Mówi się że miłosne spełnienie to mała śmierć – jeśli tak, to jeszcze nikt tak na nią nie czekał jak oni. Lena jest kobietą piękną i piekielnie inteligentną. Wszystkim dookoła wydaje się, że jest szczęśliwa. Czyżby? Pewnego dnia postanawia, że czas na zmiany. Zostawia dotychczasowego partnera, pakuje walizki i wyjeżdża z rodzinnego Koszalina do Warszawy. Szaleństwo, myślą najbliżsi. Moja szansa, myśli Lena. Los szykuje dla niej większe wyzwanie niż odnalezienie się w stolicy. W majowe popołudnie poznaje Jula. Z pozoru nic ich nie łączy, może jedynie upodobanie do poezji. A jednak wystarczyło jedno spojrzenie, żeby znaleźli się poza czasem i przestrzenią, gdzie ważna była tylko jego atencja, jej dotyk, jego zapach, jej czułość, i żar, którego nie potrafili ogarnąć rozumem. Nie szukali – ani on chciał, ani ona była gotowa, a jednak sześć upalnych dni zmieniło w nich wszystko. Tylko czy to wystarczy, żeby jeszcze raz pokusić los? On, ona i Warszawa w tle.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2016-04-24
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 468
Przeczytane:2016-09-04, Przeczytałam,
o książka, w stosunku do której mam mieszane uczucia, a co więcej, czym więcej czasu upływa od momentu, kiedy ją skończyłam, tym bardziej pamiętam to, co mi się nie podobało, a plusy gdzieś mi ulatują. Lena, żyjąca do tej pory jak większość, z dnia na dzień, w wieloletnim związku, choć bez ślubu, z pracą, która nie sprawia jej wielkiej satysfakcji postanowiła wszystko zmienić. Rzuca wszystko, szuka pracy i przeprowadza się do stolicy. I tu mój pierwszy zgrzyt: pierwsza rozmowa o pracę, w branży, w której kiedyś miała praktyki ale nie pracowała od lat (kobieta około 40-letnia) i od razu zostaje zatrudniona, co więcej na bardzo korzystnych warunkach jak na obecne standardy warszawskie. Zachwycona zmianami postanawia wcześniej przenieść się do stolicy, żeby upajać się jej życiem jeszcze bez zobowiązań. Z szarej myszki, ubierającej się na codzień w dresy, staje się chodzącą seksbombą, na którą wszyscy zwracają uwagę. Przyciąga męskie spojrzenia jak magnez, jej ubiór można porównać z najnowszymi wybiegami... Zastanawiam się czy to nie miała być trochę baśń o współczesnym Kopciuszku, albo o Brzydkim Kaczątku.
I wtedy się spotykają. Magnetyzm spojrzeń, reakcje ciała. Przyciąganie jest niesamowite, atmosfera staje się gorąca. On - starzejący się mężczyzna, który uwielbia wszelkie podboje, a ona - szukająca czegoś nowego w związku, nowych doznań, burzliwych uczuć. Chyba ta różnica wieku nie do końca mi pasuje, choć w tym wypadku odczucie jest bardzo osobiste. Natomiast imię, a raczej zdrobnienie jakim Lena mówi do swojego mężczyzny rozbroiło mnie - Jul. To był jeden z większych problemów, z jakimi musiałam się zmierzyć w tej książce, bo jakoś nie wyobrażam sobie, żeby w ten sposób zwracać się do mężczyzny sześćdziesięcioletniego, szczególnie jeśli ma to być zwrot pieszczotliwy.
Relacje, jakie łączą Lenę i Jula sprawiają, że książka powoli kieruje się w kierunku erotyku. Bohaterowie tworzą sytuacje bardzo burzliwe i momentami wręcz niewyobrażalne, chyba dlatego ich związek nie do końca mnie przekonał do siebie. Zresztą podejście obu bohaterów do tematów damsko-męskich jest zupełnie nie w moim stylu. On - zdobywca, myślący o kobietach bardzo przedmiotowo, a ona w dużej mierze jak zdobywana, nie potrafiąca powstrzymać się przed lgnięciem do niego. Chyba wolę bardziej charakterne bohaterki.
Znajdzie się jednak również kilka plusów, dzięki którym miałam pewną przyjemność z lektury. Przede wszystkim sąsiadka pani Michalina niezwykle przypadła mi do gustu. Starsza pani, z jej całym doświadczeniem życiowym, bardzo sympatyczna i pomocna, a przy tym całkowicie nowoczesna. Bardzo ciekawym i naprawdę godnym uwagi wątkiem jest upośledzenie umysłowe jednej z współlokatorek głównej bohaterki. Przedstawienie osoby z chorobą Downa, przybliżenie codziennych sytuacji, sprawił na mnie bardzo pozytywny wydźwięk tego motywu.
Podsumowując, ta książka z pewnością znajdzie wierne grono fanów, już w chwili obecnej znam kilka osób, które bardzo dobrze ją oceniają, ale ja niestety do nich nie dołączę. Ta historia niezbyt mnie przekonała, wiele wątków i motywów denerwowało mnie przez większość lektury i usilnie utrudniało czerpanie z niej przyjemności. Jeśli lubicie historie tego typu, sięgnijcie, być może przekonacie się do "Poza czasem szukaj". Ja nie polecam ale i nie odradzam, pozostawiając wybór każdemu z Was.