Historią włada ten, kto ją opowiada
Niewiele brakowało, a kraj zwany Teranią zniknąłby z powierzchni Ziemi. Wielka Czystka doprowadziła do śmierci prawie wszystkich jego mieszkańców. Pozostali tylko nieliczni, którzy próbują odbudować dawną potęgę swojego świata.
Christian to były członek elitarnej grupy Obrońców Słowa, dziś wykładowca akademicki, który stara się przybliżyć studentom dzieje królestwa. Akurat on powinien znać wszystkie fakty związane z historią Teranii. No właśnie: powinien. Podczas wyprawy zorganizowanej przez Mefylesa, władcę królestwa, zaczyna jednak odkrywać, że nie wszystko potoczyło się tak, jak opisują to księgi. Czym tak naprawdę była Wielka Czystka i czy w ogóle miała miejsce?
Chcący poznać odpowiedzi Christian McGuire będzie musiał stawić czoło nie tylko tej niejednoznacznej rzeczywistości, lecz także wielu niebezpieczeństwom. Ktoś najwyraźniej nie chce, aby odkrył prawdę...
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2024-03-26
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 272
Język oryginału: polski
„kiedy dom się wali, pierwszy zapada się dach”
Wiadomym jest, że kłamstwo powtarzane wielokrotnie staje się prawdą i to do tego stopnia, że wierzy w nią większość społeczeństwa. Manipulacja była niemal od zawsze obecna w świecie polityki i rękach władzy. W historii świata można znaleźć wiele na to przykładów. Ten motyw wykorzystał autor książki „Przebudzenie”, która jest pierwszym tomem serii z udziałem Christiana McGuire’a, który jest święcie przekonany, że to, co wie o swoim państwie nazwanym Teranią, jest prawdą.
Christian McGuire należał jeszcze niedawno do elitarnej grupy Obrońców Słowa. Jednak odkąd popadł w niełaskę Arcykapłana Mefylesa, została mu wyznaczona rola wykładowcy historii. Przekazuje on swoim studentom wiedzą o tym, co spotkało ich królestwo, jak przebiegały walki, co się stało, że nieomal Terania przestała istnieć, a większość mieszkańców poniosła śmierć i dlaczego jako jedyna przetrwała Wielką Czystkę. W wyniku tych dramatycznych wydarzeń Christian stracił rodziców oraz swoje dawne życie. Jedynym z jego pragnień jest odzyskanie zaufania Mefylesa i ponowne wstąpienie do Obrońców Słowa. Nadarzasię ku temu okazja, gdyż zostaje mu wyznaczone zadanie zdobycia pewnej księgi, która ma się podobno znajdować w Ruinach leżących poza murami miasta. Ta wyprawa okazuje się dla niego kluczowym zwrotem w jego życiu, bo znajduje tak informację, że to, w co wierzy i czego naucza jest jednym, wielkim kłamstwem. Są bowiem ludzie, którzy przeżyli Wielką Czystkę i wiedzą, co naprawdę się wówczas wydarzyło. Jednak dla Christiana jest to prawda, którą trudno mu przyjąć.
„Przebudzenie” to pierwsza książka pana Filipa Olendra, o którym niewiele wiadomo. Wprawdzie znalazłam jego profil na Facebooku, ale poza wizerunkiem, nie ma o nim żadnych informacji. Nie wiem dlaczego debiutanci nie przedstawiają się swoim czytelnikom chociażby w kilku słowach. Wygląda to tak, jakby wstydzili się tego, co napisali, a w wielu przypadkach jest to nieuzasadnione. Podobnie jest u pana Filipa Olendra, który jest młodym człowiekiem, ale potrafi pisać bardzo płynnie, używając często wyszukanych zwrotów opisujących nam tło wokół jakieś sytuacji, działając w ten sposób na wyobraźnię, gdy przybliża nam jakieś miejsce, człowieka, stwora, walkę czy atmosferę napięcia lub pop prostu pogodę panującą w danym momencie.
Tytuł powieści wskazuje, że będzie to opowieść o odkrywaniu prawdy i wychodzenia ze swojej bańki iluzji, w jakiej żyją mieszkańcy Teranii. Christian McGuire jest wiernym wyznawcą wszystkiego, co reprezentuje sobą obecna władza. Nie przyjmuje innej alternatywy i święcie wierzy we wszystko, co zostało mu wpojone wiele lat temu. Narracja jest prowadzona w trzeciej osobie, ale śledzimy tylko działania Christiana towarzysząc mu w jego przygodach i podążaniu ku prawdzie, jaka zaczyna mu się objawiać, a w którą mu trudno uwierzyć. Christian momentami był irytujący, bo jako wyszkolony wojownik był jednocześnie zbyt pokorny, wręcz niemal nijaki wobec osoby sprawującej absolutną władzę, jaką dzierży Arcykapłan Mefyles.
Pan Olender napisał historię, która dzieje się w wymyślonej krainie wplatając w nią elementy przypominające rzeczywiste, realne warunki życia, budynki i miejsca. Jedynymi fantazyjnymi stworami są niebezpieczne mutanty żyjące poza murami miasta na pustyni oraz nocturnosy, które są jakby realnymi zjawami zwykłych zwierząt domowych. Te widma atakują każdego, kto pojawi się w pobliżu miejsca zwanego Zgliszczami. Szczególnie nocą jest tu niebezpiecznie, bo te przerażające bestie unikają światła dziennego.
Akcja biegnie równym tempem, bez nagłych zmian, gdyż czasami autor stosuje zbyt długie opisy, zwłaszcza w momencie, gdy Christian przybliża swoim studentom, a więc też i nam, historię wydarzeń sprzed Wielkiej Czystki oraz jej przebieg i zasługi Arcykapłana. Zwłaszcza pierwsze rozdziały nieco się z tego powodu ciągnęły, ale te informacje są potrzebne, gdyż wokół nich toczy się główny wątek, czyli odkrywanie prawdy. Jednak warto przejść tę wstępną, przydługą, gdyż potem tempo jest trochę szybsze i ciekawsze.
Brakowało mi określenia ile lat ma Christian i dokładnego czasu, gdy dzieje się ta historia. Wprawdzie z wykładu dla studentów dowiadujemy się, że ostatnia bitwa zwana Perzyńską miała miejsce w 171 roku, ale trudno było określić okres aktualnych wydarzeń. Padają, więc lata osadzone w II wieku, lecz nie wiadomo czy chodzi o naszą erę, czy może też jakiś początek świata, w którym żyją mieszkańcy Teranii. Warunki życia są raczej spartańskie, więc od razu widać, że nie są to współczesne czasy. Natomiast zupełnie nie pasował mi sposób wypowiadania się występujących osób. O ile opisy zostały ujęte w ładne sformułowania, momentami niemal poetyckie porównania, to zupełnie nie współgrał z tym styl prowadzonych rozmów. Dialogi przypominają współczesny język. Dużo w nim wulgaryzmów i cech charakterystycznych dla gatunków literackich dziejących się współcześnie. Nie mam nic przeciwko takim zwrotom, ale tutaj zupełnie one nie pasowały do stworzonych realiów świata powołanego do życia na kartach powieści.
Na okładce nie ma, niestety informacji, że jest to pierwsza część tej historii. O tym dowiadujemy się, gdy docieramy do intrygującego finału, który pozostawia nas w zawieszeniu dając do zrozumienia, że to jeszcze nie koniec tej opowieści. Jeżeli zatem ktoś lubi tego rodzaju fantasy, z pewnością będzie usatysfakcjonowany lekturą. Dodam jeszcze, że ja poznałam ją w formie e-booka, ale jest też wersja drukowana.
Egzemplarz książki otrzymałam w ramach współpracy z portalem Sztukater
Przeczytane:2024-09-26, Ocena: 5, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024, 52 książki 2024, 26 książek 2024, 12 książek 2024, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024,
"Przebudzenie" to debiut Filipa Olendra, osadzony w fikcyjnym świecie Teranii, królestwie wyniszczonym przez katastrofalne wydarzenie zwane Wielką Czystką. Historia opowiada o Christianie McGuire, byłym członku elitarnej grupy Obrońców Słowa, który teraz pełni rolę wykładowcy akademickiego. Choć Christian z zaangażowaniem naucza historii swojego kraju, szczerze wierząc w oficjalną wersję historii królestwa, wraz z rozwojem fabuły odkrywa, że to, co powszechnie uważane jest za prawdę, może być fałszem. W toku wyprawy zorganizowanej w celu odnalezienia pewnej księgi McGuire natrafia na dowody sugerujące, że historia Teranii była zmanipulowana, a prawda o Wielkiej Czystce nie została nigdy w pełni ujawniona.
Na początku powieści autor skupia się na budowaniu tła wydarzeń. Powoli jesteśmy wprowadzani w świat Teranii poprzez wykłady Christiana, które przybliżają historię królestwa i dramatyczne wydarzenia, które doprowadziły je niemal do zagłady. Początkowe rozdziały, muszę przyznać, są nieco przydługie, pełnią jednak ważną rolę w zrozumieniu głównego wątku, który dąży do odkrycia prawdy o Wielkiej Czystce, dlatego warto przez nie przebrnąć. W miarę jak Christian zaczyna odkrywać sprzeczności między oficjalną wersją wydarzeń a tym, co sam zaczyna dostrzegać, akcja nabiera tempa, a napięcie rośnie. Autor w umiejętny sposób buduje atmosferę tajemnicy i intrygi, zwracając uwagę na manipulacje władzy i kontrolowanie historycznej narracji. To właśnie wątek dotyczący zakłamania historii jest kluczowy dla fabuły. Powieść podejmuje refleksję nad tym, jak łatwo można zmanipulować przeszłość i jak ogromną władzę ma ten, kto kontroluje opowieść o wydarzeniach. Christian, który przez lata wierzył w niepodważalność oficjalnych faktów, staje przed trudnym zadaniem, musi nie tylko zmierzyć się z własnym wewnętrznym konfliktem, ale także z siłami, które nie chcą, by prawda ujrzała światło dzienne.
Świat Teranii, chociaż fantastyczny, w wielu aspektach przypomina ten nam znany. A to sprawia, że łatwo jest wejść w ten fikcyjny świat. Autor bardzo plastycznie opisuje sytuacje i miejsca, tworząc sugestywne obrazy, które działają na wyobraźnię. Szczególnie interesujące są fragmenty opisujące Ruiny i pustynne tereny, leżące poza murami miasta. Te niebezpieczne tereny zamieszkane przez mutanty i tajemnicze nocturnos, stanowią mroczny i pełen grozy element opowieści. Wraz z rozwojem akcji Christian przechodzi zauważalną przemianę. Początkowo jest postacią, która święcie wierzy w to, co zostało mu wpojone przez władze Teranii. Jego lojalność wobec sprawującego absolutną władzę Arcykapłana Mefylesa jest niemal bezgraniczna. Z czasem jednak bohater zaczyna kwestionować swoją wiarę i przekonania, co sprawia, że staje się bardziej złożoną postacią. Jego przemiana wewnętrzna to jeden z ważniejszych aspektów książki. Pokazuje, jak trudno jest zmierzyć się z własnymi wątpliwościami i porzucić dotychczasowe poglądy. Z drugiej strony postawa Christiana jest zastanawiająca. Bo wiemy przecież, że to wyszkolony wojownik, z przeszłością jako elitarny Obrońca Słowa. Jego ślepa lojalność, niepodejmowanie zdecydowanych działań, uległość i pokora wobec autorytetów kłócą się z tym jego obrazem. Chociaż można to tłumaczyć faktem głęboko zakorzenionych przekonań wpajanych przez długie lata i tak pozostaje pewien dysonans poznawczy.
Jeśli chodzi o styl autora, to jak na debiut uważam, że jest dobrze. Autor operuje barwnym i sugestywnym językiem, umiejętnie budując napięcie i atmosferę grozy. Jego opisy miejsc są pełne szczegółów, które, jak już wspomniałam, działają na wyobraźnię. Jednak momentami narracja zwalnia przez nadmiar długich opisów, zwłaszcza w pierwszych rozdziałach, co ma wpływ na dynamikę powieści. Niektóre dialogi również odstają od ogólnego stylu. Są zbyt współczesne i nieco zbyt wulgarne, co kontrastuje z epoką, w której osadzona jest akcja. Mimo że trochę się czepiam, uważam, że to dobrze skonstruowana powieść fantasy, która stawia pytania o naturę władzy, manipulacji i prawdy. Motyw odkrywania tajemnic przeszłości i kwestionowania oficjalnych wersji wydarzeń nadaje książce głębszy sens, sprawiając, że jest to coś więcej niż typowa historia o walce dobra ze złem. Zakończenie powieści wskazuje, że to jeszcze nie jest koniec, chociaż spodziewałam się, że to powieść jednotomowa. Nie wiadomo jednak, czy kontynuacja faktycznie powstanie, czy zakończenie celowo zostawia czytelnika z pytaniami bez odpowiedzi i z niedosytem. Ja czekam na ciąg dalszy tej historii, a Wam ją serdecznie polecam.