Stefania i wojna

Ocena: 6 (2 głosów)

1 września 1939 roku Stefania Knapczyk zaczyna rodzić swoją pierwszą córkę, a dzień później niemieckie samoloty zrzucają kilkadziesiąt bomb na niewielką zagorzańską wieś. Od tego momentu życie Knapczyków oraz innych mieszkańców zmienia się diametralnie.

Bardzo szybko muszą się odnaleźć w strasznej, wojennej rzeczywistości.

Jakie decyzje będą musieli podjąć i jak wpłyną one na ich życie pod niemiecką okupacją oraz okrutnymi rządami burmistrza Golba w latach 1939-1945 ?

***

To wzruszająca i budząca wiele emocji powieść o Stefanii, jej pięknej miłości, prawdziwej przyjaźni, wielkich wyzwaniach, trudnych wyborach oraz ogromnym poświęceniu dla dobra swoich dzieci.

Informacje dodatkowe o Stefania i wojna :

Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2024-06-12
Kategoria: Historyczne
ISBN: 9788397149502
Liczba stron: 144
Język oryginału: Polski

Tagi: #1939-1945 #powieść historyczna

więcej

Kup książkę Stefania i wojna

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Stefania i wojna - opinie o książce

Avatar użytkownika - katarzynajablonska
katarzynajablonska
Przeczytane:2024-08-08, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2024,

"Po drodze zauważył, że miejscowi biegają w popłochu i krzyczą "wojna, wojna". Na początku nie rozumiał ich słów, ale gdy wreszcie dotarło do niego, co mówią, zatrzymał się całkowicie skołowany i nie wiedział, co ma dalej robić."

Gdy wyobrażam sobie tamtą sytuację, czuję jak budzi się we mnie paraliżujący lęk.
Spójrzcie.
Wiedziecie spokojny żywot, staracie się zapewnić godziwe warunki życia sobie i swojej rodzinie, a tu nagle dowiadujecie się, że wybuchła wojna.
Co robić w takiej sytuacji?
Dramatyzmu dodaje fakt, że 1 września Stefania właśnie zaczęła rodzić.
Jak poinformować pierworódkę, która wydaje na świat nowe życie, że nie wiadomo co będzie jutro? Jako matka, doskonale wiem jak czuje się kobieta w takiej sytuacji: jest zupełnie bezbronna, a jednocześnie czuje się odpowiedzialna za tę małą istotkę i chce dla niej jak najlepiej. Czy początek wojny to dobry moment na wychowanie dziecka?
Z pewnością nie najlepszy, ale kto mógł przewidzieć taki scenariusz?

Nie chcę być złym prorokiem, ale takie książki wywołują we mnie strach o naszą aktualną sytuację. Wszyscy wiemy, jak ona wygląda.
Czy grozi nam powtórka z historii?
Czy po raz kolejny będziemy musieli uciekać z własnych domów, w obawie przed utratą życia? A może przyjdzie nam patrzeć na cierpienie naszych braci i sióstr, na akty bestialstwa, które nigdy nie znajdzie logicznego uzasadnienia?
Bo jak można wytłumaczyć to, co robiono w czasie wojny? Przyznam, że do niedawna nie zdawałam sobie sprawy, jakie wydarzenia miały miejsca w Mszanie Dolnej (miejscu akcji wydarzeń rozgrywających się na kartach książki "Stefania i wojna"). Tyle się słyszy o masowych egzekucjach Żydów, a nie miałam pojęcia, że jedna z nich miała miejsce tak niedaleko od mojego miejsca zamieszkania... W sumie, jak tak teraz myślę, to niewiele wiem o tym, co działo się na okolicznych terenach w czasie wojny.

Już od pewnego czasu nosi mnie żeby spisać historię rodziny, podobnie jak uczyniła to Agata Pakuła (książka "Stefania i wojna" powstała w oparciu o rzeczywiste wydarzenia, które stały się udziałem babci autorki). Jestem pełna podziwu dla zaangażowania pisarki, by pokazać jak w czasie wojny radzili sobie zwykli ludzie, jak ta niepewna sytuacja wpływała na ich życie. W sumie, to "Stefania i wojna" ogromnie przypomina mi "W cieniu Majdanka" Sylwii Kubik. Obie książki stanowią świadectwo tamtych czasów, opowiadają o tym, co miało miejsce w tak trudnym momencie historycznym. Znamy wiele takich opowieści, niby takich samych, a jednak diametralnie różnych, bo mających inne twarze i noszących odmienne imiona.

Na kartach "Stefanii i wojny" znajdujemy historię tytułowej bohaterki i jej męża - Franciszka. Co ciekawe, dopełnieniem tej opowieści jest debiutancka książka autorki: "Przez 581 dni byłem tylko numerem", opisująca losy mężczyzny w obozie koncentracyjnym. Po lekturze "Stefanii..." jestem w stanie sobie wyobrazić jaki ładunek emocjonalny niesie ze sobą ta powieść.
Wracając do "Stefanii i wojny", to naprawdę wzruszająca książka. Niepozornych rozmiarów, mieści w sobie dużo emocji, które docierają do głębi serc czytelników. Choć autorka oszczędza nam opisów brutalnych scen, już sama wzmianka na ich temat niejednokrotnie wprowadza w osłupienie.

W czasie lektury powieści "Stefania i wojna" targało mną wiele emocji. Co więcej, mimo tylu przeczytanych książek o tej tematyce, wciąż momentami odczuwam niedowierzanie - trudno mi pojąć jak można dopuścić się takich czynów. Co trzeba mieć w głowie, by dopuścić do siebie wiarę w wyższość jednego człowieka nad drugim? Chyba nikt nie jest w stanie udzielić mi na to pytanie właściwej odpowiedzi.
Smutna i poruszająca, a jednocześnie obrazująca potęgę siły miłości matki do dziecka. Tak, ta książka jest naprawdę godna polecenia, dlatego będę ją proponować wszystkim, którzy tak ja chcą zgłębić historię, mimo tego jak okrutna może się ona okazać.

Moja ocena 9/10

Link do opinii
Avatar użytkownika - asia_czyta_ksiaz
asia_czyta_ksiaz
Przeczytane:2024-07-07,

Wrzesień rok 1939 jak wszyscy wiemy Niemcy atakują Polskę wybucha wojna. Wówczas w domu Knapczyków oczekuje się narodzin pierwszego dziecka. Rodzina po wybuchu wojny musiała zmienić postrzeganie życia. Życie w ciągłym leku i strachu bywa męczące. 

~

Stefania i Franciszek zostają przesiedleni ze swojego domu i muszą zamieszkać z rodziną żydowską. Niedługo po tych wydarzeniach żydowska rodzina zostaje zabrana i niestety rozstrzelana. Franciszek natomiast zostaje zesłany na ciężkie prace do obozu koncentracyjnego a Stefania z trójką małych dzieci musi radzić sobie sama.

~

Niestety w tych czasach żeby przetrwać trzeba walczyć i się nie poddawać. Kobieta mimo przeciwności trudu wojennego robi wszystko żeby przeżyć. Ale piękne jest to, że mimo wszystko wierzy, że jeszcze spotka ukochanego. Jak potoczą się losy rodziny Knapczyków? Czy wojna rozdzieli ukochanych? 

~

Autorka przelała na papier wspomnienia swoich dziadków. Historia jest bardzo poruszająca i wzruszająca. Lubię czytać takie książki jak już pewnie wiecie a jak są inspirowane prawdziwymi wydarzeniami to już ja po prostu się rozplywam. Autorka porusza w książce tyle emocji i uczuć, że trudno jest nie uronić chociaż jednej łzy podczas czytania.

~

"Stefania i wojna" jest to druga powieść autorki debiutu jeszcze nie czytałam ale mam w swojej biblioteczce i po przeczytaniu tej wspaniałej powieści wkrótce po nią sięgnę. Tę książkę czyta się naprawdę bardzo szybko i przyjemnie. Myślę, że każdy się w niej odnajdzie. Książka jest pełna miłości i przyjaźni w tak trudnych wówczas czasach wojennych. 

~

Bardzo polubiłam bohaterkę i zżyłam się z nią. Były momenty podczas czytania, że bardzo współczułam Stefanii, ale wiem że kobieta robiła wszystko aby przetrwać. Nie wiem jak bym sobie poradziła na miejscu babci Pani Agaty. Trudno mi to sobie wyobrazić, nie wiem czy przetrwała bym tyle co ta wspaniała kobieta. 

~

Kochani naprawdę polecam gorąco tę książkę. Jednocześnie cieszę się, że dzięki takim autorom chociaż troszkę przybliżymy się do codziennego wojennego życia ludzi. Ale przede wszystkim będziemy mogli wciąż pamiętać o tych trudnych i zdecydowanie nieodwracalnych zmianach, które zmieniły nie tylko świat ale i też ludzi. Polecam abyście mięli możliwość poznania prawdy która jest niestety smutna i dość bolesna. A ja czekam na dalsze losy rodziny Knapczyków. 

Dziękuję autorce za egzemplarz ❤️ 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Ewelina-czyta
Ewelina-czyta
Przeczytane:2024-06-21, Przeczytałam, Mam,

**PATRONAT MEDIALNY**
Zgłaszając się do patronatu nad tą historią, nie miałam pojęcia, że ta książka wywoła we mnie tyle emocji i nawet kilka dni po jej skończeniu, nie będę mogła o niej przestać myśleć.
Powieść "Stefania i wojna" to inspirowana prawdziwymi wydarzeniami poruszająca historia rodzinna opowiedziana przez wnuczkę Stefanii i Franciszka Knapczyków-Agatę Pakułę. Jest to również kontynuacja historii widzianej oczami jej dziadka w książce "Przez 581 dni bylem tylko numerem", ale bez problemu można poznać historię rodziny Knapczyków od tej pozycji, bo w tym przypadku jest nam dane zaobserwować, jak musiała poradzić sobie kobieta, gdy jej mąż stał się więźniem obozu koncentracyjnego. Z historii tej wyłania się obraz kobiety niezwykle odważnej, silnej i zdeterminowanej kobiece, która jest w stanie poświęcić wszystko dla swoich najbliższych...

Pani Agata doskonale poprowadziła narrację tej historii, z szacunkiem i olbrzymim wyczuciem oddała ducha tych niewyobrażalnych i dramatycznych wydarzeń. Dokładnie opisane emocje i napięcie towarzyszące pierwszym dniom wojny, brutalność najeźdźców, strach o jutro, ból przesłuchań, przerażenie i wszechobecna niewiedza o losie najbliższych, sprawiają, że współodczuwa się strach i niepokój, który towarzyszył bohaterom tej historii, wraz z nimi żywi się nadzieję na szybki koniec i powrót męża i ojca do domu...
Płakałam godzinami nad ich losem, współczułam, ale i odczuwałam wdzięczność, że jest mi dane żyć w "miarę normalnych" czasach.
W tle obserwujemy zmieniający się świat, historię, która dzieje się na oczach tych ludzi, a my za jakiś czas poznamy ją z kart podręczników... Niezwykle poruszająca i ważna historia.

Pomimo trudnej historii książkę czyta się bardzo dobrze, jest ona naprawdę wciągająca i zmuszająca do wielu refleksji. Napisana bardzo ładnym językiem pomimo wojennego mroku, niesie w sobie światełko nadziei i tego czegoś, co sprawia, że wierzy się w to, że wszystko się poukłada, choć będzie na pewno ciężko.
Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Agaty i jestem przekonana, że nie ostatnie z wielkim zainteresowaniem sięgnę po jej poprzednią książkę.
Tak naprawdę jest mi bardzo trudno ocenić tę książkę, bo gdzieś w głębi serca czuję, że nie mam do tego prawa, bo w moim odczuciu, wspomnień drugiego człowieka oceniać nam nie wolno, a w tym przypadku mamy do czynienia z trudnym doświadczeniem wojny i być może jeszcze trudniejszego życia po niej, gdy do głosu dochodzą demony przeszłości i nie sposób przed nimi uciec... Ale napiszę tylko, że po tę książkę powinien sięgnąć każdy.

Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Ta książka to opowieść o rodzinnych dramatach, o przewrotności losu, ale także hołd oddany tym, którzy przebywali w obozach, przetrwali i zechcieli dzielić się ze światem swymi trudnymi wspomnieniami.

Link do opinii
Avatar użytkownika - AgnieszkaKaniuk
AgnieszkaKaniuk
Przeczytane:2024-06-15, Ocena: 6, Przeczytałam, Recenzenckie ,

"Stefania i wojna" Agata Pakuła
Nie ulega wątpliwości, że wojna jest najbardziej destrukcyjnym czynnikiem w życiu człowieka. Jej okrucieństwo pozbawia nas tak bardzo ważnego dla nas poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji. Wzbudza strach o życie i niepewną przyszłość naszą i naszych bliskich, ale także, o czym przekonacie się, czytając najnowszą książkę Agata Pakuła ,,Stefania i wojna", wyzwala w nas ogromną siłę, o którą w sytuacji pokoju samych siebie byśmy nie podejrzewali.

Musicie wiedzieć, że dla samej autorki jest to powieść szczególna i wyjątkowa. Już teraz zapewniam was, że taka też stanie się dla każdego, kto zechce po nią sięgnąć, do czego gorąco zachęcam. A to dlatego, że na jej kartach poznamy historię inspirowaną prawdziwymi wydarzeniami, które zupełnie i bezpowrotnie odmieniły życie dziadków pisarki Stefani i Franciszka Knapczyków w obliczu niespodziewanego wybuchu II wojny światowej. Jest to druga książka Agaty poświęcona tym bolesnym przeżyciom. W pierwszej z nich, która nosi tytuł ,,Przez 581 dni byłem tylko numerem" możemy poznać je z perspektywy wspomnień dziadka Franciszka. Natomiast teraz niemal namacalnie doświadczymy ich oczami właśnie Stefanii.
Jeśli ktoś z was uważa, że kobiety to słaba płeć, to już za chwilę przekona się, jak bardzo się myli. Poprzez koleje losów głównej bohaterki, które tak naprawdę są mocno poruszającym świadectwem losów wielu kobiet, którym przyszło żyć i odnaleźć się w wojennej rzeczywistości pod okupacją niemiecką. Przekonacie się bowiem, do jak wielkich, wręcz heroicznych czynów zdolna jest kobieta, aby chronić tych, których kocha najbardziej.

Wraz z pierwszym rozdziałem książki trafiamy do niewielkiej zagórzańskiej wioski do domu małżonków, w którym dzieje się cud narodzin ich pierwszego dziecka. Ich radość z tak pięknego wydarzenia nie potrwała jednak długo, gdyż zmąciły ją wieści o przekroczeniu granicy Polski przez wojska niemieckie, które niestety bardzo szybko okazały się bolesną prawdą. Lęk i trwoga ogarnęły tę niewielką zamkniętą społeczność. Z dnia na dzień sytuacja staje się coraz bardziej groźna. Dochodzi do licznych wysiedleń, w wyniku których ludzie zmuszani są do opuszczenia swoich domów, będąc pozbawianymi dobytku całego życia. Wróg nie okazuje litości, przeprowadzane są zbiorowe egzekucje. Choć małżonkowie nie tracą nadziei na to, że uda im się razem przetrwać ten trudny czas, nadchodzi dzień, w którym ku przerażeniu Stefanii Franciszek zostaje aresztowany, a ona podobnie jak wiele innych kobiet zostaje zupełnie sama z już trojgiem dzieci. Pozbawiona wsparcia, opieki i ochrony męża musi zrobić wszystko, co w jej mocy, aby jej dzieci były bezpieczne.

To właśnie wielka matczyna miłość nie pozwala Stefanii się załamać i poddać. Autentyzm wszystkiego, o czym w książce przeczytamy, chwyta czytelnika za serce i sprawia, że ogromne poświęcenie, determinacja i odwaga tej kobiety wzbudzają nasz wielki podziw i uznanie. Jednak z pewnością te wszystkie druzgocące przeżycia, trudne decyzje i ciężkie wybory, którym Stefania musiała stawić czoła i które musiała podjąć, byłyby o wiele trudniejsze, gdyby nie dar pięknej przyjaźni i jej mocy, którą przez cały czas czuła.

Przyznam szczerze, że książkę czytałam ze ściśniętym gardłem, a łzy niejednokrotnie płynęły mi po twarzy. Choć liczy sobie ona tylko niewiele ponad sto stron, to ładunek emocjonalny, który za sobą niesie, jest naprawdę duży, dlatego musiałam robić sobie przerwy w jej czytaniu, aby ochłonąć. Los Stefanii i Franciszka stał mi się bardzo bliski, dlatego mocno trzymałam kciuki, aby ich piękna miłość stała się ich mocą przetrwania, która pomoże Franciszkowi dotrzymać danej żonie obietnicy i wrócić do niej oraz dzieci. Książka została napisana tak bardzo sugestywnie, że miałam wrażenie, iż jestem częścią wszystkiego, o czym czytam, czego nikomu z nas nie życzę. Jestem przekonana, że z uwagi na to, co dzieje się za naszą wschodnią granicą i wszyscy zdajemy sobie sprawę, że niestety historia może się powtórzyć, ta opowieść trafi do nas z jeszcze większą mocą.

Na zakończenie chcę podziękować autorce za to, iż ocaliła tak ważną część życia swoich dziadków od zapomnienia, a nam czytelnikom zaufała na tyle, aby powierzyć ich osobiste i trudne doświadczenia życiowe. Na pewno nie było to łatwe zadanie, ale poradziła sobie z nim doskonale. Zdaję sobie sprawę, że będą osoby, które uznają, że nie są gotowe na tak ciężką tematycznie książkę. Nie obawiajcie się jednak, gdyż, pomimo iż poruszy ona każde serce, to na pewno nie przytłoczy. Jest napisana lekkim stylem i angażuje nas w bieg toczących się wydarzeń tak mocno, że niepostrzeżenie docieramy do jej końca. Macie moje słowo, że na pewno już nigdy nie pozwoli o sobie zapomnieć.

https://kocieczytanie.blogspot.com/2024/06/stefania-i-wojna-agata-pakua.html

 

Link do opinii
Inne książki autora
Przez 581 dni byłem tylko numerem
Agata Pakuła0
Okładka ksiązki - Przez 581 dni byłem tylko numerem

Czy może istnieć bardziej autentyczna relacja z okrutnych doświadczeń minionego wieku, niż ta napisana przez więźnia politycznego niemieckich obozów koncentracyjnych...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Reklamy