Andrzej Sapkowski, arcymistrz światowej fantasy, zaprasza do swojego Neverlandu i przedstawia uwielbianą przez czytelników i wychwalaną przez krytykę wiedźmińską sagę!
Ciri wpatruje się w wypukły relief
przedstawiający ogromnego łuskowatego węża.
Gad, zwinąwszy się w kształt ósemki,
wgryzł się zębiskami we własny ogon.
To pradawny wąż Uroboros.
Symbolizuje nieskończoność i sam jest nieskończonością.
Jest wiecznym odchodzeniem i wiecznym powracaniem.
Jest czymś, co nie ma ani początku, ani końca.
A to, że Uroboros gryzie swój ogon,
oznacza, że koło jest zamknięte.
Ciri, córko Pavetty! Wjedź w portal,
podążaj drogą wiodącą na spotkanie przeznaczenia!
Koło się zamknęło – myśli Ciri, zamykając oczy.
„Jadę, Geralt! Nie zostawię cię samego!”
Coś się kończy, coś się zaczyna.
W każdym momencie czasu kryje się wieczność.
Wydawnictwo: SuperNowa
Data wydania: 1999 (data przybliżona)
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 520
Język oryginału: Polski
Ostatni tom. Tu jest koniec i nieważne co autor wymyśli (lub zmieni zdanie) w przyszłości.
Jeśli by brać tylko dwa pierwsze tomy opowiadań, które według mnie dalej nie należą do głównej opowieści, to jest to dzieło ponadczasowe i wybitne. Jeśli by brać wszystko jako całość, tak jak teraz się to widzi, to sprawa ma się inaczej... Ta seria będzie się bronić i za kilkadziesiąt lat. Uniwersalne prawdy, odwołania do baśni i mitów (czasami naprawdę nieoczywiste), trzymająca historia, humor czasami inteligentny, a czasami wręcz odwrotnie. No i bohaterowie -- tak właśnie się powinno kreować bohaterów! Wyraziście. Mocno.
Niestety samo prowadzenie opowieści momentami jest denerwujące. Zmiana narracji, wyskoki w różne czasy i miejsca. Struktura poszczególnych tomów też ciut się rozłazi. A ,,sinusoida" wydarzeń czasami na zbyt długo się wypłaszcza w spokojnych momentach. Jakieś dziwne wybiegi w przeszłość bohatera, który ,,żyje" przez kilkanaście stron... Przeciąganie wydarzeń, jakby płacono za ilość stron. Zakończenie opowieści tak głupie jak tylko się dało...
Niemniej to tylko wydumane narzekania. Jeśli ktoś nie zna. Jeśli ktoś tylko grał w gry lub oglądał seriale, komiksy czy co tam znajdzie -- to warto wiedzieć, gdzie to się zaczęło. Warto wiedzieć, jaka była pierwotna historia. Warto przeczytać, by ,,nie pomylić nieba z gwiazdami odbitymi na powierzchni stawu".
Piękne i udane zakończenie sagi o Wiedźminie, Ciri i czarodziejce Jennefer. Bardzo się zżyłam z bohaterami, więc czuję smutek, że to już koniec.
Cirilla odnaduje Yennefer, jednak w trudnych okolicznościach. Jest ona więziona przez potężnego czerodzieja, który ma także placy wobec nastolatki. Gdy wszystko zmierza ku złemu końcowi na odsiecz przygodzi Wiedźmin. Razem wędrują by Ciri mogła pomścić przyjaciół. Na koncu wszyscy spotkać się mają w Rivii, Gerald, Ciri i Yennefer.
Chociaż ta szalona wieloosobowa i wieloczasowa narracja zaczynał mnie już męczyć, a wątek z ciamajdowatym Galahadem był taki sobie, ostatecznie zdecydowałam, że jednak jestem zachwycona. Ciri zaczyna świadomie kierować swoimi zdolnościami i z pomocą zaprzyjażnionego jednorożca oraz czarodziejki z "kiedy indziej" wraca na ratunek Yeneffer. Tymczasem Geralt również przybywa na ratunek im obu. (to jest moment, kiedy to ich PRZEZNACZENIE mnie troche rozczarowało) W końcu dowiadujemy sie po jakiego grzyba cesarz Nilfgardu gania Ciri po całym kontynencie oraz co planują przemądrzałe magiczki. Zakończenie trochę smutne ale jakieś takie dające nadzieję :-)
Nikt nie zgłębił do końca tajemnicy przeznaczenia. Wielu uzurpuje sobie prawo do wiedzy czym ono jest i jak go wykorzystać do własnych potrzeb. Bohaterowie sagi Sapkowskiego walczą o możliwość kierowania własnym losem, choć wiedzą, że jest to walka przegrana. Nie chcą i nie mogą pogodzić się z fatum, nie potrafią być marionetkami poruszanymi niewidzialną ręką kreatora rzeczywistości. Niestety są jedynie kamykiem wpadającym w tryby żaren przeznaczenia. Nawet najwybitniejsza jednostka jest tylko pyłem unoszącym się w przestrzeni czasu.
Cztery królestwa ogarnia wojenne szaleństwo.Piękna Filippa Eilhart powołuje tajną lożę czarodziejek.Wiedźmina dręczą sny. Andrzej Sapkowski, arcymistrz...
Świat Ciri i wiedźmina ogarniają płomienie.Nastał zapowiadany przez Ithlinne czas miecza i topora. Czas pogardy. A w czasach pogardy na powierzchnię...
Przeczytane:2019-05-19,
„Pani Jeziora” jest siódmym tomem sagi o „Wiedźminie Geralcie z Rivii”, a tak właściwie piątym, ponieważ dwie pierwsze części : „Ostatnie życzenie” i „Miecz przeznaczenia” są zbiorem trzynastu opowiadań o przygodach Geralta, Yennifer i Ciri.
Jaki los czeka Geralta? Czy wreszcie odnajdzie Yennifer i Ciri? Czy złowieszcza przepowiednia się ziści?
Powieść przepełniona jest mnóstwem emocji, intryg, tajemnic i magii. W tym tomie wreszcie poznajemy odpowiedzi na nurtujące nas pytania z poprzedniej części, a mianowicie w „Wieży jaskółki”. Autor zabiera nas w cudowny i magiczny świat. Świat elfów, ludzi i krasnoludów. Poznajemy dalsze losy Geralta, pięknej czrodziejki Yennifer i Cirilli- Dziecka Przeznaczenia, córki Pavetty, wnuczki Calanthe, potomkini słynnej Lary Dorren aep Shiadhal.
Powieść jest zdecydowanie grubsza od pozostałych części, ponieważ ma 520 stron, ale bynajmniej nie odchodzi od poprzednich tomów. Jest tak samo magiczna, jak pozostałe części. Powieść należy do gatunku fantasy.
Ważną kwestią powtarzającą się w powieści jest wąż Uroboros. Gad zwinąwszy się w kształt ósemki, wgryza się zębiskami w własny ogon. Symbolizuje nieskończoność i sam jest nieskończonością. Ten symbol ma przypominać, że w każdej chwili, w każdym zdarzeniu kryją się przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Każde odejście jest powrotem.
Coś się kończy,
Coś się zaczyna.
Polecam tę powieść każdemu miłośnikowi fantasy.
Akcja powieści rozgrywa się zarówno w przeszłości, jak i teraźniejszości. Przepełniona jest solidną dawką emocji, magii, intryg i mnóstwem tajemnic, które wreszcie się wyjaśniają.
Muszę przyznać, że powieść mnie zaskoczyła. Nie spodziewałam się takiego zakończenia. Czuję, że ta saga zostanie w mojej pamięci na długo, tak samo jak jej bohaterowie. Andrzej Sapkowski ubarwił swoją powieść w barwne opisy dzięki czemu łatwiej jest sobie wyobrazić ten magiczny świat przez niego stworzony.
Sięgając po tą sagę nie wiedziałam w sumie czego mam się spodziewać, ale szczerze mogę powiedzieć, że się nie zawiodłam. Jestem zadowolona, że wreszcie zdecydowałam się sięgnąć po serię o „Wiedźminie Geralcie z Rivii”.