrym kontrastem - to przywraca nadzieję, że ciągle na świecie są ludzie przejmujący się drugim człowiekiem. Historia przedstawiona jest z czterech perspektyw, w stylu nieco reporterskim, co jest dobrym zagraniem - skupiamy się raczej na tym, co się dzieje, nie tylko i wyłącznie na emocjach, które podczas takiej lektury mogłyby okropnie przytłoczyć. Na refleksję czas przychodzi później, refleksję i świadomość, która zostanie już w naszej głowie na zawsze. To dobra i ważna aktualnie proza!
,,Najeźdźcy chcą wymazać przeszłość, od nowa napisać wielką historię świata, aby uzasadnić swoją ideologię i wygumkować zbrodnie."
Weronika jest pielęgniarką na Ukrainie. Po wyjeździe męża na front sama zajmuje się dwójką dzieci. Pewnego wieczoru po powrocie do domu odkrywa, że jej dziewięcioletni syn Wałyk zaginął. Zrozpaczona Weronika wraz z nastoletnią córką Lilą próbują go odnaleźć. Obie są gotowe poruszyć niebo i ziemię, by trafić na jego ślad i go odzyskać. Czy uda im się go odnaleźć?
"Symfonia potworów" to niezwykle poruszająca historia inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Wraz z bohaterami przenosimy się w wyjątkowo brutalne realia konfliktu na Ukrainie. Autor przedstawia nam obraz rzeczywistości w którym nie brakuje opisów zbombardowanych ulic czy budynków. Widzimy również, że wszędzie czai się niebezpieczeństwo, a na każdym kroku trzeba być czujnym. Pomimo tego ludzie starają się żyć, dzieci chodzą do szkoły, a dorośli do pracy.
Co wyjątkowo porusza w tej historii to porwania dzieci ale i skala tego procederu. Widzimy jak bezprawnie deportowane są w głąb Rosji, jak wpaja im się inny język, historię czy światopogląd. Nie ma znaczenia fakt, iż te dzieci nie są sierotami, że mają najbliższych którzy próbują ich odnaleźć. Co mocno uderza to dzieje się na naszych oczach, a wszystko w imię ich ,,dobra i lepszego życia". Autor na przykładzie bohaterów pokazuje cały proceder na jego kolejnych etapach. Levy opowiada o bardzo realnej tragedii ukraińskich dzieci i ich rodzin.
,,Symfonia potworów" to wyjątkowa opowieść o heroizmie, nadziei, sile uczuć między rodzeństwem, odwadze i miłości, która potrafi pokonać największe przeszkody. Wciągająca fabuła, napięcie i ogrom emocji, które nam towarzyszą na każdej stronie, sprawiają że trudno się od niej oderwać. Marc Levy stworzył historię, która porusza, inspiruje i skłania do refleksji nad tragedią ludzką. To wyjątkowo ważna książka, którą każdy powinien przeczytać. To książka, która wykracza poza ,,inspirację prawdziwymi wydarzeniami". To również opowieść o ludziach, którym wojna odebrała wszystko.
Poruszająca, nastrojowa, ale też pełna humoru... ponadczasowa historia miłosna. Powieść o życiu, miłości i śmierci... bo potem nic nie jest takie samo...
Wartka powieść sensacyjna, z mocno nakreśloną warstwą obyczajową i psychologiczną Marca Lévy'ego od dwudziestu lat najczęściej czytanego za granicą francuskiego...
Przeczytane:2024-03-31,
♟ „𝙎𝙮𝙢𝙛𝙤𝙣𝙞𝙖 𝙥𝙤𝙩𝙬𝙤𝙧ó𝙬” 𝙈𝙖𝙧𝙘 𝙇𝙚𝙫𝙮♟
NIE POWIECIE, ŻE NIE WIEDZIELIŚCIE
▪𝗥𝗘𝗖𝗘𝗡𝗭𝗝𝗔 ▪
Autor przedstawia nam historie Weroniki, która musi zrobić wszystko, by ocalić i odnaleźć zaginionego syna. Wszystko przez bezprawną deportacje ukraińskich dzieci przez Rosjan w czasie trwania wojny na wschodzie Ukrainy. Inspirując się prawdziwymi wydarzeniami, autor zaserwował nam historie, która wyciska z oczu łzy, a bezsilność, jaką można odczuwać podczas lektury tej książki sprawia, że dwa razy mocniej odczuwamy emocje głównej bohaterki. Działania jakich podejmuje się Weronika wraz ze swoją córką Lilą świadczą o ich ogromnej odwadze i sile walki.
Wiedziałam, że powieść Marca Levy będzie bardzo ciężką i absorbującą lekturą, bowiem historia oparta jest na prawdziwych faktach i muszę przyznać, że byłam całkowicie przygotowana na ładunek emocjonalny, jaki ta książka miała mi zapewnić. Jak pewnie możecie się domyślać ciężka tematyka tej książki w całości przekłada się na panującą w niej atmosferę, a ta totalnie mnie wciągnęła w swe sidła. Im bardziej zagłębiałam się w książkę, im więcej faktów poznawałam i im więcej dowiadywałam się o sytuacji Weroniki i jej rodziny tym mocniej czułam, jakby przygnębiająca wręcz przytłaczająca atmosfera „Symfonii potworów” kaleczyła moją duszę i nawet po skończeniu tej książki została tam głęboko ukryta. Długo o niej nie zapomnę!
Pokochałam tę książkę przede wszystkim za jej duszną atmosferę , która nie pozwoliła mi odłożyć tej książki na półkę. W żadnym momencie nie miałam ochoty na odrobinę przerwy, na odłożenie tej lektury na inną chwilę, bowiem musiałam poznać zakończenie tej historii. Czytałam, póki oczy mi się nie zamykały. Wartkość akcji sprawia, iż „Symfonię potworów” czyta się z zapartym tchem, tutaj nie ma miejsca na znużenie czy brak zaciekawienia dziejącymi się wydarzeniami, to po prostu trzeba poznać.
„Symfonia potworów” to bardzo refleksyjna i dającą do myślenia opowieść o ludziach, którym przyszło żyć w realiach wojny. Opowiada o niezwykłej sile matczynej miłości i więzi braterskiej. To taka historia, którą po prostu powinno się poznać! Szczególnie, że fabuła opiera się na prawdziwych wydarzeniach. Niewyobrażalnych dla zwykłego śmiertelnika wydarzeniach. Przeczytajcie ją! Warto! 📖