Ale pewien dom omijał stale. Było w tem drażniące wrażenie jakiegoś niespełnionego obowiązku. Czekało go przykre przejście, które wciąż odkładał na jutro. Było to - wobec tego, co się stało - głupstwem, którem nie zaprzątał sobie głowy, ale to głupstwo dokuczało mu, bo nie dawało o sobie zapomnień i mieszało się ustawicznie do rzeczy wielkich i strasznych i obrażało je.
Wydawnictwo: Czytelnik
Data wydania: 1957 (data przybliżona)
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 347
Język oryginału: polski