Krótka historia miłości dwojga młodych ludzi. W tle dwa inne wątki - z typowo vianowską atmosferą erotyki i zabawy - a gdzieś w tle jazz... Banalne - i można zdradzić zakończenie - Colin spotyka Chloe, zakochują się w sobie, pobierają, Chloe choruje - nenufar w płucu - Chloe umiera... Colin popełnia samobójstwo. Historia jakich wiele - dlaczego więc ocena maksymalna? Za anarchię - bo przecież jednostki zawsze mają rację, a masy się mylą - prawda? Za surrealizm - wiatr zdmuchuje kolor chusteczki. Za humor - Jean-Sol Partre - wielka karykatura, która pokazuje jednak coś więcej. Za tragizm - wyrywacz serca. I przede wszystkim - za język. Język, niestety, często nieprzetłumaczalny - vianowskie gry słów i dosłowne odczytywanie idiomów zachwycają i zadziwiają. Każda historia opowiedziana w ten sposób byłaby ciekawa. A przecież Vian tworzy też własny świat - świat młodości, anarchii, nienawiści do pracy i odrazy do wszelkich instytucji... To wszystko razem wbija się głęboko w pamięć i daje apetyt na więcej - bo Vian wielkim pisarzem był.
Egross, 1991
Informacje dodatkowe o Piana złudzeń:
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 1991 (data przybliżona)
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
8308022588
Liczba stron: 238
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Przeczytane:2023-07-18, Ocena: 4, Przeczytałam, 12 książek 2023,
"Piana złudzeń" to taki rodzaj literatury, w jakiej zaczytywałam się ok. 2005 roku. Czasem łapię się na tym, że od tego czasu moje gusta się zmieniły, choć zazwyczaj i tak nieznacznie! Boris Vian to kolejny przedwcześnie zmarły twórca, do którego mam sentyment, jednak nie tylko to skłania mnie do sięgnięcia po jego dzieła. Uważam, że to postać, którą należy znać.
"Piana złudzeń" obfituje w absurd i czarny humor, który z czasem robi się coraz bardziej czarny, a klaustrofobiczne zniekształcenia pomieszczeń dostarczają czytelnikowi niemal fizycznych doznań. Warto dać się wciągnąć, by poczuć to na własnej skórze, o ile ktoś nie stroni od melancholii, bo, mimo wszystko, książka do wesołych nie należy. W pewnym momencie, jak to w życiu, wszystko zaczyna się sypać jednocześnie...
Klimatyczne tło budują nawiązania do Nowego Orleanu, jazzu, przyjemnie jest przeczytać wzmiankę o Duke Ellingtonie, który budzi tyle muzycznych wspomnień. Powieść przypomina nam jak wszechstronnie uzdolnionym i niezwykle kreatywnym człowiekiem był Vian - pozostając w tematach muzycznych - warto zwrócić uwagę na opisany w książce pianoktajl - cudo!
Oprócz jazzu odnajdziemy też u Viana trochę filozofii i jakże udaną parodię Jeana Paula Sartre oraz prześmiewcze przedstawienie oblegających go "wyznawców" czy wręcz sartre'owskich narkomanów. A jak się kończy zazwyczaj narkomania? Zapraszam do lektury;)