Rewolucja i miłość w cieniu gilotyny "Była to najlepsza i najgorsza z epok, wiek rozumu i wiek szaleństwa, czas wiary i czas zwątpienia, okres światła i okres mroków, wiosna pięknych nadziei i zima rozpaczy" - tak rozpoczyna swą niezwykłą opowieść Charles Dickens. Słowa te są zapowiedzią dramatycznych wydarzeń przedstawionych z epickim rozmachem. Paryż i Londyn w przededniu Wielkiej Rewolucji Francuskiej. Ten burzliwy okres ukazany jest przez pryzmat losów młodego francuskiego arystokraty, niesprawiedliwie uwięzionego lekarza, jego córki i angielskiego prawnika. Po osiemnastu latach spędzonych w Bastylii doktor Manette wychodzi na wolność. Szczęśliwie, już na angielskiej ziemi, rozpoczyna drugie życie u boku córki Lucie. Tam przecinają się drogi dwóch mężczyzn: zbiegłego z Francji Karola Darnaya i błyskotliwego adwokata Sydneya Cartona, samotnika i pijaka, których połączy miłość do jednej kobiety - córki doktora. Wskutek dramatycznego splotu okoliczności bohaterowie są zmuszeni porzucić spokojne ulice Londynu i przybyć do Paryża pod rządami krwawego terroru. Porwani w wir wydarzeń zostaną poddani ciężkiej próbie...
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2022-05-31
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 600
Tytuł oryginału: A Tale of Two Cities
W cieniu gilotyny
Proza Charlesa Dickensa kojarzy mi się przede wszystkim z pokrzepieniem, podnoszeniem na duchu i naiwnością, w której dobro zawsze zwycięża, a nikczemnika spotyka surowa kara. Pomimo prób racjonalizowania, ciągle nie potrafię patrzeć na jego twórczość oczami ludzi mu współczesnych, bo zmienił się nie tylko świat, ale też sama literatura. Zdarza się, że rozwiązania fabularne sprzed 150-ciu lat współcześnie nie wywołują już w czytelniku zamierzonego efektu, ale ja nieustannie mam słabość do tego autora.
"Opowieść o dwóch miastach" to jedna z najdojrzalszych powieści Dickensa. Nie ma w niej bajkowości i uroku "Wielkich nadziei" czy "Oliwera Twista" - chociaż naiwność w walce dobra ze złem ciągle jest widoczna. W powieści autor mierzy się z wielką historią, wplatając losy bohaterów w najkrwawszy okres w dziejach Francji, okres, w którym bohater w jednej chwili stawał się zdrajcą, a gilotyna biła rekordy popularności.
Historia zawarta w "Opowieści o dwóch" miastach nie jest specjalnie skomplikowana. Skąd więc taki gabaryt książki? Ano z przegadania. Im starsza jestem, im częściej wracam do twórczości Dickensa, tym wyraźniej dostrzegam jej wady. Naprawdę skłonna jestem uwierzyć w anegdotę o tym, że Dickensowi płacono "od słowa", bo trudno znaleźć inne wytłumaczenie dla tak potoczystego (aż do przesady) stylu i rozwlekłych opisów, które zupełnie nic nie wnoszą do fabuły.
Czy warto sięgnąć po tę powieść? Warto. Chociażby ze względu na naprawdę piękny język i ciekawie nakreślonych bohaterów. Fabuła rozkręca się powoli, ale możecie mi wierzyć - w końcu się rozkręca, a ponieważ to jedna z lepszych powieści Dickensa, tym bardziej trzeba mieć ją na uwadze.
Ekskluzywne wydanie nowego tłumaczenia dwóch przypowieści świątecznych Dickensa, w tym najsłynniejszej opowieści wigilijnej wszech czasów...
Przeczytane:2022-09-11,
Klasyka Dickensa! Kiedyś omijałam klasykę literatury, bo zwyczajnie nie mogłam się przemóc. Po przeczytaniu "Zbrodnia i kara", która stała się jedną z moich ulubionych książek zmieniłam zdanie! Teraz próbuje nadrobić większość klasycznych powieści.
👉 "Była to najlepsza i najgorsza z epok, wiek rozumu i wiek szaleństwa, czas wiary i czas zwątpienia, okres światła i okres mroków, wiosna pięknych nadziei i zima rozpaczy" – tak rozpoczyna swą niezwykłą opowieść Charles Dickens. Paryż i Londyn w przededniu Wielkiej Rewolucji Francuskiej. Ten burzliwy okres ukazany jest przez pryzmat losów młodego francuskiego arystokraty, niesprawiedliwie uwięzionego lekarza, jego córki i angielskiego prawnika.
👉 Książka jest dość obszerna, ale podczas czytania w ogóle tego nie czuć. Czytało się szybko i od razu polubiłam język autora- może dlatego, że już czytałam wcześniej jego książki. Klimat jest niesamowity, choć trzeba pamiętać, że przy tego typu klasycznych książkach opisy są czasami zbyt mocno rozbudowane 🙂