Snajperki. Dziewczyny w armii Stalina

Ocena: 5.5 (2 głosów)

Godziny wyczekiwania w napięciu, pierwszy zabity wróg, a potem kolejne „punkty na koncie”, śmierć koleżanek, ale też zabawa, zaloty i pierwsze miłości. Tak wyglądało życie Kławy, Marusi, Rozy i innych, znoszących trudy wojny, zahartowanych snajperek, bez wahania naciskających na spust. Jednocześnie bardzo młodych dziewcząt tęskniących za mamą, za domem, za normalnością.

Co czuje młoda dziewczyna, gdy kolejna już przyjaciółka ginie na froncie? I gdy to kolega z własnego obozu okazuje się być najgroźniejszym wrogiem? Jak to jest być „frontową żoną”? Czy można wrócić z wojny do domu i znów gotować barszcz, jak mama i babcia?

Luba Winogradowa przeszukując archiwa, studiując wspomnienia naocznych świadków udowadnia, że wojna tylko z pozoru jest męską sprawą. Oddaje sprawiedliwość bohaterkom, których zasługi nigdy nie zostały należycie docenione.

Informacje dodatkowe o Snajperki. Dziewczyny w armii Stalina :

Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2018-05-09
Kategoria: Historyczne
ISBN: 978-83-240-4285-2
Liczba stron: 352
Tłumaczenie: Dorota Bal

więcej

Kup książkę Snajperki. Dziewczyny w armii Stalina

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Snajperki. Dziewczyny w armii Stalina - opinie o książce

Avatar użytkownika - RudaRecenzuje
RudaRecenzuje
Przeczytane:2019-03-10,

U boku mężczyzn, ramię w ramię, przelewały krew. Do walk zgłaszały się jako ochotniczki, wierząc w równość płci i konieczność wypełnienia obowiązku. Tysiącami uzupełniały szeregi armii, licząc na to, że w ten sposób pomszczą rodzinę i odpłacą pięknym za nadobne za wyrządzone krzywdy. A jednak można by odnieść wrażenie, że mówi się o nich niewiele, nie docenia ich cichego bohaterstwa.

W swojej powieści Winogradowa próbuje przypomnieć historie snajperek, sprawić, by to, co zrobiły nie poszło na marne i nie zostało zatarte poprzez upływające lata. Szuka przyczyn, usiłuje znaleźć odpowiedzi. Tę książkę oparła na wiedzy pozyskanej za sprawą wizyt w archiwach i muzeach. Podpierała się znalezionymi zapiskami, wykorzystywała zdjęcia i pamiętniki żołnierek. W tekście widać włożony w niego trud i wysiłek poświęcony upamiętnieniu tych kobiet i ich życia, swoiste podziękowanie za to, kim były i co zrobiły.

Winogradowa nie tylko przedstawia ich historie. Ona także próbuje zrozumieć, co pchnęło je do takich czynów, jakie okoliczności sprawiły, ze gotowe były walczyć na śmierć i życie. Zagłębiając się w koleje ich losów uświadamia nam, że choć tysiące kobiet przelało swą krew, do każdej z nich trzeba podejść indywidualnie, z należną jej historii uwagą, ciekawością i zrozumieniem. Wojna wywiera na człowieka ogromny nacisk, za sprawą okrucieństwa działa na najgłębiej ukryte uczucia, wyzwala najdziksze pragnienia i najgorsze instynkty. Ludzie biorący udział w działaniach zbrojnych reagują inaczej, przeżywają bardziej. I w dużej mierze o tych przeżyciach traktuje ta opowieść.

Z kolejnych kartek wyłaniają się niezwykłe sylwetki. Czytamy o kobietach odważnych, które zahartowane zostały poprzez ciężkie warunki, w jakich przyszło im żyć. A im miały ciężej, tym do większych poświęceń były zdolne. Wychowane w biedzie, głodne, nieprzystosowane do panującego klimatu- zgłaszały się do walk. Winogradowa próbuje zrozumieć ich pobudki, między wersami możemy doszukać się pytań dlaczego i po co? By pomścić rodzinę, by uderzyć w znienawidzonego wroga, by znaleźć cel.

W tej opowieści przeplatają się losy tysięcy kobiet, tak podobnych, a jednocześnie tak różnych od siebie. Mnogość ich doświadczeń, doznane miłości, drobne porażki, wielkie straty… to tylko część tego, co można znaleźć w tej książce. Winogradowa oddaje im cześć, a przy tym podchodzi do tematu bardzo wnikliwie, starając się precyzyjnie i umiejętnie oddać ich uczucia i emocje. Kolejne rozdziały to piękne świadectwo oddania, siły, determinacji i wielkich czynów.

A jakie były snajperki? Niezwykłe. Skupione na realizacji celu, gotowe do poświęceń, dojrzałe, skrupulatne. Nastawione na wypełnianie poleceń, mimo najgorszych warunków. Ich wytrwałość i ciężka praca sprawiły, że często odnajdywały się w tej roli lepiej od mężczyzn, choć mniej od nich były doceniane. A czasami także wykorzystywane, zawsze bowiem pod ręką, niestety słabsze i bez możliwości obrony…

To także zbiór życiowych tematów i realistycznych problemów. Próba odpowiedzi na wiele pytań. Jak można żyć zabijając każdego dnia? Jak poradzić sobie z tęsknotą za domem? Czy na wojnie można znaleźć przyjaźń lub miłość? Winogradowa podchodzi do tematu wojny i człowieka biorącego w niej udział z wielkim zapałem. Temat realizuje ciekawie, umiejętnie przetwarzając pozyskane informacje i próbując zainteresować nimi czytelnika.

„Snajperki” zrobiły na mnie duże wrażenie. Nie spodziewałam się, że autorka podejdzie do tematu w sposób tak kompleksowy, przepracowując go z wielu stron i zwracając uwagę czytelników na różnorodne sprawy. W tej książce nie ma kwestii bardziej lub mniej istotnych, na wojnie wszystko staje bowiem do góry nogami, a jej uczestnicy muszą na nowo znaleźć swoje miejsce. W trakcie, a potem jeszcze po zakończeniu, które niekoniecznie oznacza nowy i lepszy początek.

Link do opinii

Trudna książka. Dopiero teraz, tyle lat po wojnie, żołnierki odważyły się przemówić. Osobiście jestem pogrążona w wielkim smutku, że te kobiety zamiast stać się bohaterkami dla swojego kraju, były szykanowane, hańbione. Dodatkowo musiały ukrywać to, iż należały do armii i walczyły o lepsze jutro dla swoich rodzin. 

Link do opinii

Luba Winogradowa wraca z kolejną ważną książką. „Snajperki. Dziewczyny z Armii Czerwonej” to poniekąd kontynuacja i uzupełnienie wcześniejszej książki „Nocne wiedźmy. Na wojnie z lotnikami Hitlera”.

Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich szczycił się równością płci, tak daleko, że jako jedyny kraj w historii świata wysłał na front ok. 800 tysięcy kobiet. Kobiety w Armii Czerwonej pełniły nie tylko rolę sanitariuszek, łączniościowców, mechaników (tak jak aktualna królowa Wielkiej Brytanii - Elżbieta II). Pewna ich część była żołnierkami obrony przeciwlotniczej, saperskich i zwiadowczych. Były też pilotki, słynne „Nocne wiedźmy”, czołgistki oraz zwyczajne żołnierki piechoty. Były też tytuowe snajperki, rywalizujące z mężczyznami o ilość punktów w książeczce snajperkiej.

Na liście snajperów wczechczasów obok takich nazwisk jak Simo Häyhä (zwany „Białą Śmiercią”) czy Wasilija Zajcewa znalazła się Ludmiła Pawliczenko - miała na swoim koncie 309 potwierdzonych trafień, z czego 39 to snajperzy wroga (różne źródła podają różną ilość trafień od 250 do 309). Walczyła wraz ze swoim oddziałem w  okolicach Odessy i na Krymie. Była pierwszym obywatelem sowieckim, którego w Białym Domu osobiście przyjął prezydent Stanów Zjednoczonych Franklin Delano Roosvelt.

Ludmiła była jedną z wielu snajperek na froncie, jedną w wielu kobiet, które zaciągneły się do armii po ataku III Rzeszy na Związek Radziecki, a w późniejszych latach wojny powoływanych do wojska w celu uzupełnienia niedoborów kadrowych.

Książka Luby Winogradowej jest na tyle na ile to możliwe dokładnym zapisem wojennych losów młodych rosyjskich dziewczyn, które zostały zmuszone do walki z okupantem podczas II Wojny Światowej. Dziewczęta pochodziły z różnych grup społecznych, z miast i wsi.  
W snajperskich parach znajdowały się dziewczyny bez wykształcenia jak i te w trakcie studiów. Po szybkim przeszkoleniu w szkole snajperek zostawały żołnierkami, część z nich zostawała w szkole w roli instruktorek kolejnych „naborów”, część była wysyłana na front, gdzie walczyły ramię w ramię z mężczyznami.

Snajperki, jak wszystkie młode dziewczyny, niezależnie od okoliczności, chciały cieszyć się życiem, chciały być podziwiane, chciały być kochane, zawierały przyjaźnie, kiedy jedna z nich ginęła odczuwały żal i przechodziły żałobę.  W ziemiankach w których mieszkały starały się stworzyć namiastkę domu, w miesiącach letnich nawet dekorując je kwiatami. Kwiaty na wojnie, nawet po latach, wydaje się to niedorzeczne.

Luba Winogradowa nie pomija również bolesnego tematu, jakim były gwałty na żołnierkach zarówno przez „swoich” jak i przez „wrogów”. Wiele dziewcząt zostawało „wojennymi żonami”, czyli po prostu kochankami wyższych rangą oficerów frontowych bądź sztabowych. Z tego powodu po wojnie często były bardzo krytycznie oceniane przez społeczeństwo.

Książka powstała z zachowanych dokumentów historycznych, zapisków w pamiętnikach oraz relacji żyjących uczestników wydarzeń. Lektura niemalże że obowiązkowa dla wszystkich zainteresowanych tematyką II Wojny Światowej. Nie jest to lektura łatwa, ale niezwykle ważna.

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy