Nadeszła jesień, a wraz z nią przemiany, jakich świat jeszcze nie widział. Zwierzęta wychodzą z lasów na dwóch łapach i zbierają się na wezwanie stworzeń, dla których życie i śmierć to zabawna gra. Niedobitki ludzi wyławiane są przez Myśliwych i poddawane kolektywnemu mordowi. Ziemia spływa krwią osobników, których pochodzenie nie jest wiadome.
Jeden z przybyszów, który błądzi po nowym świecie jak we śnie, nie może okiełznać uciekającego szybciej niż innym czasu, zrozumieć, czym jest gnijąca masa ciała, przypominająca jego żonę, i gdzie właściwie podziała się rzeczywistość, w której żyli wraz z córką.
Surrealistyczna opowieść o powrocie do pierwotnych instynktów, odnawianiu się starego świata, z którym ludzie nie chcą współpracować. O wspomnieniu miłości i zdrady, którymi podszyta jest przeszłość, niepozwalająca nadejść lepszym czasom.
Rozpoczyna się polowanie na kaczki, bo ostatnim ratunkiem dla żyjących jest śmierć.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2017-02-08
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 175
Przeczytane:2018-08-12, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2018, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu, Książki XXI wieku,
"Nie lepiej żyć jak prawdziwe zwierzę – na własnych zasadach, poddając się instynktom, zachciankom, żyjąc rozpustą przyzwoloną, nurzając się w grzechach, które nikomu nie wadzą?".
Mam bardzo ambiwalentne odczucia dotyczące tej niezwykle mocnej, surrealistycznej historii. Z jednej strony bowiem czuję niesmak wywołany zbyt dużą wulgarnością niektórych ukazanych scen, a z drugiej zaś swoiste zaciekawienie wizją makabry, jaką przedstawił autor. I tak sobie myślę, że chyba nie chcę wiedzieć, co Maciej Kaźmierczak ukrywa jeszcze w swojej głowie.
Maciej Kaźmierczak to pochodzący z Kutna pisarz, grafik i redaktor, absolwent filologii polskiej na Uniwersytecie Łódzkim. Debiutował opowiadaniem pt. "Bezsilność". Autor "Zwierzyny" i współredaktor antologii "Literackie Kutno", a także łódzkiego magazynu "Tygiel Kultury".
Murlady to przybysz, którego dręczą obrazy z innego życia, gdy żyły jego żona i córka. Bohater obserwując nadchodzącą jesień, widzi Myśliwych oraz istoty wychodzące z lasu. Kim oni są? I kim jest on sam? Wreszcie, dlaczego pewna gnijąca postać przypomina jego żonę?
Surrealizm w literaturze rządzi się swoimi prawami i właśnie te zależne wykorzystał w pełni autor "Polowania na kaczki". Trudno bowiem doszukiwać się w tej historii logicznych powiązań typu przyczyna i skutek. Ta książka to raczej zlepek tego, co charakteryzuje wszelkie sny, czyli dziwaczne wizje i twory, jakie powstają w naszej głowie. Dlatego też nie wiadomo do końca dlaczego Myśliwi zabijają, skąd wziął się w tej budzącej przerażenie rzeczywistości Murlady i dokąd to wszystko zmierza.
Maciej Kaźmierczak w swojej opowieści operuje bardzo oddziałującym na wyobraźnię językiem poprzez dosadne opisy obrzydliwie erotycznych uniesień. Ta zupełnie swobodna kreacja autora wyrażająca się między innymi poprzez akty seksualne z gnijącym ciałem, wywołuje dość skrajne odczucia. Przyznam, że niektóre fragmenty były dla mnie tak obrzydliwe, że na samą myśl o nich, robi mi się nadal niedobrze. Pierwotne instynkty ukazane przez autora w taki własnie sposób, z pewnością jednak zapadają w pamięć.
Irracjonalne zachowania bohaterów, pomieszanie rzeczywistości z wyobraźnią, a do tego nastrój grozy i niedopowiedzenia to elementy, które definiują tę książkę. Ale jest jeszcze coś – głębsze przesłanie, które o ile dobrze zinterpretowałam dotyczy nadejścia "nowego", poprzedzonego totalnym upadkiem "starego". Myślę, że różne, egzystencjalne dylematy, roztrząsanie istoty zła oraz miejsca człowieka w świecie, jakie w fabule podaje czytelnikom Maciej Kaźmierczak, dają do myślenia.
Towarzyszenie autorowi w jego "Polowaniu na kaczki" polecam wyłącznie osobom lubiącym surrealizm w czystej postaci. Odbiorcom ceniącym makabrę, niedopowiedzenia i przed wszystkim osobom, którym nie będą przeszkadzały niezwykle dosadne opisy, balansujące na granicy dobrego smaku.
https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/