Ruiny

Ocena: 4.8 (15 głosów)
SPRZEDAŻ OD 27.08.2007! Światowy bestseller. Najlepsza powieść z gatunku horroru ostatniego dziesięciolecia! "Ruiny" to jeden wielki krzyk przerażenia... Dwie zaprzyjaźnione pary Amerykanów, Jeff i Amy, Eric i Stacy, spedzają wakacje w Meksyku. Słońce, plaża, beztroskie flirty, nowe przyjaźnie... Kiedy poznany Niemiec przychodzi z wiadomością, że jego brat nie wrócił z wyprawy na wykopaliska archeologiczne, młodzi postanawiają wyruszyć na poszukiwania. Jedynym śladem jest odrecznie naszkicowana mapa. Ekspedycja ratunkowa rychło przeradza się w brutalną walkę o przetrwanie.

Informacje dodatkowe o Ruiny:

Wydawnictwo: inne
Data wydania: b.d
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 978-83-7359-548-4
Liczba stron: 400

więcej

Kup książkę Ruiny

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Ruiny - opinie o książce

Avatar użytkownika - Czytamtu
Czytamtu
Przeczytane:2024-08-25, Ocena: 6, Przeczytałem, 52 książki 2024,

"Ruiny" Scotta Smitha wydane przez wydawnictwo Vesper jawiły mi się jako typowy horror: grupa młodych ludzi odciętych od świata- na pewno narobią głupot i wpakują się w tarapaty. Muszę przyznać, że powieść okazała się niesztampowa i bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła!

Poznajemy tu dwie pary młodych Amerykanów cieszących się wakacjami na plaży.  Spotykają innych młodych ludzi,  w tym paru Greków i jednego Niemca, imprezują i świetnie się bawią. Kiedy Niemiec zwierza im się, że jego młodszy brat wybrał się z nową dziewczyną do ruin w dżungli i słuch po nim zaginął, nasza czwórka wraz z jednym Grekiem (który nie mówi w ich języku,  ale i tak jest bardzo zabawny) postanawiają pomóc nowemu koledze i ruszyć z nim w misję poszukiwawczą. O dziwo stosunkowo szybko odnajdują wzgórze oznaczone na mapie przez młodego Niemca, ale wtedy otaczają je uzbrojeni Majowie, którzy bronią im wyjścia z tego terenu. Na wzgórzu nasi poszukiwacze odkrywają opuszcone namioty, głęboki szyb kopalni i całe zwoje pięknego bluszczu. Wygląda dziwnie, ale nic nie zapowiada koszmaru jaki ich tu czeka. Również ciężkie obrażenia jakie odnosi dwójka bohaterów nie przygotowują ich na najgorsze. Otóż bluszcz oprócz tego,  że piękny jest inteligentny, krwiożerczy i bardzo głodny.  Nic dziwnego, że nie ma tu żywych istot, a kopczyki porośnięte kwiatami okazują się nie być usypane z ziemi. Kiedy nasi bohaterowie obmyślają plan jak przeżyć w tej sytuacji okazuje się, że bluszcz umie wynajdywać ich najgłębiej skrywane słabości i wykorzystywać je by złamać ich psychikę

Mimo, że od pewnego czasu brak mi cierpliwości do horrorów, gdyż wymyślne strachy mnie już nie straszą, tu byłam zachwycona. Autor najpierw wykreował realistyczne postaci, pozwolił nam je dobrze poznać i zrozumieć, oddając kolejne rozdziały poszczególnym osobom. Nikt z nich nie jest idealny, każdy ma swoje słabości.  W obliczu zagrożenia tracą głowę, a jednak próbują sobie pomagać. I gdy w ten całkowicie realistyczny świat krwiożerczy bluszcz wplata swe macki zamiast westchnąć nad fantazją autora, naprawdę odczułam zgrozę i przewracałam strony w silnym napięciu. Poczucie beznadziei dręczyło mnie jak i bohaterów.  Jestem przekonana, że wspomnienie tej książki zostanie ze mną na długo

Link do opinii
Avatar użytkownika - Ashka
Ashka
Przeczytane:2019-07-17, Ocena: 5, Przeczytałam,

Z książką tą po raz pierwszy spotkałam się w składzie taniej książki. Było to pierwsze wydanie, to w białej okładce, która, szczerze mówiąc, wcale mnie nie zachwyciła. Ale jak to mówią: nie oceniaj… i tak dalej. Więc sięgnęłam, przeczytałam opis i nie, nie kupiłam. Odłożyłam, stwierdziłam wówczas, że to nie to. Potem znalazłam tę książkę w bibliotece, w dziale horrorów, i stwierdziłam, że dam jej szansę. I wiecie co? Nie zawiodłam się.

Powieść „Ruiny” zaczyna się sielankowo. Dwie pary zaprzyjaźnionych młodych Amerykanów: Stacy i Eric oraz Amy i Jeff, spędzają wakacje w Meksyku. Słońce, plaża, beztroska i nowe przyjaźnie. I to właśnie jeden z nowych przyjaciół, Niemiec Mathias, opowiada bohaterom o swym zaginionym bracie Heinrichu, pokazując im list i szkic tajemniczej mapki. Spragnieni nowych wrażeń, postanawiają pomóc Mathiasowi odnaleźć Heinricha. Do wyprawy ochoczo dołącza także Pablo, jeden z trójki nowopoznanych Greków.

No i mamy szóstkę bohaterów i perspektywę przygody w meksykańskiej dżungli. Lecz kiedy docierają na miejsce, okazuje się, że wcale nie będzie tak miło i przyjemnie, jak sobie wyobrażali. Jeden mały incydent powoduje, że zostają otoczeni przez Majów i zapędzeni na wzgórze, porośnięte tajemniczą winoroślą – piękną, morderczą… i inteligentną. Wówczas rozpoczyna się mrożąca krew w żyłach walka o przetrwanie.

Moje odczucia w trakcie lektury były mieszane. Raz przewracałam kartki szybko, śledząc losy bohaterów z zapartym tchem, lecz zdarzały mi się także momenty, że nie skupiałam się zbytnio na fabule, a na tym, co mnie irytowało. A co mnie irytowało? Bohaterowie. Owszem, niby zróżnicowane charaktery i różne sposoby radzenia sobie z sytuacją, która ich spotkała, lecz mimo wszystko nie potrafiłam się z nimi zżyć i współczuć im. Może gdyby narracja skupiła się na jednym lub dwóch głównych bohaterach, moglibyśmy poznać ich lepiej i wykrzesać z siebie więcej empatii.

Druga rzecz to opisy – momentami zbyt dosadne, wręcz odrażające. Ale co ja się czepiam, to w końcu jest horror i tak ma być.

 Teraz plusy. Wartka akcja, cały czas się coś dzieje, bohaterowie nie mogą zaznać spokoju nawet nocą. Do końca nie wiadomo, kto przeżyje, i cały czas czeka się, aż przybędzie ktoś, kto uratuje bohaterów z opresji. Książka przystępna, czyta się łatwo i szybko. Zakończenie dobre, acz mogłoby być nieco bardziej pozytywne, brakowało mi też wyjaśnienia tajemnicy winorośli. Ogółem polecam, książka wciąga i jest naprawdę dobra.

Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2019-03-10,

Kiedy na półki sklepowe trafiła powieść Scotta Smitha Ruiny, momentalnie zrobiło się o niej głośno, niemalże od razu otrzymała tytuł najlepszego horroru ostatniego dziesięciolecia. 


Głównych bohaterów, dwie zaprzyjaźnione pary, spotykamy w Meksyku na wakacjach. Poznają tam Niemca, który namawia Amerykanów, aby pomogli mu odnaleźć brata, który udał się na wykopaliska archeologiczne do dżungli. Wraz z nowo poznanym Grekiem, grupa wyrusza na poszukiwania. Nie zdają sobie sprawy, że wchodząc do dżungli popełniają najgorszy błąd w swoim życiu...


Największą zaletą tej książki jest to, że rzeczywiście ciężko oderwać się od czytania. Akcja wciąga, czytelnik ma wrażenie, że uczestniczy w wydarzeniach. 


Szybkie czytanie książki jest spowodowane wywołaniem ciekawości u czytelnika, odkrywaniem kolejnych epizodów. Scott Smith posługuje się dobrym stylem, wie kiedy akcję przyspieszyć, używa prostych zdań i przytrzymuje w niepewności. Pozwolił sobie na wiarygodne opisy, które przyprawiają o dreszczyk. Scena, kiedy jeden z bohaterów okalecza się, przecinając nożem skórę na klatce piersiowej w celu usunięcia rośliny, która się tam zagnieździła, wywołuje obrzydzenie i jednocześnie przerażenie. Realizm potęguje strach. 


Zakończenie jest niezbyt udane. Wpływa to znacząco na wartość książki. Dla niektórych osób pozostawienie na końcu książki niedomówienia, zastosowanie otwartej budowy, może okazać się plusem, ale wydaje mi się, że nie w tym przypadku. Chciałem, aby autor wyjaśnił mi wiele kwestii dotyczących miejsca, gdzie znaleźli się główni bohaterowie. Niestety, bez odpowiedzi. Musiałem pogodzić się z faktem, że nie postawił jednoznacznej puenty. 

Link do opinii

Ruiny Scott Smith

Jeden z najlepszych dżunglowych horrorów ever - mój ulubiony!

Dżungla. Majowie. Tajemniczy szczyt. Przerażająca winorośl. Ale serio - PRZERAŻAJĄCA.

Czterech amerykańskich turystów - Eric, jego dziewczyna Stacy, jej najlepsza przyjaciółka Amy i chłopak Amy, Jeff, student medycyny - spędzają wakacje w Meksyku. Zaprzyjaźniają się z niemieckim turystą o imieniu Mathias i grupą Greków. 
Mathias przekonuje wszystkich, aby towarzyszyli mu w poszukiwaniach brata Heinricha, który zaginął, szukając swojej dziewczyny, którą poznał przy wykopaliskach archeologicznych. 
Szóstka znajomych udaje się na Yucatan w poszukiwaniu Heinricha. 
Kierowca pick-upa, który zabiera ich na obrzeża dżungli, mówi jednej z dziewczyn, że miejsce, do którego jedą, nie jest dobre, ale nie chce powiedzieć nic więcej...
Grupa pobliżu wioski Majów odkrywa ukrytą ścieżkę prowadzącą do dużego wzgórza, pokrytego winoroślą i otoczonego gołą, pozbawioną roślinności ziemią. Ignorując ostrzeżenia młodego chłopca, który podążył za nimi do wioski, wchodzą na wzgórze...
I tu zaczyna się PRAWDZIWY KOSZMAR!

Ekranizacja tez daje radę;)

POLECAM!

MOJA OCENA: 9/10

Link do opinii
Avatar użytkownika - maja_klonowska
maja_klonowska
Przeczytane:2017-07-09, Ocena: 4, Przeczytałam, 26 książek 2017,
„Pod zwrotnikami rosną w lasach kwiaty, Co przybierają wzory fantastyczne: Strój ich niezwykły, wdzięczny i bogaty, Cudowne barwy, wonie narkotyczne – I nęcą zmysły ich korony świetne, I te zapachy z pozoru szlachetne”. Fragm. „Egzotyczne kwiaty” Adam Asnyk Lubicie kwiaty? Ja bardzo lubię. Są delikatne, eteryczne, piękne. Potrafią rozjaśnić swoją obecnością nawet najbardziej ponure miejsce. Za sprawą Mathiasa dwie pary amerykańskich turystów Jeff i Amy, Eric i Stacy oraz ich grecki przyjaciel Pablo trafiają do meksykańskiej dżungli. Na początku ma to być odskocznia od wakacyjnego plażowania, rozrywką między nurkowaniem a kolejną hotelową imprezą. To przecież ostatnie wakacje, nim wyjadą na studia i gdzie być może ich drogi się rozejdą. Teraz jest czas na wszystko, jest pogoda, jest słońce, morze i przecież tylko raz jest się młodym. Poznany na wakacjach Mathias poszukuje swojego brata, który nie wrócił z wyprawy archeologicznej. Przyjaciele postanawiają więc pomóc nowemu znajomemu i udać się wraz z nim do starożytnych ruin, do których prowadzi niewyraźny szkic mapy pozostawiony przez zaginionego. Będzie wesoło, będzie ciekawie, będzie okazja do zrobienia zdjęć. To tylko kilka godzin jazdy, a potem przecież wrócą. Żadne z nich nie jest przygotowane na zetknięcie się z dżunglą i z tropikalnym klimatem. Żadne z nich nie jest przygotowane na spotkanie z mieszkańcami dżungli, z którymi nie potrafią nawiązać kontaktu. Klucząc i myląc drogę, trafiają w końcu na szlak, który prowadzi ich na wzgórze, gdzie z pewnością obozują archeolodzy i czeka brat Mathiasa. Żadne z nich nie jest przygotowane na to, co czeka ich pośród ruin starej kopalni, które porasta winorośl w kolorze soczystej zieleni z pięknymi czerwonymi kwiatami. Żadne z nich nie jest przygotowane na to, że nieświadomie przekraczają granicę między tym, co jest znane a tym, co nigdy nie zostanie poznane. I żadne z nic nie jest przygotowane na to, że cofnąć się nie będzie można. Książka „Ruiny” autorstwa Scotta Smith to typowy horror. Jest tropikalna pogoda, palące niemiłosiernie słońce, kurczące się zapasy i brak wody. Mamy zamknięte miejsce- wzgórze, które bohaterowie nie mogą opuścić. Jeśli to zrobią, zabiją ich Majowie, którzy pilnują, by nikt nie opuścił przeklętego miejsca. Na samym wzgórzu również nie jest bezpiecznie. Nie ma archeologów, nie ma brata Mathiasa, nie ma żadnych śladów innych ludzi prócz namiotów i resztek prowiantu( a ślady tych, którzy byli przed nimi odnajdą wtedy, gdy będzie już za późno by zawrócić). Nie ma też powrotu do wygodnego hotelu przez tropikalną dżunglę. Jest za to dziwna, tajemnicza roślina, która zdaje się odgadywać ich myśli. Pnącze, które potrafi myśleć, naśladować głosy, mamić i zwodzić. Roślina, która zrobi wszystko, by pozbawić ich życia. Przyjaciołom pozostaje tylko złudna nadzieja, że może poznani przed kilkoma dniami Grecy wyruszą ich śladem- tak jak obiecali ( jeżeli to była obietnica złożona w tym ich dziwnym języku między kolejnym drinkiem a szklaneczką rumu). Jak to bywa w sytuacjach zagrożenia na jaw wychodzą różne cechy charakteru- od odwagi do podłości, od złości do słów wsparcia, akty heroizmu muszą się zmierzyć z podłością i małostkowością. Pojawią się sytuacje, gdzie trzeba będzie podjąć pewne decyzje, które jeszcze klika dni temu podczas plażowania nie mieściły się przyjaciołom w głowach. Czy przyszły student medycyny mając do dyspozycji nóż i butelkę alkoholu może podjąć pewne kroki, które mają ocalić życie Pabla? Czy rozważania o kanibalizmie oznacza już upadek ich człowieczeństwa? Czy przeżyje ten, który jest najsilniejszy, kto ma najlepsze warunki fizyczne? A może to delikatność którejś z dziewczyn będzie jej siłą, która pozwoli jej opuścić wzgórze i sprowadzić pomoc? Czy w ogóle którekolwiek z nich ma jakieś szanse? Horror to nie jest mój ulubiony gatunek literacki. Rzadko sięgam po tego rodzaju literaturę, zazwyczaj jest to ślepy traf niż świadomy wybór. W przypadku „Ruin” było inaczej, ponieważ moja przygoda z tą książką zaczęła się od obejrzenia jej ekranizacji w reżyserii Cartera Smith. Chciałam porównać oryginał i film. Oczywiście na plus oceniam powieść, fabuła filmu dość znacznie odbiega od literackiego pierwowzoru. Nie jestem tą książką rozczarowana, ma wszystko to, co taki typ powieści powinien zawierać. Jest strasznie, jest makabrycznie, są trudne wybory i tragiczne decyzje. Jest samotność i cierpienie. W końcu nadchodzi śmierć. Jedynie czego mi zabrakło to wyjaśnienie historii tego miejsca – bo rozważania bohaterów pozostają tylko ich domysłami. Sama nie wiem- może gdyby pojawił się jakiś szaman, który by opowiedział historię tego miejsca, wprowadziłoby to przecież dodatkowy element strachu. Informacje, ze to miejsce przeklęte, którą podaje kierowca wiozący przyjaciół do dżungli to trochę za mało. A może o to chodzi – by czytelnik nie wiedział wszystkiego? Mimo wszystko- warto zaryzykować i ją przeczytać. Oczywiście jest to powieść dla rozrywki, przyjemnie jest się bać w zaciszu swojego pokoju, na wygodnej kanapie popijając ciepłą herbatkę i zajadając słodkie ciasteczka. Jednak po jej przeczytaniu, gdzieś tam w zakamarkach naszego mózgu może zrodzić się pewna podejrzliwość w stosunku do ulubionego storczyka na parapecie i pięknie kwitnącego krzewu w ogrodzie. Wyglądają tak pięknie i niewinnie…
Link do opinii
Avatar użytkownika - Varo
Varo
Przeczytane:2016-03-16, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki w 2016 roku,
Książka, o której dzisiaj chcę opowiedzieć, na początku bardzo opornie ,,wchodziła" do mojego krwiobiegu. Wypożyczona z biblioteki na szybko, bo biegłam po pracy oddać zaległe książki, a i do czytania coś by się przydało. Potem prędko coś do zjedzenia, bo inne obowiązki już waliły w drzwi, okna i ściany, próbując się przebić. I tak oto książkę rzuciłam na biurko i zapomniałam. Przypomniałam sobie o niej, kiedy chwyciłam ją w biegu [tak, to był ciężki, biegany miesiąc] w drodze na dworzec. Przeczytałam kilkadziesiąt stron i rzuciłam do torebki, bo nie wypada w odwiedzinach czytać po kątach. Ale o jaką książkę chodzi? O ,,Ruiny" Scotta Smitha. Autor to pisarz amerykański, absolwent Uniwersytetu Columbia. Twórca dwóch książek, obie stały się bestsellerami: wspomniane ,,Ruin", którymi zachwycony był sam Stephen King, oraz ,,Prosty plan". Jego scenariusz do ,,Prostego planu" otrzymał nominację do Oscara. Informacji o autorze jest niewiele zarówno w książce, jak i w poszukiwaniach internetowych. Zadziwiający jest fenomen jego powieści - obie odniosły sukces. Od 2006 roku czekamy na nowy twór tego autora. Dreamworks stworzyło na podstawie książki film z 2008 roku, jednak po obejrzeniu trailera jest to raczej luźny związek niż wierne odwzorowanie. Opowieść rozgrywa się w nadmorskich i upalnych krajobrazach Meksyku. Dwie zaprzyjaźnione pary Amerykanów: Jeff i Amy oraz Eric i Stacy spędzają razem wakacje. Poznają nowych ludzi, cieszą się beztroską przez kolejnym etapem życia pod znakiem dorosłości. Kiedy poznają Mathiasa, zamkniętego w sobie Niemca, którego brat zaginął w trakcie jego wyprawy na wykopaliska archeologiczne, postanawiają mu pomóc. Ruszają jego tropem, odczytując notatkę, którą zostawił przed wyjazdem. Docierają do wioski Majów, a następnie brną dalej w dżunglę. Trafiają na wzgórze, które zostało porośnięte piękną winoroślą. Ekspedycja ratunkowa zamienia się w walkę o własne przetrwanie. Jaką tajemnicę kryje wzgórze? Kim są tajemniczy Majowie? I gdzie jest zaginiony mężczyzna? Wszystkie pytania mają swoje odpowiedzi, ale niektórych z nich nie chcielibyście poznawać. Jak na wstępie wspominałam, początki były ciężkie. W wirze obowiązków miałam niewiele czasu, żeby się wciągnąć w akcję. Pierwsze kilkadziesiąt stron było ciężkie do przełknięcia, ale gdzieś w okolicach połowy objętości trudno było mi się oderwać i wprost ją łykałam. Groza również narastała wprost proporcjonalnie do zbliżania się do końca. Długa zastanawiałam się, czy ta książka jest aż tak dobra, czy aż tak kiepska. Po kilku dniach od zakończenia, skłaniam się ku pierwszej opcji. Wiele scen jest wprost makabrycznych, a moja wyobraźnia kaleczyła się o litery wciąż pędząc do przodu w wizualizacji. Jedną z rzeczy, która mnie rozczarowała jest zakończenie. Rozwiązanie historii przyjaciół trochę pisane na odczepnego. Wszystko wyjaśnia się na kilku ostatnich stronach. Bohaterowie są dosyć dobrze skonstruowani, jednak trudno jest się z nimi identyfikować. Są bardzo specyficzni i mam wrażenie, że autor chciał zrobić przekrój zachowań - od tchórzliwych do odważnych i pełnych życia. Mimo wszystko czytało się przyjemnie i ogóle odczucia są jak najbardziej na plus. Z ciekawości sięgnę po film na dokładkę. Polecam fanom dreszczyku emocji, podsycanego dodatkowo elementami sztuki przetrwania. Na pewno nie przed pójściem spać - ryzyko koszmarów związanych z treścią jest zbyt duże. ,,- Nie przejmuj się, skarbie - powiedziałam. - Okay? Zobaczysz. Wszystko się ułoży. Więła ją pod rękę, pociągnęła za sobą. Amy nie stawiała oporu; weszły na ścieżkę razem, ramię w ramię. Jeff i Mathias znikali już w cieniu, ptaki nad głowami krzykiem oznajmiały ich przemarsz przez dżunglę."
Link do opinii
Avatar użytkownika - joanna1908
joanna1908
Przeczytane:2015-05-20, Ocena: 6, Przeczytałam, 26 książek 2015,
Szczerze? Najlepsza książka, jaką czytałam z tego typu gatunku. Pochłonęłam ją kilka razy, tak samo film. Sięgnęłam po nią przypadkiem, w bibliotece, kiedy zobaczyłam rekomendację Kinga, że jest to jeden wielki krzyk przerażenia. I nie zawiodłam się, tak jak NIGDY nie zawiodłam się na twórczości mojego ukochanego Kinga. Do "Ruin" wrócę jeszcze nie raz. Jest to fantastyczna opowieść o ludzkiej osobowości i psychice w sytuacji zagrożenia, a jedyne pytanie jakie sie nasuwa to: "Co ja bym zrobiła w takiej sytuacji"
Link do opinii
Avatar użytkownika - agnik66
agnik66
Przeczytane:2013-11-02, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2013,
"To jeden wielki krzyk przerażenia" - to słowa Stephena Kinga. Byłam bardzo ciekawa, czy to stwierdzenie jest słuszne, bo ostatnio szukam mocnych, przerażających horrorów, które na długo zostaną w mojej pamięci. Rekomendacja Stephena Kinga średnio mnie przekonywała, bo jego książki są dla mnie zbyt delikatne jako horrory, ale nie o Kingu dzisiaj mowa. Jeff, Amy, Eric, Stacy spędzają wakacje w Meksyku. Tam poznają Greków i Niemca, który przyjechał wraz ze swoim bratem. Pewnego dnia Mathias, wraz z nowymi przyjaciółmi, wyrusza na jego poszukiwanie, bo chłopak poszedł na wykopaliska archeologiczne i już nie wrócił. Jedyną wskazówką jest ręcznie naszkicowana mapka. Po jakimś czasie docierają oni do wioski Majów, a później trafiają na wzgórze, które całe porośnięte jest winoroślami. To tam zacznie się cały koszmar. Od horrorów wymagam, by były wciągające i porządnie mnie przestraszyły. "Ruiny" to na pewno świetna książka, od której nie można się oderwać, ale podczas czytania przestraszyłam się tyko raz. Natomiast częściej towarzyszyło mi uczucie obrzydzenia, a to niestety nie to samo, co strach. Nie mówię, że książka jest zła. Co to, to nie, ale jeżeli chodzi o literaturę, to naprawdę ciężko mnie przestraszyć. Pod tym względem niezawodne są filmy, po których boję się wyjść do toalety. Akcja książki jest leniwa, ale o dziwno nie ma tutaj miejsca na nudzenie się. Fabuła jest niezwykle interesująca. Książka jest bardzo dobra jeżeli chodzi o kreację bohaterów. Są tutaj naprawdę różne osobowości, są osoby o słabszym i silniejszym charakterze. Ja sama zastanawiałam się, co bym zrobiła na miejscu bohaterów. Czy byłabym osobą trzeźwo myślącą, czy może schowałabym się gdzieś, płakała i modliła, by ten koszmar się skończył. Autor wspaniale wykreował bohaterów, doskonale przedstawił ich zachowania w tak ekstremalnych warunkach. To właśnie to tak bardzo mi się w tej książce spodobało. Mogło być bardziej strasznie, ale i tak jest bardzo dobrze i książkę mogę polecić. Być może na waszą wyobraźnię podziała bardziej. kingaczyta.blogspot.com
Link do opinii
Avatar użytkownika - Jadeit
Jadeit
Przeczytane:2010-01-26, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam,
Mnie ona nie zachwyciła. Może początek zapowiadał się obiecująco, ale później wszystko zaczynało być coraz mniej imponujące. Wydaje mi się, że autor najpierw wpakował swoich bohaterów w taką sytuację a potem z jakąś sadystyczną przyjemnością poddawał katuszom. Ja natomiast nie znalazłam żadnej przyjemności w czytaniu o tym. Wolę też bardziej optymistyczne zakończenia, że tak się wyrażę.
Link do opinii
Avatar użytkownika - djas
djas
Przeczytane:2023-04-07, Ocena: 4, Przeczytałem, Mam, 52 książki 2023,

Zdecydowanie najsłabsza przeczytana przeze mnie książka wydawnictwa Vesper. I myślę, że to bardzo poważny komplement, bo to była nadal całkiem dobra pozycja. Zwykle czytam w tempie 100 stron dziennie, chyba, że coś mnie wciągnie i tu tak właśnie było. od 200 ostatnich stron, czyli połowę książki pochłonąłem w jeden dzień.

Dlaczego najsłabsza? Bo wszystkie inne wciągały mnie bardziej. Natomiast tu było nie było mocnego uderzenia na początek, raczej spokojne i dość wolne wprowadzenie, a pod sam koniec akcja wręcz pędziła na złamanie karku. I samo zakończenie - sam takie bym napisał, więc nie zaskoczyło ani trochę, ale zupełnie mnie usatysfakcjonowało. 

Tak więc to dobry horror, ale bliżej mu oceny bardzo dobrej niż dostatecznej.

A co do Vespera - dostarczyli mi tak dużo dobrej, bardzo dobrej i doskonałej lektury, że zaryzykowałem i kupiłem nawet ich westerny. Ale czy było warto zobaczę w przyszłości...

Link do opinii

Szukacie idealnej grozy na gorące lato? Mam tu coś, co Wam wspaniale zmrozi krew w żyłach.

Meksykańska plaża, beztroskie wylegiwanie się na plaży. Brzmi cudownie, prawda? Szóstka młodych lekkoduchów znudzona brakiem przygód w życiu postanawia wyruszyć w głąb meksykańskiej dżungli celem znalezienia brata jednego z nich, który przepadł z ekspedycją archeologiczną.

Po przygotowaniu się na lekką i przyjemną wyprawę, tylko z ręcznie wyrysowaną mapą pod pachą bohaterowie wyruszają w podróż. Jak to w grozie bywa oczywiście ignorują ostrzeżenia jakie rzucają im po drodze Majowie, tylko uparcie prą do celu. Nie spodziewają się jednak, jak szybko przyjdzie im zapłacić za ignorancję.

Dość szybko znajdują ruiny, ale członków wykopalisk już nie ma, dosłownie jakby rozpłynęli się w powietrzu. Jakby tego było mało rozwścieczeni tubylcy nie pozwalają im opuścić terenu, sprawiając że nasi bohaterowie utknęli w koszmarnej pułapce.

Niesamowity klimat! To przerażające poczucie osaczenia i klaustrofobii. Milczący tubylcy, dziwne dźwięki i te wszędobylskie, osobliwe winorośla. W powietrzu czuć ten upał i woń zgnilizny zmieszaną z oparami tequili.

Dawno nic mnie tak nie wciągnęło, wręcz nie mogłam się od niej oderwać. Do tego napisana została bardzo plastycznym i sugestywnym językiem, na tyle, że prawie czułam bezsilność i ogarniającą beznadzieję bohaterów w miarę rozwoju sytuacji.

Bohaterowie często i gęsto podejmowali niewiarygodnie głupie decyzje, co prowadziło ich do jeszcze większego cierpienia. Byli też pełni wad, wzbudzający skrajne emocje przez co wydawali się jeszcze bardziej wiarygodni.

Autor pokazuje nam, że uwięzienie w dżungli, zdanie się na podstępną matkę naturę i walka o życie wydobywa z ludzi to, co najgorsze. Momentami książka staje się obrzydliwa i brutalna.

Sięgnijcie i przekonajcie się sami, czy po straszliwych przeżyciach, braku widoku na świeże pożywienie dalej można zachować ludzkie odruchy? Czy da się nie patrzeć na ludzi jak na jedzenie?
"Ruiny" są fascynującym stadium zachowań ludzkich, przywodzi na myśl "Władcę much" Goldinga.

Po tej książce dwa razy się zastanowicie zanim pójdziecie w nieznane Wam miejsce.
Makabryczny, przerażający i ekscytujący survival horror. Gorąco polecam miłośnikom horroru.

Link do opinii
Avatar użytkownika - BloodyMary
BloodyMary
Przeczytane:2014-04-23, Ocena: 3, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - Karmelek3
Karmelek3
Przeczytane:2013-04-02, Ocena: 4, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - Anavertis
Anavertis
Przeczytane:2011-12-07, Ocena: 4, Przeczytałam,
Inne książki autora
Ruiny. Nowe wydanie
Scott Smith0
Okładka ksiązki - Ruiny. Nowe wydanie

Dwie zaprzyjaźnione pary Amerykanów, Jeff i Amy, Eric i Stacy, spędzają wakacje w Meksyku. Słońce, plaża, beztroskie flirty, nowe przyjaźnie... Kiedy poznany...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kobiety naukowców
Aleksandra Glapa-Nowak
Kobiety naukowców
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy