Pełna ciepła, wzruszeń i dobrych emocji zimowa opowieść o rodzinie, która zrobi wszystko by być szczęśliwą!
Młoda mężatka - Lena - pragnąc spełnić wolę ojca, a także swoje marzenie z dzieciństwa, tuż po ślubie wyjeżdża na studia leśne do Warszawy. Życie weryfikuje to marzenie, a Warszawa przytłacza kobietę, która miota się między wyrzutami sumienia, że zawiodła ojca, a tęsknotą za pachnącym igliwiem lasem, za leśniczówką i przede wszystkim za mężem. Jest jej żal marnować pięć lat na rozłąkę, bo zdaje sobie sprawę z kruchości życia. Leśniczy Kamil spotyka w lesie chłopca, który po kryjomu siekierą próbuje wyrąbać choinkę. Odprowadza dziecko do domu, gdzie okazuje się, że panuje straszna bieda. Wieczorem opowiada Lenie o tej rodzinie, a ona zastanawia się, co może zrobić, by ulżyć im w niedoli... Małgorzata Lebioda przez okolicznych mieszkańców nazywana wiedźmą po wyjeździe Leny, nie potrafi poradzić sobie z samotnością, lecz los ma dla niej niezwykłe zadanie... Gdy las przykrywa śnieg, a zapach igliwia roznosi się po okolicy, wszystko może się zdarzyć. Wiadomo, że świąteczny czas to okres cudów, spełniania marzeń nie tylko swoich, ale też cudzych.
Daj się zaprosić na wigilię do leśniczówki. Wioletta Piasecka dała się poznać czytelnikom jako autorka pozytywnych powieści z bardzo ważnym przesłaniem: miłość jest w stanie zwyciężyć każde przeciwności losu!
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Data wydania: 2023-10-25
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 368
Lena spełnia swoje marzenia oraz oczekiwania zmarłego ojca. Studia w Warszawie to przecież ogromny prestiż. Jednak młoda mężatka stwierdzi, że rodzina jest dla niej najważniejsza, a studia może skończyć gdziekolwiek, aby bliżej domu.
Autorka w swojej najnowszej powieści pokazuje jak ważna jest rodzina, ile potrafimy dla niej poświęcić, ale również że osoby, które wcale nie są z nami spokrewnione mają dla nas większe pokłady uczuć niż nie jeden członek rodziny.
Przygotujcie się na chwile radości, ale również ogromnych wzruszeń.
Bardzo życiowa opowieść o sile rodziny, o smutkach dnia codziennego, nadziei, jak również o tym, że nie możemy wszystkiego w życiu zaplanować, bo los bywa bardzo przewrotny.
Ja dzięki tej książce poczułam magię świąt, chociaż jest to dla mnie zdecydowanie za wcześnie. Ale uważam, że można powoli zacząć wprowadzać nastrój zimowo-świąteczny 😊
Święta to wyjątkowy czas,pełen uroku i przyjaznych ,rodzinnych chwil . "Sny pachnące igliwiem" pokazują nam ,że to nie dom pełen gości,prezentów pod choinką czy zastawiony stółjest ważny .
Tylko osoby ,którymi się otaczamy .ŚWIĘTA TO MY.
"Sny pachnące igliwiem były marzeniem o utraconym raju..."
Studia na SGGW w Warszawie to spełnienie marzeń Leny i woli nieżyjącego ojca . Niestety dziewczynie doskwiera tęsknota za mężem ,bliskimi,lasem i leśniczówką. Lena podejmuje decyzję o przeniesieniu się na zaoczne studia w Tucholi oraz powrocie do leśniczówki. Zmiany bardzo cieszą Kamila ,który tęsknił za żoną. Zbliżające się święta Bożego Narodzenia oraz zakończenie roku będą dla Grygielów i ich bliskich pełne niespodzianek , zaskakujących sytuacji oraz zmartwień. Małgorzata Lebioda boi się samotności, Iwona przyrodnia siostra Leny będzie musiała podjąć życiowe decyzje. Natomiast Kamil i Lena muszą zmierzyć się z koszmarami ,które mają podłoże w wydarzeniach z przeszłości. Czy małżonkowie sobie poradzą? Jakie decyzje podejmie Iwona ? Czy Małgorzata będzie musiała pogodzić się z samotnością ? Czy magia świąt i cuda tego okresu pomogą bohaterom uporać się z rozterkami i problemami ?
"Trzeba się cieszyć każdym danym nam dniem, bo każdy dzień to prawdziwy cud. Nie zawsze od nas zależy, jak go przeżyjemy, czasami zaświeci nam słońce i zobaczymy nad głowami cudną tęczę, a czasami los nam rozda trefne karty, ale to nieważne, bo każdy dzień uczy nas, jak żyć. Dobre chwile dają nam możność podziwiania świata, a złe są lekcją pokory."
Wioletta Piasecka zabiera czytelnika w podróż pełną emocji. Pokazuje nam, że czas świąt jest wyjątkowy. Ma dodać refleksji naszemu życiu. Po lekturze uświadamiamy sobie ,że warto się zatrzymać,skupić na tym co wyjątkowe i prawdziwe . Bądźmy dla siebie przyjaciółmi ,nie oceniajmy. Pozwólmy sobie siebie zrozumieć. Niech to właśnie magia płynąca z Nas - pełna miłości,napełni nasze serca energią.
Warto jest walczyć o siebie,swoje marzenia i szczęście . Gorąco polecam Wam zatracić się w tej historii. Niech otuli Was magia świąt, powodując ogrom emocji i zmuszając do refleksji .
Prześliczna opowieść, która bardzo przypadnie do gustu osobom, które kochają marzyć i mają bardzo wrażliwą duszę. Autorka znana jest z tego, że każda jej książka głęboko zapada w sercu, a podczas czytania smutek miesza się z nadzieją. Tutaj smutkiem owiana jest przeszłość, do której postać powraca. Jedni powiedzą, że to wymysły, by udramatycznić opowieść. Ja wam powiem, że znam sytuacje, gdzie bicie i znęcanie psychiczne i fizyczne miało miejsce. Sama byłam tego świadkiem i również znam tak zwane szeptuchy, które w naszym obecnym czasie nazywane są znachorkami. One nie leczą magią, tylko ziołami. Wiedzą co to jest refleksologia stóp, ziołolecznictwo, irydologia i wiele innych. I ci ludzie, czasami w przeciwieństwie do podstawowych lekarzy, naprawdę leczą naturalnie. Wracając jednak do opowieści, ubóstwiam pióro autorki. Oglądałam jej pierwsze filmiki na YouTube, gdzie jeszcze nie wydała książki dla dorosłych, tylko miała takie plany. Wiedziałam, że jej się uda, gdyż ona bierze zawsze stronę osób pokrzywdzonych. Jej historie nie są puste, zawsze mają nie tylko przesłanie, ale i mądrość, jak postępować w chwilach, kiedy dzieje nam się krzywda. Zwraca uwagę na taką linię, gdzie po jej przekroczeniu osoba krzywdzona musi przestać pozwolić się krzywdzić i obrać drogę w której nie będzie działa się jej krzywda. Niekiedy zakres tęsknoty postaci będzie bardzo ogromny i nie tyczy się to tylko jednej osoby, ani tego samego powodu. Mamy pokazane, że należy walczyć o marzenia, a osoby, które nas kochają, powinny pozwalać nam je spełniać, a nie ograniczać. Również czytamy o samotności zwierząt, które są wyrzucane i bardzo cierpią. Główna postać daje im schronienie lub szuka kogoś, dla kogo nie będą przedmiotem. A one same potrafią się odwzajemnić. I ostatni temat, który mocno mnie poruszył, a jest nim bieda. Bywa, że jedni poszukują idealnej choinki nie myśląc o tych, którzy mogą sobie tylko o niej pomarzyć. Bieda w domu jest wyczuwalna gołym okiem i wyobraźcie sobie, że miłość w takim otoczeniu jest zawsze największa. Dajcie się porwać przepięknej, smutnej i nadającej nadzieję opowieści, która zabierze was tam, gdzie nie każdy potrafi dotrzeć:-) Mocno ją polecam!
"Sny pachnące igliwiem" Wioletta Piasecka
*Jestem osobą, która kocha święta Bożego Narodzenia i każdego roku niezmiernie żałuję, że ten piękny czas tak szybko mija. Na szczęście, nam czytelnikom przedłużyć te magiczne chwile pozwalają powieści świąteczne. Na tegoroczne literackie święta wspólnie z autorką Wiolettą Piasecką zapraszamy was do leśnictwa Górki, którego staniemy się gośćmi, sięgając po najnowszą powieść pisarki ,,Sny pachnące igliwiem", która jest kontynuacją wcześniejszej książki Wioli ,,Sny pachnące poziomkami".
Ci z was, którzy znają już pierwszą odsłonę tej historii, wiedzą, że poruszy ona serce każdego i sprawi, że będziemy drżeć o przyszłość jej głównej bohaterki Leny Szejny. Młodziutkiej dziewczyny, córki leśniczego, która przeżyła swój prywatny koniec świata. Straciła wszystko, co było najdroższe jej sercu. Nagła śmierć ojca sprawiła, że musiała bardzo szybko dorosnąć i opuścić leśniczówkę, która od zawsze była jej ukochanym miejscem na ziemi. Bez ostrzeżenia spadł na nią ciężar, którego nie jeden człowiek nie byłby w stanie udźwignąć. Los się jednak do niej uśmiechnął i mogła wrócić, tam, gdzie się urodziła i spędziła całe swoje życie. Dziś jest świeżo upieczoną mężatką, która wiedzie szczęśliwe życie u boku oddanego i przystojnego męża. To Kamil jest jej największą miłością, na którego wsparcie zawsze może liczyć. Młoda kobieta spełnia swoje marzenia, ale jak to zawsze w życiu bywa, coś jest możliwe kosztem czegoś. Czytając ,,Sny pachnące igliwiem", jesteśmy świadkami podejmowania przez Lenę ważnych decyzji tuż przed zbliżającymi się świętami Bożego Narodzenia. Choć ona sama jeszcze tego nie wie, świąteczny czas zmieni bardzo dużo w jej życiu, a potrzebować jej będzie wiele osób.
Ja z wielką przyjemnością zasiadłam do wigilijnego stołu z Leną i jej najbliższymi. A to dlatego, że otulona magiczną aurą lasu pokrytego śniegiem, zapachem igliwia, dobrem oraz serdecznością mieszkańców leśniczówki poczułam się częścią tej wspaniałej rodziny, w której szczęście i radość miesza się z obawami i troskami, ale mimo to, w sercach tych ludzi nie gaśnie nadzieja na dobrą przyszłość, bo przecież w święta dzieją się cuda. Wielbiciele twórczości Wioletty Piaseckiej wiedzą, że ta dylogia jest najbliższa jej sercu - gdyż, jak sama przyznaje - opisuje jej życie. Wiola jest Panią Leśniczynią, czyli żoną leśnika i podobnie jak Lena gospodynią leśniczówki. Mając tę świadomość, wiedziałam, że opisana w powieści wręcz bajkowa wigilia została zainspirowana tym, jak wygląda ona właśnie w jej leśniczówce.
Musimy jednak pamiętać o tym, że nie u każdego czas świąt jest tak radosny, rodzinny i ciepły, na co oczywiście zwraca naszą uwagę autorka. Ludzkie losy bowiem bywają bardzo trudne i skomplikowane, a to nierzadko sprowadza się do tego, że wielu z nas spędza święta w biedzie, samotności oraz poczuciu odrzucenia. Wtedy tak bardzo ważne jest, aby znalazł się ktoś, kto poda pomocną dłoń, wesprze i odpowie na czyjeś desperackie wołanie o pomoc. Być może tak, jak miało to miejsce w książce, będzie to zbłąkana i pozbawiona sensu życia osoba, która zakłóci spokój rodziny Leny, a w niej samej wzbudzi trudne wspomnienia. O tym jednak musicie przeczytać już sami, do czego serdecznie zachęcam. Ja nie zdradzę nic więcej ponadto, że to, co się wydarzy, nie jest jedynym, powodem, który spędza sen z powiek naszej bohaterki. Cieniem na jej osobistym szczęściu kładą się również demony bolesnej przeszłości budzące lęk i obawy, z którymi kobieta nie potrafi sobie poradzić.
Jak widzicie, w książce klimatyczne i piękne święta są tłem dla bardzo trudnych tematów i problemów, bo takie właśnie jest prawdziwe życie. Jednak autorka zostawia nam w tej książce wiele nadziei, na to, że nawet jeśli znajdujemy się w bardzo trudnej życiowej sytuacji pozornie bez wyjścia, to jeśli tylko znajdziemy w sobie odwagę, aby prosić o pomoc i szczerze opowiedzieć o tym, co dzieje się w naszym życiu zawsze znajdzie się ktoś, kto spojrzy na nasze problemy z boku, z innej perspektywy. Wskaże nam drogi prowadzące do ich rozwiązania, których my sami nie dostrzegamy. A co najważniejsze, takie osoby mogą sprawić, że odzyskamy utracone poczucie bezpieczeństwa, spokoju i wiarę w to, że warto o siebie walczyć, bo nigdy nie wiadomo, co czeka na nas za zakrętem. Życie bywa niesprawiedliwe i nie na wszystko mamy wpływ, ale warto dać sobie szansę na lepsze jutro.
Dobro człowieka wobec człowieka, miłość i serdeczność to nadrzędne wartości płynące z tej pięknej, poruszającej, mądrej i niezwykle wartościowej książki. Doświadczenie samotności, poczucia krzywdy i biedy, to coś, co może odcisnąć piętno na każdym z nas, dlatego nie tylko w święta nikt nie powinien być sam. Wie o tym główna bohaterka, ale także wspaniałe koło gospodyń wiejskich Laski z Baranówki, o niezwykłej działalności, którego również przeczytamy w powieści, a które ma swój autentyczny pierwowzór. Życzyłabym sobie, żeby każda społeczność miała wokół siebie takich ludzi, którzy nikogo nie pozostawią w potrzebie. Przyznam szczerze, że solidarność i jedność leśnej braci i mieszkańców tej niewielkiej społeczności mocno mnie ujęła i przywróciła wiarę w ludzką dobroć.
W zasadzie, w tym miejscu mogłabym zakończyć swoją recenzję, ale nie mogę nie wspomnieć o jeszcze jednej postaci występującej w powieści, której koleje losów bardzo mnie poruszyły. A mam tu na myśli Małgorzatę Lebiodę. Wiedźmę z lasu, jak mówią o niej okoliczni mieszkańcy. Już w pierwszej części ona i jej pustelnicze życie wzbudziło ciekawość wielu czytelników. Bardzo chcieliśmy dowiedzieć się, dlaczego wygląda ono tak, a nie inaczej i autorka przystając na prośby czytelników, teraz przybliżyła nam wstrząsającą, wręcz tragiczną historię, która sprawiła, że podczas czytania popłynęły łzy. Wątek tej starszej kobiety pokazuje, jak niewiele trzeba, aby odmienić czyjeś życie. Wystarczy sprawić, aby ten ktoś poczuł się dla kogoś ważny i komuś potrzebny.
Koniecznie sięgnijcie po ten tytuł. Jego lektura pozwoli wam nie tylko przedłużyć klimat świąt, ale otuli swoim ciepłem, skłoni do refleksji, wywoła uśmiech i łzy wzruszenia. Pozwoli docenić to, co macie i przypomni, by cieszyć się każdą chwilą z tymi, których kochacie. Tu i teraz, bo życie jest bardzo kruche. Czerpać wiarę i siłę z miłości, która ma wielką moc.
*Nieznajomość pierwszej części dylogii nie wyklucza przeczytania tej powieści.
Lena nie spodziewała się, że po śmierci taty tak szybko uda jej się wrócić do ukochanej leśniczówki. A stało się tak dzięki temu, że los postawił na jej drodze Kamila. Ich małżeństwo przepełnione jest miłością i nie brakuje w nim namiętności.
Teraz Lena spełnia marzenie swoje, jak i swojego ojca. Rozpoczęła studia leśne w Warszawie, jednak dojazdy i tęsknota za mężem stają się coraz bardziej uciążliwe. Jak Lena rozwiąże ten problem? Do tego dziewczyna mierzy się z koszmarem, który wraca do niej każdej nocy. Czy uda jej się od niego uwolnić?
Małgorzata Lebioda wspomina swoją trudną przeszłość. Teraz czuję się bardzo samotna, a i zdrowienie już nie jest takie samo jak wcześniej. Cieszy się więc ogromnie na perspektywę spędzenia świąt w leśniczówce.
Ta historia bardzo mnie urzekła. Pokazała czym jest prawdziwa rodzinna miłość i bezinteresowna pomoc. Podobnie jak w pierwszym tomie, tak i tu już od pierwszych stron czuć ogromną miłość do lasu. Aż czuje się zapach igliwia i słyszy odgłosy leśnej natury. A do tego wszystkiego przygotowania do świąt. Autorka pokazała, że to magiczny czas i nie ma sytuacji bez wyjścia. Bohaterowie mierzą się tu z wieloma problemami, jednak zawsze mogą liczyć na swoich bliskich. Czasem też pomoc przychodzi niespodziewanie. Przyjemnie spędziłam czas z tą książką. To idealna lektura na ten przedświąteczny okres.
Książka ta mi jest z jednej strony bliska, bo sama mieszkam w chatce pośrodku lasu, z drugiej strony do bólu pozbawiona realności. Bohaterowie zwracają się do siebie zawsze: "kochana babuniu", "mój skarbie", "mateczko" itp. Owszem nie brak im smutnych przeżyć, ale są one zawsze gdzieś we wspomnieniach lub za progiem. Nie mają problemów z odśnieżaniem dróg i rąbaniem drewna, a wszelkie dylematy moralne są bardzo szybko rozwiewane, nie pozostawiając po sobie szczypty głębszej refleksji. Dla mnie za słodko i za płytko. Po tej książce pozostał mi posmak jak po pudełku czekoladek...było miło, ale jednak jakoś mdło.
"Trzeba się cieszyć każdym danym nam dniem, bo każdy dzień to prawdziwy cud".
Lena od roku jest szczęśliwą żoną Kamila, młodego leśniczego. Mieszkają w leśniczówce w Górkach, młoda kobieta niedawno rozpoczęła studia leśnictwa w Warszawie, co zawsze było marzeniem jej zmarłego ojca. Nowe miejsce, nowi ludzie, powodują w niej wewnętrzne rozdarcie, bardzo tęskni za ukochanym mężem i spokojnym, ciepłym domem. Trudno jej się odnaleźć w nowym miejscu, Warszawa ja przytłacza. Podejmuje decyzję o przeniesieniu się na studia zaoczne w Tucholi, co bardzo cieszy Kamila i Małgorzatę, kobietę, która uchodzi na miejscową wiedźmę i która zaopiekowała się dziewczyną po śmierci jej ojca.
Ciepła opowieść, otulona zimową scenerią, ośnieżonymi lasami i klimatem zbliżających się świąt Bożego Narodzenia. Udana kontynuacja "Snów pachnących poziomkami". Fabuła ciekawie, wręcz magicznie poprowadzona, ukazuje trudne relacje międzyludzkie i pokomplikowane ludzkie losy. Styl Autorki jest bardzo płynny, plastyczny, obrazowy, a przy tym lekki, powodował ogromną przyjemność z czytania. Z łatwością Pani Wioletta oddaje emocje, drgania serca, wewnętrzne rozterki, jakie są udziałem naszych bohaterów. A ci realnie, naturalnie wykreowani, to ludzie, jakich mijamy w naszej codzienności. Lenę polubiłam od razu, to ciepła, szczera, serdeczna dziewczyna.
Pisarka pięknie pisze o emocjach i nie tylko. Ludzki los bywa bardzo przewrotny, nigdy nie wiemy jakie niespodzianki nam zgotuje. Nasza bohaterka musi stawić czoło wielu przeciwnościom, jakie gotuje jej codzienność. Nie jest jej łatwo, boi się, jest pełna wątpliwości, jednak wytrwale realizuje postawione przed sobą cele, a odwzajemniona miłość do męża dodaje jej sił. I te przepiękne opisy przyrody, otulonej śniegiem, magiczne, pachnące igliwiem.
Przyjemna, poruszająca, ciepła opowieść. Daje do myślenia, ukazuje, że warto iść za głosem serca i spełniać swoje marzenia. Niesie przesłanie, że dobro zawsze niesie dobro, a wiara w drugiego człowieka może zdziałać cuda. Serdecznie polecam.
,,Sny pachnące igliwiem" to książka, który otuli niczym ciepły koc. Jest idealną lekturą na długie jesienne wieczory. Zawiera ciepłą opowieść o Lence i jej mężu Kubie, których poznaliśmy się w wspaniałej książce ,,Sny pachnące poziomkami". Bohaterowie bardzo się kochają. Lenka rozpoczęła studia w Warszawie, ale po pierwszym semestrze rezygnuje. Nie potrafi odnaleźć się w wielkim mieście i chce wrócić do leśniczówki, męża i ukochanej babci. Małgorzata Leboida, nazywana przez okolicznych mieszkańców wiedźmą, również tęskni za dziewczyną. W powieści pojawi się również Iwona, przyrodnia siostra Lenki, która wpadła w małe kłopoty i nie wie co ze sobą zrobić.
Zbliża się świąteczny czas. Czas rodzinny, ale również czas cudów i spełnienia marzeń. Jak potoczą się losy bohaterów? Co ich czeka w najbliższej przyszłości? Na pewno spore zmiany.
Książka należy do tych typowo świątecznych. Przeważają w niej ciepłe i dobre emocje. Mam wrażenie, że na kartach tej lektury dzieje się samo dobro. Autorka po raz kolejny napisała dobrą opowieść o ludziach i ich marzeniach. Wspaniale wykreowała bohaterów. Od starszej pani Małgorzaty, po Lenę i Kubę. Bardzo się cieszę, że nie zapomniało o przedstawieniu losów Iwony i jej matki, która zatruła życie głównej bohaterce w części pierwszej.
Jeśli robicie listę książek o tematyce świątecznej to koniecznie umieśćcie na niej ,,Sny pachnące igliwiem".
Dawno, dawno temu, w domu pod lasem, mieszkała mała dziewczynka. Miała zaledwie osiem lat, a musiała zajmować się całym gospodarstwem i młodszym braciszkiem...
Pełna wzruszeń opowieść o walce o szczęście i realizację marzeń. Dziewiętnastoletnia Lena, po śmierci ojca, dowiaduje się, że ma zaledwie trzy miesiące...
Przeczytane:2023-12-13, Ocena: 6, Przeczytałam,
💚OPINIA💚
Tytuł: "Sny pachnące igliwiem"
Autor: Wioletta Piasecka
Wydawnictwo: @skarpawarszawska
#czytamzlegimi
"Sny pachnące igliwiem" to kontynuacja powieści "Sny pachnące poziomkami" autorstwa Wioletty Piaseckej.
W tej części poznajemy dalsze losy Leny . Jest już szczęśliwą żoną Kamila. Tuż po ślubie wyjeżdża do Warszawy na studia leśne. Pragnie w ten sposób spełnić wolę ojca,a także swoje marzenie z dzieciństwa.Dziewczyna nie za dobrze czuje się w dużym mieście, wszystko ją tam przytłacza.Wychowana blisko natury coraz bardziej tęskni do swojej leśniczówki i za swoim mężem. Postanawia więc przenieść się na studia zaoczne do Tucholi.Jej decyzja bardzo cieszy jej męża,ale także Małgorzatę, miejscową wiedźmę, która przygarnęła ją po śmierci jej ojca. Kamil i Lena układają sobie wspólne życie w leśniczówce,ale gdzieś tli się z tyłu głowy wielką obawa ile mogą tam jeszcze zostać i czy znajdą się ludzie,którzy będą im przychylni i w jaki sposób postarają się uspokoić ich w ciężkich momentach życia. Ale czas świąt Bożego Narodzenia zaczyna obfitować w wiele cudów, które dzieją się jakby same.
"Sny pachnące igliwiem" to książka która skradła moje serce od pierwszych stron ❤️ Autorka przekazuje nam w swojej powieści bardzo dużo cennych przesłań: dobro dane innym nam też przyniesie szczęście.Mamy przekazane również,że o marzenia należy walczyć,a osoby które nas kochają,powinny pozwalać nam je spełniać,a nie ograniczać.Autorka daje nam w tej historii dużo ciepła, miłości i pogody ducha. Magia lasu zasypanego śniegiem, pachnącego igliwiem oraz zbliżających się świąt pobudza wyobraźnię czytelnika. Podczas czytania odczuwa się magię nadchodzących świąt Bożego Narodzenia ☺️ Z całego serca polecam przeczytać ❤️