Wiadomość z Chin burzy spokój Maggie. Czy to możliwe, by jej niedawno zmarły mąż miał nieślubną córkę? W Państwie Środka Maggie próbuje rozwikłać tajemnice ukochanego, a jednocześnie – jedząc potrawy przygotowane przez Sama, wschodzącą gwiazdę chińskiej kuchni – czuje, że nadchodzi miłość. Wciągająca i mądra powieść o największych tajemnicach legendarnej chińskiej sztuki kulinarnej, a zarazem optymistyczna historia kobiety, która wróciła do równowagi psychicznej w najmniej spodziewanym miejscu na świecie i przekonała się, że namiętność czasem pachnie imbirem.
Informacje dodatkowe o Ostatni kucharz chiński:
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2012-08-22
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
9788377994375
Liczba stron: 304
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Przeczytane:2018-06-05, Ocena: 4, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2018 roku, Książki XXI wieku,
Podróżowanie to zdecydowanie najbardziej ciekawy i najprzyjemniejszy sposób na poznawanie otaczającego nas świata. Jedni stawiają na zorganizowane wycieczki, odwiedzają wszystkie najważniejsze atrakcje turystyczne, inni wolą podróże spontaniczne i mało odwiedzane zakątki. Poznajemy nie tylko oglądając, ale również ... jedząc. Nad morzem chętnie sięgamy po dania rybne, wizyta w Zakopanem zwykle kończy się zakupem oscypka. "Ostatniego kucharza chińskiego" też można potraktować jako wyjątkową, kulinarną podróż. Podróż pełną niezapomnianych smaków i aromatów.
Autorka powieści, Nicole Mones, jest cenioną znawczynią kultury chińskiej i uznaną pisarką. Jej życie od wielu lat związane jest z Chinami, co naprawdę da się odczuć, czytając jej książkę.
Maggie McElroy jest dziennikarką, która pisze o amerykańskim jedzeniu. Interesuje ją przede wszystkim to, co pojawia się na talerzu przeciętnego śmiertelnika, daleka jest od poszukiwania bardziej wyrafinowanych smaków. Jej w miarę stabilne życie kończy się wraz z tragiczną śmiercią ukochanego męża. Po tym ciosie następuje kolejny. Wiele wskazuje na to, że człowiek któremu tak bardzo ufała, miał romans w Chinach. Co gorsza, jest bardzo możliwe, że owocem tego romansu jest dziewczynka, która teoretycznie powinna teraz mieć swój udział w spadku. Sytuacja jest dość niezręczna, więc gdy tylko w pracy nadarza się okazja wyjazdu do Chin, Maggie podejmuje wyzwanie. Po chińskiej kuchni, o której ma przy okazji napisać, nie spodziewa się zbyt wiele. Tym większe będzie jej zaskoczenie, gdy odkryje bogactwo tamtejszych smaków i pozna człowieka, który bardzo pragnie przybliżyć ludziom starą, znakomitą chińską kuchnię.
Nie ukrywam, że nie należę do szczególnych smakoszy, a chińskie jedzenie kojarzy mi się głównie z niewielkimi lokalami, w których niemal każde danie smakuje dokładnie tak samo... Choćby z tego powodu bardzo długo nie mogłam przekonać się do tej książki, i tym bardziej byłam zaskoczona, gdy wreszcie to zrobiłam. Choć o jedzeniu jest tu naprawdę dużo, sposób w jaki jest to wszystko opisane jest po prostu niesamowity. Tutaj każdy drobiazg jest sztuką samą w sobie, aby danie uznać za udane, wszystko musi idealnie do siebie pasować: ilość, kompozycja smaków, konsystencja... Opowiedziana wokół tej kulinarnej magii historia jest całkiem zgrabna, choć też dość łatwa do przewidzenia. Mimo to całość czyta się z dużą przyjemnością, głównie dla fragmentów na temat przygotowania najróżniejszych dań. I co ciekawe, nawet stosunkowo proste i tanie potrawy opisane są w taki sposób, jakby stanowiły prawdziwe dzieło sztuki. Nawet ktoś tak sceptycznie nastawiony do chińskiej kuchni jak ja, w pewnym momencie złapie się na myśli, że takiej potrawy bardzo chciałby spróbować. Przy okazji dowiadujemy się również wiele o samym celebrowaniu jedzenia w Państwie Środka. Jesteśmy przyzwyczajeni do jedzenia w pośpiechu, dań instant czy fast foodów jedzonych w biegu, Chińczycy natomiast dalej przykładają dużą wagę do wspólnych posiłków. Jedzenie jest rytuałem, który w pełni można docenić wyłącznie jedząc wspólnie. Być może warto przypomnieć sobie, jak takie spotkania zbliżają do siebie ludzi.
"Ostatni kucharz chiński" to książka pełna smaków i aromatów, w której fabuła zdaje się być sprawą drugorzędną. Myślę, że tego rodzaju "literacka odmiana" może przyjemnie zaskoczyć i szczerze się podobać. Osobiście spędziłam z nią sporo przyjemnych chwil, dlatego też zachęcam Was do tego kulinarno-czytelniczego eksperymentu. Poznajcie bogactwo smaków, opisy potraw, które brzmią niczym poezja. Zachęcam.