Kobiety na całym świecie odkrywają, że mają siłę.
Jednym dotknięciem mogą zadawać straszny ból, a nawet zabijać.
Nagle wszyscy mężczyźni zdają sobie sprawę, że stracili władzę.
Nadszedł Dzień Dziewczyn - ale co przyjdzie potem?
To nie tylko opowieść o tym, co by było, gdyby władza trafiła w ręce kobiet.
Siła z bezkompromisową śmiałością pokazuje świat, w którym obecnie żyjemy.
Jedna z najważniejszych książek 2017 roku, okrzyknięta ,,feministyczną dystopią na czasy #metoo".
,,Elektryzująca! Szokująca! Spadną wam kapcie. A później pomyślicie dwa razy - o wszystkim". - Margaret Atwood
,,W Opowieść podręcznej Atwood kobiety zostały sprowadzone do roli niewolnic. Przerażające, że taki system totalitarny nie wydaje się zupełnie nieprawdopodobny. Granice naszej wolności można przesuwać, tak by odpowiadały władzy. A czy możliwa jest wizja przeciwna? Alderman pisze o czasie, gdy kobiety odzyskują kontrolę. Ale przewrotnie wprowadza nas w świat kobiet dyktatorów i zabójców. Mocne powieści Atwood i Alderman są jednak podobne - czytając, pragniemy uciec od świata nienawiści, znów poczuć się wolni".
Justyna Kopińska
,,Siła ma siłę. Rozkręca się lekko, najpierw jest szybka i sensacyjna, a potem przewrotna, smutna i mądra. Świetna książka o tym, że ludzie to beznadziejny gatunek, a historia musi się powtarzać".
Jakub Żulczyk
,,Co by się stało, gdyby to kobiety nagle dostały fizyczną przewagę? Jakie miałoby to skutki dla społeczeństwa, polityki, relacji między płciami? Naomi Alderman na te pytania odpowiada przewrotnie, niebanalnie i brutalnie. Siła to petarda. Celna i bardzo na czasie antyutopia, od której ciężko się oderwać".
Katarzyna Wężyk, ,,Gazeta Wyborcza"
,,Książki powinny zabierać nas tam, gdzie nigdy nie bylibyśmy w stanie dotrzeć sami. Siła wywiązuje się z tego zadania wzorowo. Czytanie tej książki to świetne ćwiczenie intelektualne. Pomyślmy, co by było, gdyby to wszystko zdarzyło się tu i teraz".
Rafał Hetman, CzytamRecenzuje.pl
,,Fascynująca wizja świata, w którym od tysiącleci panuje seksizm, tylko że skierowany w odwrotną stronę. Świetny pomysł. Powieść Alderman powinna przeczytać każda kobieta (a także każdy mężczyzna)".
,,The Times"
Naomi Alderman wydała trzy powieści: Nieposłuszeństwo, The Lessons i The Liars' Gospel. Uhonorowana nagrodą literacką Orange Award for New Writers i przyznawaną przez ,,Sunday Timesa" nagrodą Young Writer of the Year, wymieniona wśród najlepszych brytyjskich powieściopisarzy młodego pokolenia przez czasopismo literackie ,,Granta" oraz w zestawieniu najbardziej obiecujących autorów sieci księgarskiej Waterstones.
Za Siłę otrzymała prestiżową nagrodę The Baileys Women's Prize for Fiction 2017.
Pracuje jako wykładowczyni kreatywnego pisania na uniwersytecie w Bath, prowadzi program radiowy Science Stories w BBC, a także jest współtwórczynią oraz scenarzystką mobilnej aplikacji Zombies, Run!, również w wydaniu książkowym. Mieszka w Londynie.
Zdaniem ,, New York Timesa", ,,Los Angeles Timesa", ,,Washington Post", ,,Entertainment Weekly" oraz Amazonu Siła jest jedną z najważniejszych książek 2017 roku.
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2018-05-09
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: The Power
Nieposłuszeństwo (Disobedience) to debiutancka powieść brytyjskiej pisarki Naomi Alderman, nagrodzona prestiżową Orange Award for New Writers 2006. Wydana...
Garstka wtajemniczonych planuje zuchwałe porwanie, aby uratować świat przed chciwością gigantów technologicznych Martha nie spodziewała się, że kiedyś...
Przeczytane:2018-06-04, Ocena: 3, Przeczytałem, 26 książek 2018, Mam,
Chyba każda kobieta choć raz zastanawiała się nad tym, jak wyglądałby świat, gdyby mężczyźni zajęli ich miejsce. Gdyby to oni rodzili, zarabiali mniej, byli traktowani protekcjonalnie, częściej bici w domu czy wykorzystywani seksualnie. W teorii odwrócenie ról wcale nie jest takie trudne. Z praktyką z pewnością byłoby znacznie gorzej.
Wszystko zaczyna się od nastolatek. To one pierwsze odkrywają, że z ich ciałem dzieje się coś dziwnego, coś niesamowitego. Mają moc rażenia prądem, która potrafi okaleczyć a nawet zabić. Budzą panikę, ale także fascynację. Zwłaszcza wśród starszych kobiet, które za pomocą impulsu elektrycznego również rozbudzają w sobie siłę. Ona musiała w nich być od zawsze, niczym dar od bóg – kolejnej wszechmocnej kobiety. Pierwszej, która potrafiła okiełznać błyskawicę.
Odwrócenie ról genderowych okazało się doskonałym sposobem na wykpienie ich. Chłopcy zamykani są w domach, gdy okazuje się, że gangi dziewcząt grasują po okolicy. Mężczyźni stymulowani są, by można było gwałcić ich „w kolejarza”. Z czasem także zabiera się im wszelkie prawa, w tym prawo do prowadzenia samochodu czy samostanowieniu o sobie. Początkowo ta zamiana miejsc bawi i zastanawia, gdyż nietrudno powieściowe sytuacje przenieść na rzeczywisty grunt, pomimo faktu, iż mężczyźni nie posiadają tak spektakularnej mocy jak kobiety w "Sile". Z czasem jednak formuła wyczerpuje się, a czytelnik chciałby czegoś więcej, niż kolejne spektakle przemocy.
I tu pojawia się problem. Bo o ile Alderman wyraźnie chciała poruszyć problem istotny i w czasach #metoo coraz bardziej widoczny, zagubiła się w nim na rzecz kolejnych przykładów mówiących o tym, jak skrzywdzić mężczyznę. Jak można się domyślić, fabuła nie szła przez to do przodu, a kwestie płciowe zostały zmarginalizowane i wepchnięte do wora z podpisem „władza”. Bo z wizji Alderman wynika przede wszystkim to, iż każda płeć dąży do władzy, ciągłej dominacji nad drugim człowiekiem. Owszem, można dopisać to do samego pomysłu odwrócenia ról, jednak nadal nie uważam, by było to wystarczająco pogłębione sportretowanie kobiet i nagle im podległych mężczyzn. Nie idzie za tym bowiem żadna odkrywcza myśl, a jedynie doskonale znane „człowiek człowiekowi wilkiem”, niezależnie od płci. Nie ma w tym niczego innowacyjnego, a właśnie tego mogłabym spodziewać się po powieści, którą pobłogosławiła Margaret Atwood.
Całość ratuje kilka elementów, między innymi wartka akcja. Tak, "Siła" to czytadło, książka do kotleta, którą przyjemnie się kartkuje, jeśli nie miało się wcześniej większych oczekiwań co do ambicji tej pozycji i jej autorki. Krzywdzącym byłoby jednak twierdzenie, że nie bawiłam się przy niej dobrze. Owszem, chciałam czegoś więcej, ale i tego typu pulpy bywają przydatne. Może feminizm w wersji pop dotrze do większego grona odbiorców, niż ten poważny, znany z debat publicznych i ciągle niesłusznie demonizowany? Byłby to miły produkt uboczny całkiem przyjemnej lektury. Drugą i chyba największą zaletą "Siły" jest jej klamrowa konstrukcja, koncept, który Alderman bardzo konsekwentnie prowadzi. Siła jest bowiem powieścią, napisaną przez niejakiego Neila Adama Armona, który prosi o błogosławieństwo poczytną i utalentowaną Naomi Alderman. Żadna to więc dystopia, a zwykła powieść historyczna, choć napisana przez mężczyznę – wiadomo więc, że więcej w niej histerii niż faktów. Protekcjonalne podejście powieściowej Alderman do świata rządzonego przez mężczyzn, który "byłby milszy, bardziej przyjazny i – excusez moi – bardziej sexy", nie pozostawi nikogo obojętnym. Ja się uśmiechnęłam. Taki womansplaining to rozumiem.
Nadal jednak jest tego trochę za mało, bo powieści nie pociągnęły ani postaci (które w ogólnym rozrachunku wypadają dość płasko) ani filozoficzne czy socjologiczne przemyślenia, których stanowczo zabrakło, a może po prostu ja nie dostrzegłam ich pod zwałami banałów. Denerwują uproszczenia w rozumowaniu Alderman, jakoby kobietom wystarczyło dać do ręki broń, by w okamgnieniu skończyć dominację mężczyzn. Te ułatwienia tłumaczyć można oczywiście brakiem rozgarnięcia „prawdziwego” autora powieści, jednak nie zmienia to faktu, że brak realizmu nagłego wyzwolenia drażni, a przecież nie tak być powinno.
"Siła" z pewnością skłania do przemyślenia jednej kwestii – dominacji. Alderman przewrotnie pokazuje, że nie do tego dąży feminizm, a jakakolwiek zwierzchność jednej płci nad drugą może skończyć się tragedią. Tkwiąca w nas agresja trudna jest do wyplenienia, tak samo jak ciągłe dążenie do władzy. Czy to wystarczy jednak, by "Siłę" uznać za istotny głos w dyskusji na temat równości? Wątpię. Chyba że w kategoriach, o których już wspomniałam – pulpowej opowiastki, która skłoni niezainteresowanych feminizmem do zadania fundamentalnego pytania, czym właściwie jest to straszne słowo na F. Jeśli skupią się na wartkiej akcji i nie zwrócą uwagi na łopatologię, może jednak coś z tego będzie.
Recenzja ukazała się na blogu Okiem Wielkiej Siostry
http://okiemwielkiejsiostry.blogspot.com/2018/06/sia-naomi-alderman-recenzja.html#more