Uroda otwiera wiele drzwi. Również te, za którymi czai się śmierć…
Z ósmego piętra hotelu na Cejlonie wypada młody mężczyzna. Ginie na miejscu. Czy było to morderstwo, samobójstwo, a może tylko nieszczęśliwy wypadek?
Kilka miesięcy wcześniej Konrad Krauze, niewiarygodnie przystojny wzięty lekarz, obiekt westchnień wszystkich koleżanek ze studiów, poznaje Tomasza, który dołącza do lekarskiej paczki. Tomasz wiąże się z Martą, niestety idylla kończy się szybko wraz z przypadkowo podsłuchaną rozmową. Tomasz zaczyna podejrzewać, że jego dziewczyna również jest uwikłana w romans z pięknym Konradem. Kiedy cała grupa wyjeżdża na egzotyczne wakacje, napięcie zaczyna rosnąć…
„Okrutnie piękny” to opowieść o pożądaniu i obsesji, o emocjach tak silnych, że niszczą tych, którymi zawładnęły, a także ranią ich bliskich. O tajemnicy piękna, które zachwyca, ale może też zaślepić. O niesprawiedliwości losu, która sprawia, że niektórzy dostają w prezencie urodę, inni zaś są skazani na kompleksy i rozgoryczenie.
Wydawnictwo: Lira
Data wydania: 2020-10-21
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 416
Tytuł oryginału: Okrutnie piekny
Język oryginału: polski
Z prologu wydaje się, że wiemy kto wypadł z okna i zginął. Mamy się dowiedzieć, czy ktoś inny jest w to zamieszany. Epilog zaskakuje wszystkich, świadków zdarzania i czytelnika. Doskonaly manerw autora. Bohaterem i narratorem jest Tomasz, nauczyciel biologii. Początkowo irytowała mnie jego obseja na punkcie pięknego Konrada i zazdrość. Okazał się on jednak wnikliwym obserwatorem i odważnym dochodzeniowcem. Książka trzyma w napięciu, zwłaszcza końcowe rozdziały, dużo nieprzewidywalnych sytyacji i zwrotów akcji. Bohaterowie nie są tacy, jak początkowo się nam wydaje.
Wojciech Nerkowski scenarzysta filmowy i telewizyjny, współtwórca popularnych seriali, takich jak Singielka, BrzydUla, Egzamin z życia, Na Wspólnej w październiku zeszłego roku wydał swoją szóstą powieść. „Okrutnie piękny”, bo o nim mowa, to świetnie skonstruowany kryminał.
Tomasz Dębski, nauczyciel biologii w państwowej szkole, za sprawą nowej dziewczyny Marty, poznaje na ślubie jej przyjaciółki Gosi, grupę jej przyjaciół ze studiów. Zarówno Marta jak i jej przyjaciele są lekarzami, ich grupa jeszcze ze studenckich czasów nosi nazwę Plutonu Egzekucyjnego, bądź w skrócie Plutonu. Nieformalnym przywódcą Plutonu jest Konrad. Zdaniem samego Tomasza, Konrad jest szczęśliwcem, który ustrzelił szóstkę w loterii genowej. Konrad nie tylko jest zabójczo przystojny ale również niezwykle utalentowany. Na domiar wszystkiego kobiety nie mogą mu się oprzeć. Im bliżej Tomasz poznaje Pluton, tym więcej tajemnic odkrywa. Sam nawet nie wie, jak bardzo niebezpieczne może stać się grzebanie w przeszłości.
Powieść rozpoczyna prolog, w którym w hotelu na Sri Lance przez nisko ustawioną balkonową balustradę wypada Konrad. Czy był to wypadek, czy celowe działanie? Kto chciałby skrzywdzić złotego chłopca polskiej onkologii? I czy osoba leżąca na hotelowym patio to na pewno Konrad? Tego dowiecie się z lektury „Okrutnie piękny”.
Nerkowski opowiada historię Plutonu z punktu widzenia Tomasza, dzięki temu mamy możliwość stopniowego poznawania przyjaciół Marty. Taki zabieg powoduje, że narracja jest bardzo płynna, a intryga kryminalna nijako w tle, powoli zagęszczana. Dodatkowym smaczkiem są przemyślenie Tomasza, który jak już wspomniałam jest biologiem i w swoich przemyśleniach przemyca informacje dotyczące genetyki, ewolucji czy podstaw socjologii. Właściwie o tym, że Tomasz wpakował się w sam środek sprawy kryminalnej dowiadujemy się pod koniec powieści. Przez znaczną część opowieści, akcja skupia się na potencjalnej zdradzie nowej dziewczyny. Tomasz zdradzony przez poprzednią dziewczynę, teraz jest nieufny, a że aktualna dziewczyna prowadzi tajemnicze rozmowy z niezidentyfikowanym mężczyzną tylko rozbudza jego podejrzliwość.
Podsumowując Wojciech Nerkowski napisał świetną powieść z elementami kryminału i psychologii. Po raz kolejny okazuje się, że pięknym ludziom jesteśmy w stanie wiele wybaczyć i przypisywać im pozytywne cechy, nawet jeśli ich nie mają. „Okrutnie piękny” oprócz świetnej rozrywki dostarczy czytelnikowi też chwili refleksji nad otaczającym go światem. Nerkowski w punkt diagnozuje współczesny świat, świat oparty na pierwszym wrażeniu, ładnym opakowaniu, w którym nie ma czasu na dogłębne poznanie drugiego człowieka. Liczy się tylko blichtr, nawet jeśli ten blichtr to tylko cienka folia zabarwiona na złoto. A „mały” zwrot akcji zadowoli każdego, nawet wymagającego czytelnika.
Serdecznie polecam.
„Okrutnie piękny” Wojciecha Nerkowskiego to jeden z najlepszych trzymających przez całą lekturę w napięciu thrillerów jakie w ostatnim czasie czytałam! Tu każdy rozdział kończy się tak, że nie ma wyjścia – trzeba czytać dalej. Dużo jest zaskoczeń, zwrotów akcji, choć sama akcja jakoś szaleńczo do przodu nie pędzi. Narrator na pewno też jest nieszablonowy – wszystkie wydarzenia przedstawione są z punktu widzenia Tomasza, nauczyciela biologii, który przez faktycznie zamiłowanie do tego zawodu, jest rewelacyjnym obserwatorem. Patrzy też na wszystkich pod czysto biologicznym punktem widzenia, zastanawia się nad genami i ich dziedziczeniem, co dla mnie, osoby mocno interesującej się człowiekiem jako wytworem natury, było naprawdę niesamowicie ekscytujące. Warto też zaznaczyć, że poprzez fascynację narratora jednym z nowo poznanych członków grupy przyjaciół książka porusza też wiele ciekawych kwestii, które raczej często uważane są za temat tabu. Mam tu na myśli pojęcie pięknego człowieka – jak wygląd zewnętrzny wpływa na (ułatwia?) życie. To na pewno coś, nad czym warto trochę się zastanowić, a narrator robi to naprawdę rewelacyjnie!
Ja jestem pod wielkim wrażeniem tej książki, autor naprawdę ogromnie (pozytywnie!) mnie zaskoczył. Mam nadzieję, że przy kolejnych powieściach utrzyma taki poziom, bo to zdecydowanie thriller jakich chciałabym czytać więcej!
Aż sama nie wiem co mam o tej książce napisać. Z treści bije taka nonszalancja, że mam odczucie, iż co bym nie napisała, nie dorówna stylowi i inteligencji samego autora. Ma bardzo wyważone poczucie humoru i grację w tym, co aktualnie nam przedstawia. Całą przestrzeń danej sytuacji opisuje nam bardzo dokładnie. To jak ktoś jest ubrany, dlaczego tak jest ubrany i dokąd zmierza. Autor był bardzo dokładny we wszystkich szczegółach. Ja sama czytając właśnie tą książkę, która jest jego najnowszą, niemal czułam jakbym sama unosiła brodę do góry. Czułam się kimś lepszym, jakby mądrzejszym. Czułam, że moi towarzysze są to ludzie z wyższej półki, przysłowiowe grube ryby. Tekst pisany w pierwszej osobie sprawia, że czujemy jak byśmy z nim rozmawiali. A nawet wręcz słuchali opowieści swojego przyjaciela, który w żaden sposób nie dopuszcza nas do głosu. Z nonszalancją opisuje tematy zdrady i pewnej obsesji. Gdy w grę wchodziły tajemnice, czułam jak włos mi się jeżył na głowie. I choć potem okazywało się, że wiele osób o tym wiedziało, to ja miałam ochotę odpowiedzieć- ale nie ode mnie.
Sama książka wyzwoliła we mnie wiele odczuć. Nie wiem dlaczego, ale wręcz bałam się opowiadać o niej komuś innemu. Jakby za pomocą moich słów komuś mogła stać się krzywda. Doprawdy, to była pierwsza książka przy której czułam taki respekt.
W młodości mama mi zawsze powtarzała, bym strzegła się bardzo urodziwych chłopców, bo szybko nas zranią i zaraz znajdą sobie kolejną pocieszycielkę. Z tego też powodu stałam się obserwatorką otoczenia. Podobna scena znajduje się w książce. Kobiety nie zauważają zagrożenia, jakie się wiąże z zabójczo przystojnym Konradem. Ich fascynacja staje się na tyle silna, że przeradza się w obsesję. Wszystkie kłamstwa i intrygi panoszą się tutaj niczym muchy zwabione do zapachu mięsa. Hulają do skutku, aż zaspokoją swoje żądze.
Tą powieść polecam każdemu, kto chce zasmakować ryzykownego życia. Pamiętajcie, że zdrada boli najbardziej, bo choć wybaczona, to w sercu rana pozostaje na zawsze.
Szpieg i dwie kobiety. Która okaże się miłością jego życia, a która śmiertelną pułapką? Robert Kidd – pół Polak, pół...
Jak wiele jesteś w stanie zrobić, by uratować ukochaną osobę?Na Evereście dochodzi do załamania pogody. W lawinie ginie uczestnik polskiej wyprawy, a trójka...
Przeczytane:2020-12-28, Ocena: 5, Przeczytałam,
Piękny, mądry, dobry, bogaty… To nie zestaw cech idealnego mężczyzny w anonsie towarzyskim, a wrażenie jakie roztacza wokół siebie Konrad Krauze, jeden z bohaterów powieści. Nic więc dziwnego, że w kobietach budzi zachwyt, a w mężczyznach zazdrość i nienawiść. Tylko jaka jest szansa na istnienie takiego samca alfa, wręcz półboga? Czy i w jego przypadku okaże się, że nie wszystko złoto, co się świeci?
Tomek Dębski, główny bohater i narrator opowieści ma wrażenie, że nie dorasta Konradowi do pięt. Jest nauczycielem biologii i zwyczajnym facetem ze skłonnością do pecha. Zdaje sobie sprawę jak niewiele sobą reprezentuje, jak mało osiągnął w porównaniu z nowopoznanym kolegą. A gdy okazuje się, że i jego dziewczyna wydaje się wzdychać do tego bożyszcza, za wszelką cenę chce znaleźć w nim jakąś słabość, błąd, skazę. Jego fascynacja podsycana niechęcią i podejrzliwością przeradza się wręcz w obsesję. A ta może doprowadzić tylko do tragedii…
Zakochałam się, nie, nie w Konradzie, a w stylu w jakim autor prowadzi nas po meandrach tej historii. Inteligentnym, wysmakowanym, z humorem, po prostu pięknym. Nawiązania do zagadnień genetycznych związanych z naturą człowieka okazały się dla mnie niesamowicie ciekawym uzupełnieniem opowieści. Opowieści pełnej tajemnic z przeszłości, niedopowiedzeń i silnych emocji, które prowadzą do zakończenia, które tak szokuje, że trochę czasu minęło nim mój umysł był je w stanie zaakceptować.
Znam i lubię serię autora ze scenarzystami, ale można ją porównać do przystawki, gdy ta powieść to prawdziwa uczta literacka.