W SERCU CZAROWNICY NIGDY NIE WYPALI SIĘ GNIEW
Jest taki gniew, który nigdy się nie wypali i uderzy w najmniej spodziewanym momencie. Nawet jeśli udało się perfekcyjnie zatrzeć ślady.
Prokurator Wanda z niepokojem przygląda się ciału kobiety na śniegu. Wargi ofiary spina mosiężna kłódka. Szybko się okazuje, że zabita to miejscowa miłośniczka babskich plotek i tarota. Kto chciał zamknąć jej usta?
Zanim Wanda Just i podkomisarz Piotr Dereń zdążą wpaść na jakikolwiek trop, już robi się głośno o nowej zbrodni na Górze Czarownic. Tymczasem zbliża się sylwester, ale żadne z nich nie jest w nastroju do świętowania. Wanda całymi nocami ślęczy nad zdjęciami sprzed lat, próbując dopasować elementy układanki. Rozprasza ją migająca ikonka czatu. Ale chyba nawet pani prokurator może czasem poflirtować, prawda?
W pozornie zwyczajnym miasteczku kryją się brutalne tajemnice przeszłości. Tutaj dawnych grzechów nie zapomina się nigdy.
Tom drugi cyklu Wanda Just i Piotr Dereń, nowej serii kryminalnej, hipnotyzującej jak True Detective
,,Chapeau bas Pani Greto! Niesamowity klimat i bardzo nieoczywiste zakończenie"
Czytelniczka_Gosia
,,Mamy kolejną osobowość w polskim świecie pisarskim" @czytam_czy_mam
,,Najbardziej hipnotyzująca książka, jaką czytałam!" @bozepatrycja
,,Kryminał dla uważnego czytelnika, dla którego ważne są konteksty i pejzaż otoczenia" Jarosław Czechowicz, Krytycznym Okiem
,,Kryminał z klasą. Zakończenie to majstersztyk" Anna Gałaszkiewicz, @aniasztukaczytania
,,Nieoczywisty kryminał. Złoto. I to nie byle jakiej próby!" Karola, @gora.ksiazek
,,Genialnie zapowiadająca się nowa seria kryminalna" Joanna Kawałko, @asia_2211
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2021-01-27
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 368
Kiedy przeczytałam Rytuał, czyli pierwszy tom z cyklu o Wandzie Just oraz Piotrze Dereniu, byłam naprawdę zachwycona. Pierwsze spotkanie z piórem Grety Drawskiej wypadło bardzo dobrze i nie mogłam doczekać się momentu, gdy sięgnę po kontynuację. Stos już za mną - czy zachwycił mnie równie mocno? Może wręcz przeciwnie? O tym w tej recenzji.
Do czego może posunąć się człowiek? Do wielu rzeczy. Nawet do morderstwa, które przypomina rytuał... Martwa kobieta leży w śniegu, jej usta spina kłódka. Okazuje się, że denatka była znaną plotkarą i miłośniczką tarota. Tylko kto chciał ją uciszyć na stałe? Tego będą musieli dowiedzieć się prokurator Wanda Just oraz podkomisarz Piotr Dereń. Jednak zanim zdążą wpaść na trop, w miejscowości już robi się głośno o zbrodni. Wszystko zaczyna pędzić coraz szybciej, a pani prokurator będzie poszukiwać, chociaż chwili wytchnienia. Jednak mroczne tajemnice sprzed lat nie dadzą o sobie tak łatwo zapomnieć...
O głównych bohaterach nie będę się tutaj za bardzo rozpisywać, lecz muszę wspomnieć o postaci Piotra Derenia. Tak, jak w poprzednim tomie nie potrafiłam stwierdzić, czy jest on dobrze wykreowanym bohaterem, czy też nie – bo został zepchnięty na zupełnie boczny tor, tak tutaj naprawdę mogłam poznać go jako pełnowartościowego bohatera. Autorka zadbała zarówno o jego życie prywatne (które zdecydowanie nie należy do kolorowych, ale i tak go podziwiam za jego cierpliwość), a także o życie zawodowe, w którym ukazana została relacja między Wandą a nim. Cieszę się, że autorka nadrobiła straty i w końcu mogę napisać o tej postaci coś więcej.
Fabuła tego kryminału urzekła mnie już od pierwszej strony, chociaż może to stwierdzenie jest trochę niefortunne. Po prostu poczułam się wciągnięta od samego początku i przyznaję, że gdy odkładałam tę książkę na bok, wciąż wracałam do niej myślami - a to u mnie jest wyznacznik tego, czy dana powieść jest dobra. Wątek dotyczący czarownic i wierzeń w różne zaklęcia czy modły do samego pana Piekła został przedstawiony bardzo dobrze, ciekawie i w sposób budzący trochę dreszcze na plecach. Jednym zdaniem – to, co tygryski lubią najbardziej.
Stos jest zdecydowanie lepszą jakościowo powieścią niż Rytuał. Choć tematyka odrobinę podobna, to jednocześnie zupełnie inna i zdecydowanie bardziej wciągająca. Lektura tej pozycji zajęła mi kilka godzin, a gdyby nie sen – spokojnie skończyłabym ją w jeden wieczór. Takie kryminały lubię, a jeśli pojawiają się w nich takie zwroty akcje, jakie spotkałam tutaj – jak dla mnie jeszcze większa bomba!
Jeżeli poszukujecie dobrej powieści kryminalnej, w której nie brakuje akcji, życia prywatnego bohaterów prowadzących daną sprawę oraz takiej, przy której mogą Wam przebiegać ciarki z niepokoju – Stos poleca się w stu procentach.
Duet prokurator Wanda Just i podkomisarz Piotr Dereń skradł moje serce już w pierwszej części cyklu kryminalnego autorstwa Grety Drawskiej. Tylko czy możemy nazywać ich duetem, czy raczej dwoma elektronami krążącymi wokół siebie? Ludźmi doświadczonymi przez życie, podchodzącymi do siebie z ogromną nieufnością i obawą? Czy świąteczny i noworoczny czas wpłynie na poprawę ich relacji?
Na szczęście stosunki służbowe wychodzą im dużo lepiej. A w przypadku prowadzonego przez nich śledztwa współpraca okaże się niesamowicie istotna.
Znalezione na śniegu okaleczone zwłoki młodych kobiet i pozostawione przy nich dziwne rekwizyty sugerują, że morderca chce w ten sposób coś przekazać. Tylko czy śledczym uda się odczytać tajemnicze znaki? Co może łączyć zamordowane kobiety z okrutną śmiercią niepełnosprawnego mężczyzny, znawcy historii czarownic?
Metodycznie prowadzone śledztwo i zawirowania w życiu osobistym bohaterów, przerywane są historią kobiety uznanej przed kilkuset laty za czarownicę. Jest ona jeszcze bardziej intrygująca, niż współczesne zdarzenia i automatycznie rodzi pytanie, w jaki sposób może się z nimi wiązać.
Trudno mi ocenić, co tym razem bardziej mnie ujęło, czy ten tajemniczy, zahaczający o mistycyzm klimat, czy nieoczywista relacja Wandy i Piotra. A może lekkie pióro autorki i wciągająca akcja? W każdym razie drugą część oceniam jeszcze wyżej, niż poprzednią i z niecierpliwością wyczekuję kolejnej. Jestem też niesamowicie ciekawa jaki będzie nosiła tytuł.
,,Stos" to drugi tom serii z komisarzem Piotrem Dereniem i prokuratorką Wandą Just. Tym razem prowadzą śledztwo dotyczące morderstw, gdzie ofiary zostały dziwnie oznaczone. Akcja dzieje się na Pojezierzu Drawskim. ,,Czworo dzieciaków płynie w sekrecie na Wydrzą Wyspę. Borawski wraca z tego wyjazdu jako inwalida., a siedemnaście lat później zaczynaj ginąć uczestnicy tej wyprawy i kobieta , która zastępowała szkolnego pedagoga,"
Rozdziały opisujące śledztwo przeplatane są rozdziałami, gdzie poznajemy Sydonię, która żyła 400 lat wcześniej. Zarówno czasy współczesne, jak i te z początku XVII wieku dobrze opisane. Fabuła wciąga i dostarcza mnóstwa emocji. Dobre zakończenie, gdzie poznajemy motywy mordercy.
Na śniegu znaleziono zwłoki kobiety. Komisarz Dereń i prokurator Just szukają zabójcy. Sprawa robi się głośna i medialna, hejt na Wandę Just jest coraz większy. Sprawa niepokojąco wiąże się z czarownicami i siostrą Wandy. Pani prokurator ma szansę po wielu latach porozmawiać z Natalią. Okazuje się, że ma również siostrzeńca... Bardzo ciekawa seria. Polecam.
„Nauczyłam się przez lata, że sprawiedliwość ma twarz mężczyzny, który co noc zasłania Temidzie oczy nie po to, by sądziła bez uprzedzeń, ale by nie widziała, kto ją chędoży”.
Zbliża się sylwester, jednak prokurator Wanda Just i Podkomisarz Piotr Dereń nie mają ochoty na świętowanie. Ponownie wkraczają do akcji. Tym razem znajdują ciało kobiety, jej wargi są spięte mosiężną kłódką. Okazuje się, że ofiarą jest miejscowa plotkara i miłośniczka tarota. Czyżby ktoś chciał kobiecie zamknąć usta? Śledczym brakuje jakiegokolwiek punktu zaczepienia, czy tropu, aby poprowadzić śledztwo. Sprawa wycieka do mediów, jest o niej coraz głośniej. Wkrótce zostają zamordowane kolejne kobiety…
Intryga kryminalna zaskakuje i nawiązuje do 1620 r. do ówczesnego postrzegania kobiet. Procesy czarownic - co je łączy z odrażającymi zbrodniami w teraźniejszości? Czy chodzi o rzuconą klątwę? Zaczyna się walka z czasem, cień z przeszłości będzie towarzyszył naszym śledczym w tej trudnej, nierównej walce. Psychopatyczny morderca czuje się bezkarnie, liczba ofiar rośnie, a śledczy utknęli w martwym punkcie. Przeszłość – opowieść o inteligentnej, niezależnej kobiecie Sydonii von Borck, która odważyła się mieć własne zdanie. Oskarżono ją o czary i spalono.
Bardzo dobre połączenie kryminału i intrygującego wątku z dawnej przeszłość. Specyficzny klimat powieści, historia pełna rytuałów od samego początku wzbudza ogromną ciekawość. Zakończenie bardzo nieoczywiste i mocno zaskakuje. Czytanie od początku do końca było ogromną przyjemnością, ciekawą zagadką i niesamowitą przygodą. Zdecydowanie polecam!
Powraca Greta Drawska ze "Stosem". Jesteście go ciekawi??
Ja byłam. I...
Autorka stworzyła wciągającą historię. Rozpoczyna się ona z przytupem. Znaleziono ciało młodej kobiety z kłódką na ustach i bez stóp, a najgorsze jest to, że była ona w ciąży. Lubię takie początki. A to nie jest jedyne ciało. Akcja toczy się powoli. Podobał mi się wątek historyczny, który wpleciony jest w główną fabułę. Fajnie to wyszło. A głównych bohaterów nie da rady nie lubić. Z dużym zaangażowaniem śledziłam rozwój wydarzeń, jak wszystko się potoczy i nawet mi się podobało.
Wiem, że na pewno chętnie przeczytam kolejne części. Już jestem ich ciekawa.
„Stos” to druga książka Pani Grety Drawskiej, a jednocześnie kolejna część kryminalnego cyklu o Wandzie i Piotrze. Jaką tragiczną historię przyjdzie im odkryć? I co z tym wszystkim wspólnego ma pewna mądra kobieta spalona na stosie? Kolejny raz przeszłość przeplata się z teraźniejszością, sprawiając że długo tłumione gniew i ból w końcu dochodzą do głosu.
Cnotliwa niewiasta
Pani Greta po raz kolejny wprawnie zbudowała aurę tajemniczości wokół zbrodni, tym samym trzymając czytelnika w napięciu i niepewności aż do ostatnich stron. Sama intryga jest przemyślana i skrupulatnie realizowana, a morderstwa, które mają miejsce w spokojnym dotąd miasteczku są niepokojące i niebanalne. Dlaczego odnaleziona kobieta ma zamknięte kłódką usta? Odpowiedź na to pytanie nie jest łatwa do odnalezienia. Dodatkowo z każdą kolejną godziną śledztwa wychodzi na jaw jak wiele wspólnego ze współczesnymi zbrodniami mają odniesienia do procesów czarownic z naszych rodzimych ziem. Wątek Sydonii jest intrygujący oraz klimatyczny. Nadaje całości mistyczny charakter, przez co czytelnikowi jeszcze ciężej jest odkryć prawdę. I o ile sama tematyka czarownic, inkwizycji i ludzkiej bezwzględności/głupoty tamtych czasów jest frapująca to w przypadku „Stosu” wątek ten nie musiał być tak mocno wykreowany. Samo zakończenie to istna jazda bez trzymanki, w której każda kolejna zmarnowana minuta może oznaczać śmierć. „Stos”, jako druga część cyklu, rozwija analizy psychologiczne bohaterów, odkrywając przed czytelnikiem coraz więcej prawdy o Wandzie i Piotrze. Ich problemy sprawiają, że postaci są coraz bardziej dopracowane i wielowymiarowe.
Podsumowanie
Dynamiczna, wciągająca akcja oraz lekkie pióro, którym dysponuje autorka, sprawiają, że całość czyta się z przyjemnie i szybko. Widać, że Pani Greta rozwija swój warsztat, a jej łączenie historii z teraźniejszością są za każdym razem świetną przygodą. „Stos” jest kryminałem bardzo dobrym, który oprócz przemyślanej zbrodni diagnozuje bolączki społeczne, zarówno te obecne, jak i z przełomu XVI i XVII wieku. Warto wraz z Wandą i Piotrem odkryć prawdę, którą skrzętnie ukrywano od lat.
MAŁE MIASTECZKA WSZYSTKO MAJĄ MAŁE - POZA PAMIĘCIĄ Wandzie przeszło przez myśl, że gdyby nie zwłoki w kałuży krwi, ten dom byłby idealny. Designerska...
Mam na imię Weronika. Czasem budziłam się w nocy wdzięczna za to, że życie podarowało mi premie. Tak to nazywałam. Miałam przystojnego i zaradnego mężczyznę...
Przeczytane:2022-11-27, Ocena: 5, Przeczytałem,
Korzystacie ze zbiorów bibliotek? Ja od pewnego czasu postanowiłam sobie, że będę wypożyczała chociaż jedną książkę na miesiąc z biblioteki. I taki sposobem trafiłam na "Stos"🔥 w prawdzie książka miała swoją premierę już jakiś czas temu, ale to nic nie szkodzi, po takie thrillery warto sięgać nawet długo po premierze.
.
🌿 Zostaje znalezione ciało młodej kobiety, jej wargi są spięte kłódką, a stopy odpiłowane. Jej śmierć to dopiero początek, gdyż przez przypadek dzieci odnajdują w śniegu kolejne naznaczone zwłoki kobiety, brutalnie okaleczonej. Sprawę morderstw próbują rozwikłać prokurator Wanda Just i podkomisarz Piotr Dereń. Morderstwa te nawiązują do wydarzeń z XVII wieku, kiedy to palono czarownice na stosie.🌿
.
Autorka w tę opowieść wplotła wątki historyczne, dotyczące Sydonii von Borck, którą oskarżono o czary, potem ścięto i spalono na stosie. Rozdziały dotyczące domniemanej czarownicy były według mnie o wiele za krótkie, potraktowane trochę po macoszemu, ale były one na tyle ważne, bo nawiązywały do całej fabuły książki. Podobało mi się wplątanie w tę historię wątku o czarownicach i klątwach przez nie rzucanych.
.
Nie czytałam poprzedniej części, co w żaden sposób nie przeszkadzało mi w odnalezieniu się w całej tej historii. Co do samej historii to została ona bardzo przemyślanie napisana. Klimatyczna i intrygująca, akcja jest szybka i nie przynudza, tym samym strony same się przewracają. Nie brakuje tutaj emocji, a wytypowanie mordercy to nie lada sztuka, autorka tak pokierowała fabuła, że nie byłam w stanie określić, kto jest odpowiedzialny za te zbrodnie. Polecam🔥