Pod jednym niebem

Ocena: 5.4 (5 głosów)
Ściskająca za gardło opowieść o głodowaniu i sztuce przetrwania w Korei Północnej, o dramatycznej ucieczce i o nowym życiu w Stanach Zjednoczonych, o wierze i odwadze.

W zamkniętym i mało znanym świecie Korei Północnej Joseph Kim żył jak każdy zwyczajny chłopiec. Kiedy jednak skończył pięć lat, nadeszła pierwsza fala Wielkiego Głodu, przedłużająca się, upokarzająca i wyniszczająca klęska, która spowodowała śmierć milionów ludzi, także jego ojca, a wielu innych Koreańczyków, tak jak jego matkę i jedyną siostrę, zmusiła do rozpaczliwej ucieczki za chińską granicę, do godzenia się na życie w upodleniu, do sprzedawania dzieci lub do ich porzucania. Joseph znalazł się sam na ulicy w Korei, gdzie nauczył się żebrać i kraść, odarty ze wszystkiego oprócz silnego instynktu przetrwania. Wreszcie zdesperowany, on również przekroczył granicę i uciekł do Chin.

Tam przygarnęła go chrześcijanka, która ukryła go przed władzami poszukującymi zbiegów. Wkrótce, poprzez podziemną siatkę pomocy, został przemycony do konsulatu amerykańskiego. Wraz z garstką Koreańczyków Północnych trafił do Stanów Zjednoczonych jako uchodźca. Dobroć jego amerykańskiej rodziny zastępczej odmieniła jego życie. Stał się nowym człowiekiem, opanował język angielski i dostał się do college’u, gdzie teraz, dzięki swojej wierze i hartowi ducha, radzi sobie jak najlepiej. „Pod jednym niebem” to przejmująca opowieść o cierpieniu, samotności i nadziei.

Wciągająca, szybkie tempo, trzyma w napięciu od pierwszej strony. „Wall Street Journal”

Opisuje prawdziwe życie w Korei Północnej. „Washington Post”

Kim opisuje ponure warunki, wieczną niepewność i utratę godności… Jest to ważne świadectwo tego, co dzieje się w Korei Północnej. „Publishers Weekly”

Joseph Kim urodził się w Korei Północnej w 1990 roku. W 2007 roku udało mu się wyjechać do Stanów Zjednoczonych. Obecnie studiuje w Nowym Jorku.

Stephan Talty doświadczony dziennikarz, którego artykuły ukazywały się między innymi w: „New York Times Magazine”, „GQ”, „Men’s Journal”, „Time Out New York”, „Details”. Jest autorem kilku uznanych na całym świecie publikacji: „Escape from the Land of Snows”, „Empire of Blue Water”, „The Illustrious Dead”, i „Mulatto America”.

Informacje dodatkowe o Pod jednym niebem:

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2016-07-12
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN: 978-83-8069-413-2
Liczba stron: 424

więcej

Kup książkę Pod jednym niebem

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Pod jednym niebem - opinie o książce

Avatar użytkownika - Bookendorfina
Bookendorfina
Przeczytane:2016-12-12, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
"Nawet jeśli twojemu ciału udało się przetrwać, pewnego dnia dowiadywałeś się, że twoja dusza została naznaczona w sposób, którego wcześniej nawet się nie domyślałeś. Tak było z wieloma ludźmi, których poznałem w tamtych czasach. Tak było i ze mną." Ze względów emocjonalnych bardzo trudno czytało mi się tę książkę, musiałam robić przerwy, aby odseparować się od opisywanej historii, Sugestywny, obrazowy i szczegółowy styl narracji silnie intensyfikował uczucia, wyzwalał mnóstwo zrozumienia, współczucia, empatii. Mocno wczuwamy się w losy głównego bohatera, jednej z setek tysięcy osób w Korei Północnej, której ścieżki przybrały podobny kierunek, bolesny, dotkliwy, przejmujący. Dramatyczne wydarzenia, cierpienie, udręka, katusze, zawiedzione nadzieje i pragnienia. W pewnym momencie liczy się tylko zaspokojenie podstawowych potrzeb, przetrwanie kolejnego dnia, zdobycie czegokolwiek do jedzenia i picia. Głodujący mieszkańcy kraju, skazani przez monsunowe ulewy, które wypłukały najbardziej żyzne warstwy gleby i zniszczyły tysiące hektarów upraw, ale przede wszystkim przez katastrofalną politykę własnych władz, na powolną śmierć w warunkach uwłaczających godności człowieka. Korupcja i rozkład systemu gospodarczego, przerwy w dostawach prądu, zakłady poprawcze, kolonie karne, obozy pracy, opanowująca cały kraj nędza, brak żywności, nawozów naturalnych, nieumiejętne przydzielanie obszarów pod rolnictwo. O tym często słyszymy w środkach masowego przekazu, poddajemy się przekonywującym obrazom i opisom, jednak czytając osobistą, bardzo intymną relację, potęguje się odbieranie smutnych przekazów poniżenia i osamotnienia. Wspomnienia Josepha Kima koncentrują się zwłaszcza na okresie od tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego piątego do dwa tysiące siódmego roku. Obrazuje, jak w obliczu głodu rwą się, pękają więzi pokrewieństwa i powinowactwa. Rodzinne bliskie zależności powoli wygaszają się, przestają cokolwiek znaczyć, przyjaźnie zostają zerwane i nieuchronnie prowadzą do niechęci, a często nawet nienawiści. A co mają zrobić samotne dzieci, opuszczone przez rodziców i rodzeństwo, włóczące się po polach i miastach w poszukiwaniu choćby namiastki schronienia, zmuszone do samodzielnego radzenia sobie na ulicach, żebrzące choćby o łyka zupy. Natychmiast zdobywające umiejętności w złodziejskim fachu, wdające się w niebezpieczne bójki, uczące się hazardu, przynależące do gangów czy pracujące w kopalniach. Kkodżebi, sieroty, których nikt nie chce zauważać, a co dopiero im pomóc, przepędzane, a nawet katowane. Codzienne życie na krawędzi śmierci, wypełnione strachem, beznadzieją, goryczą i ogromnym niedostatkiem, pozbawione wiary, nadziei, sił do walki o fizyczne i psychiczne przetrwanie. Kim przybliża nam fakty ze swojego dzieciństwa w Hoery?ng, choroby i stany depresyjne matki, waleczność, ale i też wierność ojca wobec robotniczej partii, całkowite oddanie starszej siostry bratu i rodzicom. Zderzenie radosnych i bogatych lat z późniejszymi, kiedy liczy się każdy kęs jedzenia, a szkoła czy zabawa ulegają całkowitemu zapomnieniu. Bezdomność, tułaczka po kraju, udział w exodusie ludności z północy na południe, w przeludnionym pociągu, którym długa podróż wiąże się ze śmiertelnym zagrożeniem, jednak stanowi jedyną obietnicę na poprawę, jedyne wyjście do miejsc, gdzie wszystko wydawało się większe, bogatsze i szczęśliwsze. I te wszechobecne hasła propagandowe, sączące się z radia, telewizji, widoczne na budynkach. Uwielbienie wobec wodza i jego decyzji. Partia dba o obywateli, ale oni muszą dziesięciokrotnie więcej pracować, aby móc odwdzięczyć się krajowi. Nikt już nie wierzy wodzom, nikt im nie ufa, ale niemożliwym jest im zaprzeczyć. Traumatyczne przeżycia związane z ucieczką do Chin w poszukiwaniu lepszego jutra, przygarnięcie przez organizację i członków wspólnoty katolickiej, łut szczęścia w wyłaniającej się możliwości wyjazdu do USA, adaptacja do życia w nowym kraju, zdobywanie wykształcenia, wyrazy wdzięczności, ale także ogromna tęsknota i determinacja w odnalezieniu ukochanej siostry Bong Sook. bookendorfina.pl
Link do opinii
Avatar użytkownika - candylove27
candylove27
Przeczytane:2016-09-21, Przeczytałam,

 

 

Za każdym razem, kiedy czytam książki poruszające temat Korei Północnej, nie mogę wyjść z szoku. Każdy kolejny tytuł o tej tematyce zadziwia mnie coraz bardziej i coraz mocniej dołuje. Dlaczego sytuacje polityczne i życiowe nie mogą być podobne we wszystkich państwach? Dlaczego zwykli obywatele muszą cierpieć przez fanaberie jednego wodza?

 

Książka Pod jednym niebem Josepha Kima jest przede wszystkim o dorastaniu. Ale nie o takim zwykłym dorastaniu, o pierwszych miłościach i kaprysach młodości. Maczek miał niewątpliwego pecha, gdyż musiał zmagać się z wielkim głodem. Musiał obserwować, jak moralność obywateli Korei Północnej zanika i tworzy się pewna przestępczość.

 

Pod koniec lat 90. moralność po prostu tam nie istniała. Mój ojciec był wysoce moralnym człowiekiem, ale co moralnego jest w przyglądaniu się, jak twoje własne dzieci chodzą głodne?”

 

Na początku myślałam, że to będzie książka o odzyskanej wolności, o tym, jak autor książki chciał się wydostać ze swojej strasznej ojczyzny. Ale nie, a przynajmniej nie do końca. W Pod jednym niebem mamy przede wszystkim opisany owy głód i szukanie jedzenia, a nawet walkę o przetrwanie. To nie jest prosta książka, to raczej tytuł, który w pewien sposób dołuje czytelnika i przytłacza podjętym tematem. Jednak w trakcie lektury, można podziwiać tego małego chłopca, później nastolatka rozbójnika, który znalazł w sobie wiele siły, aby wydostać się z Korei. Nie miał okazji poznać normalnego życia, szczęścia rodzinnego. Niby poruszył kwestie tego, jak żyli z rodzicami i siostrą przed głodem, jednak był wtedy bardzo mały. I czy można właśnie takim wspomnieniom w pełni zawierzyć?

 

Czemu nasze życie tak bardzo się zmieniło? Czemu nie mogliśmy się przyjaźnić?

Ale życie Kim Ila nie zmieniło się wcale, uświadomiłem sobie z goryczą. W tamtej chwili nienawidziłem świata za to, co stało się ze mną i moją rodziną.”

 

Joseph Kim stworzył bardzo poruszającą opowieść o swoim dorastaniu. Pomimo tego, że jest to historia autentyczna autora, to ma się wrażenie, że czyta się coś nieco lżejszego, bo właśnie takim lekkim stylem całość została napisana. Czyta się to dobrze i szybko, gdyż narracja jest dobrze poprowadzona, a jeden rozdział zachęca do natychmiastowego przeczytania kolejnego. Od lektury ciężko się oderwać.

 

Osobiście bardzo lubię czytać o Korei Północnej i z chęcią sięgam po literaturę faktu. Jednak za każdym razem myślę sobie, że to ogromna tragedia, iż w ogóle taka literatura musiała powstać, że takie historie naprawdę miały (i mają nadal!) miejsce. Joseph Kim (Maczek) miał pewne szczęście i się wydostał z piekła, jednak wiele musiał poświęcić dla swojej wolności. Nie będę Wam zdradzać nic więcej, bo po prostu warto przeczytać Pod jednym niebem. Polecam serdecznie!

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - RudaRecenzuje
RudaRecenzuje
Przeczytane:2016-08-07, Przeczytałam,

Walczył przez wiele lat. O pieniądze, jedzenie, lepsze jutro. Nie pragnął wiele, szczytem jego marzeń było napełnienie żołądka i uśmiech na twarzy najbliższych. Próbował zrozumieć swój kraj i dopasować się do panujących warunków. Zgadzał się na życie w nędzy i godził z nieszczęściami, które spadały na jego barki. Pewnego dnia zrozumiał, że dłużej już nie może. Postanowił uciec do Chin.

Z pewnością każdy z nas co nieco słyszał o życiu w Korei Północnej. Zatrważające warunki, naciski ze strony przywódców, nieograniczona władza systemu, bieda, problemy ze zdobyciem pożywienia. Ciężko dodać coś więcej. „Pod jednym niebem” to kolejna publikacja osoby, której udało się opuścić kraj w poszukiwaniu lepszego jutra, jednak w mojej opinii dużo bardziej zatrważająca, brutalna i ściskająca za serce.

„Głód wrócił do naszego domostwa, a był niczym zwierzę, które urosło i nabrało sił. Zaczął nas pożerać”.

„Głód to poniżenie. Ale głód to także zło”.

Ani przez chwilę nie spodziewałam się historii lekkiej czy optymistycznej. Sam fakt, że tło dla książkowych wydarzeń stanowi Korea Północna, narzucał pewne oczywiste skojarzenia. Życie ludzi w innych kulturach oraz historie prawdziwe to tematy, po które sięgam chętnie i często, ale ta książka wywarła na mnie tak wielkie wrażenie, że następnym razem dwa razy się zastanowię.

Kim bardzo szczerze, bezpośrednio i z wszystkimi możliwymi szczegółami opowiada o piekle, jakie zgotowało mu jego Państwo. Ta historia przepełniona jest bólem, udręką i głodem. Mimo że została napisana lekko, czyta się ją z wielkim trudem.

Kolejny raz na usta ciśnie mi się ponadczasowe pytanie- jak ludzie ludziom mogli zgotować taki los?

Z opowieści wyłania się niezwykły młody mężczyzna, którego codzienność zmusza do podejmowania coraz gorszych decyzji. Na oczach czytelnika stacza się na samo dno, nie mając pewności, czy dostanie szansę, by się od niego odbić. Fakt, że wszystkie wydarzenia miały miejsce naprawdę, odebrał mi nadzieję i wiarę w ludzi. Po części odebrałam to bardzo osobiście, choć nie wierzę, że ktokolwiek mógłby poznać tę historię zachowując chłód, obojętność i dystans.

„Nie porzuciliśmy nadziei ani jej nie straciliśmy. Trzymaliśmy się jej kurczowo z całych sił. Brakowało za to tych kilku cząstek tlenu, w którym płomyk nadziei mógłby się palić”.

„Pod jednym niebem” to gorzka pigułka, pstryczek w nos oraz lekcja pokory w jednym. To okrutny i bolesny miks wwiercający się w nasz umysł i niepozwalający o sobie zapomnieć. Niezwykle trudno przejść nad tymi faktami do porządku dziennego.

Kim wzbudził moją sympatię. Nie oceniałam go, bowiem nie wiem, jak sama zachowałabym się na jego miejscu. Przyznam jednak, że jego determinacja i wola przetrwania bardzo mi zaimponowały i skłoniły do wielu refleksji. Po tej lekturze człowiek zaczyna inaczej postrzegać swoje życie oraz doceniać wszystko, co otrzymał. Każdy drobiazg okazuje się niezwykle cenny, nawet zwyczajny kawałek chleba…

Wielokrotnie podczas czytania szkliły mi się oczy. Czułam się bezsilna, a w jakiś dziwny sposób nawet bezduszna, zupełnie tak, jakbym mogła czy powinna coś zrobić, jakoś pomóc. Emocje zalewały mnie z każdej strony, hojnie wylewając się z książkowych kartek. I choć miałam wielką chęć przestać czytać, nie mogłam tego zrobić. Historia Kima działała na mnie jak magnes.

„Nawet jeśli życie zrobiło z ciebie przestępcę, możesz być wierny sobie”.

To jedna z tych powieści, o których nie sposób zapomnieć. Nie można po jej odłożeniu wstać następnego dnia do pracy i udawać, że nic takiego się nie stało. Wręcz przeciwnie. Dzieje się przez cały czas.

„Można tęsknić nawet za więzieniem, o ile znajdują się w nim ludzie i miejsca, które się kocha”.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Mirania
Mirania
Przeczytane:2016-08-23, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki w 2016,
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy