Rak i dziewczyna. Jak ułożyłam sobie życie z rakiem

Ocena: 5.71 (7 głosów)

Poruszająca opowieść Jagny Kaczanowskiej o tym, jak zachorowała na nowotwór piersi i jak z niego wyszła. Bohaterka to nowoczesna, aktywna kobieta: dziennikarka, psycholożka, matka. Diagnoza była dla niej szokiem. Odrzuciła jednak teorię, że rak to wyrok, i postanowiła wygrać swoje życie.

Diagnoza, chemia, mastektomia, rekonstrukcja piersi. Gabinety lekarzy i sale szpitalne, ale i dom, w którym nie brakuje kłótni z partnerem i trudnych rozmów z dziećmi. Praca i zwykłe życie, które nie przestaje się toczyć. Chwile zwątpienia, nadziei i radości. Wszystko to tworzy wciągającą ludzką historię - historię kobiety, którą, jak wiele innych, dopadła okropna choroba.

Opowieść Jagny Kaczanowskiej uzupełniają rozmowy z ekspertami: onkolożką, chirurgiem, terapeutką psychoonkolożką oraz chorymi i ich bliskimi.

Cholernie potrzebna i ważna książka o tym, jak wziąć raka za rogi

Katarzyna Miller

Wszyscy boimy się zachorować. Dzięki książce Jagny Kaczanowskiej inaczej spojrzycie na życie z nowotworem, poznacie też nowe metody jego leczenia.. A przede wszystkim przeczytacie świetną książkę! I odważną, i trzymającą w napięciu, i śmieszną, i straszną, i wzruszającą. A także inspirującą. Polecam - nie tylko chorym i ich bliskim, ale i wszystkim tym, którzy chcą sobie przypomnieć, dlaczego warto żyć. Małgorzata Ohme

Mojego raka znalazłam sama. Nie wierzyłam, że to on. Pochodzę z długowiecznej rodziny, prowadziłam zdrowy tryb życia. Ja - rak? Nie, to pomyłka! Dzień, w którym usłyszałam, że zachorowałam na złośliwy nowotwór piersi, był najgorszym w moim życiu. Byłam pewna, że umieram, że zaczęłam umierać, a resztę życia spędzę w szpitalu, w bólu i bez włosów. Jak bardzo się myliłam! Nie w kwestii włosów oczywiście. Odkryłam jednak, że lubię być łysa. Odkryłam też, że życie z potencjalnie śmiertelną chorobą jest interesujące, poszerza horyzonty, sprzyja nawiązywaniu nowych znajomości i... bywa, kurczę, zabawne. A już na pewno pełne sensu. Rok mojego leczenia to rok niebezpiecznego życia, wśród łez, przekleństw, ale także śmiechu, z przekonaniem, że - jakkolwiek by się ta przygoda skończyła - było warto. Pozwól, że zabiorę Cię w onkopodróż. Opowiem Ci, jak to jest: mieć raka, chemię, przejść kilka bolesnych operacji. I pokażę, że... nie ma się czego bać.

Od Autorki

Informacje dodatkowe o Rak i dziewczyna. Jak ułożyłam sobie życie z rakiem:

Wydawnictwo: Agora
Data wydania: 2023-09-27
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN: 9788326843525
Liczba stron: 320

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Rak i dziewczyna. Jak ułożyłam sobie życie z rakiem

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Rak i dziewczyna. Jak ułożyłam sobie życie z rakiem - opinie o książce

Avatar użytkownika - Jeanette
Jeanette
Przeczytane:2023-09-25, Ocena: 6, Przeczytałam,

Powiedzenie „zdrowy chorego nie zrozumie” kiedyś było dla mnie pustym frazesem, a dziś wiem nawet na swoim przykładzie, że dokładnie tak jest. „Rak i dziewczyna. Jak ułożyłam sobie życie z rakiem” autorstwa Jagny Kaczanowskiej kusił moją zwykłą ludzką ciekawość.

Jagna Kaczanowska opowiedziała o wszystkich aspektach choroby: fizycznym (diagnostyka, plan leczenia, wykonanie planu, mastektomia, rekonstrukcja piersi),psychicznym pacjenta ale też i rodziny, duchowym oraz poznawczym. Zrobiła to na swoim przykładzie, co wymagało wiele odwagi i ja osobiście bardzo to doceniam. Rodzina to społeczność. Gdy choruje jedna osoba, choruje cała rodzina. Autorka pokazuje również i ten aspekt. Podkreśla, że warto korzystać z pomocy psychoonkologa i/lub psychiatry przez chorego i również przez członków rodziny.

Bardzo podobała mi się koncepcja i struktura książki. Monolog Autorki przeplatany wywiadami z lekarzami, którzy się nią opiekowali: panią doktor Joannę Kufel-Grabowską (z Kliniki Onkologii i Radioterapii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego),panią psychoonkolog Adrianną Sobol, panem doktorem Klaudiuszem Czerniawskim (chirurgiem onkologiem) oraz pacjentami: Kasią Krajewską i Maćkiem Nerkowskim pokazywał szerszy kontekst choroby, nie tylko ze strony właśnie pacjenta. Analiza psychologiczna choroby i zmian, które zachodzą w ludzkiej psychice, zagadnienia traumy i wzrostu potraumatycznego wyjaśnione szczegółowo i dodatkowo wzbudziły we mnie kilka refleksji do przemyślenia.

Każde trudne, traumatyczne doświadczenie zmienia człowieka. Nigdy nie będzie już taki sam jak przed tym wydarzeniem. „Gdy życie wali nam się na głowę, możemy wybrać jedną z czterech dróg: poddać się (…),przetrwać (…),wrócić do równowagi (…) lub wzrosnąć (…)”. Od każdego z nas zależy, co wybierzemy. Pani Jagna na swoim przykładzie i innych towarzyszących jej pacjentów onkologicznych daje nadzieję, że życie po takiej strasznej diagnozie i leczeniu będzie również piękne choć już w inny sposób. Przytacza słowa Marka Aureliusza: „skromnie zyskiwać, ze spokojem tracić”. Niech prowadzi nas tak jak i Panią Jagnę „modlitwa, litania sióstr z zakonu Bene Gesserit z „Diuny” Franka Herberta:

Nie wolno się bać, strach zabija duszę.
Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie.
Stawię mu czoło.
Niech przejdzie po mnie i przeze mnie.
A kiedy przyjdzie, odwrócę oko swej jaźni na jego
drogę.
Którędy przeszedł strach, tam nie ma nic.
Jestem tylko ja.”

Polecam Wam bardzo szczerą i umacniającą historię o normalności, którą można odnaleźć nawet w bardzo ciężkich doświadczeniach życiowych. Póki żyjemy od nas zależy jak to nasze życie będzie wyglądać. Warto żyć, być wdzięcznym za wszystkie ofiarowane nam chwile i czerpać pełnymi garściami. Nie czekać na jutro, pojutrze, za pięć lat. Tego czasu możemy nie dostać... „Świat jest taki piękny. Nigdy wcześniej nie widziałam tego tak wyraźnie”.

Pani Jagno bardzo dziękuję za podzielenie się swoją własną historią. Jest ona bardzo potrzebna i chorym i ich rodzinom. Wydawnictwu Agora dziękuję za wydanie tak ważnej historii. Dziękuję za egzemplarz do recenzji.

P.S. Moja lista książek po przeczytaniu tej historii bardzo się wydłużyła. Dziękuję Pani Jagno za polecenia :)

Link do opinii

Jedna z najtrudniejszych podróży, jaką może przebyć człowiek- onkopodróż. W taką właśnie zabiera nas pani Jagna.

Straszna diagnoza i nagle życie człowieka zostaje wywrócone do góry nogami. To, co jeszcze przed chwilą wydawało nam się trudne, przestaje w ogóle mieć znaczenie. Po spotkaniu z chorobą trzeba sobie pewne sprawy przewartościować. To spotkanie nie musi być osobiste, by dać nam do myślenia. Bo gdy zachoruje ktoś bliski, choruje cała rodzina i życie wszystkich domowników ogromnie się zmienia.

Książka o raku, o trudnej i długiej walce, więc oczywiste jest, że znajdziemy w niej mnóstwo emocji. Jest tu strach, zaprzeczenie, złość, ale też walka, nadzieja, przemyślenia i plany. Ale nie ma użalania się nad sobą. Są fakty. To opowieść o oswajaniu choroby, o układaniu na nowo swojego życia. To przesłanie, by nie odkładać realizacji swoich marzeń na odległe „kiedyś”, bo żyć trzeba tu i teraz i doceniać co los daje.

Pani Jagna konkretnie opisuje proces leczenia. Jakie są kolejne etapy tej walki. Czego można się spodziewać. Jest to praktyczny, napisany ludzkim językiem poradnik, który może pomóc osobom chorym. Wskazuje na nowe metody leczenia, czego można oczekiwać od lekarzy, na jakie wsparcie liczyć (wiecie, że są onkopsychologowie). A co najważniejsze, pani Jagna podkreśla, że rak, to nie jest choroba śmiertelna. Przewlekła tak, ale da się ją wyleczyć.

Autorka opisuje także pewne absurdy. Np. sposób w jaki dowiaduje się o tym, że ma nowotwór złośliwy- dzwoni pani z recepcji i mówi, że trzeba dopłacić za receptory, co dla osoby już przeszkolonej przez Google jest jasnym przekazem. No jak tak można!? Lub np. komentarz lekarza, że chora kobieta nie powinna decydować się na macierzyństwo, bo przecież rak może wrócić. Rety! No może, ale i zdrowe kobiety czasem nagle tracą życie lub zdrowie.

A na koniec jeszcze słowo od Autorki: „życie z potencjalnie śmiertelną chorobą jest interesujące, poszerza horyzonty, sprzyja nawiązywaniu nowych znajomości i… bywa, kurczę, zabawne. A już na pewno pełne sensu.”

Link do opinii

Guz, nowotwór, rak to słowa, których nikt nie chce usłyszeć w gabinecie lekarskim. Jednak słyszymy je co raz częściej. Dostęp do lepszej opieki zdrowotnej, nowoczesnego leczenia i leków sprawił, że żyjemy dłużej. Jednocześnie rozwój cywilizacyjny, duże tempo życia i stres sprawia, że na nowotwory choruje co raz więcej ludzi i to w co raz młodszym wieku. W książce "Rak i dziewczyna. Jak ułożyłam sobie życie z rakiem" Jagna Kaczanowska oswaja temat leczenia onkologicznego i opisuje swoją onkopodróż.
Autorka swojego raka piersi znalazła sama. W tej książce opisuje nam swoje życie od momentu diagnozy po "zakończenie" leczenia onkologicznego. Razem z nią przechodzimy wszystkie etapy: od diagnostyki, po chemię, mastektomię oraz rekonstrukcję piersi. Opowieść autorki uzupełniona jest rozmowami z ekspertami tj. onkolożką, psychoonkolożką, chirurgiem, ale także byłymi pacjentami i członkami ich rodzin. 
Jagna Kaczanowska jest młodą, aktywną zawodowo kobietą, matką, partnerką, córką. Jest przekonana, że przed nią jeszcze wiele lat życia, ale ten obraz burzy diagnoza nowotworu piersi. Autorka oprócz opisu procesu diagnostyki i leczenia obnaża przed czytelnikami własne emocje, przemyślenia, które jej towarzyszyły podczas tej drogi. Książka jest autentyczna, nic tu nie jest podkoloryzowane, na pokaz.
"Rak i dziewczyna. Jak ułożyłam sobie życie z rakiem" jest swego rodzaju dziennikiem autorki. Książka jest nacechowana emocjami i to bardzo skrajnymi od rozpaczy po radość. Dzięki tym emocjom mamy wrażenie, że uczestniczymy razem z Jagną w całym procesie diagnostyki i leczenia, że nie jesteśmy tylko biernymi obserwatorami, ale uczestnikami tego procesu. W książce widać charakter autorki, jej dociekliwość i dziennikarski zawód. Mamy tu podanych wiele przypisów. Przytoczone są opinie, tezy czy zacytowane fragmenty z innych źródeł, które odnoszą się do sytuacji bohaterki czy innych pacjentów onkologicznych. To sprawia, że uzmysławiamy sobie, że reakcje, myśli, samopoczucie autorki nie są odosobnione, ale tak myśli, czuje i zachowuje się wiele chorych onkologicznych. Te przypisy dają nam lepszy i szerszy obraz pacjenta z ta ciężką chorobą i pozwalają go lepiej zrozumieć. Na uwagę zasługuje również okładka tej książki, która jest bardzo sugestywna. Mała postać kobiety uwięziona między szczypcami raka, pokazuje ile siły i determinacji musi włożyć chory, by te szczypce się nie zamknęły. Zielone tło okładki z pewnością nie jest przypadkowe, ponieważ zielony jest kolorem nadziei której potrzeba chorym by wygrać tą walkę.
"Rak i dziewczyna" to książka trudna, smutna, ale jednocześnie dająca nadzieję. Nadzieję na to, że diagnoza nie jest wyrokiem, ale etapem, który nas kształtuje.  A życie z rakiem czy po leczeniu onkologicznym może być również szczęśliwe, a nawet szczęśliwsze niż przed diagnozą. Czytając tą pozycję można zauważyć jak wiele jest jeszcze do poprawienia w naszej opiece zdrowotnej. Widać to już na etapie przekazania diagnozy. Autorka usłyszała ją przez telefon informujący o konieczności dopłaty za badanie. Ta sytuacja pokazuje jak bardzo w Polsce kuleje pomoc psychologiczna i jak często brakuje empatii i indywidualnego podejścia. Nie zawsze jest to wina samych lekarzy czy pracowników medycznych ale systemu, w który jesteśmy wtłoczeni. Lekarz ma w gabinecie na wizytę z pacjentem określony czas, którego często brakuje na ludzką rozmowę, zapytanie o samopoczucie, rozwianie wątpliwości czy obaw. Pokazane są również absurdy NFZu dotyczące finansowania leczenia i kwalifikacji do nowoczesnych terapii. Pokazują, że często by dostać odpowiednie leczenie musimy sami o nie zawalczyć. 
Książka Pani Jagny Kaczanowskiej to pozycja, którą powinien przeczytać każdy. Zarówno osoby, które przebyły już swoją onkopodróż, które są w jej trakcie, ale również osoby zdrowe. Ta książka niesie za sobą przesłanie i brutalnie uświadamia nam, że powinniśmy bardziej cenić swoje życie, nie odkładać marzeń i planów na później, bo nigdy nie wiadomo kiedy może się ono zakończyć bądź diametralnie zmienić. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - JolAga
JolAga
Przeczytane:2023-10-08,

„W Polce prawie milion osób żyje z diagnozą nowotworu. Co trzeci z nas zachoruje, a co czwarty umrze na raka.”

Co poczułeś czytając te słowa? Ja czułam z jednej strony strach, z drugiej niepewność, czy to ja będę tą trzecią albo czwartą osobą…Takie dane przytacza Jagna Kaczanowska w jednym z początkowych rozdziałów swej poruszającej książki „Rak i dziewczyna. Jak ułożyłam sobie życie z rakiem”. Napisała ją, aby opowiedzieć, „jak było leczyć się z raka”.

W kolejnych rozdziałach o znaczących tytułach dowiadujemy się, jak doszło u niej do diagnozy i jak zareagowała na wiadomość o chorobie. Podkreśla, jak ważne jest odpowiednie podejście lekarza do pacjentki, sposób, w jaki poinformuje on o chorobie. Zauważa, że istnieje potrzeba odpowiedniej edukacji przyszłych lekarzy onkologów. Opowiada o chemoterapii, przygotowaniu do operacji i funkcjonowaniu po zabiegu. Dzieli się z nami swoimi przeżyciami na różnych etapach choroby. Autorka na kartach swego utworu obala też niektóre „nowotworowe” mity. Niektóre rozdziały książki stanowią zapis rozmów autorki z innymi chorymi osobami, lekarzami, z psychoonkolożką, dziennikarką, w których pada wiele cennych uwag. Taka przeplatanka z jednej strony wywiadów, z drugiej opowieści autorki sprawia czasami wrażenie niespójności tekstu. Jednak to wcale nie umniejsza wartości książki. Ta pozycja powoduje przemeblowanie głowy. Mocna, szczera, chwyta za serce, wywołuje wachlarz rozmaitych emocji. Nie pozostawia czytelnika obojętnym i na długo po przeczytaniu tkwi w głowie. Przypomina instrukcję obsługi raka…Trzeba go zaakceptować, poddać się leczeniu, realizować swe marzenia i korzystać z życia.

„W momencie, kiedy zdajesz sobie sprawę z tego, że masz mniej czasu niż inni ludzie-zaczynasz żyć naprawdę”.

„Generalnie trzeba żyć tak, żeby to rak żył z nami i za nami nadążał, a nie na odwrót.”

„Żyjcie dziewczyny, bo jutro świat może się skończyć. Świat każdej z nas”.

Pozycja bardzo potrzebna dla tych, którzy dopiero co usłyszeli diagnozę, że chorują na nowotwór, dla osób już chorujących, ale i dla tych, którzy jeszcze nie zachorowali. Co więcej-przydatna także osobom, które posiadają w swoich rodzinach chorego na nowotwór., gdyż dostarcza wskazówek, jak stworzyć środowisko przyjazne leczeniu onkologicznemu. Pomaga oswoić się z chorobą, metodami leczenia i uwierzyć, że diagnoza nie oznacza czekania na śmierć.

„Nawet, a może zwłaszcza w kryzysie jest miejsce na śmiech i taniec. Bo to pomaga przetrwać.”

Na koniec cenna myśl, którą warto powiesić sobie nad łóżkiem:

„Każde życiowe zdarzenie, wszystko, co nas spotyka, możemy włożyć w ramki. To może być rama ozdobna i złocona albo czarna obwódka, jak na pogrzebie. Nie zdarzenie czyni traumę, ale jego interpretacja.”

„Rak i dziewczyna. Jak ułożyłam sobie życie z rakiem” to książka, którą -ze względu na poruszaną tematykę- po prostu trzeba przeczytać!

 

Link do opinii

W książkach, które przedstawiają prawdziwe fakty z życia prywatnego autorów bądź autorek doceniam u nich mocną i wytrwałą determinację połączoną z odwagą wyrażenia tego, co towarzyszyło im jako pierwsze z uczuć w trakcie przez niełatwą dla nich do przejścia drogę życia.

Natychmiast podjęłam szybko decyzję, że chcę poznać ich historię, która była dopiero początkiem przeżyć, emocji, kiedy dowiadują się, że muszą, pomimo nieoczekiwanych zmian przyzwyczaić się do nich wiedząc o tym, że życie nadal trwa, ale czy wygrają, z nim walkę tego nikt im nie zagwarantuje w 100%.

Na każdym polu gry o życie pojawiają się osoby, które pomagają dzielnie przetrwać ten trudny czas.

Nie wolno jest podchodzić do głównego tematu książki – rak, że jest on naznaczony i stanowi wyrocznie na człowieka chorującego, że nie poradzi sobie z nim, że pojawił się nagle i nastąpi szybkie poddanie się. Nie każdy przypadek choroby raka taki jest. Należy szukać właściwych sposobów na uwolnienie się od niego.

Zdecydowałam się na przeczytanie książki autorstwa Pani Jagny Kaczanowskiej pt. ''Rak i dziewczyna. Jak ułożyłam sobie życie z rakiem'' dowiemy się, jak przebiegał czas podczas choroby autorki od samego początku, aż do momentu wyleczenia się. Podkreślając to, że należy być pod stałą kontrolą lekarską i mieć szczęście trafić do lekarzy specjalistów, którym zależy, aby pacjent był zdrowy.

Nie sądziłam, że historia autorki będzie tak umiejętnie opowiedzianym dokładnym zarysem przedstawionego życiowego doświadczenia, że wciągnie mnie do dalszego zapoznawania się z nią. Z tymże należy czytać ją powoli, aby zrozumieć jej przesłanie, jakie wnosi ona do życia, które bywa, cenne niosąc ze sobą krzyż cierpienia, o którym mało się rozmawia i jakie są wówczas emocje, kiedy dowiadujemy się, że pojawił się rak i jak mamy dalej z nim żyć.

Autorka pozwala wypowiedzieć się osobom, które chorowały na raka, jak z nim żyć na co dzień, czy zaakceptowały go, co jest ważne podczas leczenia i jakie istnieją sposoby na to, aby nie myśleć o nim i o istotnej profilaktyce na likwidację z ich organizmów oraz zadbała o to, by opinie wyrazili lekarze, dziennikarka, psychoonkolożką.

To dzięki tej książce można zrozumieć, że istnieje światełko w tunelu i cień nadziei na lepsze jutro, choć należy podkreślić to, że pierwszym krokiem jest podążanie krok za krokiem, który wykonywała, dzielnie autorka nie poddając się, ale żyjąc, z nim chciała, aby traktowano ją normalnie i otaczać się pozytywnymi myślami żartując z choroby, że jej nie ma, a jedynak była.

Książka ta nie posiada rozdziałów. Została trafnie dobrana do tytułu oprawka. Język w niej zastosowany jest zrozumiały.

Dla czytelników książka ta będzie najlepszym drogowskazem, kiedy nagle dowiedzą się, że nieoczekiwanie zachorują na raka i wówczas mogą sięgnąć po tę książkę.

Link do opinii

" [...] Wstaniesz, pójdziesz i pobiegniesz. A jak się przewrócisz, to się podniesiesz i pobiegniesz dalej. [...]"

Książkę "Rak i dziewczyna. Jak ułożyłam sobie życie z rakiem" Jagny Kaczanowskiej powinien przeczytać każdy czytelnik. Autorka w prosty i logiczny sposób opowiada o tym, co czuła dowiadując się o tym, że zachorowała na raka. Razem z nią przechodzimy każdy jej etap pokonywania choroby. W międzyczasie możemy przeczytać wywiady z innymi chorymi i medycznymi specjalistami.
Czytając wspomnienia Jagny Kaczanowskiej, zaczęłam się zastanawiać, jakby to było, gdybym to ja zachorowała. Czy moja rodzina zaakceptowałaby mnie łysą? Czy poradziliby sobie z moimi humorami i złymi nastrojami? Ta książka zmusza czytelnika do głębokiej refleksji.
Z tą chorobą żyje się do końca życia. Nawet po zwycięstwie trzeba być czujnym, ponieważ może powrócić za rok, dwa, a nawet i po 10 latach. Szkoda, że pacjentów po 5 latach remisji traktuje się jak ozdrowieńców i nie robi się darmowych badań. Moim zdaniem do końca życia takie osoby powinny być monitorowane przynajmniej raz do roku.
Podziwiam autorkę za jej odwagę podzielenia się z nami swoją historią. Dzięki niej wiem, jak powinno się traktować osoby chore na raka.
Dużo chorych na tę chorobę boi się o niej opowiadać, ponieważ od razu zostają zaszufladkowani. A to poważny błąd zdrowych ludzi. Przy tej chorobie można się przekonać, kto jest prawdziwym przyjacielem, a kogo niestety nie można zaliczyć do tego grona.
Chory potrzebuje oparcia, nawet gdy mówi, że tak nie jest.
Autorka zwróciła również uwagę na jeszcze jedną kwestię. Najbliższa osoba, która zajmuje się chorą osobą, powinna chodzić do psychologa lub psychiatry. Dlaczego? Po odpowiedź odsyłam do tej książki.
Rak, to przewlekła choroba, z którą trzeba walczyć i się nie poddawać. Pamiętajcie, nadzieja umiera ostatnia.
Z tą chorobą nie warto chodzić do szarlatanów, którzy twierdzą, że szamańską metodą wyleczą z raka. Ci, co uwierzyli i przestali się leczyć tradycyjnymi metodami niestety są już po drugiej stronie. Można śmiało zadać retoryczne pytanie: czy warto było?
Rak może przytrafić się każdemu z nas. W mojej rodzinie kilka osób przegrało nierówną walkę z tą straszną chorobą. Pamiętam, jak moja śp. ciocia mówiła, że po chemii ma mocniejsze włosy. Ciekawe, czy autorka może to potwierdzić.
Jeżeli nie podoba wam się leczenie, które proponuje lekarz, to zmieńcie go na innego. Macie do tego prawo. Pamiętajcie, życie jest tylko jedno. Nie warto z niego rezygnować.
Z książką "Rak i dziewczyna. Jak ułożyłam sobie życie z rakiem" pośmiejecie się i oczywiście popłaczecie.
Czego życzę autorce Jagnie Kaczanowskiej siły, wytrwałości i spełnienia wszystkich marzeń.
Na koniec zostawiam was ze słowami księdza Jana Twardowskiego. Warto je sobie zakodować w sercu.

"Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy..."

Z czystym sercem polecam książkę Jagny Kaczanowskiej "Rak i dziewczyna. Jak ułożyłam sobie życie z rakiem".

Zachęcam wszystkie kobiety do badań. Coroczne badania (cytologia, mammografia) mogą uratować wasze życie.

Kiedy ostatnio się badałyście? Czy badacie się regularnie?

Link do opinii

Autorka opisuje swoje wlasne zmagania i przezycia z choroba .Prostym jezykiem ukazuje wszystkie aspekty i etapy choroby jaka jest rak. Przedstawia czym jest rak z perspektywy takze osob scisle zwiazanych z ta choroba : lekarza,psychologa,onkologa . Opisuje swoje wlasne doswiadczenia od poznania diagnozy .przez leczenie ,akceptacje i bunt. Bardzo waznym poruszonym ti tematem jest jak osoby z otoczenia chorego powinny zachowac sie w sytuacji gdy dowiaduja sie ,ze bliska osoba ma raka. Czytajac mialam natlok różnych myśli. Momentami musiałam  zrobic pauze by znowu wrócić do czytania. Śmiech ,łzy ,wzruszenie , współczucie i podziw to tylko nie które z uczuc jakie we mnie ta książka wywołała. Jednak trzeba wiedziec ,ze nie kazda historia jest taka sama i ludzie z diagnoza "rak "różnie próbują sobie z tym radzić. Książka warta przeczytania takze dla kogos kto nie mial stycznosci z ta choroba. 

 

 

 

 

 

Link do opinii
Inne książki autora
Ogród Zuzanny. Audiobook
Jagna Kaczanowska0
Okładka ksiązki - Ogród Zuzanny. Audiobook

Mężczyzna, którego ciągle kochasz. Wiadomość, którą chcesz mu przekazać. Uczucia ukryte między płatkami kwiatów. Zuzanna i Adam...

W kontakcie. Jak ułożyć relacje ze zmarłymi, by żyć lepiej
Jagna Kaczanowska0
Okładka ksiązki - W kontakcie. Jak ułożyć relacje ze zmarłymi, by żyć lepiej

ZMARLI NIGDY NIE ODCHODZĄ BEZ ŚLADU. Umarli. Odeszli ostatecznie i nieodwołalnie. Ale czy śmierć oznacza koniec? Czy tylko drzwi do innego świata? Wszyscy...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy