Od stu lat szaleje wojna. cala Francja jest w niebezpieczeństwie. Thomas Hookton, angielski łucznik, znany jako Le Batard, dostał rozkaz poszukiwania zaginionego miecza świętego Piotra, broni, która zapewni pewne zwycięstwo temu, kto ja posiada. Ponieważ jego armia zostaje uwięziona e pobliżu miasta Poitier, Thomas i jego ludzie walczą z wrogiem w bitwie, która okaże się jedną z największych bitew w historii.
Wydawnictwo: Bellona
Data wydania: 2015-03-12
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 480
„Najwybitniejszy żyjący twórca historycznych powieści przygodowych” wg „Washington Post” Bernard Cornwell podejmuje najbardziej...
Wyspy brytyjskie, dziewiąty wiek, czas wewnętrznych niepokojów, głodu i bezpardonowej walki o władzę. Czas największego najazdu Wikingów...
Przeczytane:2015-04-19, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2015,
Bernard Cornwell to bez wątpienia jeden z największych i najlepszych autorów specjalizujących się w powieści historycznej. Jego dwa znakomite cykle - arturiański i ludów północy, zachwyciły miliony czytelników na całym świecie, w tym także i Mnie. Lektura jego książek to bowiem nie tylko znakomita zabawa i przyjemność, ale także niezwykle barwna wyprawa do minionych wieków, granicząca wręcz z iście baśniowym sennym marzeniem o dawnych bohaterach, ich czynach i legendach, które przetrwały całe stulecia.. Ten brytyjski pisarz posiada wielki dar opowiadania, który to posiadają tylko nieliczni i najwięksi autorzy..
Myślę, że śmiało mogę stwierdzić to dość odważne przekonanie, iż ten kto nigdy nie czytał powieści Bernarda Cornwella, ten jest uboższym człowiekiem.. Dla tych wszystkich osób mam jednak dobrą wiadomość, oto bowiem nakładem Wydawnictwa Bellona pojawiła się kolejna książka Brytyjczyka, która może stanowić idealny początek przygody z jego twórczością. Dla zagorzałych miłośników będzie zaś kolejną literacką ucztą, której nie można sobie odmówić:) Poznajmy zatem bliżej powieść pt. "Rok 1356" i dowiedzmy się czym tym razem zachwycił i zaskoczył Nas Bernard Cornwell.
Akcja powieści przenosi Nas do Francji roku 1356. Francji pogrążonej w wieloletnim konflikcie z Anglią, której to coraz odważniejsze i zuchwalsze podjazdy pustoszą blisko połowę powierzchni kraju. W tych oto okolicznościach poznajemy głównego bohatera tej opowieści - Tomasza z Hookton, zwanego Bastardem. Ten Angielski rycerz jest przywódcą legendarnego oddziału angielskich łuczników - Hellequinów, którzy jako najemne wojsko walczą na francuskiej ziemi w służbie angielskiego króla. Pewnego razu Bastard otrzymuje rozkaz odnalezienia legendarnego i mistycznego miecza - "la Malice", należącego wedle podań do Św. Piotra. Ów miecz ma posiadać niezwykłą moc, która może zadecydować o losach wojny jak i również całego świata. Niestety już od pierwszego dnia poszukiwań miecza Tomasz popada w wielkie kłopoty, które musi On pokonać by wywiązać się z powierzonego zadania, a także ocalić życie swych najbliższych..
"Rok 1356" to niewątpliwie książka potwierdzająca wielką klasę i talent Bernarda Cornwella, który po raz kolejny zachwyca swoją opowieścią o jakże okrutnych, dramatycznych ale i fascynujących czasach średniowiecza. To historia o dzielnych ludziach i ich bohaterskich czynach, o honorze, ludzkim przeznaczeniu i poszukiwaniu swojego miejsca w życiu. Z drugiej strony to historia o najbardziej podłych czynach, jakich tylko może dopuścić się człowiek zły z natury, o niesprawiedliwości, okrucieństwie, braku szacunku dla drugiej osoby.. I właśnie ta konfrontacja dobra ze złem, szlachetności z podłością i sprawiedliwości z niesprawiedliwością, stanowi główną oś fabuły tej powieści, która dostarcza Nam sobą nie tylko rozrywkę i zabawę, ale także i bardzo inteligentną analizę ludzkich zachowań. Zachowań, które niezależnie od czasów, realiów, i okoliczności - pozostają niezmienne. Namiętność, zazdrość, żądza władzy.., to one kierują poczynaniami bohaterów książki i one decydują także o życiu każdego z Nas.. Tym samym powieść ta, podobnie jak cała twórczość Cornwella, jest opowieścią ponad czasową..
Po przeczytaniu większości książek Bernarda Cornwella, które ukazały się w Polsce, mogę stwierdzić że ta powieść stanowi pewną "odmianę" w jego dorobku literackim. Otóż chyba w żadnej innej powieści tego autora główny nacisk nie został położony na miejsce, czas i realia polityczne opowiadanej historii, a dopiero w drugim rzędzie na losy głównego bohatera. Zazwyczaj bowiem bywało tak, iż to główna postać opowieści Cornwella był najważniejsza i to wokół niej toczyła się cała opowieść. W przypadku "Roku 1356" wydaje się być inaczej, gdyż to właśnie kwestie polityczno - religijne stanowią tutaj główną oś narracji, zaś losy pierwszoplanowego bohatera - w tym przypadku Tomasza z Hookton, są wplecione w tryby tej wielkiej dworskiej rozgrywki. Na potwierdzenie tego faktu niech posłuży to, iż przez pierwszych 50 stron nie wiedziałam, kto jest głównym bohaterem tej historii, a mój pierwszy typ okazał się absolutnie nie trafiony;) I przyznam szczerze, że to bardzo miła i zaskakująca odmiana dla kogoś, kto wprost uwielbia twórczość tego pisarza.
Jeśli chodzi o samą fabułę to otrzymujemy tutaj coś na wzór wielowątkowej historii z mnóstwem postaci, miejsc i wydarzeń, która wraz z każdym kolejnym rozdziałam staje się coraz bardziej jednolitą opowieścią, osadzoną wokół poszukiwań "la Malice". Jednocześnie wraz z postępem lektury dominującym staje się wątek Bastarda, którego niezwykle dramatyczne i barwne losy cieszą Nasz wzrok i Naszą wyobraźnię:) Znajdziemy tutaj niezwykle realistyczne sceny walki, opisy wojennego rzemiosła i sprzętu jakim wówczas się posługiwano, dworskie intrygi i pałacową politykę, gorące romanse i zdrady - jednym słowem prawdę o tamtych czasach. Czytając tę powieść nie mogłam oprzeć przy tym wrażeniu, że jej fabuła to swoista koalicja prawdy historycznej z legendarną baśnią (coś na wzór legendy o Św. Graalu), która to wzajemnie się przeplata, nie dominując jedna nad drugą. I chyba to właśnie owe wplecenie tych bardziej baśniowych, religijnych i metafizycznych wątków w realia historyczne stanowi największy plus tej lektury, dzięki któremu otrzymujemy nie tylko wiernie historyczną opowieść, ale także niezwykle atrakcyjną historię fabularną dla każdego miłośnika dobrej literatury.
Jak to ma zwykle miejsce w przypadku książek Bernarda Cornwella, tak i w "Roku 1356" obraz średniowiecznej Europy zachwyca swoją szczegółowością i realizmem. I mam tutaj na myśli nie tylko prawdziwe postacie, z królami i książętami na czele, ale także i najzwyklejsze realia codziennego życia ówczesnych ludzi. Życia w przepychu i wręcz boskiej bezkarności w przypadku tych najmożniejszych, oraz życia w biedzie, strachu i poczuciu niesprawiedliwości w przypadku wszystkich pozostałych mieszkańców Francji. I choć wszyscy doskonale wiemy jak wyglądał ówczesny świat.., to i tak niektóre ze scen opisanych w tej książce wywierają naprawdę piorunujące i szokujące wrażenie.., jak i również współczucie dla tych wszystkich, którym przyszło żyć w tamtych ponurych czasach.
Wielkie słowa pod adresem autora należą się także za bardzo wyraźne ukazanie roli Kościoła i religii w poczynaniach ówczesnych ludzi. Religii, która dyktowała wojnę, pokój, czynienie zła i niesienia śmierci wobec niewinnych, i wszystko to w imię Boga i pod sztandarem krzyża. I czasami aż chciałoby się polecić lekturę takiej powieści wszystkim tym, którzy i dziś są gotowi czynić "dobro" w imię Kościoła, nie bacząc przy tym na los człowieka..
Silną stroną powieści są jej bohaterowie, z Tomaszem z Hookton na czele. Dzielny, prawy o dobrym sercu i stawiający na pierwszym miejscu człowieka, nie zaś Kościół i politykę. Przy tym niezwykle inteligentny, wyprzedzający swoim sposobem postrzegania świata ówczesnych ludzi. Jednocześnie człowiek na wskroś zwyczajny, pragnący cieszyć się szczęściem przy boku swojej rodziny. To główna postać tego dramatu, ale są i inni, którzy także zasługują na uwagę. W śród nich prym wiodą Roland de Verrec - rycerz ślubujący czystość Św. Marii i poszukujący swojego celu i miejsca w życiu oraz Robbie Douglas - walijski rycerz walczący po stronie Francuzów, ślubujący jednak nie podnieść ręki na Anglików. Jeden od drugiego całkowicie inni, choć obaj dzielni i niezwyciężeni, ale kierujący się diametralnie innymi ideałami w swoim życiu.. Oczywiście nie mogło zabraknąć także i złych charakterów, wśród których prym wiedzie ojciec Marchant - przebiegły, niezwykle inteligentny i niebezpieczny założyciel i kapelan Zakonu Rybaka, poszukujący miecza Św. Piotra i gotów zabić każdego, kto stanie Mu na drodze. To tylko niektórzy z bohaterów tej książki, ale już tych kilka postaci może przekonać o tym, iż Bernard Cornwell ukazał tutaj całą gamę ludzkich charakterów i osobowości, która tym samym tworzy realny obraz ówczesnego świata..
Strona techniczna warsztatu pisarskiego Brytyjczyka zachwyca i chyba nie może być inaczej w przypadku tak doświadczonego autora. Umiejętne budowanie napięcia, odpowiednie umiejscowienie scen akcji względem statycznych fragmentów opisowych, żywe i realistyczne dialogi, liczne zwroty akcji - wszystko to urzeka czytelnika i aż chciałoby się życzyć sobie samemu, by każda książka była pisana w taki sposób. Warto tu jednak zwrócić wszakże uwagę na sam sposób toczenia tej opowieści i przedstawiania losów jej bohaterów. Co ciekawe, ów losy są ukazywane Nam z pozycji swoistego gawędziarza, czyli narratora nie będącego uczestnikiem tychże wydarzeń ani pobocznym obserwatorem, lecz bardziej spadkobiercą wiedzy o tych niezwykłych dziejach. I tak oto często wraz z kolejnym rozdziałem poznajemy juz wynik końcowy danych działań, zaś dopiero po pewnym czasie zostajemy zaznajomieni z ich przebiegiem, co czasami lekko irytuje, ale po dłuższej lekturze zaczyna się naprawdę podobać. Mi osobiście taki zabieg literacki przywodzi na myśl opowieść o dawnej legendzie, snutą gdzieś przy płonącym ognisku.. I bardzo Mi się to podoba:)
"Rok 1356" to książka idealna dla każdego miłośnika powieści historycznej, który szuka w tej literaturze prawdy dziejowej, ukazanej na tle pełnych emocji wydarzeń i przygód z udziałem niezwykłych bohaterów. Powieść ta przenosi czytelnika do Europy średniowiecza i ukazuje jej prawdziwe, straszne i krwawe oblicze. Myślę, że z takiego zaproszenia nie sposób nie skorzystać, gdyż dobrej literaturze po prostu nie powinno się odmawiać..