Opowieść o historii, która nie dzieli, lecz łączy.
Ta powieść stała się już częścią światowej klasyki.
Anno Domini 1666. Dwór w Milkontach na Litwie. Mijają lata, odkąd Jan Maciej Narwojsz schronił się tu z rodziną po najeździe kozackim na Wilno. Teraz, gdy jego czas dobiega kresu, patrząc z miłością na żonę Elżbietę, wierną towarzyszkę jego radości i smutków, oraz wspaniałe, lecz całkiem nieprzewidywalne, nastoletnie bliźnięta - Jana Kazimierza i Urszulę, zapisuje ostatnie rozmyślania w starej rodowej sylwie.
Rękopiśmienna księga mieści całe życie szlacheckiej rodziny. Opisy wojennych wyczynów przodków, daty narodzin i śmierci, wspomnienia, kościelne mowy przeplatają się w niej z przepisami na nalewki, listami podarunków, żartobliwymi rymowankami... Istny las rzeczy, silva rerum.
Dziwna rzecz - ilekroć Jan Maciej sięga po pióro, nieszczęścia jak ciemne chmury gromadzą się nad domem. Złe znaki spędzają sen z oczu ojcu pięknej dziewczyny, która marząc o świętości, napotkała diabła w ludzkiej skórze, i chłopca, który niespodzianie odkrył w sobie grzeszną tajemnicę. Może to klątwa zawisła nad Narwojszami?
Ta pełna przygód saga rodzinna, popis gry wyobraźni oraz niezwykłej erudycji, jest nie tylko mistrzowską realizacją gatunku i oszałamiającym zmysły obrazem siedemnastowiecznego świata. To również ponadczasowa opowieść o miłości i śmierci, wyborach, które okazują się największymi błędami, pytaniu o zło i próbie wiary, marzeniu o wolności, nieposkromionej ciekawości świata i najważniejszej z podróży - w głąb siebie.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2020-10-21
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: Silva Rerum
Jest XVII wiek, Litwa. W dworze w Milkontach mieszka szlachcic Jan Maciej Narwojsz z żoną i dziesięcioletnimi bliźniakami - Janem i Urszulą. Dla dzieci to szczególny rok - pierwszy raz zetknęły się ze śmiercią, i to trzy razy w krótkim czasie. Najpierw umiera ich ukochany kot. Potem malutka siostrzyczka. Później, wiedzeni dziecięcą ciekawością, odkopują kota, co okaże się makabrycznym doświadczeniem. Te kontakty ze śmiercią odcisnęły na nich różne piętno. Jan stał sie obojętny na sprawy tego świata (jaki mają sens, skoro i tak czeka nas koniec?). Urszula postanowiła zyskać nieśmiertelność zostając... świętą. Jak potoczą się dalsze losy bliźniaków i reszty rodziny? Czy coś wyrwie Jana z apatii? Jakie przeszkody czekają Urszulę na drodze do świetości?
Opowieść o historii i o tym, że każdy... przejdzie do historii. O codziennym życiu i wpływie, jaki wywiera na nie cień śmierci. Trudno się oderwać od lektury.
dr Kalina Beluch
sylwa, silva rerum:
"(...)2) w Polsce stosowana gł. do dawnych szlacheckich ksiąg domowych, w których obok wydarzeń codziennych wpisywano także anegdoty, sentencje, utwory lit., tworząc niekiedy swoiste antologie; przechowywane najczęściej w postaci rękopiśmiennej, zbiory te stały się z czasem źródłem informacji hist. i odkryć tekstologicznych."[1]
Dlaczego na początku recenzji raczę was definicją z encyklopedii? Taką sylwę spisuje głowa rodu Narwojszów, Jan Maciej. Najważniejsze wydarzenia z życia rodziny, codzienne radości smutki, kojarzące się z nimi cytaty, wiersze, przemyślenia. A to wszystko dla potomnych, aby pamiętali swoje dziedzictwo.
Fabuła
Wielkie Księstwo Litewskie, Milkonty, dwór rodziny Narwojszów, XVII w – tutaj rozpoczyna się saga tego rodu. Jan Maciej i Elżbieta wychowują dwoje bliźniąt. Z pozoru zwykłe wydarzenie odciska piętno na dzieciach i znacząco wpływa na kształtowanie się ich charakterów. Obserwujemy jak upływa czas. Rodzicie starzeją się, a, jeszcze niedawno malce, wkraczają w dorosłość. Wspominamy nie tak dawny najazd kozacki na Wilno, wspominamy tych co odeszli i patrzymy jak miasto próbuje się odbudować. Oczami bohaterów patrzymy na ówczesną Litwę.
Bardzo trudno było mi napisać powyższy akapit przedstawiający fabułę. Bo o czym jest ta książka? O jednej konkretnej rodzinie, ale jej dzieje są pretekstem do pokazania XVII - wiecznej Litwy, z jej historią, charakterem, obyczajami. Narwojszowie to cztery osoby: Jan Maciej – ojciec, Elżbieta – matka, Urszula – córka i Kazimierz – syn. Każdy z nich jest wyraziście nakreślony, szczególnie charakter, wyznawane wartości, motywacje, do tego stopnia, że możemy powiedzieć, że znamy się z nimi jak łyse konie, że wiemy jak zachowają się w danej sytuacji. Prym wiedzie Urszula, która bardzo chce wstąpić do klasztoru i jej decyzja odciska piętno na członkach rodziny. Kazimierz wydaje się jej cieniem, a rodzice obserwatorami i wykonawcami woli. Kristina Sabaliauskaitè bardzo przejrzyście opowiada nam dzieje Narwojszów. Generalnie sama historia nie jest ani długa, ani zawiła, a poszczególne rozdziały skupiają się na konkretnych bohaterach czy wątkach. Autorka wyciąga z życia rodziny te najistotniejsze epizody i na nich buduje swoją opowieść.
Jaką Litwę opisuje Kristina Sabaliauskaitè?
Mieszają się w niej oświecone nurty z przesądami i zabobonami prostego ludu. Wykształceni ludzie prowadzący inteligentne dysputy, czytający płynnie po łacinie starożytnych klasyków noszą przy pasku lusterka w obawie przed bazyliszkiem. W głowach bohaterów toczą się konflikty pomiędzy rozsądkiem, a wiarą w Boga, ale też w fatum.
Ważne miejsce w powieści zajmuje najazd Kozaków na Wilno w 1655 roku. Ograbione instytucje szukają sposobów, aby wrócić do swojej świetności, a mieszkańcy starają pogodzić się z utratą i dewastacją majątków oraz bliskich.
Kristina Sabaliauskaitè oczarowała mnie swoim style pisania. Jedna kwestia to jest wspomniana już prostota, a może lepszym słowem będzie przejrzystość. "Silva rerum" to powieść konkretna i na temat. Każda wprowadzona postać ma swoją rolę do odegrania, każde wypowiedziane słowo jest wypowiedziane po coś.
No właśnie, słowa. Te które wyszły spod pióra Kristiny Sabaliauskaitè można spijać niczym nektar. Na pierwszy rzut oka akapity wydają się długie i mało w książce dialogów, a potem zaczynamy czytać jak autorka opisuje świat, a szczególnie ludzi. Pięknie żongluje porównaniami. Każde kolejne pomaga nam prześwietlić bohaterów niczym rentgen. Jak np. napisać, że ktoś ma wredny charakter? Proszę: "(…) była bowiem jak szafka flamandzkiego ebensity – na zewnątrz ciepły mahoń inkrustowany delikatnie połyskującym srebrem i różową masą perłową, gładki niczym lustro, a w środku istny labirynt szuflad i szufladek, jakiś tajnych schowków. Pod wygładzoną, lśniącą powierzchnią, w zakamarkach duszy (…) pełzały karaluchy niewyobrażalnej złości, mrowiły się pluskwy pychy, rozrastała pleśń gniewu właściwego podlotkom (…)"[2].
Podsumowanie
"Silva rerum" zasługuje na miano arcydzieła, a z arcydziełami jest ten problem, że ludzie się ich boją, . Mam nadzieję, że udało mi się oswoić tę powieść. Jest to prosta historia napisana pięknym językiem. Zadowoli miłośników rodzinnych historii oraz tych, którzy chcą się wybrać na słowną ucztę.
[1]https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/sylwa;4010132.html [dostęp: 10.11.2020].
[2] Kristina Sabaliauskaité, "Silva rerum", przeł. Izabela Korybut-Daszkiewicz, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2015, s.39.
Zachwycamy się literaturą amerykańską, azjatycką, brytyjską czy też skandynawską.., a zupełnie nie dostrzegamy dzieł literackich Naszych sąsiadów, chociażby Litwinów.. A literatura w tym kraju ma się naprawdę dobrze i z pewnością zasługuje na to, by ją poznać, docenić, pokochać.. I chyba także zrozumieć Naszą pokrewną, słowiańską duszę.. Mamy wspólną historię, dziedzictwo, marzenia i obawy o przyszłość.. Niechaj zatem zbliży Nas także do siebie i kultura:) Doskonałą okazją ku temu jest premiera powieści "Silva Rerum" autorstwa Kristiny Sabaliauskaitė. Powieść, która na Litwie zyskała już miano kultowej i wybitnej.
"Silva rerum" to opowieść o siedemnastowiecznej Litwie i Europie, której to wspólne korzenie i dziedzictwo kształtowało się w tamtym okresie. Bohaterami tej historii są członkowie szlacheckiej rodziny Narwojszów, żyjącej w ówczesnym Wilnie. Najpierw poznajemy rodziców głównych bohaterów - Elżbietę i Jana Macieja, którzy cudem unikają śmierci z rąk Kozaków, następnie zostają zmuszeni do porzucenia majątku, ale także i poniesienia ofiar.. Kolejno poznajemy dzieci owej pary - bliźnięta Urszulę i Kazimierza, których to życiowe drogi, wybory i losy będą kanwą dla tej opowieści.. Opowieści o klasztornym życiu i zakazanej miłości Urszuli, oraz o jakże burzliwym studencko - zawadiackim życiu Kazimierza.. W tle rozgrywają się polityczne gry, dramaty i przełomowe zmiany w historii Litwy, Polski i Europy, zaś wszystkie owe losy swojej familii i swojej ojczyzny skrzętnie spisuje w kronice rodu Narwojszów - Jan Maciej...
Powieść Kristiny Sabaliauskaitė to najwyższej klasy saga rodzinna, w której znajdziemy ludzkie dramaty, nadzieje, emocje i konfrontację ludzkich marzeń z brutalną rzeczywistością.. To historia o kilku członkach rodziny Narwojszów, którzy tak naprawdę reprezentują sobą losy całego narodu litewskiego, a po części także i polskiego.. Romantyczna, piękna, emocjonująca od pierwszej do ostatniej strony.., przede wszystkim jednak szczera i prawdziwa. To epicka kronika Litwy i Litwinów, której wymowa, wartość i mądrość jest ponad wszelkimi podziałami i granicami, gdyż uniwersalnej siły tego tekstu po prostu nie można nie zauważyć i nie docenić, w każdym miejscu na Ziemi.. I chyba nie będzie przesadnym stwierdzeniem, iż każdy kraj i naród oczekuje i zasługuje na takie dzieło.. - Litwinom to już się udało osiągnąć, dzięki Pani Kristinie Sabaliauskaitė..
Pierwszą myślą, skojarzeniem i refleksją podczas lektury tej opowieści, jest jej forma. Forma, która zaskakuje, momentami szokuje, a po chwili zachwyca.. Otóż autorka "Silvy rerum" całkowicie zrezygnowała z dialogów w swej powieści, zastępując je pięknymi i niezwykle wyrazistymi opisami. Można by pomyśleć, iż rzecz niemożliwa do przeprowadzenia we współczesnej literaturze.., a jednak się udało! Słowa, myśli i czyny bohaterów tej historii oddają obserwacje wszystkowiedzącego narratora, który w trzeciej osobie opowiada o przedstawianych tu wydarzeniach. I niech nikt nie obawia się tego, iż taki sposób prowadzenia opowieści jest nudny, monotonny, trudniejszy w odbiorze. Otóż jest chyba wręcz przeciwnie, i to właśnie dzięki tej koncepcji książka ta jest taka nieszablonowa, intrygująca, zaś jej lektura tak bardzo płynna i pasjonująca:) Autorka oddała w pełni klimat, ducha i realia tamtej epoki, które to trudno byłoby zawrzeć pod postacią tradycyjnych dialogów, ujętych zwłaszcza w taki sposób, by były one zrozumiałe dla współczesnego czytelnika. Dlatego też jestem w pełni przekonana o tym, iż rezygnacja z dialogów była w tym przypadku idealnym rozwiązaniem:)!
Jeśli zaś chodzi o samą warstwę fabularną tej powieści, to stoi ona na bardzo wysokim i dopracowanym z wielką pieczołowitością, poziomie. Otóż na kartach tej książki odnajdziemy historię rodziny, poznawaną w perspektywie kilkunastu/kilkudziesięciu lat. To opowieść o rodzie Narwojszów, ich tragicznej przeszłości, trudnej teraźniejszości i bolesnej przyszłości, jaka to rysuje się na wskutek wyborów życiowych najmłodszych członków familii - Urszuli i Kazimierza. To losy pełne romantycznych uniesień, dramatycznych rozczarowań, ryzykownych kroków i walki z własną naturą.. Nie znajdziemy tutaj akcji pędzącej z zawrotną prędkością, jak i również wielkich wojen, bitew, przygód rodem z powieści sensacji.. W zamian za to książka ta obdarzy Nas ludzkimi emocjami, tak silnymi, prawdziwymi i bliskimi każdemu z Nas, iż nie sposób im nie ulec, nie zawierzyć i nie zapamiętać na bardzo długi czas.. To opowieść o życiu człowieka, w którym to zawsze wybór pomiędzy dobrem i złem, był, jest i będzie najważniejszy.. I nie znajdzie się chyba choćby jeden czytelnik, który by nie dał się porwać tej opowieści, jej spokojnemu i powolnemu rytmowi, mądrości z niej płynącej..
Wielką wartością tej historii są jej bohaterowie. Tak bardzo prawdziwi, różni, nieprzewidywalni i interesujący dla czytelnika. Autorce udało się w bardzo przekonujący i zarazem piękny sposób ukazać to, jak bardzo dzieci mogą różnić się od swych rodziców. I tak oto Jan Maciej to człowiek ze wszech miar opanowany, rozsądny, spokojny, przyjazny, życzliwy i dobry z natury. Podobnie przedstawia się osoba jego małżonki - Elżbiety. To bardzo inteligentna, zaradna i uczuciowa kobieta, która dba o dom, męża i swoje dzieci, i która jest gotowa do największych poświęceń dla ich dobra.. Z kolei ich dzieci.. to ludzie jakby już z innej epoki, innych czasów, innej kultury obyczajowej.. Kazimierz to swoisty hulaka, bawidamek, zabawowicz, dla którego liczą się głównie własne żądze i wszelakie rozrywki. To człowiek, który na Naszych oczach tak naprawdę marnuje swoje życie i możliwości, jakie przed nim stoją.. Jego siostra bliźniaczka - Urszula, to dziewczyna pełna wielkich ideałów, wiary w Boga i gotowości na poświęcenia w imię religii.. Niestety konfrontacja tychże przekonań z rzeczywistością i pragnieniami własnego ciała i serca, okazuje się nazbyt wielkim i trudnym wyzwaniem.. Tak naprawdę jest to bowiem bardzo zagubiona, słaba i dopiero ucząca się prawdziwego życia niewiasta, którą to los postanowił bardzo mocno doświadczyć.. Obok czworga głównych bohaterów, pojawiają się także postacie poboczne, jak chociażby Jan Biront, Mikołaj Radziwił czy też przedstawiciele rodu Sapiehów.., których to wątki idealnie uzupełniają losy rodziny Narwojszów..
"Silva rerum" to także piękna opowieść o Wilnie - mieście, które przed stuleciami było jednym z największych i najważniejszych ośrodków ówczesnej Europy. Mieście pięknym, intrygującym, tajemniczym, zachwycającym swoim bogactwem, przepychem i architekturą. Śledząc słowa Kristiny Sabaliauskaitė nie sposób nie wyobrazić sobie tych wszystkich ulic, gmachów, wnętrz, kolorów.. To relacja z miejsca i o miejscu, którego już nie ma i nigdy nie powróci.. I jakże wielką siłę i moc sprawczą wykazuje w tym przypadku literatura, która to raz jeszcze "ożywia" miniony świat, dając tym samym Nam - współczesnym, szansę na jego poznanie, ujrzenie, zapamiętanie..
Książka tej litewskiej autorki to pochwała piękna.. Piękna miejsc, czasu, historii, języka i ludzkiej miłości.. Opisy krajobrazów, architektonicznych osiągnięć czy też chociażby kwitnącego ogrodu, to niezwykłe doznania, które bardzo rzadko spotykamy dziś we współczesnej literaturze. Relacje o Litwie i Polsce XVII stulecia są nie tylko znakomitą lekcją historii, ale także idealnym oddaniem klimatu tamtej epoki, jakże bardzo innej od czasów Nam współczesnych. Klimatu życia naukowego, kulturalnego, religijnego i politycznego, których to każda z tych sfer jest wprost fascynująca. Wszystko to zaś podane jest za pomocą niezwykle wysublimowanego, wręcz poetyckiego, niepowtarzalnego języka, z którym to obcowanie jest najprawdziwszą przyjemnością. I wreszcie miłość.. - ta szczera, gorąca jak i również ta zakazana, trudna, bolesna.. Miłość jest siłą napędową tej opowieści i to ona kieruje poczynaniami głównych bohaterów, które to z tak wielką pasją śledzimy podczas lektury tego dzieła..
"Silva rerum" to pozycja wyjątkowa, która trafia do rąk czytelnika raz na kilka/kilkanaście lat.. Pozycja, niosąca sobą silne emocje, piękno języka, i najwyższej klasy warsztat pisarski. Sięgniecie po tę opowieść o rodzinie Narwojszów powinno być nie tylko przyjemnością, ale także i obowiązkiem czytelniczym dla każdego miłośnika literatury. Polecam i żywię głęboką nadzieję, że kolejne tomy tej sagi również trafią wkrótce do Polski..:)
Silva rerum(łac.)-"las rzeczy", popularna w XVI -XVIII wieku przekazywana z pokolenia na pokolenie księga domowa, w której oprócz wydarzeń z życia rodziny, takich jak daty narodzin, ślubów i śmierci, zapisywano także rozmaite sentencje, wiersze, przysłowia, uroczyste toasty, przemówienia i panegiryki.
Do lektury takiej księgi domowej zaprasza nas Kristina Sabaliauskait?. Poznamy, czytając ją, rodzinę Narwojszów: Jana Macieja -seniora rodu, Elżbietę z Siedleszczyńskich, i ich dzieci Kazimierza i Urszulę, bliźniaki, a także Annę Magdalenę. Powieść ta, to spisane losy rodziny Narwojszów na przełomie siedemnastego wieku na ziemiach Wielkiego Księstwa Litewskiego.
Bohaterów "Silva rerum" poznajemy w ich dworze w Milkontach, gdzie przed laty Jan Maciej wraz z żoną i dziećmi:Kazimierzem i Urszulą schronili się tuż po kozackim najeździe na Wilno. Jesteśmy świadkami radości i smutków, które dotykają rodzinę.
Śledzimy losy potomstwa Narwojszów i to jak potoczyły się ich drogi życiowe. Dowiemy się także jak wyglądało życie Elżbiety i Jana Macieja po upuszczeniu rodzinnego gniazda przez ich dzieci.
Otwierając "Silva rerum" i przeglądając ją (jak mam w zwyczaju przeglądać każdą książkę przed lekturą), nie ukrywam że się lekko przeraziłam. Jesteście ciekawi dlaczego? Już Wam mówię. Powieść ta jest bowiem pisana z perspektywy narratora wszechwiedzącego, w tekście nie ma dialogów, tak jak to w standardowej książce bywa. Tekst leci ciurkiem, rozdziały mają po kilka, a nawet kilkanaście stron. Jak to zobaczyłam, wystraszyłam się, że nie dam rady jej przeczytać. Obawiałam się, że język będzie stylizowany na XVII -wieczny, ale moje obawy okazały się płonne.
Zaskoczyła mnie bowiem ta saga szlachecka z siedemnastowiecznym Wilnem w tle bardzo pozytywnie. Historia napisana jest zrozumiałym językiem, a jeśli zdarzają się w tekście jakieś słowa obco brzmiące są one wyjaśnione w przypisach. Mimo że nie uświadczysz tu dialogów, to wcale to tak bardzo nie przeszkadza. Choć lepiej, nim od lektury odciągnie inna powinność, doczytać zdanie do końca, bowiem gdy przerwiesz w połowie zdania, to potem by móc sobie odświeżyć o czym czytałeś, i by wrócić do początku zdania będziesz musiał cofnąć się nawet o stronę :D Tak, tu zdania są wielokrotnie złożone i jedno rozciąga się nawet na pół strony ;)
Mimo tych obaw, a także oryginalnej budowy powieści, historia rodu Narwojszów zaciekawiła mnie bardzo. I choć nie związałam się zbyt emocjonalnie z żadnym z bohaterów, to jestem ciekawa ich dalszych losów. Dlatego chętnie sięgnę w przyszłości po drugi tom.
Na uwagę zasługuję przepiękne wydanie książki. Srebrna obwoluta, która skrywa twarde wydanie w klasycznej czerni z szarymi elementami. Wydanie naprawdę zachwyca !
Czy polecam? Ależ tak, jak najbardziej. Nie jest to może zbyt łatwa lektura, bo do jej budowy trzeba się przyzwyczaić, ale dla tych, którzy kochają powieści z historią w tle i dla tych, którzy są fanami sag rodzinnych, będzie to lektura idealna. Polecam ! Myślę, że może to być także piękny prezent pod choinkę !
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Literackie.
Wielkie Księstwo Litewskie, 1659 rok. Bliźniaki Kazimierz i Urszula Narwojszowie są świadkami ciężkiego smutku i żalu w jakim pogrążyli się ich rodzice Jan Maciej i Elżbieta, po nagłej śmierci malutkiej Anny Magdaleny. Rodzina przeżywa ciężkie chwile po ucieczce z Wilna przed kozackim najazdem i po śmierci niemowlęcia. Stopniowo jednak wyrywa się ze zgryzoty, odsuwa zasłonę rozpaczy i zwątpienia wiszącą nad ich domem, powraca do zwykłej codzienności. Jan Maciej przekształca Milkonty w zaciszny dwór pośród lasów, w którym można skryć się przed intrygami, polityką, kłótniami i wojną. Mijają kolejne lata, bliźniaki dorastają, uczą się, kochają, żyją...
,,Silva rerum" to wspaniała saga litewska o szlacheckiej rodzinie Narwojszów. Wydarzenia opisane przez autorkę wzruszają i wzbudzają silne emocje. Przejmujący jest opis pijanych Kozaków grabiących pałac Radziwiłów, którzy wypijają spirytus z wielkich słojów, w których przechowywane były odpychające dziwy natury. Sprofanowane ołtarze, obcięte dłonie z których nie mogli ściągnąć pierścieni, zgwałcone i okaleczone siostry bernardynki. Nie brakuje w tej książce też pięknych, sielankowych opisów, jak chociażby ogrodu Jana Macieja pełnego klonów, kasztanowców, przyciętych żywopłotów, przeróżnych kwiatów kwitnących o różnych porach roku. Opisy i brak dialogów są bardzo mocną stroną tej powieści w moim odczuciu.
Bohaterowie zostali nakreśleni w całej okazałości swoich zalet i wad. Dokonują życiowych wyborów, które nie zawsze są właściwe. Urszula wybiera życie w klasztorze, które nie do końca odpowiada jej temperamentowi. Pod wygładzoną, lśniącą powierzchnią w zakamarkach duszy Urszuli pełzały karaluchy niewyobrażalnej złości, mrowiły się pluskwy pychy, rozrastała pleśń gniewu właściwego podlotkom, chrobotały korniki bezmyślnego okrucieństwa karmione głupotą beztroskiego dzieciństwa, a pod tym wszystkim znajdowało się jeszcze drugie dno uparte przeświadczenie, że zostanie świętą. Kazimierz ukrywa swoje wewnętrzne pragnienia, bo wie, że zostanie potępiony przez otoczenie. Z lekko wyczuwalną pogardą i drwiną obserwuje toczące się wokół niego życie, nie może zdecydować się na wybranie jednej drogi i sensu życia.
Książki Kristiny Sabaliauskaite są dla mnie arcydziełami, które mogłabym czytać bez końca. Wspaniały, bogaty język, rewelacyjne, sugestywne i barwne opisy. Żywi, wielowymiarowi bohaterowie, którzy kochają, nienawidzą, przeżywają wzloty i upadki. Tło historyczne odmalowane w każdym szczególe jak na doktora historii sztuki przystało, którym jest autorka. Cudowna powieść porywająca duszę i umysł. Jak najbardziej polecam:)
Wielka powieść o burzliwych losach szlacheckiej rodziny, siedemnastowiecznym Wilnie i naszej historii. Śmierć tropi rodzinę Narwojszów. Elżbieta i Jan...
Przeczytane:2021-04-19, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2021, 26 książek 2021, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2021, Książki XXI wieku, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2021 roku, 12 książek 2021,
Nadany przez autorkę tytuł pt. '' Silva Rerum'' w tej oto powieści historycznej od samego początku wzbudzał we mnie ogromną ciekawość.
Obrazował on najczęściej to, co widzimy, że kiedy zaznajomimy się bliżej z losami rodziny Narwojsz to możemy z nimi się zaprzyjaźnić bez względu na to, jakie posiadają oni charaktery.
Historia związana z rodziną Narwojsz przedstawiona jest z perspektywy czasu, miejsca, z zachowanymi tradycjami, jakie wówczas gościły u rodzin bogatych, biednych. Życie codzienne rodzinny, przeżywanie ich wspólnych smutków, radości z tym się spotykamy, poznając, ich przyglądając się im z bliska.
Bliźniaki Jan Kazimierz i Urszula nie należały do dzieci łatwych w wychowaniu. Za to ich tata Jan Maciej potrafił być sprawiedliwy, pracowity, kochający, mający i znający swoje mocne zasady i oceny dotyczące zachowań ludzi, których poznawał, za co go polubiłam.
Odnosiłam momentami takie wrażenie, że Elżbieta, żona Jana Macieja żyła momentami w swoim indywidualnym świecie ciszy, bólu zbyt długo mając pretensje do wszystkich osób wokół niej, z którymi przebywała na co dzień.
Z twórczością autorki Pani Kristiny Sabaliauskaitė spotykam się po raz pierwszy i przyznać muszę, że opisywana przez nią historię, która sama w sobie jest i w moim osobistym odbiorze niezwykła, gdyż łączy w sobie wiele wątków, a i potrafi z nich dzielnie wybrnąć się z nich za pomocą dodawaniu barwności oraz gromadzenia w tekście niespotykanych sformułowań językowych.
Z czasem należy przeczytać rozdział trzy razy, aby móc w pełni zrozumieć wypływający z niego sens.
W tego rodzaju opisywanych historiach w tej powieści powinny uczyć, że siłą w trudnych chwilach zawsze jest rodzina niezależnie od tego, jakie posiadają oni charaktery oraz osobistości.
Najbardziej zaskoczył mnie brak występujących w tekście dialogów, które pozwoliłby na głębsze ocenienie faktów dotyczących postępowania życia bohaterów.
Wydawnictwu Literackiemu dziękuje za podarowanie mi do zrecenzowania książki autorstwa Pani Kristiny Sabaliauskaitė pt. '' Silva Rerum''.
Polecam przeczytać tę książkę.