CO MUSI SIĘ STAĆ, ŻEBY CZŁOWIEK ZMIENIŁ SIĘ W POTWORA?
Jesień 2020 roku. Nadkomisarz Rędzia prowadzi sprawę morderstwa: w opuszczonych pomieszczeniach piwnicy jednego ze szczecińskich szpitali odnalezione zostają zwłoki salowego, który zniknął z dyżuru kilkanaście dni wcześniej.
Okazuje się, że może mieć to związek z tajemniczym zniknięciem pacjenta oddziału neurochirurgii, który latem tego roku jako NN trafił do szpitala po ciężkim pobiciu.
Charakterystyczna, śmiertelna rana, jaką zadano ofierze, wskazywać może na związek ze sprawą innego zabójstwa prowadzoną przez szczecińską policję.
To jednak nie koniec łańcucha zbrodni, a kolejne, wyjątkowo koszmarne morderstwo wywraca wszystkie ustalenia do góry nogami.
Czy komisarzowi uda się powstrzymać falę wstrząsających zbrodni, zanim będzie za późno?
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2021-03-10
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 424
Język oryginału: polski
"Sekta" to kolejny rewelacyjny kryminał, który miałam okazję przeczytać. Książka wciągnęła mnie od pierwszych stron i nie sposób jej było odłożyć. Po świetnych "Bliznach", którymi byłam zachwycona, nie mogłam sobie odmówić kolejnej doborowej uczty.
Poraz kolejny komisarz Rędzia musi poprowadzić trudną i brutalną sprawę, której korzenie sięgają dalekiej przeszłości, autor zręcznie przenosi nas w czasie i powoli odsłania przed nami nowe fakty. Fenomenalnie poprowadzona fabuła, jest mrocznie, krwawo i niezwykle intrygująco. Pan Marek umiejętnie wplótł wątki dotyczące działania sekt, sposób w jaki przedstawia sektę jest nad wyraz wiarygodny, widzimy jaki ma ona wpływ na ludzi i dlaczego wierzą tak bezgranicznie.
Marek Stelar po raz kolejny udowadnia, że po jego książki trzeba sięgać bez zastanowienia. Jego wyobraźnia, pomysły na fabułę i znakomity warsztat zasługują na szczególną uwagę. Polecam!
„Sekta” jest drugim tomem cyklu „Nadkomisarz Tomasz Rędzia”. Dla pełnego zobrazowania zawartej w książce fabuły, lepiej przeczytać tom pierwszy, zatytułowany „Blizny”.
Stelar swoją historię rozpoczyna powoli, uchylając przed czytelnikiem drzwi, za którymi kryje się pomysł na przemyślaną drobiazgowo fabułę. Komisarz (lub jak kto woli, nadkomisarz) Tomasz Rędzia rozpoczyna kolejne śledztwo, wydarzenia zdają się rozgrywać jakby rutynowo i na początku można odnieść wrażenie, że nic się w „Sekcie” ciekawego nie dzieje. Jest jeden, trup, potem drugi a akcja nabiera powoli tempa. Autor poszerza pole, które ukazuje czytelnikowi pogląd na wydarzenia. I kiedy sprawy, o których się zdążyliśmy dowiedzieć, zaczynają się ze sobą łączyć, a Stelar stwierdza, że szczelina w otwieranych przed czytelnikiem drzwiach jest wystarczająco szeroka, spuszcza na niego bombę. Reakcja łańcuchowa, która następuje po tym emocjonalnym wybuchu, zaczyna niszczyć nie tylko pieczołowicie łączone przez komisarza wątki śledztwa, ale z ogromna siłą wdziera się w jego prywatne życie. To ma duże oddziaływanie na pochłaniającego lekturę i targa jego emocjami i uczuciami. A właśnie te odgrywają w „Sekcie” bardzo ważną rolę.
Ten, kto zna twórczość Marka Stelara, wie, że jednym z jego największych atutów jest naturalność. Autor umie stworzyć doskonałych bohaterów. I nie chodzi o to, że są to diamenciki, czyste jak łza. O nie, każdy z nich ma „coś za uszami”. To właśnie to „coś” i umiejętność odpowiedniego kreowania portretów decyduje o tym, że Stelar nie musi wybitnie silić się aby przyciągnąć uwagę czytelnika. To wychodzi mu bez żadnej napinki. Jeśli do tych bohaterów, dołączyć jeszcze emocjonującą fabułę, która trzyma w napięciu właściwie do ostatnich stron, to powstaje właśnie taka mieszanka, zwana kryminałem doskonałym. Bo tak naprawdę, w kryminałach Stelara niczego nie brakuje, są świetnie wyważone i nadają się doskonale, dla tych, którzy chcą zacząć przygodę z tym gatunkiem, jak i dla starych wyjadaczy. Zapewniam, że tych także autor swoimi pomysłami nie raz wyprowadzi w pole. I mam nadzieję, że po Bliznach, Sekcie jest coraz więcej czytelników, którzy uznają, że powinni nazwisko tego autora dopisać na listę tych, na książki, których czeka się najbardziej. Stelar, na mojej widnieje od dawna.
T.R
Tym razem Marek Stelar powieścią „Sekta” obiera kurs na chciwość, manipulację, ogłupienie, zazdrość, miłość i oczywiście na wyrafinowaną śmierć. Niby znane od wieków ale nadal budzące żądzę posiadania czegoś. Najlepiej kasy i kobiety. Słowem tematy oklepane ale … Marek Stelar mistrzowsko to powiązał, że wyszła dobra powieść. Chociaż z drugiej strony Stelar nie jest z pierwszej łapanki i nic innego wyjść nie mogło. Ciekawie autor prowadzi narrację, zaglądanie do przeszłości wcale nie pomaga czytelnikowi. Czasem można odnieść wrażenie jakby autor sam szukał odpowiedzi na nurtujące czytelnika pytania. Czyli klimat jest, tropy i zwroty akcji są oraz Tomek Rędzia niucha. Zakończenie niebanalne, miało być wszystko wyłożone a tu „Nie miał niczego, czego mógłby się chwycić”. Jest to powieść z rodzaju tych, która cię nie wypuści, przytrzyma do końca…
PS Jak Tomasz Rędzia poleca to i musowo trzeba przeczytać „Rykoszet”.
Od kryminałów Marka Stelara oczekuję wiele, a z każdą kolejną książką mam wrażenie, że spełnienie tych wygórowanych wymagań przychodzi autorowi z niesamowitą lekkością. „Sektą” autor bezsprzecznie udowadnia, że jest stworzony do pisania kryminałów i cieszę się, że odnalazł swoje (w moim mniemaniu) życiowe przeznaczenie. Jak wiele byśmy stracili gdyby skupił się jedynie na architekturze.
Znany z „Blizn” nadkomisarz Tomasz Rędzia prowadzi śledztwo w sprawie morderstwa mężczyzny znalezionego w podziemiach szpitala. Mimo braku punktu zaczepienia, komisarz dzięki swojej skrupulatności zaczyna znajdować nitki prowadzące do kłębka i tropy, którymi może podążyć. Kierują go one do innego, podobnego morderstwa, a także do sekty, która przed kilkunastu laty skończyła swoją działalność. Jednak kolejne morderstwo popełnione z olbrzymią brutalnością zdaje się przeczyć wszelkim dotychczasowym ustaleniom.
W skupieniu się na śledztwie przeszkadzają Rędzi zawirowania w życiu osobistym. Sprawa, w którą dał się wmanewrować nieświadomie, lecz na własne życzenie może przynieść druzgoczące konsekwencje. Ta bomba z opóźnionym zapłonem już rozpoczęła odliczanie, a ciągłe napięcie i niepewność nie opuszczają komisarza ani na moment. Czy gorsza jest nieuchronność wybuchu, czy rozmiar szkód jakie może wywołać?
Autor pozwala nam zerkać nie tylko na pracę śledczych, ale również obnaża mechanizm działania sekty i pozyskiwania jej członków, ludzi często pozbawionych sensu życia, którzy stanowią łatwy cel dla złotoustych przywódców. Tym co wzbudziło moją jeszcze większą ciekawość było dość szczegółowe przybliżenie tematu pozostającego nadal pewnym tabu, mianowicie przygotowania zwłok do pochówku z zastosowaniem tanatopraksji.
Brawo, po trzykroć brawo! Za niesamowicie skonstruowaną fabułę, za umiejętne wplatanie humoru w sytuacje, które do zabawnych nie należą, za realizm w oddawaniu rzeczywistości i kreowaniu postaci budzących sympatię, ale niepozbawionych wad. Dziękuję autorowi za znakomitą rozrywkę i pozostaje mi wyczekiwać kolejnej części z nadkomisarzem Rędzią.
Wciągająca książka z dreszczykiem, którą świetnie się czyta.
Trochę mniej mi się podobała niż pierwsza część. Może to wynik "klątwy drugiego tomu", a może większych oczekiwań. Rędzia jak zwykle nie zawodzi, choć tym razem dość szybko zorientowałam się kto jest mordercą. Dużym plusem jest obnażenie mechanizmu działania sekt, ten wątek był intrygujący i dobrze przygotowany. Chętnie sięgnę po kolejne części.
Książka jeszcze ciekawsza niż pierwsza część. Nie toleruję sekt, nie znoszę jak ktoś robi istotom rozumnym pranie mózgu. A w sektach najczęściej tak się właśnie dzieje. Ale tu autor miał ciekawszy pomysł niż sam udział ludzi w sekcie. Okazuje się, że po rozpadzie sekty może ona nadal oddziaływać na życie jej byłych członków. Jeżeli do tego dodamy morderstwa to robi się ciekawy kryminał. I podoba mi się postać komisarza Rędzi. Ale jego też czekają kłopoty. Zatem sięgam po kolejną część aby jej jak najszybciej poznać.
W opuszczonych pomieszczeniach szpitalnej piwnicy zostają znalezione zwłoki salowego,który zaginął na dyżurze kilkanaście dni wcześniej.
Sprawę prowadzi nadkomisarz Rędzia i szybko okazuje się, że ta śmierć może mieć związek z tajemniczym zniknięciem pacjenta neurochirurgii, który jako NN trafił do szpitala po ciężkim pobiciu.
Rana, którą zadano denatowi wskazuje na związek z jeszcze innym morderstwem, a to i tak dopiero początek tragicznych zdarzeń.
Czy Rędzi uda się odnaleźć i powstrzymać mordercę?
Jaki związek z całą sprawą ma tytułowa sekta?
Historia w książce dzieje się dwutorowo.
Przedstawione mamy wydarzenia z przeszłości, gdzie poznajemy sektę i zasady jej działania oraz genezę późniejszych zbrodni.
To właśnie wtedy wybucha wielka miłość, która sprawi, że człowiek zmieni się w potwora szukającego zemsty.
Czasy współczesne to okres, w którym Rędzia prowadzi swoje śledztwo i przy okazji dowiaduje się, że jego związek z prokurator Agatą nie był tak niewinny jak mu się wydawało.
Książka bardzo mi się podobała!
Była dynamiczna, wciągająca, ale też pełna mroku i smutku.
Jak bliska granica jest między miłością i szczęściem a nienawiścią i zazdrością.
Ogromnie Wam polecam!
Kolejny tom z nadkomisarzem Rędzią i jestem zachwycona. Bałam się, że po serii z Dariuszem Suderem inni bohaterowie będą delikatnie mówiąc słabi. Nasz szczęście tak się nie stało ?
,,Sekta" to kryminał ale mogę spokojnie zgodzić się z autorem, że ,,jest to opowieść o miłości tak wielkiej, że próbowała pokonać wszystko, nawet śmierć".
Sceny opisywane w książce zadziałały na moją wyobraźnię. Czułam się momentami przerażona... i wręcz przygnieciona wizją rozgrywających się w powieści zdarzeń. Są strony które sprawdzają naszą wytrzymałość i możliwość panowania nad wyobraźnią.
Mamy tutaj wprost genialną fabułę podpartą świetnym piórem pisarza. Czyta się z olbrzymią przyjemnością. Autor zręcznie przenosi nas w różne strefy czasowe i powoli odsłania nowe fakty. Jest mrocznie, nic nie wydaje się oczywiste... powoli schodzimy do piekieł. I dowiadujemy się ,,co musi się stać, żeby człowiek zmienił się w POTWORA".
Polecam, to świetny kryminał. Pamiętajcie, że jest jeszcze wcześniejszy tom z Rędzią ,,Blizny".
"Sekta" to drugi tom serii o nadkomisarzu Tomaszu Rędzi. Pierwszy tom pt. "Blizny" był mocny, zatem nie zastanawiałam się długo, kiedy otrzymałam możliwość przeczytania kolejnej części. Okładka obiecywała mi wiele wrażeń i muszę przyznać, że autor nie odpuszcza, a nowe śledztwo prowadzone przez nadkomisarza Rędzię dostarcza wielu emocji.
W piwnicy jednego ze szczecińskich szpitali znaleziono zwłoki mężczyzny. Okazuje się, że jest to salowy, który pracował w tym szpitalu i jakiś czas wcześniej zniknął. Równocześnie pojawia się wątek człowieka, który został przyjęty na oddział neurochirurgiczny po ciężkim pobiciu i któregoś dnia po prostu zniknął. Ponieważ nie miał przy sobie żadnych dokumentów i nic nie pamiętał, oznaczono go jako NN, a kiedy w tajemniczy sposób zniknął z oddziału, nikt go nie szukał, ani nikt nie zgłosił zaginięcia. Prowadzący śledztwo dotyczące śmierci salowego zauważają korelację z inną zbrodnią, nad którą również pracuje szczecińska policja. Obie ofiary mają podobne obrażenia, a policja szuka narzędzia zbrodni.
Fabuła podzielona jest na dwa tory czasowe. Uczestniczymy na przemian w wydarzeniach sprzed kilku lat, związanych z działalnością pewnej sekty, a także podążamy za nadkomisarzem Rędzią i jego kolegami, którzy prowadzą śledztwo współcześnie. Z każdym rozdziałem obydwa wątki coraz bardziej się łączą, ale medal temu, kto od razu odkryje zamysł autora. Mnie się nie udało, bo chociaż domyślałam się pewnych elementów, to finałowa całość przeszła moje oczekiwania.
Równolegle z mocnym wątkiem kryminalnym obserwujemy prywatne życie Tomasza Rędzi. Trochę się w nim dzieje, nie da się ukryć. Prowadzone wątki rozpoczęły się w pierwszym tomie, zatem jego lekturę uważam za niezbędną, aby połapać się w tym, co teraz autor wymyślił nadkomisarzowi. Nie napiszę za wiele, żeby nie spojlerować, ale niestety Rędzia będzie musiał wypić piwo, którego nawarzył znacznie wcześniej. Przeszłość się o niego właśnie upomniała i bezpardonowo włazi w jego teraźniejsze życie.
W powieściach Marka Stelara podoba mi się między innymi to, że co jakiś czas (niezbyt często) dokonuje on poprzez któregoś z bohaterów swego rodzaju podsumowania dotychczasowych działań. Dzięki temu porządkują mi się zdobyte informacje i mogę sobie wraz z policjantami poszukiwać mordercy na podstawie tego, co już udało im się ustalić.
Uprzedzam, że w treści znajdziecie dość szczegółowe i krwawe opisy zbrodni, ale nie jest to duża część tekstu. Większość fabuły skupia się na poszukiwaniach powiązań między morderstwami i wszelkich szczegółach prowadzonego śledztwa. Nie mogę się już doczekać kolejnego tomu!
Niektórzy nie cofną się przed niczym, żeby chronić siebie i swoich bliskich. Szczecin, czerwiec 2016 roku. W gabinecie psychoterapeutki Mileny Korcz zjawia...
KRÓL SANATORYJNEGO DEPTAKA MOŻE BYĆ TYLKO JEDEN I NA PEWNO NIE JEST NIM SZWAGIER. CZY MIŁOŚĆ MOŻE CZŁOWIEKA ZMIENIĆ? TO PYTANIE WCIĄŻ ZADAJE SOBIE MISIEK...
Przeczytane:2022-05-15, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Spotykamy się przy kolejnym tomie przygód nadkomisarza Rędzi i jego według mnie bystrego umysłu, który niejedną kryminalna zagadkę rozwiązał. Tym razem mamy do czynienia z „sektą” jak sam tytuł wskazuje, ale to nie będzie miejsce, które już znamy. Na taki pomysł mógł wpaść tylko jeden człowiek, a może kilku? Pozwólcie, że lekko zamieszam.
Jeżeli nie czytaliście t1 „Blizny” to według mnie możecie zacząć od tego, ponieważ historie nie są powiązane. Oczywiście kilka odrębnych spraw zapoczątkowane są w pierwszym, ale nie z głównym tematem. Czytając książkę miałam wrażenie, że biorę udział w całej tej zawiłej akcji i to chyba spowodowało, że zakochałam się w twórczości autora. W żaden sposób nie ma możliwości, żeby nie zrozumieć co i jak. Owszem są zawiłości, są podejrzani, ale z rozdziału na rozdział zaczynają sami układać się w jedną logiczną całość. Co mnie najbardziej cieszy to, to że pomimo morderstw nie ma opisów które powodują, że obiad, lub wczorajsza pizza przyjdą z odsieczą.
Temat wierzeń , religii, a nawet sekt jest na czasie. Ile trzeba, żeby w zwykłego człowieka zmienić się w potwora? Jak bardzo jesteśmy, chcemy ogłupić drugiego, żeby trafił w „nasz świat” jakim jest wspólnota i codzienna praca. Ile to osób znanych wam trafiło do grup, w których religia była na końcu łańcucha zysków osób które gdzieś kiedyś postanowiły żerować na niewinnych, ufnych osobach.
Chciałabym, aby ktoś zainteresował się tą serią i zekranizował ją, bo kilka scen chciałabym zobaczyć jakby wyglądały w tv dokładnie jakby reżyser przedstawił je. Tak jak w pierwszym tomie tak i tutaj mamy akcje jaka dzieje się dziś jak i w przeszłości więc wszystko budowane jest stopniowo co według mnie dodaje lekko pikanterii.
Kolejne morderstwa, kolejne ofiary i kolejna zagadka do rozwikłania przez komisarza Rędzie i jego ekipy. Według mnie taki nowoczesny Kodżak w zachodniopomorskim. No właśnie zapomniałam napisać, że jednym z powodów dla którego uwielbiam książki autora to, że np. w tej serii akcja dzieje się blisko Kołobrzegu (ponad 100km. Z tym „blisko” prawie jak to, że Szczecin leży nad morzem :p Mieszkańcy zrozumieją żart) hehe.