W tej fascynującej opowieści o zbrodni, tajemnicach i ludzkich słabościach jedno jest pewne – nic nie jest takie, jakim się wydaje.
Na poznańskim cmentarzu ktoś otworzył grób i sprofanował pochowane w nim szczątki. Czaszkę przeniósł między nogi denatki, a w klatkę piersiową wbił dwie zaostrzone kości.
O sprawie zostaje powiadomiona policja. Na prośbę podkomisarz Natalii Turkot do akcji wkracza Krystian Feusette, wybitny antropolog sądowy, który kilka lat wcześniej pomógł złapać długo nieuchwytnego Złodzieja Czaszek z Pomorza. Wkrótce do podobnego zbezczeszczenia zwłok dochodzi na kolejnym cmentarzu. Okazuje się, że znalezione kości należą do dawnych członkiń poznańskiego kowenu wicca. Wszystko wskazuje na to, że to nie koniec tego typu profanacji, a tajemniczy sprawca stanowi zagrożenie również dla żywych.
Rozpoczyna się wyścig z czasem. Feusette i Turkot, wspierani przez doświadczoną archeolożkę, muszą zmierzyć się z zagadką, która dzień po dniu okazuje się coraz bardziej złożona. Czy odkryją prawdę ukrytą w ciemnościach przeszłości?
Wydawnictwo: Prozami
Data wydania: 2024-09-20
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 448
To, co ma ta książka i co jest w niej wyjątkowe to historia. Historia, którą odkrywamy krok po kroku by zrozumieć działania człowieka bezczeszczącego groby.
Zacznę jednak od początku, po odkryciu że jeden z grobów na poznańskim cmentarzu został otwarty i nosi znamiona pochówku antywampitycznego w śledztwo zostaje zaangażowany antropolog sądowy. Jest on ciekawym bohaterem, który z jednej strony na kościach zna się jak mało kto, a z drugiej ma różne własne życiowe przejścia, które często spędzają mu sen z powiek. Okazuje się, że jego lotny umysł składa układankę dotyczącą Strzygi jak puzzle. To on wpada na jego trop i wpada w tarapaty.
Kim jest Strzyga? Co go popchnęło do bezczeszczenia zwłok? Jaka mroczna historia z przeszłości wyjawi nam całą prawdę? Tego dowiesz się z tej książki.
To taka idealna jesienna lektura.
Choć dość łatwo dało się przewidzieć sprawcę, kiedy już nasz antropolog odkrył historię z przeszłości.
Czy tego chcemy, czy nie już mamy jesień. Warto więc zrobić zapasy i nie mam na myśli, tylko przetworów i pełnej zamrażarki. Cóż lepszego może być na przetrwanie zmian pór roku, długich wieczorów i deszczowych godzin niż aromatyczna herbata w duecie z lekturą wciągającej książki. W zwykły początek jesieni wystartowałam z niezwykłym thrillerem rozpoczynającym serię o antropologu sądowym, który jak każdy ukrywa wstydliwą tajemnicę.
Poznański cmentarz. Ktoś pod osłoną nocy otworzył jeden z grobów. Czaszkę przeniósł między nogi denatki, a w klatkę piersiową wbił dwie kości należące do innej osoby. Policja do współpracy zaprosiła antropologa sądowego Krystiana Feusetta. Gdy doszło do kolejnego zbezczeszczenia zwłok, sprawa zaczęła być pilna i zataczała coraz szersze kręgi. Czy Strzyga, bo taki otrzymał pseudonim, robi to tylko z nienawiści czy ma ku temu inne bardziej złożone powody? Dlaczego wybiera tylko i wyłącznie groby kobiet? Jakie tajemnice skrywa przeszłość zarówno szkieletów, jak i sprawcy? Czy Strzyga zostanie złapany, nim wybierze kolejny grób?
„Prawda o nas samych ukazuje się żyjącym wraz z ostatnim skutkiem rozkładu – „zeszkieletowaniem”, kiedy pozostają jedynie kości. To właśnie one skrywają szczere historie naszego życia i losu… Nucą ciche, delikatne pieśni – jedynie dla tych, którzy potrafią wsłuchać się w ich melodię”.
Akcja thrillera osadzona jest w Poznaniu i jego najbliższej okolicy. Przebiega dwutorowo. Bogato przedstawione tło obyczajowe wydarzeń pomaga w pełni zapoznać się z realiami, w których żyli bohaterowie w 1976 i z całą mocą możemy odczuć siłę dramatu, jaki ich spotkał. Oblepiający, duszny klimat małej wsi, w której królowały zabobony i ludzie o złym sercu zapadły mi w pamięć. W pewnym sensie można zrozumieć postępowanie osoby, której policja nadała pseudonim Strzyga. Przeszłość zawsze będzie miała na kogoś większy lub mniejszy wpływ i determinowała przyszłe postępowanie. Po zapoznaniu się z tragicznymi wydarzeniami z przeszłości Strzygi nie dziwiłam się, że chciał sprawiedliwości i tego, by makabryczna historia z małej wioski ujrzała w końcu światło dzienne.
Bardzo polubiłam postać głównego bohatera, który jako antropolog wkracza na kryminalną scenę jako ostatni i próbuje odtworzyć przebieg życia zmarłego. Na nim również trauma z dzieciństwa odcisnęła piętno. Interesująco została wykreowana postać pani podkomisarz Natalii Turkot. Polubiłam ją za profesjonalizm, determinację, spokój i opanowanie. W thrillerze znajdziemy również interesujące odniesienia do pochówków wampirycznych, czarownic, religii dualistycznej o nazwie wicca, ale również do akcji i obserwacji ornitologicznych. Dzięki tym elementom historia nabiera ciekawszego smaku. Mimo iż już prawie na początku wiadomo, kto stoi za profanacją szczątków i w połowie lektury uważny czytelnik może już domyślić się czy ktoś Strzydze pomaga, to i tak czytało się bardzo dobrze.
Adrian Ksycki stworzył thriller trzymający w napięciu. Czas podczas lektury upływał niepostrzeżenie, a czego więcej chcieć podczas długich wieczorów. Cieszę się, że zapowiada się ciekawy cykl i z niecierpliwością czekam na kolejną sprawę Krystiana Feusetta.
Na poznańskim cmentarzu zostaje otwarty grób, mało tego, czaszka denatki została przeniesiona pod nogi, a w klatkę piersiową wbite zaostrzone kości. Sprawę prowadzi podkomisarz Natalia Turtkot, a na jej prośbę dołącza antropolog sądowy Krystian Feusette. To on, kilka lat temu, pomógł znaleźć Złodzieja Czaszek z Pomorza. Szybko dochodzi do kolejnego zbeszczeszczania zwłok na innym cmentarzu. Okazuje się, że ofiarami są członkinie poznańskiego kowenu wicca...
Po książkę postanowiłam sięgnąć w formie audio, tym bardziej, że czyta @filip_kosior I muszę przyznać, że na początku jakoś nie mogłam wczuć się w tę historię. Czasami gubiłam wątek. Ale im dalej, tym bardziej zaczynałam interesować się tą książką.
Przyznam szczerze, że bardzo zaintrygował mnie wątek współczesnych czarownic.
Historia w tej książce przedstawiona jest z dwóch perspektyw, śledczych, jak i samego sprawcy. I mimo, że od początku znany jest sprawca, to nie nudziłam się.
Autor co chwila zdradza tajemnice z przeszłości jak i teraźniejszości. Bardzo byłam ciekawa co się kryje za zachowaniem sprawcy.
Bardzo podoba mi się postać antropologa Feusetta, cieszę się, że ma to być seria z tym bohaterem, a nie tylko jednotomówka.
Mam tylko nadzieję, że długo nie będzie trzeba czekać na jego dalsze losy ?
Mimo, że sam początek książki mnie nie zachwycił, to całość wyszła naprawdę genialnie.
Strzyga to powieść bardzo bogata, ponieważ skutecznie połączyła elementy grozy, kryminału i mitologii słowiańskiej, dzięki czemu tworzy klimat przepełniony atmosferą niepokoju.
Powieść od początku intryguje tajemnicami i stopniowo wciągała mnie do swojego klaustrofobicznego świata.
Ksycki kupił mnie dbałością o szczegóły i to zarówno w zakresie scenerii jak i opisem lokalnych wierzeń. Cała ta otoczka świetnie buduje nastrój tajemnicy i napięcia, co przekłada się na tworzenie poczucia grozy nie tylko przez wydarzenia, ale właśnie te opisy.
Doceniam konstrukcje bohaterów, ponieważ ich złożoność zdecydowanie nadała im charakteru i jakiejś psychologicznej głębi i co dla mnie ważne Krystiana zwyczajnie polubiłam. Bardzo korzystnie na powieść zadziałało wprowadzeni tytułowej ,,Strzygi", która znacznie wzbogaciła historię, ale zarazem jest bodźcem do zastanowienia się nad naturą człowieka i zwyczajnymi ludzkimi cechami jak poczucie strachu, wierzeniami, przesądami, a także desperacją, które mogą doprowadzić do tragicznych konsekwencji.
Bardzo odpowiadało mi tempo i rytm wydarzeń, ponieważ wszystko dzieje się stopniowo, ale nie ma w tym dłużyzn i czułam taki naturalny tok wydarzeń. Autor umiejętnie dodaje nowe wątki, które zazębiają się z innymi i finalnie dają bardzo ciekawy i zaskakujący obraz.
Muszę jednak przyznać, że momentami powieść jako całość bywa nieco zbyt przewidywalna.
Mnie ,,Strzyga" wciągnęła, trzymała w napięciu i niejednokrotnie zmusiła mnie do zajrzenia w mroczne zakamarki ludzkiej duszy i świata, który wydaje nam się znany, a mimo to ciągle zaskakuje.
Recenzja w ramach współpracy z Wydawnictwem Prozami
Poznań: pewnego dnia podczas wykładów u doktora Krystiana Feusette zjawia się podkomisarz Natalia Turkot i prosił o pomoc. Na cmentarzu znaleziono sprofanowany grób Anny Kruger i kości ułożone w dziwny sposób.
Zwrócono się właśnie do niego , ponieważ jako antropolog sądowy pomógł jakiś czas temu w podobnej sprawie.
Po kolejnym podobnym zdarzeniu łączy się więcej faktów , wiadomo bowiem, że cała sytuacja powiązana jest z członkiniami konwentu wicca i chrześcijańskim zakonem.
W sprawę angażuje się, co raz więcej osób, również pani antropolog Aleksandra, do której Krystian czuję słabość...
Ten pochówek atypowy/ antywampiryczny nie był ostatnim, a przed bohaterami trudna zagadka...
Poznajemy Mariusza Millera, byłego żołnierza, zafascynowanego ornitologią... Przeszłość i całe zło z jego młodości ukształtowało jego teraźniejszość...
Strzyga...
Kochani dawno żadna książka mnie tak nie wciągnęła...
Wątki są tutaj świetnie poprowadzone i zachwyciło mnie pokazanie tej historii z punktu widzenia stróży prawa i sprawcy. Mimo, że od początku wiemy, kto stoi za tymi czynami, to nie ma mowy o nudzie.
Retrospekcje, wiece czarownic, dawne rytuały, tematy tabu i współczesne problemy- jest tutaj cała gama bardzo ciekawych motywów...
Tej książki się nie czyta , ją się pochłania!
Do końca nie wiadomo, kto tak naprawdę jest zły i zasługuje na karę, gdzie leży prawda i czy istnieje sprawiedliwość ???
Zafascynowała mnie postać Strzygi i pragnęłam poznać wszystkie aspekty jego dawnego życia...
Gorąco polecam, nie będziecie się nudzili przy tej książce nawet przez moment!
W ostatnim czasie rynek literacki został praktycznie zasypany książkami o wierzeniach słowiańskich i mitologii. Kiedyś raczej nie zwracałam uwagi na takie książki. Tym razem zwyciężyła ciekawość i postanowiłam sięgnąć po taką tematykę. Totalnym spontanem było dla mnie zdecydowanie się na egzemplarz recenzencki "Strzygi" Adriana Ksyckiego. Jak nigdy nie czytałam opisu, nie wiedziałam, że to początek serii. Wystarczył mi tytuł i wygląd okładki. "Na co dzień każdy z nas przybiera maskę. Czaszka nikogo nie udaje. Zostaje z nami po śmierci i powie prawdę o właścicielu". Poznań rok 2023. Na jednym z tutejszych cmentarzy ktoś dopuścił się profanacji grobu. Czaszkę przełożono między nogi, a w klatkę piersiową wbito dwie kości. Podkomisarz Natalia Turkot postanawia skorzystać z pomocy cenionego antropologa sądowego Krystiana Feusette. Krystian zasłynął lata temu podczas schwytania Złodzieja Czaszek. Złodziej Czaszek kradł trofea, a ten sprawca zostawia w grobach dodatkowe kości. Wg Krystiana tym razem wszystko wskazuje na pochówek antywampiryczny. Takie zabiegi stosowano w średniowieczu na kobietach oskarżonych o czary i na każdym, kogo podejrzewano o powrót zza grobu. Kolejny cmentarz i kolejne zbezczeszczenie zwłok utwierdza Krystiana w przekonaniu, że to nie przypadek. Zarówno poprzednie jak i te najnowsze kości należały do członkiń kowenu wicca. Żeby odkryć, co siedzi w głowie Strzygi, bo tak nazwała go policja, trzeba cofnąć się do roku 1976, to właśnie wtedy wszystko się zaczęło. Ola Karbowiak archeolożka i specjalistka od pochówków antywampirycznych dzieli się swoją wiedzą z policją i Krystianem. Każda pomoc jest w tej chwili na wagę złota. Liczy się czas. Szaleniec uderzy ponownie, nie wiadomo tylko, kiedy i gdzie. Kim jest tajemniczy Strzyga, co nim kieruje i kto będzie następny na jego liście? Dwie przestrzenie czasowe. Przeszłość, o której wszyscy próbowali zapomnieć, ale znalazł się ktoś, komu zależy na tym, żeby sprawiedliwości stało się zadość. Zemsta jest silnym bodźcem. Człowiek pielęgnuje ją latami, a później wdraża w życie. Zarówno dobro jak i zło pochodzi od człowieka i to tylko od nas samych zależy, jakich dokonamy wyborów. Wydawać by się mogło, że czasy czarownic już dawno minęły. Nic bardziej mylnego. Współczesne czarownice idą własną ścieżką, myślą logicznie, umieją wykorzystać moc swojej intuicji i emocje. Przeszłość ma wpływ na to kim jesteśmy obecnie i pomaga nam zrozumieć świat, który nas otacza. Dzisiejsza wiedza pozwala nam spojrzeć na czarownice zupełnie inaczej. Okazuje się, że to one były ofiarami, a nie oprawcami. Autor wysoko zawiesił poprzeczkę. Skrupulatnie się przygotował do napisania tej powieści, przeprowadził dokładny research, skorzystał z pomocy specjalistów w różnych dziedzinach. Tytuły rozdziałów po łacinie robią wrażenie. Wyszło kapitalnie.
SZYBKO I SKUTECZNIE - ANGIELSKI W NATURALNYCH WYRAŻENIACH DLA POCZĄTKUJĄCYCH Naturalne wyrażenia (kolokacje) pozwalają nam często powiedzieć coś złożonego...
31 października 1945 roku. Młody lekarz Henryk Kuliński przyjeżdża na pogrzeb wuja. Znajduje dziwny list, z którego wynika, że wuj skrywał tajemnicę. Tego...
Przeczytane:2024-12-06, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, Posiadam, współpraca,
„Są szczyty, na które wejdzie każdy, są takie, na które wejdą nieliczni (…) i też takie, na które nie warto wchodzić”.
Na poznańskim cmentarzu ktoś otworzył grób i sprofanował pochowane w nim szczątki kobiety. Czaszkę przeniósł między jej nogi, a w klatkę piersiową wbił dwie zaostrzone kości.
O sprawie została powiadomiona policja. Podkomisarz Natalia Turkot prosi o pomoc w rozwiązaniu zagadki Krystiana Feusette, wybitnego antropologa sądowego, który kilka lat wcześniej pomógł złapać Złodzieja Czaszek z Pomorza. Wkrótce, na innym cmentarzu, dochodzi do podobnego zdarzenia. Okazuje się, że w zbezczeszczonych grobach zostały pochowane członkinie poznańskiego kowenu wicca. Wszystko wskazuje na to, że to nie ostatnia profanacja, a tajemniczy sprawca stanowi zagrożenie również dla żywych.
Rozpoczyna się wyścig z czasem. Feusette i Turkot, wspierani przez doświadczoną archeolożkę, muszą zmierzyć się z zagadką, która dzień po dniu okazuje się coraz bardziej zawiła. Czy odkryją prawdę ukrytą w ciemnościach przeszłości?
Historia rozgrywa się na przestrzeni dwóch ram czasowych: 1976 roku oraz 2023 roku i wprowadza czytelnika w świat cmentarzy, rytuałów i tajemnic. Na początku duży plus dla autora za fakt, osadzenia jej w polskich realiach, a także za płynność przejść od teraźniejszości do przeszłości. Przeszłość pozwala krok po kroku poznać przyczynę obecnej sytuacji i podejmowanych, przez głównego bohatera, decyzji. Świadczy to głównie o tym, że dzieciństwo kształtuje dorosłego człowieka. Zmusza ona również do refleksji nad tym, co ukryte jest w zakamarkach ludzkich serc i głów.
Ja lubię sięgać po książki, które oprócz mrocznego klimatu i zagadki zawierają również ciekawe informacje. Autor odrobił lekcje zanim zasiadł do pisania tej historii z zakresu antropologii sądowej – analizy szczątków kostnych, folkloru i wierzeń naszych przodków.
Historia ukazuje, że żaden lęk nie jest w stanie zatrzymać człowieka przed poznaniem prawdy jeśli tylko tego bardzo pragnie, a także jak bardzo przesądy przenikają się z wiarą i jak cienka i płynna jest to granica. Podejmuje ona również kwestie mocno osadzonego w przeszłości patriarchatu i… dziś byśmy powiedzieli – feminizmu. Sugeruje, aby być uczciwym wobec siebie i żyć tak aby móc „spojrzeć w oczy drugiemu człowiekowi się za siebie nie wstydzić” i szanować wszystko co żyje. Wskazuje, że kłamstwo nie jest dobre, a raniąc bliskich człowiek rani samego siebie.
Bohaterowie są różni i każdy z nich wprowadza do historii swój element. Te wszystkie elementy łączą się ściśle i tworzą jedną całość, pomimo tego, że pozornie nic bohaterów ze sobą nie łączy. „Wizjoner ma odwagę zrobić to, co trzeba. Marzyciel żyje fantazjami”.
Autor nie rozwleka opisów, tempo akcji jest oki, a język jest zrozumiały pomimo tematyki. Historia przemyślana od początku do końca przez co zakończenie nie jest naciągane. Polecam.
[Współpraca @WydawnictwoProzami]