najbliższego? Czy kiedykolwiek możemy powiedzieć, że wiemy o nim
wszystko, że niczym nas już nie zaskoczy?
Justyna i Łukasz Meyer wiodą z pozoru spokojne życie warszawskich mieszczuchów. On jest funkcjonariuszem CBŚ, ona pracownicą jednej z wielu stołecznych korporacji. Problemy w pracy, bezowocne starania o dziecko i wszelkie inne przyziemne sprawy przestają mieć dla nich jakiekolwiek znaczenie w dniu, w którym na oczach zdezorientowanego męża i połowy osiedla ktoś porywa Justynę.
Początkowo policja wierzy, że porwanie ma związek z pracą Łukasza. Jednak w wyniku śledztwa wychodzą na jaw skrywane przez kobietę tajemnice z przeszłości. Wkrótce załamany mąż odkrywa, że osób, które miały motywy, by porwać, a nawet zabić Justynę, jest znacznie więcej, niż można by przypuszczać.
To błyskotliwa opowieść o głęboko skrywanej tajemnicy, którą ktoś nagle
zbudził ze snu. Przeczytajcie, żeby dowiedzieć się, co może z tego
wyniknąć. Udany debiut. Gorąco polecam.
Anna Klejzerowicz, autorka książek:
Sąd ostateczny, Cień gejszy, Ostatnią kartą jest śmierć, Czarownica, List z Powstania
Brawurowy debiut, przyciągający uwagę wyobraźnią, wiedzą oraz literacką odwagą!
Jacek Skowroński, autor kryminałów, m.in. Zabić, zniknąć, zapomnieć
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2014-02-18
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 472
Mimo iż przygodę z Różą Lewanowicz rozpoczęłam od drugiego tomu, czyli "Przebudzonej", to zaczynając trzeci tom - "Wyzwoloną", musiałam jednak nadrobić zaległości i przeczytać pierwszą część trylogii. Dlaczego? Bo wiedziałam, że Róża pisze świetnie, ale nie mogłam przebrnąć przez „Wyzwoloną”. Miałam dużą motywację, bo uwielbiam jej książki, zatem wróciłam do części pierwszej, by uzupełnić luki fabularno-osobowe. Opłaciło się!
Dopiero po tej lekturze uzupełniłam niektóre braki, które miałam po przeczytaniu „Przebudzonej” i wtedy ze spokojem mogłam dalej brnąć w następny tom. Być może mogłam po prostu czytać dalej „Wyzwoloną”, ale zablokowało mnie na kilkudziesięciu stronach i niestety nie chciało puścić. Dlatego polecam czytanie w kolejności – oszczędzi to zniechęcenia do dalszej lektury, bo w tym przypadku naprawdę warto sięgnąć po książki Róży Lewanowicz.
To w pierwszym tomie poznajemy siłę, ale i słabości Justyny. To w nim jest ona bardzo irytującą, ale jednocześnie spajającą wszystkich bohaterów postacią. Jej niezaprzeczalną siłę uzupełnia mąż, Łukasz, agent CBŚ. Niemniej, paradoksalnie, to Justyna jest silniejsza psychicznie od pana Meyera. To w tym tomie dowiadujemy się dlaczego Malinka (ksywa Justyny) zostaje porwana, czy udaje jej się uciec i kim byli niecni porywacze. „Porwana” prezentuje nam także rozbudowanych bohaterów drugoplanowych, do których bardzo się przywiązujemy i niechętnie z nimi rozstajemy. A autorka nie ma obaw przed uśmiercaniem jednych z najlepszych…Pochłonęłam w jeden wieczór.
Całość recenzji na zukoteka.blox.pl
Czytana jednym tchem-dawno żadna tak mnie nie pochłonęła.
Młoda kobieta pracująca w wielkiej korporacji postanawia nagle rzucić pracę, gdyż staje sie ona dla niej zbyt uciązliwa i mrówcza, gdzie nie są doceniane jej indywidualne zdolności. Jej mąż pracujący w CBŚ popiera jej decyzje. Kiedy kobieta nage l zostaje porwana na oczach męża jej przeszłość i dawne wydarzenia oraz zatajana prawda przed mężem ujawniają co tak narawde spotkało mloda kobiete i kim naprawde jest .Trzymająca w napięciu powieść kryminalna z wieloma wątkami i zwrotami akcjii zaczaruje każdego czytelnika.
Historia małżeństwa z wielkimi tajemnicami. Justyna zostaje porwana sprzed swojego mieszkania. Mąż Łukasz przez to, że pracuje w CBŚ myśli, że za porwaniem stoi ktoś kto wie gdzie on pracuje. Jednak na jaw wychodzą sprawy z przeszłości Justyny, o które nigdy by jej nie podejrzewał. Fajna książka, świetnie napisana, dobra do czytania.
Kasia, trzydziestotrzyletnia kobieta, opuszcza szpital psychiatryczny i po raz kolejny w swoim życiu próbuje rozpocząć wszystko od nowa. Choroba...
Szybka i mocna akcja, wyraziste postacie, a także niebanalny wątek obyczajowy. Kapitalna książka! Magdalena Kijewska, Przegląd Czytelniczy Łukasz był...
Przeczytane:2014-04-15, Ocena: 6, Przeczytałam, 26 książek 2014,
Choć Mamy za sobą dopiero kilka miesięcy roku 2014, to już dziś pokuszę się o tę śmiałą opinię, że Mam za sobą lekturę książki, będącej najlepszym debiutem literackim polskiego autora w obecnym roku. Wiem, to bardzo odważne i ryzykowne stwierdzenie, gdyż jeszcze wiele miesięcy i tym samym debiutów literackich przed Nami.., ale pozwólcie, że oto wytłumaczę swój wybór. Otóż do rąk Mych trafiła powieść z gatunku thrillera kryminalnego, jakiej to trudno było się spodziewać u polskich pisarzy. Książka ta dorównuje najlepszym zachodnim mistrzom pióra sensacji, z Thomasem Harrisem na czele. Nigdy dotąd nie doświadczyłam bowiem tak wielu emocji związanych z lekturą, emocji wywołanych poczuciem strachu, tajemniczości, niedopowiedzenia i wszech obecnej podejrzliwości. Poznajemy zatem tytuł tej powieści, który brzmi : "Porwana", zaś jej autorką jest Pani Róża Lewanowicz.
Początek lektury nie zapowiada wyjątkowo dramatycznych i niecodziennych wydarzeń. Oto bowiem poznajemy młodą parę małżeńską - Justynę i Łukasza, którzy żyją tak jak tysiące podobnych młodych ludzi, czyli pracując całymi dniami, spłacając kredyt zaciągnięty na zakup mieszkania i ciesząc się sobą i swoją miłością w wolnych chwilach. On jest policjantem, Ona analitykiem w wielkiej korporacji, której to ma już serdecznie dość. I całe to uporządkowane życie ulega nagle całkowitej zmianie, gdy pewnego dnia na oczach męża i wielu sąsiadów, ktoś w biały dzień porywa Justynę sprzed ich osiedla. Od tej chwil rozpoczyna się walka o uratowanie kobiety, jak i również o poznanie całej prawdy o jej wcześniejszym życiu..A prawda ta może okazać się o wiele bardziej zaskakująca, przerażająca i niebezpieczna, niż Łukasz mógłby sobie wyobrażać w najśmielszych snach..
Na szczególne słowa uznania zasługuje już sam sposób prowadzenia opowieści, który początkowo wydaje się nieco monotonny, by po chwili przybrać na prędkości w tak znacznym stopniu, że kolejne wydarzenia następują po sobie w iście "lawinowym" tempie. Pierwsze kilkadziesiąt stron to historia o zwykłym życiu, wprowadzająca czytelnika w realia egzystencji tych dwojga młodych ludzi, ilustrująca ich codzienność, problemy, radości. I nawet lekko zasygnalizowane zagrożenia nie psuja tego ogólnego obrazu, wprowadzając jedynie pierwsze, małe obawy. Jednak wraz z momentem zwrotnym, jaki to jest porwanie Justyny, książka ukazuje swoje drugie oblicze. Od tej chwili wszystko to, co poznaliśmy wcześniej, wydaje się być jedynie mało znaczącym preludium do głównych wydarzeń, które z pewnością zaskoczą każdego czytelnika, każdego bez wyjątku. Te umiejętne "uśpienie" uwagi czytelników przez autorkę, jest doskonałym punktem wyjścia dla dalszej fabuły, już stricte kryminalno - sensacyjnej, a nawet z domieszką thrillera w tle. Co ważne, owe tempo i nie przewidywalność kolejnych wydarzeń, towarzyszy aż do ostatniej strony lektury powieści, co jest ogromną zasługą Róży Lewanowicz.
Opowieść i tworzące ją wydarzenia, obserwujemy dwutorowo, z jednej strony perspektywy uprowadzonej Justyny, z drugiej zaś z perspektywy poszukującego prawdy męża, czyli Łukasza. Pomysł ten wydaje się jak najbardziej trafiony, gdyż dostarcza czytelnikowi niejako podwójną drogę do rozwikłania wszystkich tajemnic, podwójną jak i również bardzo różną. Tak naprawdę bowiem jesteśmy świadkami kryminalnego dochodzenia Łukasza i jego przyjaciół oraz dramatyczną opowieść o losach uprowadzonej Justyny, dla której cała sytuacja wygląda, bynajmniej od pewnego momentu, zgoła odmiennie, niż dla jej męża. Oba tory opowieści wzajemnie się uzupełniają, dostarczają licznych wskazówek i szczegółów, prowadzących do zaskakującego finału powieści. Oba są również bardzo interesujące, choć jednocześnie tak odmienne. Można się chyba pokusić o stwierdzenie, że to niejako połączenie dwóch różnych historii o wspólnym początku i zakończeniu, których środek jest odmienny, choć na pozór wydaje się taki sam, ale jak wiemy pozory lubią mylić.., a miejsca na pomyłkę tutaj nie ma..
Rzetelność, fachowość i realizm opisywanych wydarzeń w książce, stoją na najwyższym z możliwych poziomie. Czytając o postępowaniu policji i kolejnych krokach podejmowanych prze te służby w celu odnalezienia Justyny, czuje się absolutną fachowość w tym, co bohaterowie robią. Nie ma tutaj żadnych sztucznych i u koloryzowanych działań pod publiczkę, które efektownie wyglądają, lecz nic nie wnoszą do sprawy. Podobnie ma się sytuacja z drugą stroną, czyli porywaczami. Nie są oni nie omylni i w pełni profesjonalni, gdyż popełniają błędy, działają trochę na zasadzie podwyższonej adrenaliny, są za to bezwzględni, nerwowi, skupieni na swym działaniu w sposób przede wszystkim efektywny, pozbawieni wszelkich obiekcji moralnych. Można by powiedzieć, że są zwykli, tacy o jakich czytamy w kronikach kryminalnych czy też widzimy w reportażach telewizyjnych. Trudno mi powiedzieć, czy autorka studiowała tomy fachowej literatury, rozmawiała z zawodowymi policjantami i psychologami, czy też po prostu praca policji i kryminalistyka są jej pasją. Niezależnie od sposobu, osiągnęła w swojej powieści spektakularny efekt realistycznego uprowadzenia, o którym czyta się z wypiekami na twarzy i nerwowo ściśniętymi dłońmi.
"Porwana" to dla Mnie opowieść o dwóch kwestiach. Pierwszą z nich jest oczywiście uprowadzenie jednego z głównych bohaterów, wokół to którego toczy się główna oś fabuły. Jednak drugą kwestią, chyba nawet bardziej interesującą, jest tajemniczość człowieka, a ściślej mówiąc wydarzenia z jego przeszłości, o których nie mówi On nikomu, nawet najbliższym. Tak jak i Justyna, tak i naprawdę chyba każdy z Nas ma swoje sekrety, którymi z nikim się nie dzieli, bo to są zbyt bolesne wspomnienia lub po prostu sprawy, o których się nie mówi. Problem w tym, że te sprawy i tajemnice zazwyczaj i tak wychodzą na jaw, i to przeważnie w najmniej spodziewanym i pożądanym momencie, który to całkowicie komplikuje życie Nam, jak i Naszym bliskim. Podobnie dzieje się w przypadku Justyny i Łukasza, którzy przecież się kochają, są sobie wierni, oddani, razem ze sobą szczęśliwi, a jednak Ona skrywa wielką tajemnicę z przeszłości. I tak naprawdę to okazuje się, że Łukasz nie zna swojej żony, która okazuje się zupełnie innym człowiekiem. I to też taka jakby mała przestroga, że tak naprawdę to bardzo ciężko jest zaufać komuś w 100%, bo przecież każdy z Nas jest tylko człowiekiem..
Bohaterowie książki są jedną z najmocniejszych stron powieści. Są wiarygodni, nie idealni (co jest bardzo ważne), zmagający się z wieloma zwykłymi problemami, na pozór zwyczajni. Zarówno Justyna jak i Łukasz budzą od pierwszej strony sympatię i ciepłe uczucia, które wraz z dalsza lekturą mogą ulec pewnej małej zmianie, choć to tez chyba zależy od czytelnika i jego otwartości na nowe okoliczności. Czytając książkę czułam się tak, jakbym znała Ją i Jego z pracy, z sąsiedztwa, ze wspólnych wypadów na pubu. A potem nagle "bum!", i wszystko nabiera innych kolorów, choć, bynajmniej w moim przypadku, nadal czułam sympatię do tych dwojga młodych ludzi i bardzo kibicowałam im, aby wszystko dobrze się skończyło. Podobnie jak głowni bohaterowi, tak i postacie pozostające nieco z tyłu, są bardzo ciekawie zarysowane. Mam tu na myśli chociażby "kota", czyli Tomasza Kotowicza, kolegę Łukasza z CBŚ-u, ich podwładnego Brennera, nieco zagubionego i nieszczęśliwego księdza Jacka, czy też niezwykle inteligentnego i efektywnego w swym działaniu - komisarza Malickiego. Wszyscy oni to silne osobowości, zdecydowane w swym postępowaniu, budzące szeroką gamę odczuć, ale z pewnością na długo pozostające w pamięci czytelnika. Tak naprawdę to chyba właśni Ci bohaterowie, główni i poboczni, są siłą napędową całej historii, nadający jej nowych odcieni i nie pozwalający ani przez chwilę się nudzić.
Takich książek jak "Porwana" nie znajdziemy wiele wśród dokonań polskich pisarzy. Owszem, kryminałów u Nas dostatek, lecz rzadko zdarza się, by kontekst kryminalny dorównywał sensacyjnemu i dramatycznemu, w równym stopniu. Tutaj wszystkie te trzy wątki są na równie wysokim poziomie, wzajemnie sie przeplatając i uzupełniając. Lektura tej powieści to doskonała uczta dla Naszych szarych komórek nerwowych, które muszą wciąż działać na najwyższych obrotach, by sprostać wyzwaniu rzuconemu Nam przez autorkę. Aż strach pomyśleć co będzie dalej, skoro to dopiero debiut literacki Róży Lewanowicz.., ale coś mi podpowiada, że czekają Nas długie lata z pasjonującą twórczością tej pisarki, która z pewnością będzie wciąż i wciąż Nas zaskakiwać.
"Porwana" to powieść kryminalno - sensacyjna, po którą trzeba sięgnąć bez żadnego "ale”. Trzeba sięgnąć, przeczytać, dać sie zaskoczyć i pozwolić uwieść temu niezwykłemu klimatowi lektury. Potem pozostanie już tylko długie rozmyślanie nad tym, czego doświadczyliśmy.., a doświadczamy niezwykłych przeżyć literackich.